, Tajniacy vs dziennikarze. ďťż

Tajniacy vs dziennikarze.

Niszczarka do głowy
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wielogodzinna-batalia-sluzby-wychodza-bez-laptopa-tak-wygladala-akcja-we-wprost,441046.html
Patrzę i oczom nie wierzę. Nie żeby mnie szokowało to ze tajniacy trzepią redakcję gazety publikującej niewygodne materiały. Takie rzeczy w wielu republikach bananowych się zdarzają. Dziwi mnie że dziennikarze odnieśli w fizycznej konfrontacji ze spec grupą uderzeniową ABW niespodziewane zwycięstwo. Tajniacy ewakuując się porzucali sprzęt. Toż to jak Dunkierka!
Czyżbyśmy jako państwo aż tak nisko upadli że seksi okularnica na szpilkach dobytym z torebki tuszem do rzęs pokonuje zespół orłów z policji? Koniec świata.


Przecież nie jest wieklą tajemnicą, że polskie służby to same Tomki i Atomki.

Ale najlepszy jest pełnomocnik ,,Wprost'' - Jacek K*.

Pamiętam jak prowadził swoją pierwszą kancelarię na drugim piętrze w Grand Hotelu, w Warszawie. Siedział tam za barem od jego otwarcia do swojej wywrotki.

Przy pokerze sprzedał mi kiedyś swoją legitymację adwokacką, a nad ranem błagał, żebym mu ją zwrócił, bo ma widzenie z osadzonym, a bez legitymacji ani rusz.

No to mu ją zwróciłem, z tym że w postaci samych okładek, bo resztę komisyjnie usunęliśmy.

Dziś jest to plastikowy kartonik, ale kiedyś była to książeczka, taka jak do nabożeństwa.

I on na podstawie samych okładek do legitymacji wlazł do sali widzeń w mokotowskim pierdlu. Sam sobie się dziwił.

Za pięć tysięcy dolarów rozwiódł mnie z pierwszą żoną i zdziwił się bardzo, że dałem mu w kopercie dziesięć tysięcy.

Stwierdził, że to za dużo, ale mu powiedziałem, że to awansem za drugi ewentualny rozwód.

Gdy po latach pojawiłem się u niego z drugim pozwem rozwodowym, to powiedział, że on teraz zajmuje się sprawami poważnymi, a nie jakimiś cudzymi osobistymi pierdołami.

Miał już wtedy swoją kancelarię mieszczącą się w oficynie przy ul Śniegockiej i zaczął palić cygara, popijać hennessy.

Pokazałem mu zawartość jego dawnej legitymacji, a mój kolega- świadek w sprawie rozwodowej, wziął sobie na pamiątkę obcinaczkę do cygar i szpilkę od aktualnie noszonego przez mecenasa krawata.

Mecenas przypomniał sobie wtedy o zobowiązaniach i sprawa w sądzie potoczyła się gładko.

,,Wprost'' to prawdziwa kopalnia pieniędzy. Aparatczyk z PZPR, Marek K* zarobił krocie, kupując od polskiego państwa tego szmatławca za złotówkę i sprzedając później część udziałów w tej gazecie za miliony baksów, a dalej już było ,,Wprost'' z górki.

Swoją drogą, to czy można sobie wyobrazić lepszy deal reklamowy niż ta awantura z ,,Wprost',' z kancelarią mecenasa Kondrackiego w tle?

,,Wprost" poszło w cenie o 130%, a Kondracki jeszcze bardziej.

Dziś już nie stać byłoby przepiorka na takie zastępstwo procesowe, dobrze, że się porozwodził zawczasu.
*ocenzurowano
Państwo którego profesjonalni siepacze nie potrafią odebrać lapka inteligentowi w okularach to państwo bezdyskusyjnie upadłe. Niżej już się nie da.
Pamięć jest największym przekleństwem zesłanym na nas przez siły wyższe.

Codziennie i co noc zabijamy ją w śnie i w wódce, ale ona i tak powraca przebierając się w coraz cudowniejsze szaty.

Pogadamy i o tym Grego, oczywiście jeśli przyjedziesz.


Chodziło mi m.in. o nośniki magnetyczne i te współczesne, cyfrowe.

Ale po kolejnej wódce odnoszę wrażenie, że idea wciąz jest taka sama, a sposób jej prezentacji nie ma większego znaczenia.
PS

,,Mit pierwszych demokratycznych wyborów do Sejmu kontraktowego jest kłamstwem założycielskim III RP. Taką opinię głosi kandydat PZPR w tych wyborach.
Dawny PZPR-owski dziennikarz pisze o dzisiejszych „funkcjonariuszach telewizyjnych przebranych za dziennikarzy”. O głównych stacjach telewizyjnych, że to telewizje Putina. O politykach PO – że pomuniści. O Tusku, że „zachowuje się jak rosyjski czynownik”.
Przedstawiciel uwłaszczonej nomenklatury tropi postkomunistyczną jaczejkę. Człowiek zarejestrowany przez SB jako TW „Adam” oskarża premiera Mazowieckiego, że nie przeszkodził w paleniu akt bezpieki. Partyjny podwładny gen. Jaruzelskiego żegna go w dniu pogrzebu felietonem gloryfikującym odważnego rolnika, który przed laty wymierzył sprawiedliwość dowódcy junty, waląc go kamieniem w głowę. Dawny PZPR-owski dziennikarz pisze o dzisiejszych „funkcjonariuszach telewizyjnych przebranych za dziennikarzy”. O głównych stacjach telewizyjnych, że to telewizje Putina. O politykach PO – że pomuniści. O Tusku, że „zachowuje się jak rosyjski czynownik”.''

http://polska.newsweek.pl/marek-krol-dzialacz-redaktor-kapitalista-newsweek-pl,artykuly,341134,1.html
Tylko płakać.
https://www.youtube.com/watch?v=KxhgBoaeqRg
Istne jasełki. Jeszcze mi tu brakuje "ratunku antysemici!!!" Spierdolili by w podskokach gubiąc trampki na schodach.
Nie jestem policmajstrem i nie mam o tej robocie bladego pojęcia, ale śmiem twierdzić że razem z Leo zabralibyśmy temu dziennikarzowi lapka, okulary, telefon portfel i marynarkę jak by było trzeba a wszystko to w czasie niewiele dłuższym niż potrzeba na rozsznurowanie damskiego gorsetu.
I to nie jest głupia chełpliwość, tylko stwierdzenie oczywistego faktu, ze dwaj zdecydowani faceci mogą zrobić co chcą z jednym który w dodatku praktycznie się nie broni.
Inna sprawa czy to by miało jakiś sens.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl