,
krótka refleksja pod znakiem 20+Niszczarka do gĹowy
Witam,
Chciałem się z wami podzielić krótką historią mojego zeta - Z750N z 2004r. Moto kupiłem jakies 3 lata temu w idealnym stanie z przelatanymi może 22k, stan idealny, nigdy nie dłubany - mechanik mi potwierdził ze nikt nawet kabli nie dotykał pod siodełkiem od nowości. Generalnie git majonez, moto bajka. To byla moja pierwsza sztuka na własność. Wcześniej podbierałem tylko bratu cbr600 i latałem na wsk-o podobnych wynalazkach. Świetnie zdawał egzamin na pierwsze poważne moto, dlatego też się do niego nieco przywiązałem. Chuchałem, pieściłem, dokładałem niczym nieuzasadnione sumy. Miałem też kilka poślizgów na mieście przy moich mniej czy bardziej udanych próbach stuntu, zanim czegokolwiek się nauczyłem. Na ostatni rok w moim posiadaniu moto dostało kilka fajnych stunterskich fantów, włącznie z zamawianą klatką na cały silnik. Gdy mi się już znudził i przesiadłem się na GSX-R750, moto sprzedałem przyjemnej znajomej - niezła fanka dwóch kółek, więc stwierdziłem, że pewnie nie zaprzepaści mojej schedy. Mojego wychuchanego nocnego myśliwca Kupująca miała okazje podzielić się swoim moto z swym ukochanym 22letnim chłopakiem. Dokładnie 30 dni od sprzedaży przeczytałem artykuł w lokalnym tygodniku - chłopiec martwy, moto w częściach. Następnym razem prędzej rozsprzedam na części niż sprzedam komuś kto pożycza ludziom swoje moto. link do artykułu: http://chelm.naszemiasto.pl/artykul/1899961,chelm-smiertelny-wypadek-na-ul-kolejowej,id,t.html Nie wiem co napisać... Z jednej strony koleś w moim wieku, całe życie przed nim zaprzepaszczone przez jeden błąd. Z drugiej-Twoje moto :/ Wymuskany Z rozwalony przez... półgłówka? Co zrobić,czasami tak bywa,że historia kończy się tragicznie. Zbywając sprzęta nie mamy wpływu na dalszą jego historię. Swoją drogą nieciekawie czyta sie takie newsy..... Pieprzyć zeta...chłopak zginął. gunter.. nie przeskoczysz.. ludzie na bajkach gineli.. giną i bedą gineli.. nie zawsze to jest wina kierowcy/motocyklisty.. niedawno sam sie przekonałem ze dużo nie trzeba.. dla niektórych poprostu jestesmy niewidzialni.. i tyle.. ale oczywiscie nie usprawiedliwiam motocyklistów bo "każdy" ma jakieś grzechy związane z tym sportem który kochamy.. z reszta sam trochę wiesz o czym mówię.. ja co prawda mam kwit podpisany przez babe, która sie do winy przyznała.. , ale gdzieś tam z tyłu głowy siedzi co zrobiłem nie tak.. i ja o tym wiem.. w moim przypadku skończyło się na "dobiciu" kolana które strzeliło miesiąc wczesniej na robocie.. wtedy własnie wyjechałem pierwszy raz po miesiącu nie jeżdżenia i L4.. skutki czuję do dzisiaj.. moto co prawda bardzo nie dostało.. ale żyję i cieszę się z tego.. nie ma reguły.. mam w pracy koleżke.. (obecnie jest na L4) ja i kilka osób wiemy że wyjebałał sie na moto 3 tygodnie po zakupie.. w pracy "chodzi" inna wersja.. ale z nim gadałem.. kupił angola (cbr 600 r. prod.2000) za pare złotych.. latał na "żółtej" blaszce bo kasy nie miał na ogarnięcie tematu i bez prawka.. jak mi opowiadał co robi i jakie miał sytuacje.. to szczerze chciałem mu kluczyki zabrać.. i co.. nie zdążyłem.. chłopak żyje ale poobijany.. dobrze że w ciuchach jechał bo go męczyłem dwa tygodnie w robocie bo latał w spodenkach i koszulce.. oczywiście adidaski motocyklowe z systemem climacool musiały być bo gorąco w nóżki.. chłopak pierwsze moto.. nawet podstaw nie znał.. jak o przeciwskręt zapytałem to "karpika" zajebał od podłogi do sufitu.. i pytał co to jest.. tacy właśnie ludzie mnie najbardziej przerażają.. koniec kropka.. ja 30+.. jako pierwsze moto Z-eta.. zanabyłem.. a co.. ale prawko mam.. i w głowie coś tam siedzi.. wracając do tematu.. wiadomo.. szkoda chłopaka [*] ale to nic nowego w tym co robimy.. a po artykule widzę, że nie bardzo wiedział co robi w siodle.. i to w tym wszystkim jest najsmutniejsze.. amen.. dbałeś bo był Twój, Ja też o sprzęty dbam czy to o 4 czy 2 koła poprzednie auto sprzedałem sąsiadowi, co chwila widziałem nowe obcierki, kasę dostałem to miałem właśnie na zeta myłem, czyściłem, woskowałem, ale jak przestał być mój totalnie mnie nie interesował teraz mam auto o którym długo marzyłem, super mi się nim jeździ, ale jak ktoś by dał odpowiednią sumę to bym się nie zastanawiał - jest to rzadki egz popularnego auta, mi akurat się trafiła młoda sztuka, na allegro drugiego takiego nie widzę od dłuższego czasu jak sie go pozbyłeś to miałeś kasę, którą mogłeś wykorzystać na co innego, nie sprzedałbyś to by tracił wartość smutne zakończenie historii, słyszałem tez taką, jak gościu kupił moto, brat przyjechał - i jak się nie dać przejechać rodzonemu bratu? przejechał kawałek, kobitka mu wymusiła pierwszeństwo i chłopak stracił nogę p. Karol Ty jesteś 30+ ? A nie wyglądasz ciężko ustalić co będzie robił z motocyklem kolejny właściciel. Może wcale nie chcieć pożyczać, a np mu go ukradną i rozwalą. Rozumiem że ma się sentyment do maszyny zwłaszcza jak się o nią dba ale jak to już zostało powiedziane, ludzie są różni. Jedni są nawet nazbyt pedantyczni w dbaniu, inni używają samochodu/motocykla jak czajnika na herbatę, robi to co ma robić, ułatwiać życie i tyle. Odnośnie samego zdarzenia, najbardziej to mi szkoda tej dziewczyny, na pewno chciała dobrze, sprawić chłopakowi przyjemność a tu taka tragedia.. Troche nie rozumiem, człowiek jest w gruncie rzeczy słabym kierowcą. Jak długo będziemy prowadzić, tak długo będziemy powodować wypadki. |
Podstrony
|