,
Nakaz ucieczki z Babilonu Wielkiego - apostazja?Niszczarka do gĹowy
Obj 18:4 I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające, Gdyż aż do nieba dosięgły grzechy jego i wspomniał Bóg na jego nieprawości. (Biblia Mesjańska) Apo 18:4 I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli: bo grzechy jej narosły - aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie. (Biblia Tysiąclecia) Jednoznaczny nakaz ucieczki - wyjścia z Babilonu Wielkiego. Czy oznacza to, że powinniśmy dokonać apostazji oficjalnie czy wystarczy jedynie opuszczenie duchowe? Bez oficjalnego opuszczenia w świetle dokumentów wciąż tkwi się w KRK. Wówczas "pachnie" to nieco obłudą / brakiem męstwa. Co o tym sądzicie? Daję to do sekcji priorytetowej, gdyż uważam, że to temat ważny i chyba powinien się znaleźć właśnie tutaj, mimo że nie spodziewam się tu w sumie bardzo długiej dyskusji. Faktycznie Damianie, warte jest to rozważenia. Czy wystarczy nasza postawa względem KRK czy jednak powinniśmy oficjalnie opuścić jego szeregi. Odpowiedź nie jest łatwa. A może jest tylko decyzja trudniejsza do podjęcia. Czym jest wyjście? Wystarczy nie uczestniczyć w obrzędach? Od tej strony się nie zastanawiałem i przyznaje, że spędzi mi to najprawdopodobniej sen z powiek. Możliwe, że Damian ma rację. Muszę w końcu odejść od babilonu oficjalnie. Też mi się zdaję, że wystarczy nie chodzić na mszę itd. Ale co szkodzi odejść z tego w 100%? Też pokazuję, że na prawdę nam zależy na Isusie. Czy członek nazistowskiej organizacji może powiedzieć, że on duchowo nie był związany z ta organizacją? Jak określiłbym człowieka mającego legitymacje partyjną jakiejś ciemnej organizacji i mówiący: ja i tak się z nimi nie zgadzam. Czy członek mafii mówiący: ja tylko liczyłem kwity, nikogo nie skrzywdziłem, jest bardziej wybielony od innych? Gdy zadałem sobie kilka takich pytań doszedłem do wniosku, że choć świadomie nie wstąpiłem do największej z sekt religijnych to mogę, a nawet w świetle wiedzy jaka posiadam nawet powinienem wystąpić i nie być już traktowany jako zagubiona watykańska owieczka lecz człowiek który nie chce mieć z Babilonem nic wspólnego. Mam tu również na myśli wszystkie sekty protestanckie które związane ekumenią są elementami Babilonu. Muszę przyznać, że w moim przypadku nie jest to łatwe bo straszne kłody są rzucane osobom które chcą wystąpić ale myślę, że dzięki konsekwentnym działaniom uda mi się dopiąć tego i wystąpię z organizacji otwarcie wrogiej mojemu Panu. Czyli nie mamy żadnych dokładnych instrukcji odnośnie wyjścia z Babilonu. Ani Babilon nie upadł, anioł nie obwieścił jego upadku, ani żaden głos z nieba nie zawiadomił nas - jak i gdzie mamy wyjść. Czy naszym obowiązkiem jest nie grzeszyć, czyli unika bałwochwalstwa i wielbienia kogokolwiek poza Bogiem Ojcem i Isusem Chrystusem. Abyśmy nie byli uczestnikami w masowych grzechach Babilonu, czyli nie uczestniczyli w procesjach, biciach w dzwony czy stawali do czynnej obrony pozostałości po kościele. Ponownie liczą się uczynki a nie jakiś formalny papier! Według Objawienia najpierw zginie miasto, a potem sąd nastanie na resztę tego konglomeratu masowego bałwochwalstwa i czarów. O reszcie wymagań Bożych zostaniemy w odpowiednim czasie powiadomieni! Luter