, UFO polubiło Polskę - na nasze nieszczeście demony światła ďťż

UFO polubiło Polskę - na nasze nieszczeście demony światła

Niszczarka do głowy
Tagi: ufo, kosmos, zdjęcia ufo
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
UFO polubiło Polskę
29 cze 12, 11:14 Piotr Cielebiaś / Onet. Onet.

„Dobrze, że miałem z sobą drugiego świadka, bo sam bym sobie nie uwierzył!” – mówił policjant, który widział pod Opolem niezidentyfikowany obiekt latający. UFO nie zna podziałów – dziwne rzeczy na niebie widują dzieci i dorośli, stróże prawa, nauczyciele, rolnicy i biznesmeni. Wielu twierdzi, że spotkali coś nie z tego świata.
UFO polubiło Polskę
fot. Getty Images

Na początku marca 2011 r. kilkoro świadków zaobserwowało w okolicach Krakowa latający talerz. Poruszającą relację przekazały dwie kobiety, które 8 marca wraz z dziećmi jechały drogą A-4 zauważając wiszący niewysoko nad jezdnią „spodek”, którego krawędź otaczały czerwone światła. Przejechały pod nim, ale strach nie pozwolił, by się zatrzymać i obserwować dalszy ciąg wydarzeń. UFO tkwiło tam w całkowitej ciszy. Wszyscy świadkowie twierdzili zgodnie: „To nie mógł być helikopter".

Dzień później mieszkanka ul. Filtrowej w Krakowie, która wyszła na spacer z psem, usłyszała „wibrujący dźwięk”. Odwróciwszy się w kierunku, z którego dochodził, zobaczyła sunący po niebie pierścień z białego światła. Inni świadkowie donosili o „talerzach” widzianych w okolicach Mogilan i Łyczanki. Ani lotnisko, ani baza lotnictwa transportowego z Balic nie zaproponowały żadnych wyjaśnień. Na tym jednak nie kończyła się seria marcowych spotkań z UFO w południowej Polsce.

REKLAMA

Trzy dni później w okolicach wsi Brzezówka na Podkarpaciu miało miejsce zdarzenie rodem z „Bliskich spotkań trzeciego stopnia”. Sobotnim wieczorem jadąca w kierunku Ropczyc rodzina zauważyła nad drogą czerwone światła. W miarę zbliżania okazało się, że pochodzą one od wiszącego nad szosą ciemnego „dysku” z widoczną od spodu zielonkawą wypukłością otoczoną przez pierścień czerwonych świateł. Kierowca nie stracił zimnej krwi i zawrócił planując sfotografować obiekt, ale ten zdążył oddalić się nad pobliskie lasy.

Obiekty UFO lub NOL (Niezidentyfikowany Obiekt Latający) nie omijają Polski. Tylko w ubiegłym roku napłynęło ponad sto zgłoszeń na ich temat. Passa trwa, a niektóre incydenty niełatwo wyjaśnić. Przykładowo, 10 maja 2012 r. mieszkaniec Hermanowej k. Rzeszowa, który wyszedł, by wprowadzić samochód do garażu, zauważył niewielką świecącą kulę wiszącą jakieś 3 metry nad dachem domu sąsiada. Niebawem dołączyła do niej druga, po czym oba obiekty odleciały na zachód.

- Świadkowie donoszą najczęściej o nieznanego pochodzenia światłach, co jednak bardzo często da się wyjaśnić błędnym rozpoznaniem samolotów czy satelitów - mówi Michał Kuśnierz, publicysta i redaktor serwisu „Infra”. - Są jednak sprawy, w których nie tak łatwo o wytłumaczenie i to one interesują nas najbardziej.

Fala NOL-i nad Polską

- Najciekawsze przypadki to te, po których pozostaje jakiś ślad (może to być zdjęcie lub film) albo takie, w których obiekt widziało wiele osób - mówi Arkadiusz Kocik z Warmińsko-Mazurskiej Grupy Ufologicznej - jednej z najstarszych w kraju organizacji zajmujących się gromadzeniem relacji o UFO. - Ostatnie doniesienie z 13 maja tego roku: świadek dzwoni do kolegi i obydwaj obserwują przelot NOL-a. Jeden z nich wykonuje zdjęcie obiektu, które właśnie poddaję analizie. O przypadku napisała miejscowa prasa - przyjechała dziennikarka i obiektywnie, bez ironii, opisała zdarzenie. Po artykule pojawiła się telewizja regionalna, której bardziej zależało na „luźniejszej” formie reportażu. Świadek, który zrobił zdjęcia miał pecha - jego dzieci są teraz wyśmiewane w szkole, bo „tata widział UFO”. Niemniej, z nami świadkowie rozmawiają chętnie - dodaje Arek. - Ludzie, którzy zetknęli się z czymś niezwykłym szukają odpowiedzi. Niestety nie zajmuje się tym żadna państwowa agencja.

Tym, którzy coś widzieli pozostaje zgłosić się do ufologów, którzy przez lata zgromadzili sporo interesujących przypadków. O większości z nich masowy odbiorca nie miał jednak szansy się dowiedzieć. Najbardziej nagłośniono sprawę z Emilcina (1978), gdzie miejscowy rolnik - Jan Wolski - spotkał się z humanoidalnymi pasażerami obiektu wiszącego nad leśną polaną. Choć od tamtego czasu nie wydarzyło się nic równie spektakularnego, UFO nie omijało Polski, a ostatnie lata przyniosły prawdziwy skok w obserwacjach. Gdzie najczęściej widywano NOL-e?

- Dobre pytanie - mówi Arkadiusz Miazga - podkarpacki ufolog i autor bloga „Spotkania z nieznanym”, na którym publikuje przypadki ze swego zasobnego archiwum. - Odpowiedź byłaby miarodajna, gdyby ufolodzy rejestrowali sprawy na bieżąco, a tego brak. Kiedy wstępowałem na pole ufologii, częste były doniesienia z terenu Dolnego Śląska. Oprócz tego znaczna aktywność UFO przypada na Podkarpacie, gdzie notuje się różnego rodzaju incydenty - głownie w okolicach Rzeszowa i Ropczyc.

Ale nie tylko tam. Jedna z ciekawszych spraw z archiwum ufologa miała miejsce 16 września 2010 r. w okolicach Wikłowa k. Radomska, gdzie widziano przelatujący nad DK-1 trójkątny obiekt z trzema skupiskami świateł w spodniej części. Pojazd, który wyglądał jak zbudowany z płyt, wydawał się ciemny i płaski. Nim się oddalił, zdążyło mu się przyjrzeć wielu kierowców. Co ciekawe, rok później w okolicach Radomska dokonano obserwacji innego niezidentyfikowanego obiektu, który wystrzelił z siebie nieduże światełko. O jeszcze jednym dziwnym zdarzeniu doniesiono Arkowi Miazdze w lutym 2012 r. Rzecz miała miejsce w Sopocie:

- Świadek przebywał w domu, oglądając telewizję - relacjonuje ufolog. - W pewnej chwili zauważył, że ekran odbiornika „wariuje” i w końcu samoczynnie „gaśnie”. W tym samym momencie usłyszał bardzo nietypowy odgłos dobiegający z zewnątrz - coś jak pocieranie o siebie dwóch bloków betonu. Kiedy spojrzał w stronę okna, zauważył, że w odległości ok. 100 m. unosi się cylindryczny obiekt zbudowany jakby z wypolerowanego metalu (choć na jego powierzchni widniały złotawe i fioletowe plamy). Po kilkunastu sekundach obserwacji świadek oprzytomniał i pobiegł po aparat. Kiedy wrócił, UFO już nie było, a telewizor działał normalnie...

Niestety – mężczyzna, który okazał się lokalnym biznesmenem, nie zgodził się na zbadanie zdarzenia na miejscu. Prawdziwy szok przeżyła też pewna mieszkanka powiatu głubczyckiego, którą pod koniec września 2011 r. zbudziła wpadająca przez okno jasność. Jak mówiła, na zewnątrz zobaczyła niebieskawy obiekt o skomplikowanej budowie. Klinowaty kształt przywodził na myśl pojazd z produkcji science-fiction: „Na środku [było] coś jakby właz - prostokątny - z którego przez chwilę wydobywało się białe światło – jakby dym czy mgła. Obiekt był cały niebieski” – relacjonowała. Wkrótce świadek zbudziła brata i ojca, ale UFO oddaliło się, choć przez pewien czas pozostawało jeszcze w zasięgu wzroku, wypuszczając z siebie mniejsze świetlne kule.

Z: http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/ufo-polubilo-polske,1,5175170,artykul.html


sam widziałem pierwszy raz 3-4 lata temu, jeszcze jako ateista;)

w lesie późnym wieczorem, z kolegą, staliśmy jak wryci i wpatrywaliśmy się w niebo. najpierw jeden obiekt powoli przeleciał z punktu A do B i znikł, następnie 2 kolejne zrobiły to samo, ale na samym końcu zatrzymały się jeszcze na ok 3 minutki w miejscu. co ciekawe tego samego wieczora w tym lesie (właściwie maleńkim, miejskim lasku) zaginął chłopczyk, który po kilku dniach 'się znalazł'

później zdarzyło mi się zobaczyć coś podobnego kilka razy, ale nigdy później nie byłem tego tak pewien jak za pierwszym razem

też tego nie wiem, ale z tego co nieraz już czytałem Polska jest miejscem w którym widuje się UFO wyjątkowo często
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl