,
Dwa drzewa w EdenieNiszczarka do gĹowy
Postanowiłem napisać wątek rozważajacy o podstawowym sporze co do kwestii spornej w sferach niebiańskich. Na początek zacznę od tego co wiemy o tym z samej Biblii, no i zacznę może od rajskich dwóch drzew.
Są to dwa drzewa w środku Edenu. Wielu teoretyków uważa to za symboliczne obiekty. Ja natomiast doszukuję się ich fizycznego znaczenia przy procesie początkowego napełniania planety przez ludzi. Na początku dowiadujemy się, że są dwa drzewa specjalne i jedno z nich, drzewo życia rośnie w środku Edenu. (Rdz2:9) O drugim specjalnym drzewie poznania dobra i zła też się wtedy dowiadujemy. O tym, że drzewo poznania dobra i zła też rośnie w środku Edenu, dowiadujemy się nieco później (Rdz3:3) No i dowiadujemy się przede wszystkim, że ludzie mają od Boga ustanowiony zakaz dotykania drzewa poznania dobra i zła, oraz do spożywania z niego.(Rdz2:17, 3:3) Kluczem do zrozumienia sedna sprawy z drzewem poznania dobra i zła, wydaje się najważniejsza w tej sprawie pierwsza część wersetu 3:22. i rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: Zna dobro i zło,.. [b]Czyżby Bóg miał kłamać wypowiadając te słowa? Człowiek stał się taki jak my - (tzn On i aniołowie) Zna dobro i zło wg tych samych kwalifikacji co Oni? Trzeba się tylko zastanowić, na czym to polega ta właściwość istot żywych (poznanie dobra i zła). Rozróżnianie między dobrem i złem, to po prostu umiejetność oceny, i kwalifikowania różnych poczynań. Wymaga to posiadania miernika odniesienia (np tzw sumienia). Powiedzmy wiedzy co do jakiegoś prawa. Jakby nie było można też i pojmować znajomość dobra i zła w tym kontekscie jako zastrzyk dodatkowej wiedzy. Wejście na wyższy stopień rozeznania. Albo np zdobycie mądrości. Tylko, że nielogiczne byłoby stawianie twierdzenia, że słowa Boga mówiące że człowiek zna dobro i zło tak jak On, czy ew my (aniołowie), oznaczałoby tyle, co posiadanie zakresu wiedzy taki jaką On, czy aniołowie posiadają. Więc raczej optować należy co do takiego samego sposobu oceniania czynów. Niemniej jednak oznacza to również jakby nie było jakiś względny wzrost wiedzy. Tylko że problem kwalifikowania co jest dobrem, a co złem jest to pojęcie względne. A w tym kontekscie gdy Bóg powiada, że znają dobro i zło, nie wynika jasno, że miernik odniesienia do kwalifikowania czynów będzie taki sam jak u Boga. Może to być zarazem również np zagadnienie posiadania takiej umiejetności oceniania. Tak, czy inaczej, następną logiczną konsekwencją z tych rozważań byłoby to, że Adam i Ewa na starcie nie byli stworzeniami w pełni umiejętnymi co do oceny rzeczy. Byli po prostu co do wiedzy podobni do małych dzieci. Czyli byli surowymi osobowościami przeznaczonymi na kontrolowaną edukację. A drzewo poznania dobra i zła nie było zabezpieczone! Po mojemu niedopatrzenie nadzorców przed dewastacją z ich środowiska. (no bo w końcu stał się u nich wypadek proceduralny) Można domyślać się że było tam postawione jako potrzebne na przyszłość i właśnie dla ludzi. Mogło istnieć jakieś programowe szkolenie ludzi co do tego na przyszłość, jakie Bóg miał w planach, względem ludzkich umiejętności właściwego rozeznawania. No bo posadzenie drzewa w postaci szkodliwego chwastu byłoby bezsensowne. Mało logiczne wydaje się jakby testowanie człowieka co do zachowywania nakazu boskiego. Czyżby już wcześniej z Lucyferem nastąpiła sprzeczność co do koncepcji względem człowieka i posadzono dla człowieka drzewo testowe? Nie wydaje mi się mądra taka koncepcja interpretacyjna. Co miałoby to być drzewo jako pułapka na ludzi? Więc kontynuując zaczety swój tok myślenia, logicznie wynika stąd, że szatan przemawiajacy przez gadajacego węża (Rdz3:1 Obj20:9) w ogóle nie kłamał mówiąc Ewie, że "otworzą wam się oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło." Bóg te słowa po prostu potwierdził, co zaznaczyłem tym czerwonym tekstem. Nie skłamał również szatan, gdy mówił: "Napewno nie pomrzecie". A dlaczego nie skłamał? Ano dlatego, że gdy zjedli owoc to nie padli trupem, ale żyli jeszcze masę stuleci. To że umarli potem oznacza jedynie to, że nie dostali gwarancji na życie wieczne od Boga. Bóg im jedynie nie zaserwisował kontynuacji życia w kolejnym avatarze co do ciała, bo złamali umowę co do postawionego zakazu względem tego felernego drzewa. Nigdzie w Bibli nie ma potwierdzenia, że Adam i Ewa byli uczynieni nieśmiertelnymi. W Bibli wyraźnie jest mowa, że mogliby żyć wiecznie nawet po spożyciu z felernego drzewa! Wystarczyło jedynie zaaplikować sobie owoc z drzewa życia i serwisowanie życia wiecznego miałoby się przez system już osiągnięte. Po prostu musieliby to gwarantować wg ich założeń konstrukcyjnych, albo przynajmniej nie byłaby to rzecz teoretycznie zablokowana w ich systemie technologicznym. (Rdz3:22) No ale postawiono tamę co do życia wiecznego z boskiej korporacji. Jasno wynika z tego, że Adam i Ewa uczynieni byli jako śmiertelni i mówienie o ich doskonałości, czy nieśmiertelności na wstępie w Edenie, mija się z biblijnymi faktami. A tak właśnie wiele teoretyków z różnych wyznań twierdzi, że to była na wstępie doskonała para ludzka. Czasem mówią, że uczynieni byli nieśmiertelnymi, a za sprzeciw co do felernego drzewa zostali ukarani śmiercią. A to figę prawda, bo tylko nie dostali bieżącej opieki z boskiej korporacji, co do technologi ciagłego podtrzymywania swojej świadomości przebywajacej w kolejnych avatarach i bez przerwy czasowej. Sprzeciw Lucyfera względem Boga JHWH podłożony podstępnie w kwesti gatunku ludzkiego dotyczy więc koncepcji jak ma działać człowiek w systemie społecznym i jaki ma być system jego pojmowania wartości co jest dobrem, a co złem. Jest to więc głównie konflikt o ilość wolnej woli dla człowieka. Inaczej mówiąc, jest to konflikt o to, jakim prawem należy oceniać i regulować działanie człowieka w społeczności. Jeżeli mówimy o Lucyferze jako oskarżycielu, to zaskarża on jedynie koncepcję na istnienie człowieka w takiej formie jak tego chciał Bóg. To że zazdrości on uczynionej dla człowieka wolnej woli, przejawia się w wielu aspektach zarówno w Biblii, jak i w rzeczywistości nas otaczajacej, bo to staje się już bardzo wyraźne. Te przejawy widać na dzisiaj, bo ma on jeszcze dominujace prawo na sprawowanie rządów nad Ziemią. Tak czy owak Ewa z Adamem pochłonęli widać tak dużą dawkę co do wiedzy rozróżniania (ilość zjedzonego owocu), że stali się obiektami wyszkolonymi bez odpowiedniej kontroli i niezdatnymi do programowego napełniania Ziemi. W ocenie Boga niewłaściwymi ludźmi do jego koncepcji na zaludnienie planety i stworzenie odpowiednich społeczności ludzkich. Więc dlatego szybko poczyniono z boskiej korporacji zabezpieczenie drzewa życia, aby boski plan zaludnienia planety nie runał, w wyniku sabotażu Lucyfera. (Rdz3:22-24) Owoc mógł mieć np chemiczne oddziaływanie na funkcje odblokowywujące działanie mózgu. Mogło to też np dotyczyć funkcji mózgu związanych z możliwością przesyłu do mózgu odpowiednich informacji, czy programów sterujących jego pracą. Jeśli założymy, że mózg ludzki podlegał połączeniu z światem duchowym, tak jak to też i jest teraz obecnie. Domniemymać należy, i ja tak myślę, że ta ochrona drzewa życia przez cheruby była zarówno dla ludzi, jak i Lucyfera. juz kiedys tlumaczylem, ze Bog, powiedzial: zjecie owoc z tego drzewa umrzecie, nie znaczy to tego samego co jesli zjecie owoc z tego drzewa zabije was, tu i teraz nie rozumiem tez stwierdzenia, ze szatan nie ma wolnej woli i zazdrosci jej czlowiekowi. otoz szatan ma wolna wole (inaczej nie moglby kusic ludzi) pamietaj tez, ze Bog tworzac ludzi wiedzial od razu co sie stanie (Bog zawsze wiedzial wszystko), mimo to stworzyl czlowieka, wiec moze taki byl plan, albo wazniejsze bylo stworzenie czlowieka, niz to ze czlowiek zgrzeszy ... juz kiedys tlumaczylem, ze Bog, powiedzial: zjecie owoc z tego drzewa umrzecie, nie znaczy to tego samego co jesli zjecie owoc z tego drzewa zabije was, tu i teraz nie rozumiem tez stwierdzenia, ze szatan nie ma wolnej woli i zazdrosci jej czlowiekowi. otoz szatan ma wolna wole (inaczej nie moglby kusic ludzi) pamietaj tez, ze Bog tworzac ludzi wiedzial od razu co sie stanie (Bog zawsze wiedzial wszystko), mimo to stworzyl czlowieka, wiec moze taki byl plan, albo wazniejsze bylo stworzenie czlowieka, niz to ze czlowiek zgrzeszy Co do podkreślonego, widzę że jest konsensus. Dalej wyjaśniam, szatan ma wolną wolę i zazdrości wolnej woli człowiekowi nieobciążonemu pracą, a on musi dla tego człowieka pracować w systemie serwisowania mu życia (sytuacja wstępna). Tu wchodzi sprawa rozumienia zagadnienia, że chodzi o pieniądze szatanowi. Po prostu wnerwia go to, że on zapiernicza z robotą serwisową i ma mało czasu dla siebie na leżaczkowanie w chwili gdy odwali swoją dniówkę, a człowiek nie ma zatrudnienia, wszystko w Edenie za darmo, kreuje co chce lub taka wizja mu się otwiera, a on musi mu jeszcze służyć w ramach pracy usługowej. Co to koncepcji abym pamietał, że Bóg do szczegółów ustala wszystko od poczatku, to oczywiście nie biorę pod uwagę i nie wezmę. To są tylko twoje wnioski Ryba. Ja mam inne. Uważam, że Bóg kreuje i modyfikuje sytuację, która jest zmienna w czasie. Erwin Mnie jedno zaciekawiło. Ten fragment gdzie piszę że człowiek stał się taki jak ONI , umiał odróżniać dobro od zła. I są dwie sprawy które do końca nie dają mi spokoju: 1) Jacy oni?? W księdze rodzaju podczas stwarzania świata nie ma ani słowa o aniołach! Skąd wiesz że chodziło o aniołów?Dowody? 2) Jak ktoś może nie odróżniać dobra od zła? Bo widocznie przed zjedzeniem jabłka nie umieli-tak sugeruje werset 22. I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał sie taki jak my: zna dobro i zło. Czy człowiek był o rozumie zwierzecia że nie rozumiał dobra od zła? A może to oznacza że dobro i zło było dla niego względne i nie to było najważniejsze? I jeszcze ciekawostka: z wikipedi W nomenklaturze chrześcijańskiej imię to (Lucyfer) pojawiło się najprawdopodobniej po raz pierwszy w łacińskim przekładzie Biblii dokonanym pod koniec IV w. n.e. przez św. Hieronima ze Strydonu, zwanym Wulgatą. Znajduje się ono w: * Księdze Izajasza 14,12. W oryginalnym tekście hebrajskim występuje ono jako helel ben-szachar (הילל בן שחר po hebrajsku). Helel oznacza planetę Wenus, zaś ben-szachar to świetlisty syn poranka. * 2 Piotr 1:19 "I mamy mocniejszą mowę prorocką, której pilnując jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze czynicie, ażby dzień oświtnął, i jutrzenka (lucyfer) weszła w sercach waszych." Do czwartego wieku, nie ma związku pomiędzy Lucyferem i diabłem. Zobacz, na przykład: św. Lucyfer Lucyfer z Cagliari (zm. 370 lub 371) – biskup Cagliari (Sardynia) od ok. 353 roku, przeciwnik arianizmu, święty katolicki. Na synodzie w Mediolanie w 355 roku przeciwstawił się jako legat papieża Liberiusza cesarzowi rzymskiemu Konstancjuszowi II (zwolennikowi arian) i bronił stanowczo biskupa Atanazego, za co został skazany na wygnanie. Przebywał najpierw w Palestynie, a następnie w Tebach. Pisał stamtąd pamflety skierowane przeciw cesarzowi. W 361 roku kolejny cesarz Rzymu, Julian Apostata, odwołał banicję, a Lucyfer udał się do Antiochii. W 362 roku, podczas synodu w Aleksandrii, przyłączył się do zwolenników Paulina, którego wyświęcił samowolnie na biskupa Antiochii, co spowodowało schizmę zwolenników Melecjusza. Działania Lucyfera zostały potępione m.in. przez Euzebiusza z Vercelli. Być może został nawet ekskomunikowany, co sugerują prace Ambrożego, Augustyna z Hippony i Hieronima ze Strydonu (autora polemiki z Lucyferem Altercatio Luciferiani et orthodoxi). Lucyfer opuścił w końcu Syrię i powrócił w 362 roku na Sardynię, gdzie zgromadził licznych zwolenników zwanych lucyferianami (nie mylić z lucyferianami, czcicielami Lucyfera, wodza zbuntowanych aniołów). Zmarł ok. 370 roku. Zachowane prace Lucyfera dotyczą krytyki arian i walki z herezją (De non conveniendo cum haereticis, De regibus apostaticis oraz De S. Athanasio), są też cennym świadectwem ówczesnej wersji łacińskiego przekładu Biblii, na którą się chętnie powoływał. Wspomnienie 15 maja. Lucyfer z Cagliari był czczony w swej diecezji, jednak nie wszedł do Martyrologium Rzymskiego, ani też nie stał się obiektem powszechnego kultu w Kościele. Imię, jakie nosił, nie miało wówczas (w IV wieku) negatywnych konotacji, pochodzi ono od słów "niosący światłość", "promienny" "świetlny". Ciekawe nie ? Może źle szukałem- więc podajcie mi choć jeden werset z imieniem Lucyfer. Podajcie mi choć jeden związek że to Lucyfer jest upadłym aniołem na podstawie Biblii. Zauważyłem że często dla nas Lucyfer, Szatan, upadli aniołowie to to samo. A to wszystko jest bardzo niejasno podane w Biblii. Szatan (jako grupa demonów) jest na pewno. Żebyście nie myśleli że podważam istnienie zła. Ale skąd się zabrał Lucyfer? Często ludzie tłumaczą to tym: ks. Ez 28 12. Synu człowieczy, zanuc piesn załobna na królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Ty, który byłes odbiciem doskonałosci, pełnym madrosci i skonczonego piekna, 13. Byłes w Edenie, ogrodzie Bozym; okryciem twoim były wszelakie drogie kamienie: karneol, topaz i jaspis, chryzolit, beryl i onyks, szafir, rubin i szmaragd; ze złota zrobione były twoje bebenki, a twoje ozdoby zrobiono w dniu, gdy zostałes stworzony. 14. Obok cheruba, który bronił wstepu, postawiłem cie; byłes na swietej górze Bozej, przechadzałes sie posród kamieni ognistych. 15. Nienagannym byłes w postepowaniu swoim od dnia, gdy zostałes stworzony, az dotad, gdy odkryto u ciebie niegodziwosc. 16. Przy rozległym swoim handlu napełniłes swoje wnetrze gwałtem i zgrzeszyłes. Wtedy to wypedziłem cie z góry Bozej, a cherub, który bronił wstepu, wygubił cie sposród kamieni ognistych. 17. Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej pieknosci. Zniweczyłes swoja madrosc skutkiem swojej swietnosci. Zrzuciłem cie na ziemie; postawiłem cie przed królami, aby sie z ciebie naigrawali. 18. Zbezczesciłes moja swiatynie z powodu mnóstwa swoich win, przy niegodziwym swoim handlu. Dlatego wywiodłem z ciebie ogien i ten cie strawił; obróciłem cie w popiół na ziemi na oczach wszystkich, którzy cie widzieli. 19. Wszyscy, którzy cie znali posród ludów, zdumiewali sie nad toba; stałes sie odstraszajacym przykładem, przepadłes na wieki. Natomiast przeczytajmy sobie wcześniejszy fragment tejże księgi: 28 I doszło mnie słowo Pana tej tresci: 2. Synu człowieczy, powiedz ksieciu Tyru: Tak mówi Wszechmocny Pan: Poniewaz twoje serce było wyniosłe i mówiłes: Jestem bogiem, siedzibe bogów zamieszkuje posród mórz - a wszak jestes tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i za zamysły Boze uwazałes swoje zamysły - 3. Rzeczywiscie jestes medrszy niz Daniel, zadna tajemnica nie jest przed toba zakryta, 4. Dzieki swojej madrosci i swojej roztropnosci zdobyłes dla siebie potege: Zgromadziłes złoto i srebro w swoich skarbcach, 5. Dzieki swojej wielkiej zdolnosci kupieckiej pomnozyłes swoja potege i tak twoje serce stało sie wyniosłe z powodu twojego bogactwa, 6. Przeto tak mówi Wszechmocny Pan: Poniewaz uwazałes swoje zamysły za zamysły Boze, 7. Dlatego Ja oto sprowadze na ciebie cudzodziemców, najsrozsze narody; te dobeda swoje miecze przeciwko wspaniałej twojej madrosci i zhanbia twoja swietnosc, 8. Straca cie do dołu i umrzesz smiercia gwałtowna posród mórz. 9. Czy jeszcze wówczas bedziesz mówił w obecnosci tych, którzy cie beda zabijali: Jestem bogiem, a wszak jestes tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i w mocy tych, którzy cie kłada trupem? 10. Umrzesz smiercia nieobrzezanych z reki cudzoziemców, bo Ja to powiedziałem - mówi Wszechmocny Pan. Czy myślicie że to jest do upadłego anioła przmowa czy do kogoś z bardziej krwi i kości? Czy jeśli byłby to diabeł , Jahwe powiedziałby mu : "zadna tajemnica nie jest przed toba zakryta" Wątpię. bibli tysiącelecia ten powyższy fragment nazwany jest - Przeciw władcy Tyru a ten pierwszy który podałem zwie się - Upadek miasta Tyru. Do czego zmierzam. Ten fragment jest aluzją do Babilonu Wielkiego nie do Lucyfera. Nawet nie wiem czy to słowo jest użyte choć raz w Biblii. Jest kilka określen- jutrzenka , gwiazda poranna , zaranna, ale nie ma Lucyfera ! Co najciekawsze Jezus się sam nazywa Gwiazdą poranna... Czegoś my tu nie rozumiemy i błędnie tłumaczymy pojęcie Lucyfera. Nawet kieując się głupimi odnośnikami widzimy powiązania Babilonu z Tyrem. W apokalipsie r.18- opisany w Bibli tys. jako opłakiwanie zagłady babilonu jest do niego odnośnik do księgo Ezechiela rozdział 27- który nazwany jest - Lamentem nad upadkiem Tyru i sam tekst bardzo podobny do tego opisującego w apokalipsie Babilon. Więc nie możemy tłumaczyć Lucyfera rozdziałem 28 ks. Ezechiela. ... Ja bym tego nie nazwał przeciwnymi frontami. To nie jest tak że od zawsze działał Bóg - dobro a Jego odwiecznym rywalem był Szatan. Niektórzy jeszcze dochodzą do takich wniosku, że Szatan ma tą samą moc i może nawet wygrać bitwę.... To są bajki wymyslone przez sukienkowych w średniowieczu by zastarszyć lud i zarobić trochę złotych monet! Tego nawet nie ma potwierdzenia w Biblii! Czytając Biblię nie dowiemy się skąd się wzięło zło. Tak samo nie dowiemy się skąd się wzięły anioły. W stwarzaniu świata nie ma o nich żadnej mowy. Jesli chodzi o szatana to on ma od początku przegrane i dobrze o tym wie. Ta gra jest ustalona z góry od samego początku! Bóg jest twórcą zła jak i dobra. W Jego Królestwie nie ma czegoś takiego jak dobro czy zło , jest czysta miłość! Dlatego Adam i Ewa (zanim zostali strąceni do naszego 3 wymiaru z wymiaru , do którego obecnie zmierzamy ) nie wiedzieli co to dobro zło, bo tam nie było miejsca na zło i dobro! Po prostu wszystko było w pierwotnej boskiej czystości i według zamysłu Boga. Tu na Ziemi jest zło i dobro , gdyż można tu grzeszyć do woli! Jest czas, fizyczność, nałogi, pieniądze itd. Jest możliwość rozróżniania , biegunowość. W niebie jest wszystko jednością! ... Mas racje że szatan stworzył zło i stoi w opozycji do Boga. Ale to wcale nie neguje stworzenia diabła przez Boga To taka dychotomia boska, bo Boga nie da się zrozumieć mysląc logicznie. Mimo że Bóg jest dobry , stwarza zło i opozycję do Siebie. Bez zła nie było by tej całej gry. Nie byłoby sensu zbawienia. Musi być biegunowość. W naszym świecie zawsze będzie dobro i zło, ciepło i zimno, góra i dół, światło i mrok ... bo tak ustalił Bóg. Tak sobie obmyslił tą grę. Wysyła nas z edenu ( sfery niebiańskiej ,wyższych wymiarów,itd) do 3 wymiaru, w którym rządzi szatan (Bóg świadomie daje mu tu moc), abyśmy mogli "odpracować" przeszłe przewinienia i powrócić do naszego prawdziwego domu. Bo jak sam stwierdziłeś Ty w lustrze to nie jesteś Ty. Ten cały świat to iluzja , to nie nasz prawdziwy dom. A ciało to tylko skafander dzięki któremu możemy tu egzystować. Mamy mózg - czyli nasz biologiczny komputer, 5 rodzajów czujników - zmysłów. Ale to czego doświadczamy to tylko drobny ułamek tego co jest naprawdę. Nauka sama do tego dojdzie prędzej czy później ( jeśli się wczesniej nie powyżynamy). W zasadzie to już dochodzi. Ciekawy temat. Jedna rzecz wymaga pewnej korekty. Zło jest grzechem. Czym wiec jest grzech/zło? Łamaniem prawa Bożego. Prawem Bożym był zakaz spożycia owocu z drzewa poznania dobra i zła. Spożywszy owoc, nasi rodzice stali się jak Bóg: doświadczyli osobiście zła. Poznali zło. Złem które oni poznali był uczynek szatana. Widząc i słysząc szatana bunt (był to jawny przejaw buntu i bezpośredenie zarzuty przeciwko Bogu) zareagowali oboje w niewłaściwy sposób. Ewa poznała zło, słysząc mowę szatana. Zamiast ukazać lojalność wobec Stwórcy, przyłączyła się do buntu. Kiedy pojawił się Adam, ponownie i on poznał zło - widząc Ewę stojącą w pozycji buntu przeciwko Bogu. Ewie udało się przekonać Adama aby przyłączył się do buntu. Tutaj trzeba rozważyć jeden zasadniczy element, który może nie był łatwy do zaakceptowania. Cała akcja dzieje się na poziomie osób o najwyższym etapie egzystencji, osób o umysłach, a jakich obecnie możemy sobie pomarzyć. Cała akcja owego buntu jest opisana w kilku zaledwie zdaniach a tekst ten nie jest jasno zrozumiały przez tysiące lat. Powodem jest nasza ułomność umysłowa. Co oni zrozumieli w godzinę, nam potrzeba wielostronicowy temat to rozwikłania prostych DLA NICH rzeczy i kwestii. Dokładnie panie Henryku. Możliwe że to Adam i Ewa byli pierwszymi aniołami a my może też mamy szansę nimi zostać. I to znowu się zgadza z ezoteryką . W tych trochę pogmatwanych i czasami trochę odmiennych naukach jest jeden stały nurt. Obecnie jesteśmy na najniższym poziomie i musimy wzrastać w góre, aż się połączymy z Bogiem. I jedna mała uwaga : Jakby Bóg nie powiedział : nie jedzcie z tego drzewa owoce możliwe że by się to nie wydarzyło. Ale widocznie tak miało być (13) Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Skąd Ewa wiedziała, że została ZWIEDZIONA? Czy ktokolwiek przedtem był zwiedziony, i Ewa znała to pojęcie? Czy raczej doskonale wiedziała, na co się zdecydowała, wiedziała dokładnie czym był jej postępek a także wiedziała na kogo zwalić całą winę. Ten werset świadczy wyraźnie o tym, że była to zwykła nierozumna gęś z jakiejś zabitej deskami wioski, ale wysoce inteligentna osoba, która zadecydowała wymówić posłuszeństwo samemu Bogu. Mało tego, zdołała przekonać Adama aby postąpił tak samo. Szatan także doskonale wiedział, co czyni. Chciałbym jeszcze podkreślić, że dobro, to posłuszeństwo wobec Boga i Jego praw, a zło to nieposłuszeństwo. Inaczej mówiąc, posiadając sumienia doskonale wiemy co jest dobrem a co nie. Jeżeli ktoś tego nie wie, nie jest człowiekiem i nie szansy na zbawienie, ponieważ nie jest wpisany w księgę żywota. Najprawdopodobniej jest hybrydą człowieka z demonem, ponieważ takie osoby nie posiadają sumień a być może także nie posiadają duszy. Co do Lucyfera i szatana. Wszystko wskazuje na to, że to jedna i ta sama osoba. Król Tyru mógł być... Lucyferem i bezpośrednio panować nad państwem. Robiły tak inne demony. Lucyferem każe się tytułować szatan pośród satanistów. jest to nie tyle biblijne imię, ale imię nadawane przez satanistów. A oni posiadają wiedzę z samego źródła. Ewa nie znala zla zanimw nie zjadla owocu, wiec nie podejrzewala weza o nic zlego, dopiero jak zjadla mogla powiedziec ze zostala zwiedziona, bo dopiero wtedy znala to pojecie Czy możliwe że Watykanem rządził lub rządzi sam Lucyfer lub jakiś demon pod postacią kapłana/papieża? Calkiem mozliwe. Tak samo jak szefem korporacji czy wysokiej rangi politykiem nie zostaje ktos "nieoswiecony". Pomysl tak . Jestes milionerem i nie masz czasu na zajmowaniem sie codziennymi operacjami swojej firmy. Czy powiezylbys kierowanie taka firma osobie nie sprawdzonej, osobie ktora ma wlasne ja i moze zniszczyc to co zbudowales? Zawsze wiedziałem że Watykanem rządzą demoniczni ludzie no ale jakby się okazało że zasiada tam Lucyfer ... I wytłumacz to mojej babci... Wielkim sukcesem diabla bylo przekonanie ludzi do tego ze kler jest swiety, poza ludzkim prawem i nieomylny. Udalo sie wychowac tyle pokolen w takim przeswiadczeniu. Nie da sie tego odkrecic, zwlaszcza u ludzi starszych.... Ostatnio mojej babci - żarliwej katoliczce uswiadomiłem że w Biblii jest troszkę inna wersja dekalogu. Po za tym mówiłem jej o czczeniu obrazków, których ma tak pełno w mieszkaniu, nawet z JPII czy BXVI, ale mówiła że się nie modli do smych obrazków , tylko do Boga. A obrazki pomagają jej