postawił (przybił) swoje tezy na widok publiczny i to już wystarczyło, żeby ściągnąć na siebie wzrok KRK. Ja wziąłem z niego przykład i kiedyś na szybko wypisałem swoje 5 tez poparte cytatami z Biblii i faktami z historii i wręczyłem babilońskiemu kapłanowi przed kolędą, żeby rodzice nie kłamali, dlaczego na msze nie chodzę i mnie w domu nie ma jak przyjdą robić te swoje rytuały wypędzania duchów. Grzecznie, może za grzecznie, ale bez zbędnych emocji, choć kusiło mnie, żeby wypisać dobitnie o co mi chodzi i wskazać kto tu jest Wielką Nierządnicą, ale myślę, że i tak zrozumieli. Poczytali sobie, namiary na siebie podałem, nie będą musieli mnie szukać jakby co, ale myślę, że z ,,pochodniami” się po mnie nie zjawią, bo czasy ich władzy politycznej nie wrócą (choć wtedy, pod wpływem wiedzy od AD7, byłem przekonany, że to oni są Bestią a to znamię to niedziela i kiedyś, pewnej nocy usłyszę walenie do drzwi nowej inkwizycji) Jeśli ich diaboliczne rytuały już na dzieciach, zwane ,,chrztem”, nie powstrzymały Isusa od wyciągnięcia mnie stamtąd, to jakieś moje dokumenty w ich archiwach tym bardziej nie odbiorą mi zbawienia. Ktoś pisał o ,,miękkich dowodach” – ja mam jeden. Jeszcze jak byłem katolikiem, w środku nocy spadła i potłukła się bałwochwalcza pamiątka z I komunii, wisząca na dużym haczyku na ścianie. Apokalipsa 17:16 – jak Watykan zostanie spalony, to wszystkie nasze ,,pamiątki” skończą tak samo, więc chyba nie ma sensu przejmować się demonicznymi dokumentami, dokładnie z tych powodów napisanych przez pana thewordwatcher. Ale metoda z tezami może pomóc czyjemu sumieniu, jeśli nas oskarża o ewentualne tchórzostwo – 1List Jana 3:20. Ja musiałem trochę pobłądzić po parafiach zanim dotarłem do tej w której byłem chrzczony i miałem okazję porozmawiać z władzami kościołów co nieco. Za każdym razem byłem pytany o powód mojej decyzji zanim zaczęło się szukanie mnie w księgach. Odpowiadałem zawsze to samo, czyli w skrócie wyczytałem w Biblii, że KK to biblijna nierządnica i stąd ta decyzja. Tylko jeden, starszy ksiądz, trzymał się twardo poglądu, że występując w tej szacownej instytucji tracę szansę na zbawienie. Powiedział również że jeśli kiedyś zmienię zdanie będzie mi trudno powrócić ponieważ świadomie opuściłem "boży kościół". Co ciekawe mało kto inny miał ochotę na spory ze mną w tej sprawie. Młodzi klerycy zasadniczo robili minę jakby nawet rozumieli moją decyzję. Trochę mnie to zdziwiło i nawet przeraziło bo przygotowywałem sie na jakieś bitwy słowne a odniosłem wrażenie, ze zasadniczo zgadzają się ze mną w tej kwestii i tylko szkoda bo np. nie będę mógł u nich wziąć ślubu czy liczyć na pogrzeb i tego typu sprawy. Odniosłem wrażenie, że interpretacja KK jako nierządnicy nie jest w KK bynajmniej mało popularna. Oni znają prawdę o sobie w tej kwestii a mimo to nadal tam działają jako księża i klerycy. @thewordwatcher dałeś mi do myślenia. Nie złożyłem jeszcze ostatecznego podania i wstrzymam się jeszcze aby sprawę przebadać. Chwileczkę – to znaczy, że wystarczy wziąć swój akt chrztu i po kłopocie? Wystosować podanie? O jakim dokumencie pan mówi? W urzędowych tematach jestem zielony. Ja myślałem, że to o wiele trudniejsze. Mimo to sądzę, że to nie jest konieczne. O wiele gorzej jest wyjść duchowo z Babilonu, doktrynalnie - mi to zajmuje do dzisiaj. Bogu zależy właśnie na tym. Ciekawa jest historia z 2Księgi Królewskiej 5:18-19 – Bóg zna serce tego dowódcy, choć ten wstępował do świątyni bożka i udzielił mu pokoju przez Elizeusza. Nikomu nie polecam wzięcia przykładu z owego wodza i wstępowania do kościoła z daleka pachnącego demonami, ale jak widać w Słowie, są różne przypadki. Samo dokonanie aktu apostazji jest wręcz banalne. Złożyć podanie i mieć dwóch świadków, poprosić o kopie złożonego dokumentu i czekać. Około dwa miechy i kuria wypisuje delikwenta. Niestety ludzie maja sporo problemów które robią im księża ale to już zależy od człowieka na jakiego się trafi. Jeden robi bez pytań od reki, drugi z kolei wymyśla trudności, przekłada sprawy itd. Apostazja mimo ciszy w mediach jest teraz bardzo często dokonywana, sądzę, że nawet w skali kraju ma charakter wyraźny. Modne jest teraz wypisać się z kościoła który jest pełen ludzi złych i robią to głównie ateiści którzy mówią, że nic ich nie łączy a nawet nie zgadzają się np. z poglądami politycznymi. W internecie jest masa informacji nie trzeba długo szukać. W TV cisza a necie ma to charakter wręcz masowy. Jest też spora grupa osób którzy w Boga wierzą i żyją jego słowem i właśnie dlatego opuszczają ta instytucję. ktoś ostatnio zbierał materiały na artykuł "Opuściłem Kościół ale nie Boga" czy coś w tym stylu. Było puszczone zapytanie na jakimś masowym mailingu o to czy ktoś może wziąć udział takich badaniach ale ja nie odpowiedziałem, tak z zasady, Sądzę, że takich osób również jest dużo. Dlatego właśnie tacy ateiści z takich powodów jak poglądy polityczne dokonują masowo apostazji to czy mi tym bardziej nie wypada nie figurować już tam jako maryjna owieczka? Jako osoba, która dokonała aktu "apostazji" (w mniemaniu Nierządnicy), moje zdanie jest akurat takie, że akt sprzeciwu wobec tej zbrodniczej organizacji jest pomocny dla mojej wiary. Dzięki temu nie czuję się dziwnie, ani uprzedzony rozmawiając z chrześcijanami różnych wyznań, ani też nie czuję się związany z ich dogmatami etc. Oczywiście co zrozumiałe, a co bracia już wymieniliście, nie jest to kluczowe dla prawdziwie wierzących Panu ludzi. Tym samym można stwierdzić, że jest to jedna z tych spraw, która wymaga osobistej decyzji? Chwileczkę – to znaczy, że wystarczy wziąć swój akt chrztu i po kłopocie? Wystosować podanie? O jakim dokumencie pan mówi? W urzędowych tematach jestem zielony. Ja myślałem, że to o wiele trudniejsze. Mimo to sądzę, że to nie jest konieczne. O wiele gorzej jest wyjść duchowo z Babilonu, doktrynalnie - mi to zajmuje do dzisiaj. Bogu zależy właśnie na tym. Kwestia duchowego wyjścia jak zawsze ma charakter indywidualny i różnie przebiega w zależności od danej osoby. Myślę bracie, materiały m.in. naszego brata Henryka czy bardzo szczegółowe informacje Alberto Rivera (jezuity, który nawrócił się do Pana), dają całkiem obiektywny pogląd na to co się dzieje tak naprawdę w tej organizacji, jak wpływa. Pamiętając o proroctwie odnośnie zniszczenia Nierządnicy - w księdze Objawienia 17:16-17 - nie powinno nam to pozostawiać żadnych wątpliwości co do jej motywów i "owoców". Kibicuję ci bracie w tym zadaniu od naszego Pana, Isusa! |
Podstrony
|