,
U boot storyNiszczarka do gĹowy
Mieliśmy tu onegdaj dyskusję z Wojtkiemdomusem na temat rozwoju naszych zacnych i kochanych SZ. Jako że Wojtekdomus (o czym wiem niezawodnie) wciąż do nas zagląda pozwolę sobie (sprowokowany przez medialna przepychankę wokół nibytoplanowanego zakupu OP) na podsumowanie naszej ówczesnej dyskusji. Specjalnie dla niego zatem wstawię to krótkie podsumowanie stanu naszej floty podwodnej po ćwierć wieku niepodległości.
1 ORP Orzeł zakończenie budowy 1986. Podniesienie polskiej bandery 1986. 2 ORP Sokół zakończenie budowy 1967. Podniesienie polskiej bandery 2002. 3 ORP Sęp zakończenie budowy 1966 .Podniesienie polskiej bandery 2002 4 ORP Kondor zakończenie budowy 1964. Podniesienie polskiej bandery 2001 5 ORP Bielik zakończenie budowy 1967 Podniesienie polskiej bandery 2003 Jak widzimy po ćwierć wieku nadal najnowszym okrętem podwodnym naszej świetnej floty jest ten zakupiony przez "zdrajcę Narodu i sługusa Moskwy" gen. Jaruzelskiego. Suwerenni i solidarni skupują złom. Jestem na 99% przekonany, że gdyby nie znana przeciętnemu wyborcy (bo film taki był) nazwa ORP Orzeł dawno byłby sprzedany jakiejś republice bananowej z powodu zbyt wysokich kosztów eksploatacji. I tak to wygląda panie Wojtek. Innymi słowy jeśli któregoś dnia Polska wróci pod władzę ruskiego Cara, ja się nie zdziwię, nie oburzę. Możliwe nawet że zostanę lojalistą. W końcu trzeba przyjąć do wiadomości prosty fakt. Nasz naród jest zbyt głupi by przetrwać. A ja to się cieszę, że mamy aż tak przygłupawe władze państwowe i kompatybilne z nimi dowództwo sił zbrojnych Najjaśniejszej. Gdyby Hitler posłuchał zawczasu Dönitza, który domagał się ubotow to wygrałby wojnę z Albionem (Niemcy przystąpili do wojny mając 28 ubotów, wystarczyło im wtedy mieć ich 300 żeby całkowicie sparaliżować konwoje z wodą, piaskiem, cygarami i powietrzem dla Churchilla i dumny Albion sam by zdechł po paru miesiącach) Okręt podwodny to dobra inwestycja dla łapówkarzy z MON, ukrywających się przed CBA, ale na jakiej klasy okręt ich stać? Jak rozumiem, to wyborcy domagają się nowocześniejszych okrętów podwodnych. Ja myślę że to naprawdę niszowy wyborca musi być żeby się OP domagać. Ja osobiście choć stary trep ( i to z tych bardziej ograniczonych) uważam że to niezbyt nam potrzebny rodzaj uzbrojenia. W przeciwieństwie do np. systemu obrony powietrznej, którego też nie mamy, bo po jaką cholerę? Natomiast przykład OP jest o tyle ciekawy, że można na nim bardzo widowiskową wiwisekcję naszej polityki obronnej przeprowadzić. Ty mnie Grego bądź łaskaw oświecić, bo mętlik w głowie mam kolosalny. Chuj z Ukrainą, za parę dni wydyma się z Rosją i wszystko będzie po staremu. Bardziej intrygujące są doniesienia o izraelskich dronach i ich kodach źródłowych. Można Żydów lubić, można też ich nie lubić, ale nie da się z narodu geniuszy uczynić naród ciemniaków, choćby w takie przedsięwzięcie zaangażowały się wszystkie polskie media. Powiedz więc mi na czym polega ten numer: Izrael udostępnia Rosjanom wojskową technologię po to, żeby otrzymał ją przesympatyczny Hezbollah? A jaki to geszeft dla Izraela i dla Rosji? Prima aprilis w grudniu? Przecież nawet najwybitniejsi przywódcy Hezbolahhu nie bardzo wiedza co to takiego system operacyjny Windows, o kodach źródłowych nie wspominając; każdy z nich posiada dwa jądra systemu o czym co chwila przekonują się organoleptycznie, to gdzie im do algorytmów? Intuicja mi podpowiada, że jednak geszeft jest, ale jaki, to nie wiem. Kiedyś w Gazie i nie tylko pojawiły się w komisach samochodowych bardzo tanie i bardzo ładne Mercedesy i BMW dla co zamożniejszych bojowników o pokój. I ci chętnie korzystali z okazji. Dziwnym trafem izraelskie helikoptery bezbłędnie trafiały w dzień i w nocy w te limuzyny i ich pasażerów. Ale tym razem głupi jestem, ratuj Grego - zawodowcu! Z tymi kodami źródłowymi to jest tak: Kiedyi się tworzy oprogramowanie do jakiegoś sprzętu zaczyna się od tzw algorytmu. Czyli planu przyszłego programu. Algorytm jest czytelny dla przeciętnego człowieka. potem pisze się program w języku czytelnym tylko dla specjalistów, następnie ten program zamienia się w tzw ciąg maszynowy, który już ni cholery dla człowieka czytelny nie jest. Dlatego jeżeli oprogramowanie zawiera jakieś ukryte funkcje (np urządzenie rozpoznawcze widzi cele USA zawsze jako własne, niezależnie od tego co to tym sądzi premier rządu i minister obrony) bardzo trudno takie niuanse z poziomu kodu maszynowego wykryć. Do tego potrzebny jest kod źródłowy czyli po prostu algorytm na bazie którego powstało oprogramowanie. Sprawdzenie zgodności programu z kodem źródłowym jest wcale nietrudne. Sprawdzenie oprogramowania bez kodu źródłowego ni chuja. Nie jest to tak, że kto posiada kod źródłowy ten przy pomocy gumy do żucia, kalkulatora i spinacza biurowego jest w stanie stracić myśliwiec jak to się często dziennikarzom wydaje. Zazwyczaj firmy informatyczne kodów źródłowych przekazywać nie lubią, bo one za dużo mówią o stylu pracy programistów, a specjaliści nie lubią się dzielić swoimi osiągnięciami. Ale oczywiście Rosja może je kupić, bo Rosja chyba wszystko może kupić. Czy Hezbollah wie co to kody źródłowe i czy potrafi je wykorzystać wątpię. Natomiast byłbym zdziwiony gdyby Ruscy kupili jakikolwiek sprzęt bez możliwości sprawdzenia oprogramowania czyli bez kodów źródłowych właśnie. Ruscy w przeciwieństwie do nas traktują swoja obronę na ogół serio. Nu, Grego Wiedziałem, ze sprawę rozjaśnisz i honor Żydów w ten czy inny sposób uratujesz. W Yad Vashem już zraszają dla Ciebie roślinkę, może szczęśliwym trafem załapię się z Tobą na stosowne uroczystości. Fotogeniczny i towarzyski specjalnie nie jestem - metr czterdzieści wzrostu, garb godny dzwonnika, ślina wokół ust bez przerwy i oczy zaropiałe, w dodatku mam czkawkę i permanentne rozwolnienie, gazy produkuję mimowolnie.... itp itd Nie powiem, lubię bankiety ale bywam na nich niewidoczny, nauczyłem się tego. Ja dyskretnie na Twoim forum negocjuje z daną i absztyfikantem nasze wczasy, na poziomie przyjacielskim, nikomu nie ubliżając, emeryckim No i w pizdu dwie ostatnie tarantule. http://www.defence24.pl/news_zasluzone-okrety-odchodza-na-emeryture Eh, piękne to były okręty. Zostają nam dwie praktycznie rozbrojone fregaty OHP i 3 kutry typu Orkan. No i oczywiście wspomniany na wstępie ORP Orzeł, bo ten ponorweski złom z połowy ubiegłego wieku trudno nazwać okrętem. Jeszcze parę lat naszych długofalowych planów i wizjonerskich koncepcji i na Bałtyku polska banderę będzie nosiły tylko jachty Kotwicy i plastusie. Ok ćwierć wieku nazad mieliśmy ponoć "koniec historii". Nasze nowe elity ze styropianu rodem bardzo skwapliwie się do tego końca historii dostosowały. Skoro koniec to luzik, można mieć wszystko w dupie, jest przyzwolenie społeczne żeby sie chujnia działa. Dziś po ćwierć wieku końca historii mamy to co mamy i parokrotnie tu w minionych wspólnie na forum latach omawialiśmy. Czyli w największym skrócie chujnia. No i oto czytam se: http://blogi.newsweek.pl/Tekst/swiat/681398,czy-tarcza-polski-sama-sie-zbuduje.html Dobre pytanie, jeszcze lepsza ilustracja. Ostatnie będące jeszcze na chodzie rakiety przeciwlotnicze produkcji ZSRR zakupione w ramach pierdolenia narodu polskiego przez "zdrajcę i zbrodzienia" gen. Jaruzelskiego. Patryjoci nie dorobili się przez ćwierć wieku nic co mogłoby strącić cel powietrzny większy niż gęś gęgawa. Co gorsza wytworzyli w MON system zakupów którego jedynym celem jest niewykonywanie budżetu, aby nie utrudniać pracy koledze z ministerstwa finansów, który za zakupy wojska musiałby niepotrzebne rachunki płacić. Tymczasem: http://swiat.newsweek.pl/rosyjskie-rakiety-iskander-w-poblizu-polskich-granic-newsweek-pl,artykuly,277052,1.html No i teraz się budzimy z ręką w nocniku. Moja propozycja jest taka: W ramach rewanżu za te iskandrery rozmieśćmy w naszym kraju dwucyfrową liczbę rond Dudajewa. Niech wiedzą że z nami nie ma żartów. Solidarnośc rulez a co? Ciekawy watek założyłeś Grego. M.in. z racji tego, ze ukrywam się na nie zaludnionych i zalesionych, trudno dostępnych terenach - nie jestem wart żadnej rakiety, bomby, nawet strzały z łuku, więc niezbyt mnie interesuje co będzie latać, pływać czy w inny sposób czynić wojenne zamieszanie. W pierwszej jego fazie nie będę ofiarą tylko świadkiem i być może przeżyję wraz z podobnymi mi karaluchami. Ale zwróciłeś uwagę na dokonania naszych polskich Clausewitzów, a te naprawdę są interesujące! My się pozbywamy iskanderów, a Rosjanie je instalują. Nie znam się na uzbrojeniu, ale wydaje mi się, że te rosyjskie iskandery nie są wycelowane w Paryż czy w Madryt, bo żadna z ich wersji nie ma zasięgu większego niż 500 km. Nie dolecą więc nawet do Szczecina. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosyjskie-iskandery-na-polskiej-granicy-ministerstwo-potwierdza/knjk8 Ale mamy i sukcesy! W zamian za stare kutry rakietowe, za niecały miliard złotych będziemy mieć nowoczesny okręt do walki z przemytnikami gandzi i innych używek. Podobno nawet DEA takiego nie posiada. Już sobie wyobrażam jaki blady strach padł na handlarzy i dilerów. http://technowinki.onet.pl/marynarka/orp-slazak-zostanie-dokonczony-w-sumie-bedzie-kosztowal-prawie-miliard-zlotych/qeh3h PS Jak się zorientujesz, że się zaczyna trzecia światowa, to w tri miga zawijaj się do mnie z całą rodziną. Nie będzie już internetu, Warszawy i większości naszego wielkiego narodu. Będziemy mogli spokojnie popijać i wspominać. Picia i żarcia nigdy u mnie nie zabraknie. No o tego niby Ślązaka tośmy się tu swego czasu z Wojtkiemdomusem spierali. Wtedy jeszcze nazywał się Gawron i był w budowie coś około 10 lat. Rozpoczęto go bodajże zaraz na początku tysiąclecia. Skończony będzie chyba w połowie. A przecież to licencyjna konstrukcja. Epopeja się kończy. http://www.defence24.pl/news_prokuratura-umorzyla-sledztwo-ws-gawrona Dokładnie tak jak można było przypuszczać winnych nie ma. Nie żeby mi zależało na karaniu winnych. Wolałbym ten okręt w linii. Dość zabawnie brzmi jednak zestawienie kosztów. 400 mln złotych już wpompowano, dokończenie w wersji patrolowej miało kosztować 1.1 mld. Dla porównania ok 600 mln kosztuje korweta typu Milgem. Dość podobna do Gawrona. Droga ta nasza zbrojeniówka oj droga. Patrolowiec w cenie 3 korwet... no no. W sumie dobrze że się nie udał. ,,Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie"; Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.'' A Rosjanie tańczą w Las Vegas i piją szampana. http://www.defence24.pl/news_kalasznikow-w-las-vegas# http://www.defence24.pl/news_marynarka-wojenna-nie-chce-rakiet-manewrujacych-na-nowych-okretach-podwodnych „Chcemy w II półroczu tego roku