się skupić , ale to standardowa odpowiedź. Ja już nie miałem siły jej coś powiedzieć. Co byś misiaczek powiedział na moim miejscu ? .... Tylko szkoda naprawdę dobrych ksiezy i wiernych. Większosć z nich pewnie się nie orientuje i chce dobrze. Więc pewnie Bóg na takimi się ulituje, ale czemu tyle ludzi ma żyć bez swiadomości. Łukasz tamto akurat było do misiaczka No trochę boję się jej to powiedzieć bo nie wiem jak zareaguje czy mnie nie potępi Zresztą co jakiś czas mnie piekłem straszy bo nie chodze do koscioła. Erwin Mnie jedno zaciekawiło. Ten fragment gdzie piszę że człowiek stał się taki jak ONI , umiał odróżniać dobro od zła. I są dwie sprawy które do końca nie dają mi spokoju: 1) Jacy oni?? W księdze rodzaju podczas stwarzania świata nie ma ani słowa o aniołach! Skąd wiesz że chodziło o aniołów?Dowody? Czy myślicie że to jest do upadłego anioła przmowa czy do kogoś z bardziej krwi i kości? Czy jeśli byłby to diabeł , Jahwe powiedziałby mu : "zadna tajemnica nie jest przed toba zakryta" Wątpię. W bibli tysiącelecia ten powyższy fragment nazwany jest - Przeciw władcy Tyru a ten pierwszy który podałem zwie się - Upadek miasta Tyru. Do czego zmierzam. Ten fragment jest aluzją do Babilonu Wielkiego nie do Lucyfera. Nawet nie wiem czy to słowo jest użyte choć raz w Biblii. Jest kilka określen- jutrzenka , gwiazda poranna , zaranna, ale nie ma Lucyfera ! Co najciekawsze Jezus się sam nazywa Gwiazdą poranna... Czegoś my tu nie rozumiemy i błędnie tłumaczymy pojęcie Lucyfera. Nawet kieując się głupimi odnośnikami widzimy powiązania Babilonu z Tyrem. W apokalipsie r.18- opisany w Bibli tys. jako opłakiwanie zagłady babilonu jest do niego odnośnik do księgo Ezechiela rozdział 27- który nazwany jest - Lamentem nad upadkiem Tyru i sam tekst bardzo podobny do tego opisującego w apokalipsie Babilon. Więc nie możemy tłumaczyć Lucyfera rozdziałem 28 ks. Ezechiela. ...Co do wypowiedzi takowej, że ktoś twierdził, że przed zjedzieniem owocu z drzewa poznania ludzie nie wiedzieli co jest dobrem i co złem... Ktoś uważał, że wtedy człowiek nie znał ani dobra ani zła i że to było pojęcie względne i było wszystko jedno? Ja myślę, że wtedy ludzie znali tylko dobro. Nie znając zła, nie byli w stanie go czynić. Wszystko z takiej prostej logiki wynika również dlatego, że kiedy Bóg stworzył wszystko powiedział, że to było dobre, to też z Genesis. Rola sumienia! Otóż to!... Ciekawy temat. Jedna rzecz wymaga pewnej korekty. Zło jest grzechem. Czym wiec jest grzech/zło? Łamaniem prawa Bożego. Prawem Bożym był zakaz spożycia owocu z drzewa poznania dobra i zła. Spożywszy owoc, nasi rodzice stali się jak Bóg: doświadczyli osobiście zła... Poznanie dobra i zła (funkcja zdobyta owocem drzewa) to po prostu znajomość prawa, nabyta wiedza co do tego. No i można by jeszcze tutaj dołożyć umiejętność rozróżniania czynów co do zła i dobra. Ciekawą rzeczą jest to, że choć pierwsi ludzie mieli nakaz, aby nie wchodzić w rozeznanie co do dobra i zła na poziomie tego samego klasyfikatora jaki miał Bóg z aniołami, to jednak otrzymali pierwsze abecadło co do pierwszego prawa dla nich co jest dobrem, a co złem. Mogli robić wszystko wg uznania. Mieli swój kasyfikator w własnym mózgu było to ich sumienie. Najprawdopodobniej zaprogramowane wg Stwórcy, mogło być też nabyte w procesie wychowawczym, gdy Adam i Ewa byli dziećmi. Cokolwiek by robili wg tego klasyfikatora czynów było w założeniu dobrem Klasyfikator mózgowy złych czynów widocznie ryglował im takowe posunięcia w sposób znakomity, skoro nie nadano im listy nakazów i zakazów jak to np zrobiono izraelitom. Złem natomiast było dotknięcie drzewa poznania dobra i zła, oraz spożycie owocu z tego drzewa. Czyli jak można domniemywać, swój własny klasyfikator konstrukcyjnie otrzymali, bo jakiś zasób wiedzy posiadali na wstępie nadany w ich mózgi, to dodatkowo ekstra dostali poprzez interfejs słuchowy dodatkowy punkt do własnego mózgowego klasyfikatora dobra i zła, a dotyczył tego felrnego drzewa. No i mieli sobie go dołożyć. Te swoje wewnętrzne mózgowe klasyfikatory dobra i zła nabyli najprawdopodobniej w trakcie ich dziecięcego rozwoju, podczas naturalnego wzrostu, gdy byli wychowywani przez aniołów. To jest moja hipoteza, bo równie dobrze mgliby pierwsi ludzie też i być poskładani przez agregat montujący ich z elementów elementarnych, ale to już byłaby całkiem inna bajka. W to nie wchodzę. Uważam, że rozwinęli się z zygoty, odpepowiono ich i poddano naturalnemu wzrostowi od niemowlęctwa. Można logicznie wysunąć też hipotezę, że owoc z drzewa mógł naruszać, czy też trwale uszkadzać wewnętrznie zbudowany w mózgach pierwszych ludzi ich zaprojektowany wstępnie system oceny dobra i zła (sumienie). Z kolei jakimś sposobem mogło to przechodzić potem na genetyczny zapis no i z kolei na potomstwo. Sprawa stała się poważna, bo rodzaj ludzki został poważnie uszkodzony. Czy tak by mogło być? Nie wiem na razie do końca. Sądzę raczej, że felerne drzewo było dla jakichś być może wybranych jednostek ludzkich dla osiągania ekstra wiedzy co do poszerzonych aspektów dobra i zła. Może chodziłoby o wiedzę dla ludzi kierujących społeczeństwami. Drzewo życia. Odnośnie drzewa życia, można byłoby spróbować postawić hipotezę, że mogłoby oddziaływać na mózg w tym sensie, że podczas snu człowieka, sposób transmisji danych z pamięci długotrwałej, czy znacznikowanie lub inne kodowanie umożliwiałoby w przyszłości, ew na bieżąco, wykorzystywanie tych zapisów w niebiańskich serwerach. W przypadku zaś standartowym bez aplikacji owocu z drzewa życia, archiwalne zbiory ludzkich pamięci byłyby powszechnie w niebianskim systemie nie do odczytania, czy wykorzystania, przez ogół aniołów. Nie byliby w stanie wszyscy mający wiedzę i dostęp do tej technologii w ich środowisku, powoływać tych istnień ludzkich, czyli dokonywać przedłużania życia, czy też dokonywania zmartwychwstań po dłuższej przerwie czasowej. A więc tylko konkretny mózg osobnika ludzkiego, miałby w swojej głowie system do połączenia się z swoim miejscem w serwerze i dokonywania aktualizacyjnych kolejnych zapisów własnej pamięci. Można też poczynić logiczne hipotezowe założenie, że po zaistnieniu przerwy czasowej w dokładaniu danych, - czyli dowodu na zaistnienie śmierci - wykorzystanie tego zbioru, czyli odpis danych, mógłby być dokonany tylko jeden raz, po czym nastąpiłaby automatyczna kodowana blokada. No i tylko właściwy kolejny avatar ludzki byłby w stanie powtórnie nadawać do tego samego zbioru w serwerze. Kolejna zaś śmierć znów by umożliwiała jednokrotne odpisanie tych danych. Paniczne zadziałanie bożej korporacji w celu postawienia straży ekipy cherubów przy drzewie życia (Rdz3:22-24), miałoby przy takiej hipotezie swoje uzasadnienie, ponieważ w anielskim środowisku byłaby możliwość wykorzystywania tych ludzkich świadomości, które w uznaniu boskiej korporacji projektujacej ziemskie zaludnienie, byłyby niewłaściwe na początek. Bóg miał sądzę konkretny plan jak wybudować społeczności na całej Ziemi. Drzewa życia jednak nie zniszczono, tylko ochroniono, aby niepowołani nie zdobyli w sytuacji "zepsutych" mózgów ludzkich możliwość do powiększania zasobów ludzkich w takim stanie. Zaludnianie ziemi wg innej koncepcji było dla Boga niedopuszczalne. Oczywiście było to na rękę Lucyferowi, który powziął zamierzenie popsucia tego planu. Korporacja boża zaś, umożliwiła sobie zapewnienia władztwa nad tym drzewem życia, które w przyszłości umożliwiało jej w spektakularnych przypadkach aplikowanie go wybranym ludziom, aby móc im np przywracać życie. Czyli po prostu umożliwić sobie wejście na zakodowane zbiory pamięci długotrwałych wybranych osób. Można jeszcze by poczynić jakąś ciekawą hipotezę związana z koniecznościa śmierci Jezusa i wybudować tę hipotezę na kanwie właśnie możliwości wejścia, na zakodowane zbiory archiwalne pamięci długotrwałych ludzi, co poumierali na przestrzeni dziejów. Właśnie rozważam jak to by uchwycić w interesujący sposób. Aras. Mysle ze jezeli od razu walniesz babci prawde to pozamiatane. Pokaz jej swoim dobrym zyciem ze nie nalezysz do sekty. Mow o prawdziwym Bogu, Chrystusie. Z czasem bedzie latwiej. Lukasz1985 zaczal stronke na temat krk. Ja widze wielka potrzebe re-ewangelizacji Polski. Potrzeba ulozyc strategie nawracania Polakow katolikow. Znamy polska mentalnosc wiec bedzie nam latwiej. Ale najwazniejsze jest Slowo Boze. ... Erwin. Czy rozwazyles mozliwosc ze drzewo poznania nie bylo tutaj najwazniejsze? W moim rozumieniu glownym przekazem jest to ze Ewa zadzialala przeciw nakazowi Boga. Sprzeniewierzyla sie i w dodatku zwalila wine na weza. Adas tez sie sprzeniewierzyl. Dlaczego to zrobil? Moze nie chcial zostac sam? Wiem ze sa grupy, ktore bardzo by chcialy odkryc tajemnice owych drzew. Zwlaszcza drzewa niesmiertelnosci. Czy przypadkiem waz nie objecuje swoim sluga ze otrzymaja zycie wieczne? Owszem. Ich celem jest to drzewo. Dla nas chrzescijan drzewo to nie ma wielkiego znaczenia poniewaz Pan Jezus obiecal nam zycie wieczne. Czy to bedzie poprzez sporzywanie owocow tego drzewa czy innaczej dla nas jest to bez roznicy. Bog jest wszechmocny i jaki sposob objerze aby dotrzymac slowa bedzie dla nas dobre. Zwróćmy uwagę na jeden dobrze nam znany werset. (13) Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś? Niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Skąd Ewa wiedziała, że została ZWIEDZIONA? Czy ktokolwiek przedtem był zwiedziony, i Ewa znała to pojęcie? Czy raczej doskonale wiedziała, na co się zdecydowała, wiedziała dokładnie czym był jej postępek a także wiedziała na kogo zwalić całą winę. Ten werset świadczy wyraźnie o tym, że była to zwykła nierozumna gęś z jakiejś zabitej deskami wioski, ale wysoce inteligentna osoba, która zadecydowała wymówić posłuszeństwo samemu Bogu. Mało tego, zdołała przekonać Adama aby postąpił tak samo... Erwin. Czy rozwazyles mozliwosc ze drzewo poznania nie bylo tutaj najwazniejsze? W moim rozumieniu glownym przekazem jest to ze Ewa zadzialala przeciw nakazowi Boga... Jasne, że tak. Wielokrotnie nad tym myslałem i wynik jest taki, ze drzewo to nie było dla dekoracji. Cóż to za prymitywną przyjemność miałby Bóg, aby się upajać tym i cieszyć oraz pokazywać palcem, ważnym sobie u boku aniołom i mówił. - O patrzcie jak mnie ślicznie słuchają i omijają to drzewo! Widzicie jak dobrze działa ta konstrukcja? Widzicie jak się sprawdziła? Ewa z Adamem mieliby jedynie kłopot z chodzeniem w obrębie środka Edenu i gadaliby pewnie sobie, - Po co ten kląkier tutaj sterczy? Nawet nie powiedziano nam, po co on tutaj został posadzony. Takie coś kojarzy mi się z jakimś ćwokowatym kierownikiem, który swoim podległym ludziom kazał przenosić jakieś rzeczy i dłuższą drogą, zamiast na skrót. Przyszedł do niego potem kumpel, a on przed nim się popisywał jak go ludzie pięknie słuchają i chodzą naokoło, bo on tak zarządził. Dla mnie Bóg to konstruktor i Stwórca doskonały i inteligentny. Innemu nie chciałbym w przyszłości podlegać. Właśnie Stwórca, który robiłby głupawe drzewo bez zastosowania, tylko dla zaspokojenia swojego próżniackiego ego dla popiski jak go wytwór ludzki słucha, byłby Bogiem nie takim jakiego oczekujemy, i który jawi sie nam jako inteligentny i potezny, a nie małostkowy. No a może chodziło o test na Ewie i Adamie w ramach projektu? No ale taki programowy test!!?? Na tyle lat powikłań! Raczej byłoby to niemożliwe! Prędzej wydaje mi się zawalili w korporacji bosko-anielskiej w ramach tego projektu, że nie ogrodzili tego felernego drzewa. Erwin. Ten "test projektu" to wolna wola. Aby wolna wola zaistniala musi byc wybor. Jezeli wszystko jest dozwolone to nie ma wyboru. Adamowi i Ewie wolno bylo wszystko poza drzewkiem. No i teraz mieli wybor. Sluchac Boga i zyc dalej w super swiecie albo zaryzykowac i liczyc na cos, no wlasnie na co? Waz im obiecal ze otworza sie im oczy i jak Bog poznaja dobro i zlo. Czyli waz wzial ich na ambicje i pyche. Chcieli byc jak Bog. Moze zrobili to z nudow, z checi poznanie czegos nowego. Cheruby ustawione do pilnowania drzewa maja podwojne znaczenie. Po pierwsze to ze Adam i Ewa nie mogli juz powrocic i jesc z drzewa zycia. Po drugie daje nam obraz milosci Boga. Przeciez nie musial wystawic strazy przed ogrodem, mogl zniszczyc ogrod i koniec. A tak Adam i Ewa zyli w swiadomosci (my tez) ze nadzieja na pojednanie z Bogiem i zycie wieczne istnieje a jej symbolem jest Eden. Czyli Bog wiedzial ze ludzie zgrzesza i i bedzie potrzebny dlugoterminowy plan pojednania Ojca i jego dzieci. To bylo konieczne jezeli wolna wola jest naprawde wolna. Twoje myslenie w kategoriach "korporacyjnych pomylek" jest bledne. Bog nie stworzyl "korporacji bosko-anielskiej" i zostawil ja ze statutem, misja i funduszami. Pod nadzorem aniolow. Bog wiedzial ze konsekwencja wolnego wyboru bedzie odstepstwo tak u ludzi jak i aniolow. Pozwolil na to ze cala konsekwencja grzechu rozegra sie do konca i sama sie zniszczy. Cala tajemnica tkwi w odkupieniu. Pozornie jest to paradoks logiczny. No bo jak pogodzic wolna wole i swietosc Boga? Wolna wola daje mozliwosc grzechu a swietosc Boga nie toleruje grzechu. Szatan spodziewal sie ze Bog bedzie zmuszony zniszczyc cale swoje dzielo z powodu niedoskonalosci grzechu. Wtedy on stanal by przed Bogiem i powiedzial "albo wszystko musi byc zniszczone albo nic, lacznie ze mna". Nie spodziewal sie ze Bog zaplanowal "wyjdz wolno z wiezienia" karte w postaci Baranka Bozego. To jest wlasnie blad logiczny, ktorego ateisci przypisuja Bogu gdy pytaja czy Bog moze stworzyc tak ciezki kamien ze Sam go nie podniesie. Szatan tez mysli logicznie ale blednie. Henryk o tym pisal o wiele lepiej niz ja. Kluczem do zrozumienia jest milosc, cos co szatan nie posiada. Szatan jest jak dziecko w piaskownicy, ktore zobaczy u kolegi ladniesza zabawke. Sam takiej nie posiada i nie moze jej zabrac wiec wykombinowal ze zniszczy koledze zabawke. Pies ogrodnika. Cheruby ustawione do pilnowania drzewa maja podwojne znaczenie. Po pierwsze to ze Adam i Ewa nie mogli juz powrocic i jesc z drzewa zycia. Po drugie daje nam obraz milosci Boga. Przeciez nie musial wystawic strazy przed ogrodem, mogl zniszczyc ogrod i koniec. Ten "test projektu" to wolna wola. Aby wolna wola zaistniala musi byc wybor. Jezeli wszystko jest dozwolone to nie ma wyboru. Adamowi i Ewie wolno bylo wszystko poza drzewkiem. No i teraz mieli wybor. Sluchac Boga i zyc dalej w super swiecie albo zaryzykowac i liczyc na cos, no wlasnie na co? Poruszyliśmy tu już wcześniej sprawę sumienia pierwszych ludzi, czyli abecadła ich działania, objawiajacego się już jakąś wstępną mądrością, która pozwoliła im się znaleźć w otoczeniu. Ja postawiłem hipotezę na wcześniejszy proces uczenia się pierwszych ludzi w środowisku, które towarzyszyło ich wcześniejszemu rozwojowi. Myślę własnie o aniołach w funkcji wychowawców. Coś jak u nas rodzice. Tu właśnie mogli osiągnąć zręby funkcjonowania i umiejętności oceniania co jest dobre w życiu, a co złe. Na jakimś oczywiście wstępnym etapie życia. Potem zostali przeniesieni i osadzeni w inny rejon Ziemi czyli Eden i następować miał tu ich dalszy wzrost wiedzy. Tylko zrobię tu małą dygresję. To jedna z opcji gdzie ich wychowanie odbywałoby się na Ziemi, a aniołowie wychowawcy byliby oddelegowani do tej roli poprzez ich materializację z nieba. Ku takiej właśnie opcji sie skłaniam i ta hipoteza jest mi bliższa. Inna opcja polegałaby na tym, że Adam z Ewą wychowywani byliby w niebie jako ludzie z materii duchowej, a potem zmaterializowani i osadzeni w Edenie na Ziemi. Wracam do wywodu. Skończyli się wychowawcy anielscy, gdy osadzono ich w Edenie i zaczęło się wychowywanie, tak jak na studiach zaocznych. Instrukcje od Boga i konsultacje, a potem samodzielne szkolenie. No i dostali dodatkowy nakaz z tym drzewem. Mieli sobie to dołączyć do swojej listy rozróżniania co dobre i co złe. Czyli do tego, co wynieśli z swojego dzieciństwa. Właśnie dostrzegam w tym planowy sposób uczenia ludzi przez Boga na tym etapie. Felerne drzewo, mogło dawać natomiast wiedzę co do zła i dobra w sposób szybki i obszerny. Wręcz zupełny. A z wiedzą nabytą nie etapowo to nie jest tak łatwo. To zły system szkolenia. Jednym chałstem nabyty ogrom niespożytkowanej i nie wdrożonej w zastosowanie wiedzy daje złe rezultaty. Uważam, że programowe budowanie życia społecznego na ziemi w bożym projekcie oparte miało być na etapowym wzroście wiedzy ludzi i stosownie do zagospodarowywania Ziemi. No i miało by to uzasadnienie, aby ludzie nie byli na początku bezgranicznie mądrymi, tak jak sami Nadzorcy. Z nadmiernej mądrości wykorzystanej w niewłaściwy sposób, jak wspomniałem, nie ma po prostu pożytku. Lucyfer zdawał sobie z tego sprawę, więc wykorzystał ten felerny obiekt, aby w niekontrolowany sposób dołożyć ludziom wiedzę, czy powiedzmy mówiąc dokładniej, zmienić system oceny dobra i zła na inny jaki mieli ludzie na wstępie. Potem wiadomo, że nabywanie jakiejś kolejnej wiedzy znowu powiększa arsenał listy spraw dobych i złych do własnej oceny. To jest to o czym wspominałem, że znajomość dobra i zła, to pojęcie względne. Z Biblii wynika, że ten poziom poznania dobra i zła, który "odsłaniało" to felerne drzewo był wysoki, bo taki jaki posiadali go Nadzorcy. Sami to potwierdzili w Rdz3:22. Rzecz w tym, że testując prototyp (ogólnie, a tutaj pierwszych ludzi), nie robi się testu tak, aby prototyp zaraz stracić, ale robi się to ostrożnie. Bada się go tak, aby się nie uszkodził. Sądzę, że Nadzorcy musieli działać podobnie. Więc dalej analizując sprawę, bardziej racjonalne byłoby to, że nastąpił nieprzewidziany wypadek i to chyba nie tylko ten jeden, że zjedzono owoc. W czym rzecz? Otóż gdyby to nieszczęście związane z wypędzeniem z Edenu i zaprzepaszczeniem Bożego planu zasiedlenia planety, miało tylko związek z samym poznaniem dobra i zła w zbyt dużej obfitości, to Bóg wspominając to Adamowi i Ewie napewno by wziął pod uwagę, że jakby nawet zjedli, to i tak wszystko się będzie dało naprawić. Taka opcja mogła wchodzić w rachubę, gdyby to było z inicjatywy samych ludzi, gdy zrobiliby to z ciekawości. Więc dlatego nie ogrodził felernego drzewa. Wtedy np jakieś perturbacje co do zaludniania ludzi, można byłoby naprawić poprzez innych ludzi czyli ich potomków, którzy by się potem pojawili i mogliby być objęci szczególnejszym wychowaniem poza Adamem i Ewą. Adama i Ewę z swym exstra poznaniem możnaby powstrzymać przed przedłużeniem im życia, ew potem ich wpływ byłby nikły, gdyby wzrosło prawidłowsze społeczeństwo. To że grzech przechodził na wszystkich ludzi nie musi oznaczać w teorii, że klasyfikatory oceny dobra i zła przejda na dzieci w sposób genetyczny. (Rz5:12) Myśle, że czas próbować ująć to sensowniej. Grzech, czyli ten niewłaściwy system oceny dobra i zła w zastosowaniu do ludzi, przeszedł na innych ludzi nie genetycznie, ale przez skrzywiony i wypatrzony system nadzoru nad ludźmi. Choć nabyty przez ludzi system oceny zła i dobra był zły dla ludzi w ujęciu Boga, to był on jednak obowiazujący u Nadzorców z boskiego kręgu. No bo pierwsi ludzie za sprawą owocu, osiągneli rozeznanie dobra i zła takie jakie Oni Nadzorcy sami posadali. Sami to potwierdzili na łamach Biblii. Głównym zaskoczeniem dla Boga było to, że doszło to z namowy z ich środowiska. Dlatego sprawa stała się poważna, bo przeciwnicy planu nie byli tylko na Ziemi w dwóch egzemplarzach, ale było ich pełno i to w ich kręgach, no bo za sprawą szatana. Tego nie przewidzał i nie postawił bariery co do zakazanego drzewa. Z kolei grodząc drogę do dostępu w drzewo życia, Bóg przyhamował rozrost ludzi przy niekontrolowanej edukacji. No bo ludzie w wersji niewłaściwie wyedukowanej byli śmiertelni, przez co dla Ziemi i bożego planu było po prostu bezpieczniej. Było to szybkie ręczne sterowanie naprawcze, aby ratować projekt. A największym zagrożeniem stał się teraz uszkodzony system nadzoru nad ludźmi, bo pod wpływami zbuntowanych aniołów, których nie można było usunąć, lub zgładzić, bo dochodzą tu sprawy ich wspólnego działania. Każdy tam miał udział w pracy. To korporacja i plany i sprawa o pieniądze niebiańskie. Można jeszcze dociekać sedna ich konfliktu niebiańskiego w oparciu o stworzenie hipotez po co Bogu, czy Nadzorcom nasz gatunek ludzki. Czy tylko jako obiekt badań i zabawka, czy np konkretny dla nich cel pozyskiwania dla swojego środowiska szczególnych fachowców. Mam tu na myśli docelowe ulokowanie ludzkich świadomości w ich świecie duchowym. No i może być konflikt chocby na zasadzie wydajności tego systemu w połączeniu z jakością tych produktów, czyli nas ludzi. No i znowu sprawa o ich pieniądze. Przedstawiasz obraz Boga, ktory jest zalezny od istot i wydarzen ktore Sam stworzyl. Wydaje mi sie ze usilujesz na sile zrozumiec istote Boga. To tak troche jak ewolucjonisci odtwarzaja obraz pra-czlowieka na podstawie jednego zemba. Wielu teologow i filozofow to probowalo i skonczylo w obledzie. Czy nie wystarczy ci kochac Stworcy? Napewno kiedys bedziemy rozumieli wiecej ale nigdy calkowicie. Wiesz co? polece ci ksiazke "Spiew Ptaka" Anthony DeMello. Jestem ciekaw co o tym myslisz? Dla zachety powiem ze jest to zbior krotkich opowiadan o ludzkich poszukiwaniach sensu zycia. "Bogaty biznesman przechadzal sie nad brzegiem morza. Zobaczyl rybaka naprawiajacego sieci. Rybak sie nie spieszyl, czesto odpoczywal i palil fajke. Biznesman spytal co robi? Rybak: latam sieci. Biznesman: a czemu tak powoli? Rybak: nie spieszy mi sie. Biznesman: gdybys zrobil to szybciej moglbys jeszcze raz poplynac w morze. Rybak: po co? Biznesman: zlapalbys wiecej ryb i zarobil wiecej pieniedzy. Rybak: po co? Biznesman: moglbys kupic nastepny kuter. Rybak: po co? Biznesman: wynajabys ludzi i pracowali by na ciebie. Rybak: po co? Biznesman: mialbys wiecej pieniedzy i moglbys odpoczac. Rybak: a jak myslisz co ja teraz robie?" Cytowalem z pamieci. Polecam . jest na necie. a jak juz nie to warto kupic. Znałem to opowiadanie z rybakiem o sens czynności codziennego postępowania. Zwrócasz uwagę, że wystarczy kochać Stwórcę i nie wnikać w drobiazgi, no i załapać się na uwierzenie w ciemno na obietnicę powodzenia w przyszłości. Tylko, że wtedy to jest dobre jedynie dla samego ciebie. Czy łatwo przekonać wtedy innych ludzi do tego że w ciemno warto uchwycić się jakichś spraw, które do końca się samemu nie rozumie? Jest to wtedy trudne. Jeśli natomiast poda się konkretniejsze alternatywy możliwe do zaistnienia w oparciu o inne znane prawidłowości i fakty, jest to wtedy łatwiejsze i skuteczniejsze. Właśnie dlatego obrałem taki sposób dociekania. No i stosuję tę Biblijną definicję wiary z Heb11:1. Wiara aby była mocna musi być oparta na przebadanych sprawach, a nie na ślepym zawierzeniu. @Erwin Czy slepy moze prowadzic slepego? Moze, ale oboje wpadna w dol. Nawet w samolocie musisz zalozyc maske najpierw sobie a pozniej osobie, ktora sie opiekujesz. Tak jak wierzysz ze w masce, ktora zakladasz jest tlen to trzeba uwierzyc w Ewangelie. Sam doswiadczylem rozmow z ludzmi probujac ich przekonac do Slowa Bozego. Moje argumenty okazaly sie do kitu. Slowa ludzkie nie maja mocy. Jedynie Slowo Boze posiada taka moc. Nie ma sensu snuc teorii bo one do nikogo nie przemowia. Nikomu nie otworzysz serca. Tylko Bog poprzez Jego Slowo moze to zrobic. Zycze tobie wiary w Ewangelie a nie w teorie. Tylko wtedy mozesz kogos uratowac. Z Bogiem. No i stosuję tę Biblijną definicję wiary z Heb11:1. Wiara aby była mocna musi być oparta na przebadanych sprawach, a nie na ślepym zawierzeniu. Wreszcie cię złapałem! Hahahahahaha... Szukasz, ale nie bardzo wiesz jak. Jak kiedyś pisałem na tym forum w Twojej obronie, sam kiedyś szukałem i do tego stopnia, że odrzuciłem na pewnym etapie Biblię. Dopiero powrót do niej oraz wnikliwe jej studiowanie otworzyło mi oczy na Prawdę. Oczywiście studiując ją zawsze proszę Ja-szua o Jego Ducha zrozumienia. To jest kluczem. Przeczytaj mój post poniżej. http://www.zbawieniecom.fora.pl/nauka-a-biblia,9/ewangelia-wedlog-judasza,372-15.html Kiedy byłem ŚJ, myślałem że znam prawdę oraz że znam Biblię. Dopiero teraz widzę, a jakim byłem błędzie. Teraz dopiero widzę jasno werset mówiący o mleku biblijnym oraz o zdrowym solidnym pokarmie. Szukasz, ale nie bardzo wiesz jak. Jak kiedyś pisałem na tym forum w Twojej obronie, sam kiedyś szukałem i do tego stopnia, że odrzuciłem na pewnym etapie Biblię. Nie trzymacie się tematu o drzewach, które są żywcem wzięte z Biblii, którą czytacie po wielokroć i też wam sprawia to trudność, aby mądrze i zgrabnie z tych skąpych informacji, móc ułożyć najważniejsze aspekty edeńskiej historii. Takie odnoszę wrażenie, że skupiliście się tylko na mojej osobie, zamiast na nierozwiązanych zagadkach w kwestii niebiańskiego sporu. A przecież podkreślałem to już, że ja nie odrzuciłem Biblii i była oraz jest dla mnie książką zawsze pod ręką. Tyle, że dołączam do tego pozostałą wiedzę którą znam. W ten sposób realizuje się zasada z Heb11:1. Forumowy wątek jest wyraźny i dotyczy właśnie poszukiwania możliwych aspektów niebiańskiego sporu, głównie na podstawie Biblii. Sam pisałeś, że wiele tych spraw jest ukrytych, a ludzie poszukujący otrzymują ducha bożego. Ty też przecież dużo poodkrywałeś świeżych rzeczy. Np sprawę dwóch świadków z Objawienia. @Erwin Ostatni moj komentarz w tym temacie. Przeslaniem Ewangelii jest gloszenie Dobrej nowiny. Gloszenie. Gloszenie. Gloszenie. Nie rozwiazywanie tajemnic. Chyba ze jestes madrzejszy i bogatszy niz Solomon, ktory sam na koncu stwierdzil ze rozum to marnosc. Moje zaangazowanie w ten temat byl wylacznie ze wzgledu na twoja osobe bo szczerze mowiac plubilem cie chlopie. Dla mnie nie ma tutaj zadnej zagadki. Proste jak budowa cepa. Bog stworzyl anioly, ludzi i dal im wolna wole. Szatan wybral co wybral i to bylo jego wolna wola. Ewie i Adamowi tez nikt na sile nie wciskal jablka (chociaz podejrzewam ze Ewa miala sposoby na Adasa- stad "gdzie diabel nie moze tam...."). Reszta to Bozy zaplanowany z gory plan zbawienia ich potomstwa. Koniec . Kropka. A czy to prawda że Salomon był wielkim magikiem, bodajże największym w historii ziemi i to on zapoczątkował czarną magię, znajdującą się m.in. w Kabale. Podobno tacy jak A. Crowley wzorowali się na nim i na jego czarach. (1) Król Salomon pokochał też wiele kobiet obcej narodowości, a mianowicie: córkę faraona, Moabitki, Ammonitki, Edomitki, Sydonitki i Chetytki, (2) z narodów, co do których Pan nakazał Izraelitom: Nie łączcie się z nimi, i one niech nie łączą się z wami, bo na pewno zwrócą wasze serca ku swoim bogom. Jednak Salomon z miłości złączył się z nimi, (3) tak że miał siedemset żon-księżniczek i trzysta żon drugorzędnych. Jego żony uwiodły więc jego serce. (4) Kiedy Salomon zestarzał się, żony zwróciły jego serce ku bogom obcym i wskutek tego serce jego nie pozostało tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce jego ojca, Dawida. (5) Zaczął bowiem czcić Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę Ammonitów. (6) Salomon dopuścił się więc tego, co jest złe w oczach Pana, i nie okazał pełnego posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec. (7) Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od Jerozolimy, oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. ( Tak samo uczynił wszystkim swoim żonom obcej narodowości, palącym kadzidła i składającym ofiary swoim bogom. (9) Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał (10) i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał. (11) Wtedy Pan rzekł Salomonowi: Wobec tego, że tak postąpiłeś i nie zachowałeś mego przymierza oraz moich praw, które ci dałem, nieodwołalnie wyrwę ci królestwo i dam twojemu słudze. Kabaliści przypisywali Salomonowi napisanie różnych ksiąg zawierających wiedzę tajemną. Jak wiadomo, Kabała była jednak ezoterycznym nurtem judaizmu, potępianym przez judaizm ortodoksyjny. Najsłynniejszą z okultystycznych ksiąg, za autora której uważa się króla Salomona, jest Sztuka Goecji (nazwa ta pochodzi od greckiego goetia – wycie), czyli I księga Lemegetonu, nazywanego również Małym Kluczem Salomona. Do czasów współczesnych zachowały się co najmniej cztery wersje tego dzieła, lecz żadna z nich nie pochodzi z czasów dawniejszych aniżeli przełom XVI i XVII. @Aras dyskusja byla o Solomonie chyba w temacie czy chrzescijanie moga wspierac Izrael Solomon nie byl magikiem. Mial wiele zon ktore uprawialy balwochwalstwo ale na koncu zycia zrozumial swoj blad. Gosciu lubil kobiety i tyle. Cos jak Adam. Masoni chetnie podczepiaja sie pod Solomona bo w ten sposob pokazaliby ze autor magii jest w Biblii co by obalalo Biblie jako Natchniona przez Boga. Sam pisałeś, że wiele tych spraw jest ukrytych, a ludzie poszukujący otrzymują ducha bożego. Ty też przecież dużo poodkrywałeś świeżych rzeczy. Np sprawę dwóch świadków z Objawienia. Dostrzegłeś to? Dostrzeż więcej w najnowszym moim poście na temat Babilonu Wielkiego! http://www.zbawieniecom.fora.pl/proroctwa,3/babilon-wielki-wielka-nierzadnica-tajemnica-wyjasniona,322-45.html#6003 Nie piszę tego aby się chwalić, ale abyś wreszcie zrozumiał, na czym polega to wszystko. Czyli musisz zacząć czytać Biblię z modlitwą do Ja-szua z prośbą o zrozumienie tego, co będziesz czytał! Zostaw na razie wszystko i zrób to, a potem napisz, co w Biblii znalazłeś nowego. Jak doświadczysz tego, to z pewnością się podzielisz z nami tym, zo znalazłeś. Jak na razie nadal tego nie zrobiłeś i jak ci wcześniej pisałem, nie tedy droga! Czyli sam nigdy do niczego nie dojdziesz! Zwłaszcza przy twojej wiedzy biblijnej i wykształceniu. Reszta jest przed tobą ukryta i aby to odkryć musisz poprosić Króla Królestwa o DALSZE zrozumienie. Kiedy Go poprosisz, nie będziesz zadawał pytań, ale będziesz odpowiadał na pytania innych! Kapisz? A najgorsze jest to, ze zostałeś powiadomiony o tym, co powinieneś robić a nie robisz! Jeżeli chcesz wydać owoc wielokrotny, czas abyś przeszedł na wyższy etap. Bóg wielu z nas wysłał na szkolenie biblijne do ŚJ. Teraz czas na dalsze postępy! Oczywiście jeżeli tego chcesz! Teraz wiesz skąd wiem, że jeszcze tego nie zrobiłeś? Hahahahahahaha... On czeka na ciebie i ma dla ciebie jakieś zadanie! A ty pewnie zamyślasz, jak wpuścić robaka (wirusa) na niebiański serwer i w pisać sobie zbawienie i nieśmiertelność! ...Czyli musisz zacząć czytać Biblię z modlitwą do Ja-szua z prośbą o zrozumienie tego, co będziesz czytał! Zostaw na razie wszystko i zrób to, a potem napisz, co w Biblii znalazłeś nowego. Jak doświadczysz tego, to z pewnością się podzielisz z nami tym, zo znalazłeś... Mam deczko inną metodę jak ty. Nie czytam na chybił trafił i prosił o zrozumienie tego, co będę zaraz czytał, ale najpierw to czego nie rozumię rozważam i posiłkuję się Biblią, bo ją znam na tyle, że wiem gdzie o danych zagadnieniach jest pisane. No i świeżym swoim wnioskiem związanym z tym wątkiem, czyli w temacie postu, czyli sedna kwesti spornej, mogę się podzielić z Wami swoim odkryciem. A jest ono takie: Ziemia to kompleks produkcyjny aniołów. Gdy rozważymy hipotetyczny cel główny powołania, czy uczynienia ludzi przez korporację Boga i aniołów jako "surowiec wstępny", aby człowiek ostatecznie zaistniał jako stworzenie anielskie, mogłaby to być alternatywna wersja tworzenia aniołów jako coś nowego, mające dodatkowe cechy w odróżnieniu od aniołów dotychczasowych. Przede wszystkim mieliby oni praktykę bycia w tym innym materialnym świecie, jeśliby on mał jakieś inne wyróżniające cechy. Załóżmy, że Bóg wykonujący jakieś dzieła, robi wszystko z sensem, a nie dla kaprysu. To można śmiało założyć. Więc przedsięwziecie ludzko-ziemskie jest obszerne i wielotematyczne. Tak jak już nadmieniałem wymagało to wielu specjalnych działań na różnych dziedzinach i poziomach w anielskich specjalizacjach. Można by tu dostrzec zagadnienie z pkt widzenia pieniędzy niebiańskich, czyli wkładu pracy aniołów do ostatecznej ziemskiej skuteczności produkcyjnej, wstępnych ludzkich świadomości, czyli tego "surowca", na nowych innych aniołów. Sprawa jak najbardziej wiaże się wtedy z ilością ludzi na planecie, jak i ich długością życia na niej. Z wszelkich przejawów Boga JHWH i jego koncepcji, da się zauważyć dążenie do osiągniecia pewnej jakości rozwoju ludzi, zanim nastąpi ich docelowe przejście do bytu anielskiego. Postrzeganie w ich środowisku nowych aniołów, mających być innymi, nieść może dla nich również czynniki nowe, niewiadome, do których oni sami też mogą podchodzić emocjonalnie, czy z niepokojem. Dla nich samych może to oznaczać po prostu zmianę sytuacji. Stąd właśnie ich wielka ciekawość co do tych spraw, jaki to w końcu przybierze rezultat docelowy. (1Pt1:12) Powstały u Nich zatarg korporacyjny, co do kwestii, jaka ma być świadomość wstępna ludzi, zanim ludzie wejdą na wstępie w swój anielski docelowy avatar, miałby więc w konflikcie edeńskim swoje uzasadnienie. Samo to, że Bóg powstrzymał produkcyjną działalność tego systemu co do oficjalnego wykorzystywania obecnych ludzkich świadomości do powoływania z nich aniołów, napewno zakłóciło nastroje zaangażowanych w to aniołów, bo opoźniło się wdrożenie tego nowego pomysłu. I tu właśnie korporacja buntownicza, może właśnie ukręcać po drodze swoje lody. Lucyfer nie marnuje swojego czasu, no i nadal jest udziałowcem. Miejmy nadzieję, że jak najmniej jeszcze ludziom nabruździ. Może więc on i jego kompani, albo złośliwie dewastować w tym projekcie, jak i wykonywać inne rzeczy niż wstępnie zamierzone. (Mt12:43-45) Wykonuje wszelkie ingerencje w ludzkie świadomości inne niż te, co miały być planowane na wstępie, gdy Bóg JHWH z aniołami powzieli decyzję o uczynieniu człowieka. Również obiecywanie życia wiecznego na Ziemi, też miałoby tu uzasadnienie jeśli chodzi o ilość zdobytych ziemskich umiejetności i wiedzy na tym etapie rozwoju osobowości przyszłego anioła. Wiadomo, że spadałaby wydajność produkcyjna tego typu aniołów, ale wzrastałaby np ich jakość. Myślę logicznie własnie w ten sposób, że przy bardzo długo trwającym życiu ziemskim człowiek może się w zupełności spełnić i pragnąć następnie czegoś innego. W całej tej zaangażowanej korporacji aniołów zajmujących się tym szerokim przedsięwzięciem byłyby po prostu czysto ekonomiczne tarcia. Zawsze chodzi o pieniądze jeśli mamy do czynienia z czymś co trudno zrozumieć. Ta zasada znowu dawałaby tutaj odpowiedź na tę zagadkę, o co właściwie chodzi w tej całej kwestii spornej. Nam ludziom Jezus nie powiedział jakim sposobem i technologią, jego Ojciec JHWH, stwarza sobie aniołów tych co byli i są teraz. Natomiast napewno wiemy z Bibli to, że jedną z metod stwarzania aniołów będzie - jak nawet już może i jest - ich wytwarzanie na bazie naszych osobowości, jeśli jest mowa o naszej kontynuacji życia w niebie. (Mt22:30) Objawienie 22:(2) Na środku ulicy jego i na obu brzegach rzeki drzewo żywota, rodzące dwanaście razy, wydające co miesiąc swój owoc, a liście drzewa służą do uzdrawiania narodów. Bez włamywania się do serwerów niebiańskich. ... ?... dość dziwny punkt widzenia.. czyli, że niby przedtem się nie rozmnażali w raju?... dziiiwne... Henryk.. dlaczego tak myślisz? Oczywiście, że się nie rozmnażali (ludzie). Dopiero zaczęli się rozmnażać po grzechu. Zauważ, że po zjedzeniu owocu nagle zauważyli, że są nadzy, co przedtem im w ogóle nie przeszkadzało. Zaczęli się także przed Bogiem chować z powodu nagości. Bóg natychmiast rozpoznał co się wydarzyło czyli zorientował się po ich reakcji, że złamali Jego prawo. Czyli ich reakcja była ścisłe związania z owocem, który spożyli. Kiedy dzieci kradli sobie chleb w szkołach, ktoś wpadł na pomysł aby złapać złodzieja i nastrugał do chleba nieco ołówków kopiowych. Wystarczyło zajrzeć do ust, aby zobaczyć kto jest złodziejem. Bóg nie musiał pilnować drzewa, oboje natychmiast zareagowali w taki sposób, że Bóg wiedział, ze zgrzeszyli. To tylko moje przypuszczenia i mogę się mylić. Niemniej wiele na to wskazuje, że tak właśnie było. ... Drzewo poznania dobra i zła. Najprawdopodobniej zawierało jakiś afrodyzjak i nagle Adamowi i Ewie otworzyły się oczy na seks. Odczuli, po co posiadali pewne organy i być może od razu skorzystali z tej wiedzy. jest błędna! Bo to, że odczuli wstyd nie oznacza, że otworzyły im się oczy na seks Wcześniej mogli chodzić nadzy po raju i nie odczuwali wstydu, wszystko było piękne. A po grzechu ogarnął ich wstyd, wstyd moralny (zgrzeszyli przeciw Bogu - mieli sumienie, oraz wstyd przed samym sobą) Dziś to przecież widać, wstydzimy się swoich ciał. A to, że popełnili grzech przed tym jak Ewa urodziła synów nie oznacza, że nie zaszła wcześniej w ciąże, Wyraźnie w Biblii pisze, ze po opuszczeniu raju Ewa poczęła. Czyli zapłodnienie Ewy nastąpiło po opuszczeniu raju. Zjedzenie owocu było ściśle związane z narządami płciowymi, które po spożyciu Adam z Ewą zakrywali twierdząc, że są nadzy. nagi jest człowiek wtedy, kiedy jego narządy są odkryte. Nawet mając koszulę na grzbiecie czujemy się nadzy, jeżeli narządy są odkryte. Zwierzęta nie odczuwają żadnego wstydu z powodu nagości i seks mogą uprawiać publicznie. Najprawdopodobniej Adam z Ewą mieli do nagości i seksu podobny stosunek. Zjedzenie owoców z tego drzewa zmieniło ich zachowanie w tej kwestii. Być może utrata doskonałości spowodowała taką reakcję ale nadal bezpośrednią przyczyną było spożycie owych owoców! Arghhhhhhhhhhhhhh!!!!!!!!!! Ale zwierzęta w przeciwieństwie do ludzi kopulują tylko po to by się rozmnażać. Myślę, że pisanie o seksie zwierząt jest trochę nie na miejscu Zwierzęta nie są tak zwyrodnione i zbydlęcone jak ludzie, one nie uprawiają seksu, one łączą się ze sobą tylko po to, żeby się rozmnażać. To ludzie tak wszystko zdegenerowali, wymyślili ten tzw. seks, który przybrał formę tyle zboczeń seksualnych, że szkoda o tym pisać. To tylko pokazuje, że ludzie stoją niżej od zwierząt, bo żadne zwierzę nie jest tak głupie, żeby robić z tej sfery życia, to co wyprawiają z nią ludzie, czyli totalne zbydlęcenie. Zawsze mnie bawi jak ludzie przypisują zwierzętom swoje własne bydlęce zachowania. Zwierzęta nie marnują swojej energii, żeby kopulować z kim się da, nie biorą za to pieniędzy, nie są wyuzdane i rozseksualizowane, tak jak ludzie. Dlatego proszę mi wybaczyć ale pisanie o "seksie zwierząt" jest jak dla mnie bardzo głupim określeniem, bo to zostało wymyślone przez ludzi. I głupawo to brzmi tak pisać o zwierzętach. Poza tym uważam, że cała ta dyskusja o drzewie jest bezsensu. Nie rozumiem jak można marnować tyle czasu, żeby dzielić włos na czworo, ile było tych drzew i o co w tym wszystkim chodziło. A jak to wszystko jakieś bzdury wymyślone przez Kościół, to tym bardziej. A ludzie się nad tym głowią, podniecają się tym. No ale to nas różni od zwierząt, możemy dyskutować o pierdołach i dzięki temu czuć się lepsi i mądrzejsi od nich. Obawiam się jednak, że to zwierzęta są mądrzejsze bo takimi idiotyzmami typu adam, ewa, ich seks, ich narządy płciowe, wąż, drzewa, itp bzdury, one się nie zajmują, może dlatego nie są takie zbydlęcone jak większość rasy ludzkiej. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! (5) Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. (6) Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki. A do Anulki: Mam wrażenie, że nienawidzisz ludzi, a kochasz zwierzęta. A przynajmniej w Twojej hierarchii jest: zwierzęta a dopiero potem ludzie. Czy naprawdę dostrzegasz tylko zło w ludziach? thewordwatcher Ludy prymitywne też nie wstydzą się seksu jak i nagości . Dla nich to zupełnie normalne. Widzą nagie ciała od dziecka i dla nich to nie jejst coś wstydliwego. To tylko w naszej cywilizowanym świecie wszystko jest na opak. W prymitywnych ludach nie ma czegoś takiego jak gwałt , u nas sie roi od tego... To wszystko zależy od programowania ludzkiego umysłu od dzieciństwa. Jeśli matka zawsze się wstydziła , krzyczała na dziecko bądź uciekała jak zobaczyło ją nagą to co się dziwić. Potem jeszcze ta cała moda, ubrania ... Prawda jest taka że w niektórych ubraniach kobiety są bardziej pociągające niż bez Jak się pytam kogoś co myśli o nudystach najczęściej słyszę odpowiedź , że są zboczeni. Ja uważam natomiast że to my jesteśmy zboczeni i to w każdej materii życia. anulka, czy ja dobrze rozumiem, ze wg. Ciebie czerpanie przyjemonsci z seksu jest zle? Czy uwazasz, ze idealne malzenstwo powinno uprawiac seks 3 razy w zyciu i miec z tego 3 dzieci? ... Moim zdaniem Anulkę coś spotkało okropnego ze strony ludzi i teraz się z tymi dusi sama w środku. Ale musisz coś z tym zrobić bo przecież wiesz, że należy miłować każdego człowieka jak siebie samego. To klucz do szczęścia i bez powodu nie zostało wypowiedziane przez Jezusa. Nie zamykaj się na ludzi dlatego, że są nieidealni. Nie rozumiem jak można marnować tyle czasu, żeby dzielić włos na czworo, ile było tych drzew i o co w tym wszystkim chodziło. A jak to wszystko jakieś bzdury wymyślone przez Kościół, to tym bardziej. A ludzie się nad tym głowią, podniecają się tym. No ale to nas różni od zwierząt, możemy dyskutować o pierdołach i dzięki temu czuć się lepsi i mądrzejsi od nich. Obawiam się jednak, że to zwierzęta są mądrzejsze bo takimi idiotyzmami typu adam, ewa, ich seks, ich narządy płciowe, wąż, drzewa, itp bzdury, one się nie zajmują, może dlatego nie są takie zbydlęcone jak większość rasy ludzkiej. Prawda jest taka że w niektórych ubraniach kobiety są bardziej pociągające niż bez A do Anulki: Mam wrażenie, że nienawidzisz ludzi, a kochasz zwierzęta. Ale musisz coś z tym zrobić bo przecież wiesz, że należy miłować każdego człowieka jak siebie samego. To klucz do szczęścia i bez powodu nie zostało wypowiedziane przez Jezusa. Nie zamykaj się na ludzi dlatego, że są nieidealni. unikaj tylko wytępnych i rozpustników! Ja myślę, że każdego należy kochać, a unikać rozpustnych w takim sensie, że z nimi nie paktować. A wspaniale jest pomóc człowiekowi 'rozpustnemu' , przecież Jezus nawrócił cudzołożnicę Marię Magdalenę, nie potępił jej. Dlatego taką postawę powinniśmy przyjmować jak On. Anulka Widzę że jesteś na etapie buntu , ale to też Ci przejdzie Jeśli myślisz że zwierzęta nie odczuwają przyjemności podczas seksu to wiesz niewiele. Wystarczy im się przyjrzeć Skąd wiesz czy zwierzęta nie kopulują z powodu pociągu seksualnego?? wydaje mi się że rozmnażanie jest tylko skutkiem ubocznym ( przynajmniej w niektórych wypadkach). Czyli uważasz że ludzie powinni używać tego szatańskiego seksu do rozmnażania się? Tak właśnie głosił kiedyś krk. Przyjemność z seksu Bóg dał nam-ludziom jak i zwierzętom bo nas kocha. To jedno z najpiękniejszych uczuć na tej planecie. Jaszczury nie musiały nami manipulować genetycznie bo sami się o to postaraliśmy. Sami doprowadziliśmy się do takiego poziomu, ponieważ posłuchaliśmy szatana a nie Boga. anulka, jaka jest twoja opinia na temat masturbacji? Drzewo poznania dobra i zła. Najprawdopodobniej zawierało jakiś afrodyzjak i nagle Adamowi i Ewie otworzyły się oczy na seks. Odczuli, po co posiadali pewne organy i być może od razu skorzystali z tej wiedzy. Wygląda na to, że drzewo życia jest gwarancją życia wiecznego i człowiek normalnie żyjący do 1000 lat (przed potopem) żyłby wiecznie. Objawienie 22:(2) Na środku ulicy jego i na obu brzegach rzeki drzewo żywota, rodzące dwanaście razy, wydające co miesiąc swój owoc, a liście drzewa służą do uzdrawiania narodów. Oczywiście, że się nie rozmnażali (ludzie). Dopiero zaczęli się rozmnażać po grzechu. Zauważ, że po zjedzeniu owocu nagle zauważyli, że są nadzy, co przedtem im w ogóle nie przeszkadzało... To tylko moje przypuszczenia i mogę się mylić. Niemniej wiele na to wskazuje, że tak właśnie było. ...No ale to nas różni od zwierząt, możemy dyskutować o pierdołach i dzięki temu czuć się lepsi i mądrzejsi od nich. Obawiam się jednak, że to zwierzęta są mądrzejsze bo takimi idiotyzmami typu adam, ewa, ich seks, ich narządy płciowe, wąż, drzewa, itp bzdury, one się nie zajmują, może dlatego nie są takie zbydlęcone jak większość rasy ludzkiej. anulka Jasne, że dla niektórych ludzi te dyskusje są o d-^e rozbić. No ale tym się właśnie odróżniają specjaliści do pakowania walizek od reszty ludzi, że nie mówią w stylu: - gówno mnie to obchodzi co się stanie ze mna po śmierci.- Właśnie niektórzy ludzie próbują dojść do wiedzy o sobie samych. Gdybyśmy tego nie robili, bylibyśmy jak zwierzęta, które w tej sprawie kompletnie nic nie mogą wiedzieć. Oto mój kolejny wniosek co do aspektu w kwestii spornej. Wolna wola aniołów w niebie to poważny problem, dla ich środowiska. Wygląda więc na to, że w niebie u Boga i aniołów, też nie ma lekko i są problemy na ich miarę. Tak samo mają tematy z posłuszeństwem w pionowej hierarchi i własną kreacją niezależną. Stawiam taką hipotezę w wyniku tych toczonych tu dyskusji i bieżących przemyśleń. Z historii o felernym drzewie wiemy, że rozeznanie, czy kwalifikator co do określania czynów złych i dobrych, ludzie pozyskali na poziomie niebiańskim i stali się przez to złym narybkiem, na docelowe ich ulokowanie w niebie (tutaj też dołączam swoją drugą hipotezę wyciągniętą w poprzednim wpisie). Projekt kształtowania aniołów innych np z mniejszą swobodą decydowania, czyli z innym klasyfikatorem własnym, co do czynów złych i dobrych, byłby więc celem głównym takiego bożego ziemsko-ludzkiego projektu. Po prostu ten projekt upadł, bo upadły szanse jego planowanego wdrożenia. Powstała opozycja w korporacji niebianskiej co wstępnie zangażowała się już w ten projekt. Wiadomo, że z powodu dużej wolnej woli aniołów, część z nich nie wyraziła zgody na takie przedsiewzięcie ziemsko-ludzkie, jakie było na wstępie poczynione. Po prostu w trakcie trwania i wdrażania tego projektu, niektórzy aniołowie przeszli na stronę buntowniczą, a łagodnie mówiąc stronę o innej koncepcji. Wynikło to oczywiście za sprawą w powiązaniu z nimi samymi, bo byli zaangażowani w ten projekt ziemsko-ludzki. Sprawa może być wielowątkowa zarówno co do ich obciążenia pracą, czy podziałem zasług jakie dawałby ten projekt. Innym wątkiem może być ich układ czy los w systemie na przyszłość, gdyby w system zaczęli przybywać aniołowie innego rodzaju. Czyli ci wyszkoleni wstępnie w avatarach ludzkich. Po prostu mogli widzieć w tym planie Bożym działanie przeciwko ich ulubionej osobiście duże ilości wolnej woli. Już kiedyś miałem swoje przemyślenia w zbliżonym zagadnieniu i są one też ujęte w moim autorskim wątku na prawdzie2, gdzie piszę pod tą samą ksywką. Jest to wpis z 3.08.09. Oraz przy innych dyskusjach na temat dostatku i projektu Venus. Chodziło o to, czy dało by się funkcjonować ludziom w wysoko cywilizowanym społeczeństwie, na zasadach dużej ilości wolnej woli. Np masz ochotę się angażować w wspólne ludzkie działania, jak budowa infrastruktury, utrzymywania sprawności systemu cywilizacji, to robisz to i masz jakieś tandiemy z tego. A jak ci coś się znudzi i nie odpowiada, to zmieniasz sobie działalność. Ale żeby było tak, że gdy nawet nie udzielasz się w system, bo wynika to z twojej wolnej woli, to nie masz prawa zginąć, albo żeby ci było ciężko żyć, bo przysługuje ci darmowa powierzchnia na ziemi, na której dzięki przyrodzie nie zginiesz i nikt nie wejdzie na twój kark, żeby na tobie jeździć, albo odbierać ci twoją ziemię i miejsce na niej. A wiec co komu pasuje to sobie robi. Są aglomeracje postępowe i są aglomeracje prymitywne. każdy udziela się w wspólne działania tyle na ile mu to odpowiada. Wszystko wymierzone sprawiedliwym dobrze regulowanym pieniądzem. No i regulacja przy pomocy też prawa podstawowego i niezbędnego, które muszą przestrzegać wszyscy, bo jak nie, to po paru ostrzeżeniach skuteczna eliminacja jednostki, a nie procesy wychowawcze. Prawo ma być jasne i żadnego poprawczego wychowywania nie należałoby stosować. Wnioski miałem takie, że gdyby na początku przy braku infrastruktury wszyscy mieli max wolną wolę, a nie było przepisów, to rozwój cywilizacji mógby nie zaistnieć. Aby ludzkość się wyniosła na poziomy cywilizacji, to trzeba włożyć mnóstwo pracy. Ale oczywiście mądre wykorzystanie wiedy, i mobilizacja w posłuszeństwo szczególnie mądrych jednostek, może wybudować bazę cywilizacyjną. Jak najbardzie kierownictwo boże może tu zaistnieć. Natomiast już przy istniejącej dobrej bazie można uwalniać więcej swobody ludziom. Wizję takiej bazy cywilizacyjnej napewno Bóg miał. Dowiadujemy się też wspołcześnie, że również alternatywną wizję co do cywilizacji na ziemi ma też i Lucyfer. Wszyscy co czytają thewordwatchera to dobrze wiedza jaka to ma być ta Lucyferańska wizja rządzenia i utrzymywania cywilizacji na planecie Ziemia. No i takie same problemy mogą mieć w niebie. Potrzebowali wyszkolonych posłuszniejszych aniołów, aby poprawić tę niebiańską dekadencję. My ludzie mamy być docelowo ratunkiem na ich niebiańską degrengoladę. Mamy być docelowo posłusznymi prawymi aniołami, instalowanymi w niebie dopiero po wydoskonaleniu się na Ziemi. Oto kolejny sugerowany wniosek. Mogę go poprzeć np takim wersetem. 1Kor15:42-46. Przeczytalem gdzies teorie ze poznanie dobra i zla przez Ewe bylo stosunkiem z wezem. No i stąd sie wział Kaleb. To by tłumaczyło wiele o nasieniu weża. Na moj chlopski leb to Adam i Ewa wspolżyli ze soba i bylo to dla nich naturalne i dobre tak jak Bog zaplanowal. Grzechem i poznaniem dobra/zla mogł byc wynaturzony seks z aniolem czyli szatanem. To tylko teoria i to nie moja wiec prosze na mnie nie krzyczec. A ja w grzechu pierworodnym upatruję skierowanie się ku materializmowi i fizyczności. Dzisiejsza cywilizacja już zupełnie upadła i jest tego dobrym przykładem. Drzewo poznania dobra i zła. Najprawdopodobniej zawierało jakiś afrodyzjak i nagle Adamowi i Ewie otworzyły się oczy na seks. Odczuli, po co posiadali pewne organy i być może od razu skorzystali z tej wiedzy. Nadal podtrzymuję tę teorię, ponieważ: Afrodyzjak, dlatego spowodował nagłe zainteresowanie się narządami płciowymi. Myślę, że jako ludzie doskonali całkowicie kontrolowali popęd. Po zjedzeniu owocu popęd wziął górę nad wolą. I trwa to do dzisiaj. Jako doskonali mogli sobie (najprawdopodobniej) używać bez nagłych, często trudnych do opanowania sie podniet. Po prostu chcieli dzisiaj spędzić wesoło czas, mogli to robić być możne godzinami i mogli nie robić bez żadnych ujemnych uczuć. Po zjedzeniu owocu uczucia te stały się znacznie trudniejsze doi opanowania, podobnie jak u zwierząt w czasie rui. Dlatego drzewo to nazwano poznania dobra i zła ponieważ zjadłszy oboje poznali czy też zasmakowali zła - grzesząc złamaniem zakazu jedzenia. Czyli ów afrodyzjak służył jako dodatkowa podnieta, która bezbłędnie wskazywała czy zjedli i tym samym zgrzeszyli, czy też nie. Kiedy Bóg zobaczył, że się przed nim ze wstydu chowają, nie miał najmniejszej wątpliwości, że złamali jego zakaz czyli prawo, czyli... zgrzeszyli. Owoc zawierał więc coś, co działało w jakiś sposób na narządy.... hm... rozrywkowe. Niekoniecznie musiał to byc afrodyzjak - być może takie określenie nie jest zbyt zręczne ale coś w tym sensie. Fajnie! Teraz przystawmy inne fakty. "Zna dobro i zło tak jak my" i nie ma prawa ani człowiek, ani potomek istnieć wiecznie, bo nabrał seksualnego wigoru? A co by było gdyby zjedli najpierw z drzewa życia (nie było przecież zakazu), a potem się naafrodyzjakowali już na zawsze z felernego drzewa i tak, że przeszłoby to na potomstwo z mlekiem matki? No bo wg Rz5:12 tak się przecież stało. No nie? Co, nie wziąłby Bóg tego pod uwagę? Takiej prawdopodobnej alternatywy? Co grodziłby wtedy cherubami z kolei drzewo poznania dobra i zła? A drzewo w Edenie nie było bez celu. U Boga przecież wszystko ma być z sensem wg biblijnych założeń. Kiedyż by mieli spożywać z tego drzewa? Po 40-ce? Bo gdy ona mija, torba dłuższa niż fuzyja? A tak w ogóle to się już nieraz zastanawiałem, dlaczego pierwsi synowie u patryjarchów płodzeni byli w tak późnym wieku sięgającym 100 lat. Coś ta rozrodczość lipnie wyglądała u tych pierwszych ludzi. To co wówczas mogłoby się najlogiczniej stać, thewordwatcher z boskiej inicjatywy, jakby ludzie zmienili kolejność spożycia z drzew? 1. Tylko zagrodzenie drzewa poznania dobra i zła? 2. Zagrodzenie i wypędzenie z Edenu i runięcie planów bożych? Zupełnie więc podobnie. 3. Zagrodzenie i odgrodzenie po pewnym czasie? 4. Tym razem mogliby jeść do woli z tego felernego drzewa? Zbudowanie teorii i logicznej to nie jest takie proste. Ja optuję za koncepcją, że dlatego sprawa była poważnie zawalona nie do szybkiego naprawienia, ponieważ inicjatywa na konsumpcję z drzewa wyłoniła się od nich samych (szatan) i pociągnęła za sobą 1/3 aniołów zaangażowanych w tę sprawę ludzko-ziemską. Jakby to dokonał człowiek z ciekawosci nie byłoby to aż tak poważne w konsekwencjach. Tak bym to raczej naświetlił. Według mnie, to że przy okazji zmiany i poznania nowych kryteriów oceny dobra i zła na inne, jakie mieli wykształcone wcześniej w trakcie wychowywania wstepnego, użyli sobie więcej akurat na sexie, też się by mogło wpisać w teorię którą serwujesz. Tyle, że byłaby ona cząstkowa. Opierasz się tylko na fakcie ich wstydu nagością. A wiec przy poszerzeniu wolnej woli w ogólności, użyli jej akurat w zastosowaniu do sexu gdy "przechodził" akurat Bóg. Nie bierzesz natomiast bardziej szerokiego kontekstu na całokształt spraw, bo przecież runęły poważne plany. Najprawdopodobniej drzewo życia naprawiało i leczyło wszelkie problemy cielesne i ewentualne choroby, skaleczenia czy złamania, doprowadzałoby do doskonałości. W cytacie z Objawienia wyraźnie tak wynika. Czyli Adam z Ewą ulegli 'zatruciu' drzewem poznania dobra i zła a drzewo życia mogłoby ten defekt naprawić. Dlatego Bóg postawił cheruby, aby strzegły doń dostępu. Dlaczego po prostu nie usunął drzewa? Dlaczego nie zniszczył Edenu? Na jakim etapie Eden przestał istnieć? Na te pytania Biblia nam nie odpowiada. Co mnie kiedyś tknęło, to tzw prawo Murphy'ego. Napisałem 2 lata temu taki artykuł. Sprawdź i jak masz jakieś komentarze, udziel się w tym temacie. http://www.zbawieniecom.fora.pl/proroctwa,3/prawo-murphy-ego-dowodem-na-istnienie-boga,386.html#6344 Czyli Adam z Ewą ulegli 'zatruciu' drzewem poznania dobra i zła a drzewo życia mogłoby ten defekt naprawić. Dlatego Bóg postawił cheruby, aby strzegły doń dostępu. Dlaczego po prostu nie usunął drzewa? Dlaczego nie zniszczył Edenu? Na jakim etapie Eden przestał istnieć? Na te pytania Biblia nam nie odpowiada. Oto właśnie sedno sprawy. Biblia nam nic nie rozświetla w kwestiach najistotniejszych dla zrozumienia sedna sprawy. Mało wnikliwi nigdy nic nie zrozumieja, no ale chrześcijanie jak ponoć ma być, mają mieć wgląd w te sprawy, bo jak powiada się w tym światku, działa na nich duch boży, czymkolwiek by to nie było. Zwróć uwagę na tę sprawę, gdy Bóg wydaje nakaz odnośnie felernego drzewa. jest on wydany w czasie, gdy w Edenie jest osadzony tylko sam Adam./Rdz2:15/ Kolejną orzeczoną sprawą jest zagadnienie, że nie jest dobrze człowiekowi samemu i następuje jego badanie, czy też próba przysposobienia mu do pomocy zwierząt. /Rdz2:18/ Nie sądzę, że w celach prokreacji /Rdz2:20/. Sądzisz może, że po to dał zakaz aplikowania sobie afrodyzjaków, aby Adam nie uganiał się za zwierzakami i sodomił na nich? No bo Ewy jesze nie miał, wiec po co by miał być najpierw afrodyzjak dla Adama na wyposażeniu Edenu, jak nie ma jeszcze "drzewa w lesie"? Zarys sytuacji w niebie - hipoteza Ja obstaję na hipotezie, że w niebie Bóg w swoim środowisku generalnie chce ciągle ulepszać i udoskonalać sytuację. Hipoteza o wprowadzeniu u nich sanacji byłaby ciekawa, bo projekt produkcji innych aniołów (bardziej posłusznych) i wywodzących się z ludzi o nastawieniu na współpracę z Bogiem, byłby tu spójny. Ot powstała u zarania korporacja anielska w niebie, mająca na celu ograniczenie wielkiej swobody i pozyskania nowych posłuszniejszych aniołów i wymyślają inny sposób ich stwarzania wraz z przyuczaniem, niż dotychczasowy, no bo ulokowany poza ich światem z duchowej materii. Tu właśnie mam na myśli planowanych aniołów z rodowodem ludzkim. No i przy okazji tej znacznej ich niebianskiej swobody co do wolnej woli, nawet w tej korporacji co podejmuje temat poprawienia dekadencji w niebie, dochodzi do rozłamu. Tu mam na myśli bunt jaki zrodził się u Lucjana, który namówił Ewę na spożycie i zsabotażował korporacyjny projekt pozyskujac 1/3 udziałowców. A więc wybrańcy Boży, pakując tu na ziemi swoje walizki do podróży, przygotujcie się na kolejną pracę w niebie dla Boga. Będziecie najprawdopodobniej "wojować" na wszelkie możliwe sposoby z niebiańską dekadencją, której być może i będziecie zazdrościć w duchu ich jeszcze większej wolności. Jednak sądzić należy logicznie, że z tym ziemskim znojem, będzie to sytuacja bez porównania bardziej komfortowa. Zresztą docelowo i na Ziemi ma być sytuacja diametralnie poprawiona. Ciesze sie ze ten temat sprostowal mi pewna kwestie, zawsze myslalem ze zaraz po stworzeniu Adama i Ewy wzieli oni owoc poznania dobra i zla, a kwestia ze moglo stac sie to po 1000 latach otwiera dla mnie szerzej ten problem Ciesze sie rowniez ze Henryk komnetuje posty Erwina i w miare stanowczy sposob dementuje jego smieszne serwerowe teorie. Ja też się cieszę bialy, że wzrasta twoja wiedza. A czy byłbyś w stanie żeby nie było śmiesznie wytłumaczyć jak słyszy Bóg twoją modlitwę? Albo to jak to sie stało, że Tesla otrzymywał wiedzę do swojej głowy od tych co panują nad nami? Tylko wytłumacz to tak, aby nie było śmiesznie. Może dasz radę. Chętnie bym to przeczytał co byś o tym dał radę napisać. Z powodu tej okoliczności, że wiedzę tę dostał od Nadzorców, postęp technologiczny spowodował, że zastosowano w technice prąd zmienny w sieci miejskiej i silniki asynchroniczne bardzo trwałe i niezawodne. Sami nie wiemy nigdy więc do konca co jest naszym wytworem własnych mysli, a co jest podesłane aby coś wyreżyserować w naszym świecie. Tak tylko na krótko... Tesla był okultystą. Zgodnie z Billem Schnoebelenem. Czyli wiedzę najprawdopodobniej otrzymywał od demonów. Ale w pewnym okresie zaczął się buntować. No niby fajnie i juz wiemy, że od demonów, tyle, ze dalej nie ma napisane bez śmieszności, aby było wiadomo, jaką to technologią wpisano Tesli wiedzę pod jego czaszkę. A ja jak piszę "Nadzorcy", jest to dla mnie pojęcie ogólne i demony też są Nadzorcami nad ludźmi. No jasne, że nie nad wszystkimi. No bo jeśli mamy ochronę bożą to dostęp ich do nas jest bez efektu. Ale generalnie my ludzie nie jesteśmy w stanie tak wiedzieć dużo o nich, aby nad nimi panować i totalnie ich nadzorować zarówno co do bożych aniołów czy demonów, dlatego to oni są logiczniej naszymi nadzorcami, bo przewyższają nas wiedzą i technologią. Ortodoksi po przyjęciu takiej wiadomości nie "spożywając ze stołu demonów" powinni używać jedynie silników na prąd stały, a w mieszkaniu używać akumlatorów zamiast gniazdek. Albo lamp naftowych jak Amisze. Tak tylko na krótko... Tesla był okultystą. Zgodnie z Billem Schnoebelenem. Czyli wiedzę najprawdopodobniej otrzymywał od demonów. Ale w pewnym okresie zaczął się buntować. Większość naukowców, pisarzy, malarzy czy muzyków należała do różnorakich lóż i pewnie była inspirowana przez siły wyższe lub niższe. Tylko pomyślmy sobie jakby nie było tych ludzi, albo nie byliby inspirowani, co byśmy dzisiaj mieli ( albo i nie mieli ) na ziemi. Nie byłoby muzyki Mozarta , nie umielibyśmy liczyć kątów trójkąta prostokątnego , a wojsko nie miałoby Haarp czy latających talerzy. Słusznie aras! Właśnie jak się o tym pomyśli, co byśmy mieli gdyby nie ludzka kreacja niezależnie od tego czy zaprogramowana z zewnątrz poprzez Nadzorców, czy też od wewnątrz z naszych tylko zasobów mózgowych i przy pomocy autonomicznej pracy naszego mózgu, wynika że niewiele by na tej ziemi tu było z tych dzieł co zalegają. Tylko, że co ciekawe. Twórcą tego "komputera", który mamy w głowach są też Nadzorcy. Czyli jakby nie było Ich, nie byłoby tu z naszych dzieł po prostu NIC. A skoro mamy tu konkluzję, że Tesla był twórczo podpędzany przez Nadzorców z korporacji Lucjana, mamy ciekawy logiczny wniosek, że zależy mu właśnie na przyspieszeniu rozwoju technologicznego. Wszystkie pomysły Tesli i opracowania zostały po jego śmierci przechwycone przez ziemskich ludzkich sługusów Lucyfera. Stąd też jego wszystkie opracowania naukowe wykorzystane zostały w większości przeciwko ludzkości zgodnie z lucyferańskim planem. Tesla, oraz Einstein byli np zaangażowani zawodowo przy eksperymencie Filadelfia, który potem był nadal kontynuowany jako program Fenix, gdzie prowadzono badania i doświadczenia nad kontrolą ludzkich umysłów. Osoby te stworzyły podwaliny pod współczesną naukę, która może być celowo przez Lucyferańskich Nadzorców wypatrzona i nie do końca prawdziwa. Lucjanowi na przyspieszeniu wzrostu cywilizacji zależy tylko dlatego, aby dopiąć swoją koncepcję co do wykorzystania projektu ziemsko-ludzkiego inaczej niż chciała by tego korporacja Boga JHWH. Gadanie przez różnych teoretyków biblijnych, że Lucyfer jest świadomy już swojej wielkiej przegranej, nie do końca wydaje mi się słuszne. Sadzę, że Lucjan jest mocno motywowany tym, że wiele mu się jeszcze udaje dokonywać w sprawie kontynuowania jego koncepcji co do zastosowania projektu ziemsko-ludzkiego. Np w programie Fenix budowano podziemne bazy połączone podziemnymi tunelami. Jest ich obecnie ponad 100 na terenie usraela. Działają tam pojazdy magnetyczne o prędkości ponaddźwiękowej. Dokonywano eksperymentów z podróżami w czasie. Tylko czy aby ta teoria nie była fałszywa, stworzona przez Lucyfera dla ludzi? Naukowcy łykają tego typu sprawy, ispirowani np przez Lucyfera. Budują fałszywe teorie naukowe i nie do końca prawdziwe. A w sprawie jaichś tam wyników badań jak np tego eksperymentu Filadelfia, Nadzorcy stosują inne sobie znane sztuczki z dziedziny materializacji, czyli tzw przejść międzymaterialnych, dla oszustwa ludzi nauki. Tu np może następować coś takiego, że jedynie inna materia, która stale jest w pobliżu tu i teraz zostaje jedynie zwizualizowana i zaindukowana, czyli wzbudzona i wsprzężona siłowo w inną materię. Np zostaje wzbudzona i przywracane są prawa działania pól siłowych i zjawisk fotonowych. Więc zostaje w ten sposób zwizualizowana, czy też pojawia się i "wgryza się" w inną materię. Ludziom zaś na użytek serwuje się błędne teorie o podróżach w czasie do przeszłości i możliwości modyfikacji przez to teraźniejszości. A tu dla ich oszukiwania stosować można potem cały arsenał z zmianami świadomości u ludzi, przez wymianę i modyfikację zapisu danych w ich głowach, no bo łączność z mózgami Nadzorcy właśnie mają i w pełni mogą to wykorzystywać. Np znany chyba wszystkim 3 częściowy film "Podróż do przyszłości" z tym autkiem co się rozpędzało i znikało jest po prostu zrobiony przez pewnych ludzi, na kanwie tego właśnie projektu Fenix, gdzie wtajemniczeni ludzie "puszczają sobie farbę" co do pewnych znanych sobie rzeczy i rzekomych działających wynalazków. Teslę Nadzorcy mogli sobie upatrzyć choćby tylko dlatego, że miał on szczególną rzadką właściwość mózgu, która czasem się zdarza u ludzi. Był wiec on obiektem szczególnie dobrym do robienia mu przekazów technicznych. Tesla miał tzw pamięć fotograficzna, gdzie po zamknięciu oczu i "odcięciu" połączenia z obserwacją rzeczywistości, uaktywnia się w mózgu połączenie z zapisami obrazów, które rezydują w mózgu na zasadach pamiętana. Ot tak jakby przeglądarka fotek. Można sobie postanowić patrząc na cokolwiek w rzeczywistości i jak gdyby dokonać fotki tego na co patrzymy. Potem już zawsze możemy po zamknieciu oczu sięgnąć do tego obrazu, który nam własny mózg zarejestruje. Ot tak to najnormalniej działa jak skaner. Więc Tesli Nadzorcom było łatwo pociskać szczegółowe opracowania wstępne w formie np rysunków co do rozwiązań technicznych, które potem wdrażał w praktyce w doświadczeniach i sam uszczegóławiał te wynalazki. Ot tak to działał ten naukowiec. To nie były jego wynalazki, tylko plagiaty patentów od Nadzorców. Podsyłali mu to do jego mózgowej pamięci, do tego jego katalogu obsługującego jego pamięć fotograficzną. Więc jeszcze przy okazji mała uwaga do bialego. Jak dla ciebie tego typu wędrówka informacji z niebiańskich serwerów do głów ludkich wydaje się śmieszna, to czemu nie powiesz że prąd zmienny jest śmieszny? Właśnie dotarł do naszej cywilizacji, tym "śmiesznym" dla ciebie kanałem z niebiańskiego serwera. Przecież to Tesla był wynalazcą tego pradu zmiennego. To jego wynalazek pokonał Edisoński prad stały w sieciach miejskich. Erwin Tesla to temat rzeka. Wiele legend i falszywych informacji zmieszanych z prawda. Ponoc jego patenty zostaly skonfiskowane/zakupione przez rzad usraela. Jak w wiekszosci tematow ciezko odroznic prawde od fikcji. Jak bys mial czas i chec to moze bys zechcial napisac troche faktow. Z gory dzieki Można logicznie wysunąć też hipotezę, że owoc z drzewa mógł naruszać, czy też trwale uszkadzać wewnętrznie zbudowany w mózgach pierwszych ludzi ich zaprojektowany wstępnie system oceny dobra i zła (sumienie). Z kolei jakimś sposobem mogło to przechodzić potem na genetyczny zapis no i z kolei na potomstwo. Sprawa stała się poważna, bo rodzaj ludzki został poważnie uszkodzony. Czy tak by mogło być? Nie wiem na razie do końca. Sądzę raczej, że felerne drzewo było dla jakichś być może wybranych jednostek ludzkich dla osiągania ekstra wiedzy co do poszerzonych aspektów dobra i zła. Może chodziłoby o wiedzę dla ludzi kierujących społeczeństwami. Jest tutaj nielogiczność z tym przechodzeniem tego przestawienia mózgu na potomstwo, no bo napisałem, że jakimś to sposobem miało to przechodzić na genetykę, aby potomstwo też osiagało takie samo skażenie mózgu, ale już nie za sprawą owocu, ale genetyki. Chodziło mi tu przede wszystkim o zgodność z Biblią, gdzie jest mowa o tym przechodzeniu tej wady człowieka na potomstwo. Rz/5:12,13. Ale stałoby to w sprzeczności co do tego, że przecież genetyka, która nabudowywuje mózg, odtwarzałaby spowrotem pierwotny strukturalny stan mózgu w potomstwie, a nie ten uszkodzony za pomocą owocu. Dlatego sprawę tę ponownie tu rozważę. Uważam, że to przechodzenie grzechu na potomstwo, byłoby bardziej związane z procesem wychowywania. Mówienie o genetycznym przechodzeniu grzechu wśród ludzi jest bezsensem. Rozwijające się dzieci wśród ludzi z określoną umiejętnością oceny dobra i zła, po prostu powielają te wzory. Wychowanie wynosi się po prostu z domu i środowiska. Werset 13 wspomnianego listu odwołuje się do zakonu, inaczej pojmując - prawa. Wskazuje to na ścisły związek grzechu z pojęciem prawa. Ono z kolei może być po prostu różne, w zależności od założeń stworzyciela. Jednym z dziwnych aspektów w takim ujęciu jest cel istnienia takiego drzewa w Edenie. Wspomniałem jedynie przypuszczalnie o potrzebie istnienia na przyszłość innych jednostek ludzkich za jakimś zezwoleniem bożym. Tylko dlaczego miałyby to być jednostki takie, które są aż tak kiepskie, że zagrażają sytuacji i nie mogą istnieć na wieki? (Rdz/3:22) Czyżby w mądrym projekcie dopuszczano taką kaszanę, i posadzono tego diwoląga z owocami? Wiadomo, że podstawowym problemem był bunt u nich samych, a nie w Edenie. Stąd ta cała panika u Nadzorców, która zakłóciła im plan założenia społeczeństwa ludzkiego na Ziemi. Pomyślałem więc, że tę hipotezę co do drzewa poznania dobra i zła można by bardziej uściślić. Nie polegałoby to na jakimś uszkodzeniu systemu oceny dobra i zła przez owoc, ale mogłaby istnieć hipoteza o odblokowywaniu transmisji danych do mózgu po aplikacji tego owocu. Mogło być np tak, że boski projekt człowieka miał w założeniu samodzielny rozwój mózgu jako podstawowy sposób edukacji stosowany do ogółu ludzi. Drzewo poznania dobra i zła mogło więc np odblokowywać funkcję w mózgu polegajacą na umożliwieniu dokonania transmisji danych do mózgu w celu niezależnego douczenia ludzi w sposób załadowawczy. I byłaby to zaplanowana pewna eksta opcja do sporadycznego wykorzystywania przez Nadzorców. W myśl innych hipotez celem generowania specjalnie szkolonych jednostek ludzkich, jest ich ostateczne pozyskanie do nieba dla poprawienia składu aniołów. (wystarczy poczytać post z 4-ej podstrony tego wątku z 5.07.10, albo inne moje wątki) Więc tylko takim ludziom było sensowne zapewnianie życia wiecznego. Takie było zapotrzebowanie i dlatego życie wieczne przysługiwało ludziom wychowanym wg założeń ziemskich, a nie wiedzy nasłanej do ludzi od Nich. Oni są można powiedziec super anarchistami i mają więc swoje problemy z zaprowadzeniem odrobiny sanacji u siebie. No i wówczas po aplikacji owocu po namowie Ewy, odpowiedni spiskujacy aniołowie dołożyli wówczas Ewie i Adamowi odpowiednie engramy pamięciowe do mózgów, które zaburzyły ich sposób oceny własnych poczynań. Po prostu całe ich wstępne wychowywanie w dzieciństwie, przez aniołów zostało zniweczone. Anielska grupa spiskujaca w korporacji mogła wówczas to zrobić, bo odblokowali sobie dostęp do ludzkich mózgów. Przy takiej hipotezie, kolejne potomstwa ludzkie generalnie miały spowrotem poblokowane możliwości urabiania ich mózgów przez Nadzorców, ponieważ genetycznie rodzili się ludzie z zablokowanymi kanałami transmisji zewnętrznych informacji do mózgów, wprost od Nadzorców. Oczywiście działał tylko tryb nocnej emisji transmisyjnej z pamięci długotrwałych i ew np tryb śledzącej łączności bezpośredniej. (to było tylko w celach archiwizacyjnych na potrzeby odtwarzania życia po śmierci avatara) Genetyka Adama i Ewy wytworzyła im mózgi takie, jakie mieli przed spożyciem owocu. Identyczna odziedziczona genetyka w potomstwie, logicznie musiała wybudować potomstwu również takie same mózgi. Oni felernego owocu nie spożyli, ale odziedziczyli po nich wzory wychowawcze. Zostali skażeni przez ich zepsute sposoby wychowawcze. Więc w ten sposób przeszedł grzech na potomstwo. Powstaje więc teraz ciekawe zagadnienie, że nie do każdego więc mózgu Nadzorcy mają łatwy dostęp w celu jego przezbrojenia co do wiedzy. Wymaga to u nich przy takim założeniu hipotetycznym najpierw działań przygotowawczych, aby taka możliwość transmisyjną wytworzyć. Sposoby na to odblokowywanie teoretycznie mogą być osiągane przez nich na różne sposoby. Owoc z drzewa edeńskiego był być może jednym z wielu takich sposobów. Niemniej jednak wymaga to od Nadzorców specjalnych działań przygotowawczych, zanim taką możliwość transmisyjna sobie wytworzą. |
Podstrony
|