, Okup Jezusa za wielu, to zapłata pieniędzmi ďťż

Okup Jezusa za wielu, to zapłata pieniędzmi

Niszczarka do głowy
O K U P - zapłata w niebie

Okup Jezusa za wielu, to transfer niebiańskich pieniędzy między korporacjami. No i zmiana przez to własności rzeczy materialnych jak i wpływu na władzę.

Konkretniej można by rzec, jest to handel o zasoby infrastrukturalne w korporacji zaangażowanej w projekt ziemsko-ludzki. Jest to sprawa o własność i wartość przysposobionej planety Ziemia. Może to być też sprawa o własność pobudowanych w niebiańskim świecie sprzętów do obsługi łączności z mózgami ludzkimi, oraz sprzętów do archiwizacji świadomości ludzi. Również może chodzić też o sprzęty do projektowania istot żywych. Ponadto może to być też i dążenie o pozyskiwanie aniołów mających już wiedzę i staż w obsłudze tych sprzętów i zaangażowanych w ten projekt ziemsko-ludzki.

To co napiszę jest moim pierwszym konkretniejszym opracowaniem dotyczacym zrozumienia, dlaczego Chrystus musiał zginąć, abyśmy dostąpili życia wiecznego.

Długo nie mogłem tego zrozumieć, gdzie w tym może być jakaś logika, przyjmując, że i tak życie wieczne właściwie zależy od decyzji Bożej, kiedy uruchomić procedurę przywracania życia jednostkom ludzkim pomarłym w przeszłości. Myślałem, że Bóg ma nas na serwerach i cóż by stało na przeszkodzie, aby uruchomić to wskrzeszanie na wielką skalę? Postawiłem więc sobie jedynie wniosek, że mogło chodzić o przeegzaminowanie przyszłego króla, czy głównego naczelnika nadzorczego nad ziemią (Jezusa), jako, że pierwszy Lucyfer był może bez takich egzaminów i niesprawdził się. Aby więc w przyszłosci nie powtórzył się tego typu incydent, powzięto więc starania, aby zrobić przyszłemu królowi jako władcy, trudny egzamin lojalności. Tak myślałem dotychczas na swoje własne pojmowanie.

Ostatnie moje rozważania były takie, że udział i wpływy Lucyfera były i są w niebiańskim świecie nadal liczące się i sprawa nie wygląda więc tak zadawalająco. Po prostu udziały w tym przedsięwzięciu ziemsko-ludzkim, od czasu spornej kwestii zawsze były rozdzielone pomiędzy przeciwnymi stronami korporacyjnymi. Projekt ruszony zawisł w realizacji docelowej, bo z ekonomicznego punktu widzenia nie opłaci się wszczynania kolejnego nowego pozostawiając konkurencji swobodę dokończenia projektu inaczej niż zamierzono na wstępie.

Pierwszym argumentem logicznym, który chcę tutaj wsprzęgnąć jest absurd gdy mówimy, że kwestia sporna powstała w niebie i czekamy dlatego tak długo, aby całemu środowisku anielskiemu Bóg wyjaśnił raz na zawsze, że bunt szatana jest niesłusznie podważający prawość Boga, a to długie i wyczerpujące udawadnianie braku racji szatana miałoby zapobiec już takim wypadkom w przyszłości. Jest to teoria którą poznałem od innych i przyjałem.
Absurdem jest tutaj to, że na przestrzeni bardzo długiego czasu istnienia Boga, jako Stwórcy wszechświata, sprawa ta wynikła akurat przy jakiejś tam jednej z planet no i akurat wypadło na Ziemię. Niby to dlaczego ludzie i ich kwestia owocowa z felernego drzewa, miałaby być oczkiem w centrum wszechświatowych spraw?

Dlatego stawiam na logikę, że w świecie duchowym zawsze jak to w życiu, są tematy i problemy i wszystko polega na bieżącym działaniu i doskonaleniu, przy np czynnikach szkodzących różnego rodzaju. Czyli ogólnie tak jak wspomniałem na wątku z drzewami w Edenie, w niebie i w tym anielskim życiu nie ma w sumie lekko.

No to zaczynam! Nie spadnijcie z krzeseł. Dla wchodzacych tu po raz pierwszy polecam przygotówkę w temacie dwóch drzew w Edenie, bo nie chce się powtarzać co do wielu już poruszonych kwestii, co do niebiańskich hipotez wysnutych na podstawie Biblii.

Wstęp.

Tak jak się już wypowiadałem, Ziemia to w świecie duchowym nowatorski projekt. Miał na celu stwarzanie lepszych i innych aniołów konkurencyjnych. Mieli to być aniołowie z praktyką bycia w innym świecie materialnym i pozbawieni pełnej swobody prawnej (bardzo obfitej wolnej woli), po znalezieniu się docelowo w świecie duchowym.
Taka kategoria aniołów byłaby bardziej zdyscyplinowana i gotowa do działań planowych mających na celu działania ukierunkowane i planowane, czegokolwiek by to już miało dotyczyć w związku z życiem, czy kreowaniem rzeczywistości w świecie duchowym, gdzie odbywa się życie tych istot.
Korporacja co wstępnie się zawiązała i pod kierownictwem Boga JHWH, podjeła się zagospodarowania Ziemi i stworzenia gatunku ludzkiego, poczyniła masę pracy twórczej. Jeśli działają oni wspólnie przez podział pracy, bo to bardzo prawdopodobne, to po prostu można wyobrazić sobie, że mogą wymierzać sobie tę pracę przy pomocy swojego niebiańskiego pieniądza. Pieniadz ten umożliwia im korzystanie z tandiemów docelowych tego projektu, którym będą pozyskiwane konkretne doskonałe dla ich potrzeb jednostki aniołów wyspecjalizowanych i przy okazji doskonałych co do lojalności. No bo takimi bedą utworzeni, w odróżnieniu od dotychczasowych dążących w stronę dekadencji. No bo jakiś system stwarzania aniołów w niebie istnieje i daje im najprawdopodobniej dużo wolnej woli.

Taka korporacja mogłaby nabywać w strategicznych działaniach coraz większy wpływ na wprowadzenie ich docelowego planu mającego na celu naprawianie niebiańskiego ładu w ich świecie. Przypuszczać należy, że duża wolna wola u istot duchowych jest oprócz zalet co do indywidualnych możliwości poczyniania, obarczona również taka wadą, że nie pozwala na skuteczne podnoszenie "cywilizacji" w świecie duchowym. Czyli kreowania wyższej jakości życia aniołom w świecie duchowym.

Sprawa projektu ziemsko-ludzkiego oczywiście się nie powiodła do końca, ponieważ wewnątrz korporacji w trakcie wdrażania projektu, powstała grupa aniołów z innym pomysłem co do zamierzeń wstępnych. Poczuła zagrożenie i w sumie atak na ich przyszłość co do ograniczenia anielskich swobód. Podjeła więc działania sabotażowe, aby powstrzymać ten projekt. Jako że byli udziałowcami, byli też i właścicielami części całej infrastruktury mającej np serwisować życie wieczne zarówno ludzi, czy docelowo też i tych nowych aniołów.

Aby to więc ekonomicznie odzyskać, czyli te wszystkie sprzęty, w korporacji więc kombinują na wszelkie sposoby zarówno propagandowe, jak i konkretne, aby to w ramach ich obowiązującego prawa i możliwiości móc odebrać. Każda z tych dwóch grup walczy o kształt funkcjonowania tego "generatora przyszłych aniołów". Jedni i drudzy starają się przejąć całość tego systemu dla siebie.

Sprawa okupu Jezusa.

Okup z oddaniem życia szacownego i zaufanego doskonałego pierwszego boskiego syna Jezusa, to nic innego jak handel na jaki ustawiono się. Stronami w korporacji był Bóg i Lucyfer.
Musiało iść właśnie o konkretne przejecie tej części systemu, który dotyczył właśnie sprzętów, dotyczacych serwisowania życia ludzi.
Sporzadzono sobie umowę. Chodziło w umowie o wejście w posiadanie na własność całego zapisu archiwizacyjnego świadomości Jezusa w zamian za te wszystkie wytwożone sprzęty, które umożliwiłyby odzyskanie życia pomarłym ludziom, jak i kontynułowanie życie wiecznego ludzkości. Część tych zasobów sprzętowych musiała należeć zapewne do korporacji Lucyfera.
No i umowa obejmowała również właśnie transformację Jezusa do człowieka. Cały natomiast serwerowy zapis świadomości Jezusa był na czas umowy jak gdyby w depozycie. Prawo do jego przejęcia na własność miał docelowo albo Lucyfer, albo spowrotem Bóg z bazową zaufaną sobie korporacją.
Wszystko zależało oczywiście od lojalnosci Jezusa i tym, czy przetrzyma cały znój jaki w sumie wydawał na niego Lucyfer liczac na to, że jako człowiek nie zdzierży tych prześladowań i nie dochowa lojalności Bogu.

Jest to zupełnie podobny test jaki już kiedyś Lucyfer z Bogiem sobie zrobili na Hiobie.

Więc w sumie po tym incydencie korporacja boża odzyskała sprzęt do serwisowania życia wiecznego ludziom. Gdyby Jezus nie dochował lojalności, Lucyfer stałby się wlaścicielem najzdolniejszego anioła. Mógłby go np usunąć z świata duchowego (np zabić) i nie zapewnić mu kontynuacji z jego serwerowych zapisów świadomości. Równie dobrze za cenę życia mógłby się nim wysługiwać. Jezus stałby się więc jego powiedzmy niewolnikiem lub łagodniej mówiąc jego zdolnym pracownikiem. Jakby nie było to i tak przy okazji był jego bratem.

Ale skoro jeszcze nie jest wdrożone to wszystko z tym funkcjonowaniem Ziemi tak, żeby działał tutaj docelowo Bóg jak zamierzał, oznacza po prostu to, że do przejęcia jeszcze całości tego systemu, pozostały kolejne dalsze etapy.

Wiec jeżeli mówimy o życiu Jezusa jako okupie za życie wielu ludzi, to mówimy w sumie o cenie i jak najbardziej odpowiada to handlowi pieniężnemu w niebiańskim świecie.
To że był to okup, w Bibli jest masę przykładów. Oto one: Np Rz3:24 1Kor/6:20 2Pt/2:1 Obj/5:9 Gal/3:13 4:5 Mt/20:28 Mk/10:45 1Tym/2:6 Tyt/2:14

Tylko należy jeszcze wziąć to pod uwagę jak się to ma do proroctw, jakie się w Bibli ukazywały, a zapowiadały przyjscie zbawiciela, no bo wspominał o tym Izajasz np w 42 rozdziale, a także Daniel w 9 rozdziale. A wiec po prostu w tej kwestii najprawdopodobniej Bóg zawarł poufną umowę z swoim synem Jezusem, że poczyni takie starania, aby doprowadzić do sytuacji że w stosownej chwili szatan sam wyjdzie z próbą takiej inicjatywy handlu, nie przypuszczając, że podkłada się na już zawarty poufny pakt Boga z Jezusem. Dlatego w Bibli dla wnikliwych proroków, Bóg dał jedynie strzępy tych swoich planów, a to po to, aby szatan nie był w stanie się wywiedzieć, że podłoży się pod filigranowo zbudowany na niego podstęp. Szatan nazwyczajniej był zauroczony możliwością, że Chrystus jako człowiek z ograniczoną swoją pełną świadomością niebiańską, bo przypuszczalnie nie wszystkie rzeczy mógł pewnie przejąć jako wersja z mózgiem ludzkim, będzie dla niego łatwym celem do pokonania. Bóg znał dobrze szatana choćby z tego, że podobnie już kiedyś wyszedł z inicjatywą, aby testować Hioba. Rzeczy zwiazane z tym planem były nieznane zarówno na ziemi jak i w niebie, kiedy to oczekiwano na zbawiciela. 1Pt/10-12

W sprawie umowy z delegowaniem Jezusa na Ziemię, podobnie jak w sprawie z Hiobem szły kolejne pokazówki na argumenty i pozyskiwanie swoich racji w dwóch zwaśnionych korporacjach, które na wstępie były jedną korporacją. No i po przegranej pokazówce z Jezusem Lucyfer i jego korporacja najprawdopodobniej została pozbawiona udziałów w korporacji i w ten sposób odzyskano małym nakładem niebiańskich sił i z dużym zwycięskim skutkiem, sporządzoną już wstępnie technologię do serwisowania życia wiecznego ludzi. Dlatego w takim ujęciu miałoby to sens, że Jezus swoją śmiercią zapłacił za życie wieczne wielu ludzi.


Erwin no a jak myslisz jaka to waluta?
Moze ta co ostatnio promowal Miedviediew? Monety NWO.
Musze przyznac ze masz wyobraznie "nie z tej ziemi"
Tak teraz przyszlo mi do glowy ze w sumie spora czesc ST jest o pieniadzach, wykupach, dlugach itp. Bardzo interesujace.
Z Bogiem.
A czego mogła jeszcze dotyczyć umowa handlowa Boga z Lucyferem odnośnie okupu Jezusa, dokonanego jego życiem i roli jaką mu przeznaczono z przejsciem do awatara ludzkiego? Rozważę tę dodatkową kwestię.

Otóż nasuwa mi się w zwiazku z incydentem kuszenia Jezusa następujacy wątek.

