,
POTRZEBNE AUTONiszczarka do gĹowy
Witam Wszystkich Nowy Burmistrz wybrany, więc temat powoli się wycisza..., nurtuje mnie pewien problem dotyczący studentki niepełnosprawnej z naszej Gminy Pani Katarzyny Śmiałek o której ukazałał się artykuł w prasie lokalnej, dowiedziałam się że nie ma odzewu na opisany problem tej Pani dot, dotarcia na uczelnie w okresie jesienno-zimowym jest mi tym bardziej przykro że nikt nie odpowiedział na apel tej Pani, chciałabym się zwrócić do Was przemili Forumowicze by chociaż podjąć próbę tu na forum rozwiązania tego problemu może ktoś dysponuje autem i ma jakiś wolny weekend, motywacja i samozaparcie tej Pani nie wystarczy by pokonać w śniegu i mrozie drogę na uczelnie, zróbmy "pospolite ruszenie" by marzenia tej Pani o ukonczeniu studiów się spełniły, czasami tak nie wiele potrzeba..., pozdrawiam Wszystkich, nr tel. Pani Kasi 663 507 383[b[/b
Pani Basiu, dziękuję za zainteresowanie moją osobą... niestety mimo wielu monitów, z prośbą o pomoc naszą gminę, nikt się nie podjął pomocy... tu chodzi wyłącznie o dojazd do szkoły, czas danej osoby i auto, do którego zmieściłby się wózek elektryczny... koszty benzyny pokrywam ja... jednak widzę, że nie ma osób, które chcą pomagać innym... A co na to bracia pani Kasi ?? W miarę własnych możliwości pomagają, jednak jak wielu ludzi, pracują czy też mają za małe samochody by zmieścił się wózek elektryczny. Nie jest mi łatwo prosić o pomoc. Wiem, że dla wielu jestem kimś, kto znów czegoś oczekuje, chce... jednak innej możliwości funkcjonowania nie mam, bo samodzielna fizycznie nie jestem... i zawsze do pomocy będę potrzebować osób drugich a nie zawsze moja rodzina jest w stanie mi do końca pomóc. Pani Kasiu-moim skromnym zdaniem powinna Pani jednak szukać uczelni na której są warunki do studiowania osób niepełnosprawnych bez dojazdów.Z tego co Pani pisze była już Pani daleko od domu w Łodzi więc dawała sobie Pani już radę.Z tego co mi wiadomo świetnie przygotowany jest Uniwersytet w Białymstoku i tam jest też kierunek Edukacja Medialna.Nie wiem czy nie warto pomyśleć o dziennym studiowaniu ale bez dojazdów. Warto zadzwonić i porozmawiać. A z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia i cały Nowy Rok 2011 przesyłam Pani życzenia zdrowia, pomyślności i wszystkiego dobrego. Pani Basiu, dziękuję za zainteresowanie moją osobą... niestety mimo wielu monitów, z prośbą o pomoc naszą gminę, nikt się nie podjął pomocy... tu chodzi wyłącznie o dojazd do szkoły, czas danej osoby i auto, do którego zmieściłby się wózek elektryczny... koszty benzyny pokrywam ja... jednak widzę, że nie ma osób, które chcą pomagać innym... pani kasiu chcieć to nie zawsze móc ja mam auto którym mogłabym dowieź prosze ewentualnie podać mi grafik kiedy w jakie dni potrzebny jest dowóz to może choć cześciowo będe mogła pomóc.... przy okazji zdrowych spokojnych świąt życzę Pani Kasiu-moim skromnym zdaniem powinna Pani jednak szukać uczelni na której są warunki do studiowania osób niepełnosprawnych bez dojazdów.Z tego co Pani pisze była już Pani daleko od domu w Łodzi więc dawała sobie Pani już radę.Z tego co mi wiadomo świetnie przygotowany jest Uniwersytet w Białymstoku i tam jest też kierunek Edukacja Medialna.Nie wiem czy nie warto pomyśleć o dziennym studiowaniu ale bez dojazdów. Warto zadzwonić i porozmawiać. A z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia i cały Nowy Rok 2011 przesyłam Pani życzenia zdrowia, pomyślności i wszystkiego dobrego. Drogi nomen-omen, Na uczelni w Lesznie są warunki do studiowania osób niepełnosprawnych, studiuję zaocznie po pierwsze dlatego, że mój stan zdrowia nie pozwala na studia dzienne, fizycznie było by to nie możliwe, po drugie np studia w Białymstoku dzienne ... też musiałabym tam jakoś dojechać i wracać do domu na weekendy, ponieważ nie dałabym psychicznie rady spędzać w szkole całe 9 miesięcy... Gdy byłam w Łodzi, to mój stan zdrowia pozwalał mi na przebywanie tam, byłam również pod opieką lekarzy, leżałam tam również w szpitalu. Wróciłam, ponieważ jako osobie niepełnosprawnej nie udało się "samodzielnie" funkcjonować. Mam zanik mięśni więc moja choroba postępuje, jeszcze 3-4 lata temu byłam fizycznie dużo silniejsza, mogłam dzięki temu próbować mieszkać po za domem, jak każdy człowiek w moim wieku, szuka możliwości na wyrwanie się z domu... biorąc pod uwagę fakt, że choroba postępuje jestem objęta opieką paliatywną i też dlatego studia zaoczne są jedynym rozwiązaniem, a Leszno jest najbliższą dostosowaną uczelnią, również szynobusy, które mają podjazd jeżdżą tą trasą. Auta poszukuje tylko i wyłącznie na sezon zimowy. Myślę, że zdrowemu człowiekowi ciężko jest w pełni zrozumieć moją sytuacje, jest to walka na argumenty... można gdybać i jednocześnie napisać, że przecież nie ma problemu, że to ja szukam auta, a przecież mogłabym w ogóle nie studiować, siedzieć w domu... Ale ja mimo, że mam wiele ograniczeń i siedzę na wózku i w całości moje życie zależy od drugich osób fizycznie, to umysłowo jestem sprawna, i dlatego staram się by móc do tej szkoły jeździć i robię to tylko i wyłącznie dla siebie, bo nie jest mi łatwo każdego dnia borykać się z swoją chorobą i do tego dążyć do własnych celów... Pozdrawiam i dziękuję za życzenia. [linki] Witam, jak czytam reakcje na prośbę o pomoc Pani Kasi to..., przecież ta młoda Kobieta nie prosi o rady na życie- recepte: jak ?,gdzie?, co?, kiedy?, może ta uczelnia, może inna, może rodzina niech pomoże..., Ona grzecznie prosi o POMOC, jako mieszkanka Naszej Gminy, mając nadzieję że ją znajdzie..., w Nas mieszkańcach, poczuję że jest ważna dla Nas i Ktoś będzie mógł Jej pomóc rozwiazać ten problem. Jest mi bardzo przykro że musi tak bardzo "uzewnętrzniać" się, a napewno nie jest jej łatwo o tym wszystkim pisać..., nachodzi mnie refleksja stawiamy pomniki jesteśmy w tym wręcz doskonali..., a nie jesteśmy wstanie podać przysłowiowej "ręki" drugiemu człowiekowi, kiedy prosi o pomoc..., czekając że może pani Kasia zmieni uczelnie..., lub zrezygnuje ze studiów. Pozdrawiam Wszystkich szczególnie tych którzy dysponują dobrymi radami:) Pani Basiu nie bardzo rozumiem pani cynizmu.Ja tylko grzecznie zaproponowałem inną koncepcję a Pani Kasia grzecznie wyjaśniła mi całą sytuację.Przecież nie każdy wszystko wie o całej sytuacji.Wychodzi ,że najlepiej nic nie pisać a tym bardziej radzić bo niektórych to denerwuje.Pani Basiu więcej wiary w ludzi! Może ktoś Pani zadać pytanie co Pani zrobiła w tym temacie.Czy tylko ten post w sprawie auta ? Pani Basia - pomogła poruszając temat, nie znając mnie osobiście, zaoferowała pomoc w poszukiwaniu rozwiązania. Dziękuję Pani Myślę, że najlepiej byłoby gdyby pani Kasia podała grafik dojazdów do szkoły w tym temacie a nie PW. Wtedy zwiększyłaby się szansa na znalezienie kogoś kto mógłby panią zawieźć. pozdrawiam Podaję terminy zjazdów. 9 stycznia, 16 stycznia, 23 stycznia. Witam Wszystkich w Nowym Roku, życząc wszelakiego DOBRA..., Hmmm..., terminy zjazdów są..., i ta nieznośna CISZA wokół tematu: "potrzebne auto", a kolejny zjazd tuż, tuż..., Pozdrawiam:) Ta CISZA również do mnie przemawia... Cały czas wierzę w chęć pomocy z naszej gminy. Czas pokaże, jak będzie... Nie zamierzam się poddać - choć nie jest mi łatwo - na całą sytuacje patrzę realnie. Cały czas wierzę, że Ktoś zadzwoni i powie, że w sobotę mnie zawiezie do szkoły i mnie z niej odbierze...np w niedziele lub poniedziałek... zjazd mam 9 stycznia w niedziele od godziny 8:15 do godziny 18:40 Powrót jest przewidywany w niedziele. Jeśli Ktoś podejmie decyzję o przewozie mnie do szkoły to prosiłabym o wcześniejszy kontakt, chociaż smsowy - ja oddzwonię. http://kontakt24.tvn.pl/artykul,dojazd-na-studia-jestem-niepelnosprawna-studentka-ktora-chce-funkcjonowac,61596.html , czekamy na odzew! Może to co napiszę będzie brutalne... ale nie rozumiem tego "żądania" pomocy. Wiem natomiast, że jest mnóstwo osób pełnosprawnych, których nie stać na studia, które muszą zajmować się rodzeństwem (dziećmi) zamiast studiować itp. Znam osoby które w swoim czasie studiów nie zrobiły bo nie miały czym (za co) dojeżdżać. Znam historie młodych utalentowanych sportowców porzucających treningi, bo rodzice nie mogli wozić ich na takie które mogłyby zapewnić ich rozwój. Do czego dążę - taka jest trudna i ciężka kapitalistyczna rzeczywistość. Likwidując państwo socjalne (ludzie popierający np. PO) przyczyniamy się jako naród do takich problemów. Zabrzmi to strasznie - ale Pani Kasia nie jest studentem w którego opłaca się inwestować. Stąd małe chęci wsparcia Pani Kasi ze strony władz. Jeśli pani nie może studiować, to po co "żądać" pomocy? jeśli nie jest Pani w stanie studiować dziennie, to czy będzie Pani mogła wykorzystać wykształcenie (które osoby pełnosprawne wspierają przez Budżet Państwa z podatków)? Czy wysiedzi Pani w pracy choćby 1/2 etatu? Czy będzie pani mogła sama dotrzeć do pracy? Rozumiem Pani chęć osiągnięcia czegoś w życiu. Rozumiem potrzebę realizacji, dążenie do statusu społecznego. Ale nie wiem czy zdaje sobie Pani sprawę z tego, że część osób może być przeciwna Pani "żądaniom". "...Pani Kasia nie jest studentem w którego opłaca się inwestować. Stąd małe chęci wsparcia Pani Kasi ze strony władz..." Witam, chętnie poznałabym Pana zdanie na inne problemy społeczne jak: bezrobocie, ubóstwo, bezdomność, a jaką wizje ma Pan rozwiązania problemów dotyczących osób starszych - przecież jesteśmy coraz starszym społeczeństwem:), a przyczynę różnego rodzaju patologii upatruje Pan w cechach osobowościowych jednostki, czy jest winą "chorego" systemu, Pana spostrzeżenia na temat: "problemu Pani Kasi" przypomniały mi pewien okres w historii..., Pozdrawiam, życząc miłego wieczoru święta "TRZECH KRÓLI" Pan 1029 Przemawia z dostojenstwem i autorytetem godnym Doboru Naturalnego i Ewolucji razem wzietych. On Wie i Zna. Szkoda tylko ze Wie i Zna zewszad tylko nie z wlasnego doswiadczenia. Po porownaniu osbo sprawnych z niepelnosprawnymi, w wydaniu Pana 1029 , boje sie nawet pomyslec o porownaniu emerytow i rencistow z osobami pelnosprawnymi w okolicach 30tki. Zastanawiam sie jak by Pan 1029 prosil o pomoc gdyby to jego zycie zalezalo od tego czy ktos mu pomoze czy nie. Czy Zadal by pomocy czy tez uprzejmie prosil. Byc moze chodzi tu o to ze osoby niepelnosprawne powinny blagac o wsparcie aby dowartosciowac darczyncow? Nie moge oprzec sie wrazeniu ze swiatopoglad Pana 1029 determinuje Darwinowska logika urzycztecznosci. Jesli jednostka jest nie przydatna spolecznie nalezy ja wykluczyc, wyeliminowac moze? Tego typu podejscie bylo powszechne w III Rzeszy. Z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec, ze jak sie czegos w zyciu chce, jesli sie do czegos dazy to nie ma takich przeszkod ktorych nie mozna by przeskoczyc. Czego Pani Kasi serdecznie zycze. Słabo się człowiekowi robi jak czyta takie rzeczy. A więc tak: Jestem 30-letnią kobietą, ukończyłam filologię angielską, pracuję jako tłumacz, nauczyciel, project manager. Wyszłam za mąż, planuję z mężem dzieci. A, no i też mam zanik mięśni. Pewnie gdyby nie mój upór i POMOC INNYCH OSÓB, niewiele udałoby mi się w życiu osiągnąć. Temu panu od teorii użyteczności człowieka bardzo dziękujemy i proponuje go po prostu zignorować. Jemu i tak pewnie nie udowodniłam, że jestem cokolwiek wartym człowiekiem - on tam swoje wie Pani Basi, mimo, że nie znam, dziękuję. Ludzie, czy ta dyskusja jest tu potrzebna? Czy chodzi o to, żeby udowodnić kto jest mądrzejszy, lepszy? Przecież tu chodzi o to, żeby komuś pomoc. Masz większy samochód i trochę wolnego czasu to pomóż, nie chcesz pomagać to nie. Kasia nie żąda pomocy, ale po prostu zwraca się z prośbą. Gdyby nie musiała, jestem pewna, że nie robiłaby tego. Czasami najtrudniej jest właśnie poprosić o tą pomocną dłoń. A jeśli w zamian dostaje się w dupę to jest to po prostu niesprawiedliwe. Kasiu trzymam kciuki, żeby się udało. chętnie poznałabym Pana zdanie na inne problemy społeczne jak: bezrobocie, ubóstwo, bezdomność, a jaką wizje ma Pan rozwiązania problemów dotyczących osób starszych - przecież jesteśmy coraz starszym społeczeństwem:) przyczynę różnego rodzaju patologii upatruje Pan w cechach osobowościowych jednostki, czy jest winą "chorego" systemu, Pana spostrzeżenia na temat: "problemu Pani Kasi" przypomniały mi pewien okres w historii... Nie moge oprzec sie wrazeniu ze swiatopoglad Pana 1029 determinuje Darwinowska logika urzycztecznosci. Jesli jednostka jest nie przydatna spolecznie nalezy ja wykluczyc, wyeliminowac moze? Tego typu podejscie bylo powszechne w III Rzeszy. Zastanawiam sie jak by Pan 1029 prosil o pomoc gdyby to jego zycie zalezalo od tego czy ktos mu pomoze czy nie. Czy Zadal by pomocy czy tez uprzejmie prosil. Byc moze chodzi tu o to ze osoby niepelnosprawne powinny blagac o wsparcie aby dowartosciowac darczyncow? A, no i też mam zanik mięśni. Pewnie gdyby nie mój upór i POMOC INNYCH OSÓB, niewiele udałoby mi się w życiu osiągnąć. Temu panu od teorii użyteczności człowieka bardzo dziękujemy i proponuje go po prostu zignorować. Jemu i tak pewnie nie udowodniłam, że jestem cokolwiek wartym człowiekiem - on tam swoje wie Tak można stać się wrogiem publicznym numer jeden. Przydałaby mi się tylko pewność, że ten ciąg krytyk pod moim adresem dobudowujący poniżające historie i wkładający mi w usta coraz to nowe słowa nie pochodzi de facto od jednej i tej samej osoby. Witam wszystkich zainteresowanych moim problemem. Dziś dotarła do mnie wiadomość iż bezpieczny dojazd na uczelnię mam zapewniony (długoterminowo) . Bardzo Dziękuję Uczestnikom Forum, Osobą zaangażowanym w pomoc rozwiązaniu mojego problemu. bunnysuicides napisała " ze jak sie czegos w zyciu chce, jesli sie do czegos dazy to nie ma takich przeszkod ktorych nie mozna by przeskoczyc." Cały czas się tym kieruję i dlatego, dzięki własnej upartości doszłam tak daleko, a wiem że mogę dojść jeszcze dalej, dzięki dobrym ludziom, którzy mi chcą pomóc. Dziękuję!! Życzę wszystkim w Nowym Roku Zdrowia, umiejętności pochylenia się nad Drugim Człowiekiem . Pozdrawiam Kasia idź wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch ocalałeś nie po to aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo Zbigniew Herbert , "Przesłanie Pana Cogito" Od dłuższego czasu przyglądam się rozpoczętemu przez Panią Basię wątkowi na forum i... o jakże wiele więcej czasu zajęło mi oswajanie się z tym co tutaj czytałem, niż właściwie sam fakt dorośnięcia do pewnych wniosków, tudzież spojrzenia na temat wyraźnie zdystansowanej pozycji. Teraz, kiedy zapewne wiele już zostało powiedziane, czuję, że moje słowa będą niewiele warte. A jednak nie mogę pozwolić sobie na tchórzliwe milczenie. W dzisiejszych czasach pogoni za pieniędzmi człowiekowi zdaje się, że wiele mógłby zarzucić otaczającej go rzeczywistości. Los niejednokrotnie bywa zawistny, rzucając nam coraz to nowe kłody pod nogi, podczas gdy my sami próbujemy kurczowo łapać się każdego promyka nadziei, których i tak zdaje się być niewiele na pochmurnym niebie codzienności. Rzadko kiedy podnosimy głowę, by spróbować dostrzec, że tak naprawdę nie jesteśmy sami. I serce rośnie kiedy we wszechogarniającej szarzyźnie pojawia się pomocna dłoń, która wyraża wszystko, cokolwiek chcielibyśmy powiedzieć. Zatrzymuję się raz jeszcze nad tym co tutaj zostało już powiedziane. Biorę głęboki oddech i... i chylę nisko czoła przed Kasią. Jestem pełen podziwu dla Ciebie, Kasiu. Gratuluję i i już teraz nie omieszkam życzyć jak największych sukcesów, nie tylko na polu naukowym. Podziwiam Cię. Podziwiam Cię za to, że "idziesz prosto wśród tych, co na kolanach", że nie boisz się dać świadectwo wszystkim nam, którzy ograniczeni jesteśmy kalectwem o wiele gorszym niż Twoje, Kasiu. I wstyd mi się przyznać, ale i ja czuję się przy Tobie małym, słabym człowiekiem. Bo czymże jest niemoc tych, których nogi niosą tam gdzie dusza zapragnie, a ręce wykonać potrafią niestworzone cuda, kiedy ogranicza nas nasza własna niemoc, brak chęci do działania, może też i niska świadomość swojej wartości? I jedyne co wtedy potrafimy to tylko ironicznie zauważyć, że przecież innym wszystko przychodzi o wiele, wiele łatwiej. Podziwiam Cię Kasiu. Podziwiam za to, że udowadniasz, że nie ma granic nawet dla choroby, z która wielu z nas - zdrowych ludzi - zupełnie nie poradziłoby sobie. Podziwiam Cię za to, że potrafisz swym działaniem udowodnić nam wszystkim, że to tak naprawdę my mamy problem - z sobą samymi. Podziwiam Cię za to, że nie boisz się wstać wyżej, ponad nas wszystkich by głośno i wyraźnie powiedzieć, że potrzebujesz pomocy. Dzięki Tobie my, zwykli prości ludzie czujemy się dowartościowani, bo przyczyniamy się do spełniania Twoich Kasiu marzeń. Obyś nigdy nie przestawała w siebie wierzyć. I realizuj swoje marzenia, bo dzięki Tobie - żyjemy również i my. Wszystkiego dobrego! adam |
Podstrony
|