,
Wrobel maly jest a boli :)Niszczarka do gĹowy
mam pytanie do bardziej doswiadczonych kolegow..
zdazylo wam sie kiedys dostac wroblem ??? wiem ze to brzmi smiesznie ale ja dzisiaj dostalem w prawy bark startujacym z pobocza WROBLEM !!! dobrze ze mialem okolo 75km/h ale i tak bolalo jak ja pier...ole.. i tak se dalej mysle jakbym go przy ponad stowie przyjal na szybke z kasku to by mi chyba z nia wpadl na twarz.. heh.. nie wiem czy sie smac czy bac ale zdazylem tylko odwrocic glowe bo bez kitu myslalem ze gnojek leci mi na twarz.. po czym poznac wesolego motocykliste?... po komarach na zebach a w tym przypadku wroblem nigdy mi sie nie zdarzylo dostac ptakiem hahah ale kiedys z pod kol puszki poleciala wemnia jakas galaz czy cos drewnianego dostalem w lape tym czyms no i poczulem dosc mocno a co by bylo gdybym dostal w kask pewnie bym wyladowal na glebie Ja dostałem przy ok 70 w szybke i nic się nie stało Ja miałem okazję przy 70 oberwać w kask gołębiem. Ale nie skorzystałem z niej i zrobiłem szybki unik . pieprzone ptactwo.. bez kitu na moto normalnie caly swiat na ciebie czycha... jakby samych puszek bylo malo :/ no same niebezpieczenstwa na moto taki skupiony ze po 200 lub 300 sie czuje jak bym 2 razy tyle zrobil jak jade puszka tak sie nie skupiam juz a tak patrze czy z jakiejs drogi cos nie wyjedzie np jak na filmie´´ filipa´´ pan traktorem hahah Ja złapałem jaskółkę kolanem przy ok 100, dobrze że miałem moto jeansy z ochroniarzami na kolanach. Mimo nich zdrowo to poczułem:-) ja u siebie jedynie co udalo mi sie jak narazie przyjac to owady na kask o dziwo nic nie czulem Ostatnio jest wysyp chrząszczy i te dają,jak by ktoś małymi kamieniami rzucał..... Przy ok. 170km/h dostałem motylem w lewą rękę na wysokości bicepsa...czuć było. hehehe..., spoko...chrzaszcze czyli male kamienie to juz norma... ale motyl przy 170? to juz hamowa a po tym wroblu robi mi sie piekny siniak... dnia Czw 22:19, 19 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz Witam, też oberwałem gałęzią. Widziałem jak spada z drzewa a mimo to nie zdążyłem nic zrobić. Huknęło tak jak bym dostał diabli wiedzą czym ale naprawdę to był raczej patyk. Jechałem może 120 i nic mi się nie stało, pewnie dlatego, że go widziałem. Pozdrawiam Jacek ty sie ciesz ze to gołąb nie byl, bo by cie rękę urwało mnie trochę zwierzęta przerażają jak sie przez wiochy jedzie, kumpel który z kotem sie witał, mówił ze on odkręcił, złapał mocno kierownice i zamknął oczy, szarpnęło kierownice ale sie nie wyłożył dnia Pią 0:19, 20 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz no tak bo to w sumie nie ma wyjscia.. szkoda kotka... ale moto bardziej szkoda... heh.. i masz racje ciesze sie ze to nie byl golab.. teraz mi sie przypomnialo moj koles kiedys mial taki maly plasticzek wielkosci zapalniczki przyklejony na dachu swojej puszki, ktory od wplywem rzelatujacego przez niego powietrza wydawal jakis taki slyszalny tylko dla zwierzat dzwiek ktory powodowal ze uciekaly jak sie nadjezdzalo... szukalem tego kiedys na allegro ale nic nie znalazlem... ktos kojarzy cos takiego... albo gdzie to mozna dostac? dnia Pią 8:40, 20 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz A co chcesz na kask przymocować? A co chcesz na kask przymocować? http://allegro.pl/gwizdek-odstraszacz-zwierzyny-zwierzat-gwizdki-i2437199308.html zajebiscie by to wygladało na kasku a Pan co z TVN jest z tymi kamerkami na kasku?? podobno te wszystkie odstraszacze nie działaja, w pogromcach mitów to sprawdzali mihoo: heh nie no raczej pod moto gdzies zeby sie nie rzucalo w oczy... jabloniec: taak... to wlasnie to... szukalem tego gdzies z miesiac temu i nie bylo nic takiego... kupuje to !!! widzialem to w akcji hehe.. i naprawde dzialajak jedziesz przez miasto to widac nawet jak psy na chodniku uciekaja... ja właśnie zamówiłem te odstraszacze, kumpel miał 4 sarny i 1-nego jelenie na koncie (wyobraźcie sobie jaki niefart, prawie tak niemożliwe jak w totolotka trafić) i po założeniu tych odstraszaczy spokój. Ja się śmiałem ,że wybił wszystkie zwierzaki na swojej trasie przejazdowej ale to chyba faktycznie działa. Ja sobie jade jade i nagle z pobocza startuje na mnie i kolege bocian skubany był taki wielki leciał wprost na mnie, zdążyłam jakoś unik zrobić i obeszło się bez szwanku. Tez druga historia, gdyby nie kolega Anuh to pewnie psa bym rozjechała Ja sobie jade jade i nagle z pobocza startuje na mnie i kolege bocian skubany był taki wielki leciał wprost na mnie, zdążyłam jakoś unik zrobić i obeszło się bez szwanku. Tez druga historia, gdyby nie kolega Anuh to pewnie psa bym rozjechała Gosia na ciebie to wszystko leci a na mnie to nawet komary nie lecą Ja sobie jade jade i nagle z pobocza startuje na mnie i kolege bocian skubany był taki wielki leciał wprost na mnie, zdążyłam jakoś unik zrobić i obeszło się bez szwanku. Tez druga historia, gdyby nie kolega Anuh to pewnie psa bym rozjechała Gosia na ciebie to wszystko leci a na mnie to nawet komary nie lecą Eeee tam przesadzasz Tez druga historia, gdyby nie kolega Anuh to pewnie psa bym rozjechała No nie mów,że Piotrek wystraszył psa ,czy sam go przejechał? Tez druga historia, gdyby nie kolega Anuh to pewnie psa bym rozjechała No nie mów,że Piotrek wystraszył psa ,czy sam go przejechał? No wystraszył taką odcine dał, że pies nie wiedział co zrobić Ostatnio jak jechałem to zaatakowało mnie stado kuropatw. Ominąłem tą co celowa w głowę, ale druga zatrzymała się na przedniej lampie. Prędkośc mniej więcej 70km/h i na szczęście lampa cała. Ostatnio jak jechałem to zaatakowało mnie stado kuropatw. Ominąłem tą co celowa w głowę, ale druga zatrzymała się na przedniej lampie. Prędkośc mniej więcej 70km/h i na szczęście lampa cała. Motyl,chrząszcz,wróbel,gołąb,kot,pies........wszystko rozumiem,ale stado kuropatw i jeszcze perfidnie na lampę.....?! Chłopaki się rozpędzają Zaraz będzie bocian, czapla i parzystokopytne Z parzystokopytnymi to czekam aż Cerb się wypowie w tym kraju nie ma takich zwierząt- jest żubr, bóbr kurwa łoś............. lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając, ale nie KUROPATWA dnia Pon 21:23, 23 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz Ostatnio jest wysyp chrząszczy i te dają,jak by ktoś małymi kamieniami rzucał..... tak a jak walnie taki robal to od razu półwizjera na zielono i nic nie widać ostatnio taka niespodzianka mnie trafiła Ja miałem w tamtym tygodniu bliskie powitanie z gołąbkiem, tak jakoś dziwnie startował że zahaczyłem go prawą manetką, klamką a później ręką , nie wiem do końca co się stało bo odruchowo oczy mi się zamknęły ale czułem że w dwóch częściach spad ;-D ręka deko bolała + masakra jakaś he he he + masakra jakaś he he he Skasztanił ci się na rękaw? rakos80,dobrze że ten strzał gołębia nie był na hebel,bo byś stoppie zrobił...,albo coś jeszcze gorszego........... + masakra jakaś he he he Skasztanił ci się na rękaw? hahaha.. nooo to by pasowalo do + masakra jakas hehehehehe Odkopie kotleta w zimie, a co tam z nudów można się zapędzić w różne miejsca na forum W sezonie miałem przygodę z gołębiem przy 170 km/h uderzył w wysięgnik lusterka. Oczywiście rozerwało go. Na kasku, kurtce znalazły się jakieś kawałki mięsa, trochę krwi i pióra pomiędzy tym. Lusterka poszły do wymiany bo od uderzenia zwierciadło popękało. Ogólnie to szczęśliwie bo przy takiej i jakiejkolwiek innej prędkości nie chciałbym dostać gołębiem po głowie Ja mam jaskółkę na sumieniu Ale nic kompletnego się nie stało Uderzyłem ją lusterkiem lewym trochę krwi i piór i to wszystko |
Podstrony
|