rozpocząć postępowanie. Szef IU powoła komisję, która będzie miała za zadanie opracowanie wniosku decyzyjnego dla ministra ON i z chwilą akceptacji tego wniosku przez ministra ON w zależności od trybu, który zostanie przyjęty celem przeprowadzenia przetargu dla pozyskania OPNT, wówczas w takim trybie będziemy ten przetarg prowadzić. Zakładamy minimum rok na przeprowadzenie tego przetargu. W naszej ocenie możliwe jest zawarcie umowy w 2015 r. w drugim półroczu.” Czyli mówiąc wprost po wyborach. Po chuj mamy kupować okręt podwodny, jak możemy to zepchnąć na następcę? Nie żeby mi zależało na okrętach podwodnych jakoś szczególnie, uważam ten typ uzbrojenia za potrzebny nam w co najmniej 10 kolejności, jednak pierwsze pozycje na mojej liście są tak samo w lesie albo i bardziej. Demokracja w głupim społeczeństwie daje bardzo zabawne efekty. Na Ukrainie rozkręca się rebelia, przy granicy z Ukraina mamy 1 "brygadę" ogołoconą z szeregowców, których nie wiadomo skąd brać ( a raczej wiadomo skąd, ale nie ma na to pieniędzy) a nasz MON bajdurzy o latających cysternach i transportowcach strategicznych. http://www.defence24.pl/news_polska-chce-pozyskac-latajace-tankowce-i-transportowce-strategiczne Nie żebym miał coś przeciwko, ale pozwolę sobie zauważyć, że mamy już CASY, a za cenę jednego takiego samolotu można by pewnie zapełnić nasze koszary szeregowcami i ich przeszkolić. ot taki globemaster to 220 mln dolarów, czyli 660 mln złotych, czyli ok 100 tysięcy stawek żołdu w wielkim przybliżeniu. gdyby nasze jednostki były obsadzone, byłbym pełen uznania dla strategicznych aspiracji naszego MONu, ale wojsko jest szkieletowe. Nasz MON jest czymś w rodzaju żula mieszkającego w kartonie po lodówce, ale odkładającego każdy grosz na bentleya cabrio. W dodatku zbiera się na deszcz. Nie mam wpływu na moje ministerstwo obrony. Gdybym miał, to bym zatrudnił izraelskich specjalistów. Kazałbym podwładnym wyzbyć się ambicji mocarstwowych i całkowicie podporządkować się tym, którzy wiedzą o wiele więcej. To oczywiście mrzonki, ale co stoi na przeszkodzie żeby uczyć się od najlepszych? Demokracja http://www.defence24.pl/news_polski-nie-stac-na-okrety-podwodne-bez-rakiet-manewrujacych Komedii ciąg dalszy: "Pierwsze posiedzenie Parlamentarnego Zespołu do spraw Wojska Polskiego wyraźnie pokazało, że coraz większa grupa polityków i ekspertów widzi potrzebę posiadaniem przez Polskę konwencjonalnej broni odstraszania na okrętach podwodnych. Niestety nie w Ministerstwie Obrony Narodowej. " Przypomniała mi się scena z Imienia Róży ( z filmu bo w książce jej jakoś nie zapamiętałem) Kiedy dostojne i świątobliwe zgromadzenie bierze się za rozważanie problemu: " była czy nie była własnością Chrystusa odzież którą nosił?" A kogo to kurwa obchodzi? Ani okrętu podwodnego z pociskami manewrującymi, ani okrętu podwodnego bez pocisków nie będzie bo zanim IU zakończy fazę analityczną, będzie nowy skład sejmu, nowy budżet, inny minister obrony i do niczego nam zresztą niepotrzebny OP zostanie skreślony z listy zakupów, zakładając że w ogóle na nią trafi. Natomiast zdumiewający jest u nas sposób rozumienia podziału władzy, w którym do kompetencji Sejmu należy rozważanie czy na OP powinny być pociski manewrujące, torpedy czy może tresowane morświny. http://www.defence24.pl/news_wojsko-zamawia-mundury-pasy-plecaki-za-blisko-250-mln-zlotych Mundury, buty, plecaki i śpiwory... no, no... Czyżby się wreszcie pobudziły śpiące królewicze? Jeśli zamówią jeszcze z 200 Msztuk amunicji, to będę dobrej myśli. Lepiej późno niż wcale. |
Podstrony
|