Otóż jak wspomniałem, w sprawie założeń wstępnych co do projektu ludzko-ziemskiego i jego roli i znaczenia dla świata duchowego, trwają w dwóch zwaśnionych korporacjach zaangazowanych w ten projekt ciągłe propagandowe tarcia o to, jak wykorzystać go dla ich środowiska z jak nalepszym docelowym rezultatem. Więc jak najbardziej może istnieć walka na wszelakie argumenty dla pozyskiwania na swoją stronę tych różnych zaangażowanych aniołów fachowców, którzy w tym projekcie uczestniczą już od zarania. Sądziłbym nawet, że jeśli jakiś anioł był w korporacji lucyfera, nie przekreślało by to mu możliwości zmiany orientacji przy wszelakich walkach na jakieś tam argumenty szczegółowe co do projektu.
Wszystko co tutaj w większości piszę są to hipotezy budowane na podstawie wielu wiadomości z Biblii.
No i co do aniołów fachowców sądzę, że trwa ciągle walka na wszelkie racje co do tego, jak ostatecznie ma funkcjonować człowiek, aby to było pożyteczne i z sensem.
Otóż wszelkie symptomy wskazują na to, że Bóg chcący poprawić system niebiański skierowywując go na drogę sanacyjną, miał za zadanie przy okazji stworzenie ludziom długiego życia na ziemi, aby jednostki ludzkie były dobrze wyszkolone i przygotowane do dalszych zadań w świecie duchowym w przyszłości, gdzie ich umiejętności byłyby dalej rozwijane na bazie tego co już zdobyli na Ziemi. Jak wiemy wymaga to technologi podtrzymywania życia, aby ludzie mogli przechodzić w kolejne avatary ludzkie, gdy po wielu stuleciach na ziemi zużyje się np ciało.
Występuje tu wówczas tzw dylemat łączenia osobowości nowego avatara, ktory od niemowlęctwa rozwija się autonomicznie, a w wieku już z rozwiniętą świadomością, następuje w nim osadzenie świadomości jednostki ludzkiej powziętej z archiwum. Czyli tej, co się zużyła, lub zginęła w wypadku.
Potem jest dylemat, która ma dominować. Dość szczegółowo montaż świadomości, opisywałem na innym forum prawda2. wpis z 22.06.08 i szczególnie opis tzw wersji B i ew D
Otóż w niebiańskiej walce na argumenty, może właśnie iść o słuszność takiej koncepcji na montaż świadomości i może być wytaczanie argumentów na wadę co do takiego założenia na podtrzymywanie życia.
Mogą więć promować koncepcje bez życia wiecznego dla ludzi, lecz od razu z przechodzeniem po śmierci w docelową opcję avatara anielskiego. Natomiast promowaliby bylejakość co do wybudowywania świadomości wstępnej, albo specjalizację. Dużo daje mi tu do myślenia to, jak obecnie koła okultystyczne wdrażają podobne sprawy co do ludzi. Otóż ideą tych organizacji jest uczynianie ludzi sterowanymi z zewnątrz, a nie autonomicznie od własnych decyzji. Prowadzone są wszelkiego rodzaju prace, co do kontroli umysłów. Tajne badania ludzkie mają tutaj wiele osiagnieć. Powszechnie od lat rodziny iluminatów, stosują tzw wychowywanie swoich dzieci z ukierunkowaniem na tzw programowanie. Polega to na wytworzeniu takiej osobowości, która będzie posłuszna i realizowała polecenia hiererchiczne jak dobrze nasmarowana robot maszyna. Nazywają to wychowywaniem na programowanie. Czyli tworzy się jednostki ludzkie do których załaduje się program poleceń głównych, a one działaja potem juz w szczegółach sami, ale tak, aby spełnić główne zadanie. Posługują się generalnie matodami; zniewalania, zastraszania, poniżania, przemocy itd.

Otóż do czego zmierzam. Można postawić hipotezę, że w umowie handlowej związanej z okupem życia Jezusa, mogła być inicjatywna chęc Lucyfera do udowodnienia wszem w korporacji, że projekt z łączeniem osobowości będzie wadliwy, bo występujacy konflikt osobowości przy połączeniu się ich nie sprawdzi się pozytywnie i nie będzie przez to zachowana idealna ciagłość życia.

Jak wiadomo Jezus będąc małym dzieckiem, rozwijał się jak człowiek i nie wiedział wtedy wszystkiego tego co znał będąc i żyjąc wcześniej w świecie duchowym.
Wielu badaczy Bibli zgadza się z tym, że dawna niebiańska świadomość Jezusa wstąpiła do jego ludzkiej głowy w trakcie jego chrztu w wodzie. Był to dla jego osoby napewno pewien rodzaj szoku. Nastąpiło właśnie połączenie się dwóch osobowości. Normalnego człowieka i dawnego niebiańskiego syna bożego. Można też sądzić, że mógł on etapowo otrzymywać transmisyjnie pewne dawki tej exstra wiedzy, ponieważ jako młodzieniec dużo wiedział co do pism i mówił do swoich ziemskich rodziców o Bogu jako o swoim ojcu.(incydent z zagubieniem się jego w czasie wędrówki do Jeruzalem Łk/2:49)

A więc po montażu świadomości u Jezusa (pełen ducha świętego, czyli nowych engramów), jest on wodzony duchem (cokolwiek to oznacza) i ostatecznie zmienia miejsce pobytu na pustkowie. Ma napewno masę różnych myśli, no bo świadomość się przeorganizowała i Jezus zaczął oswajać sie z tym faktem. Była to piorunująca dawka informacji do głowy, którą musiał sobie posegregować, kim jest i co jest grane. Oczywiście mogły tu działać jak najnormalniej zaprojektowane w mózgu ludzkim na taką okoliczność, odpowiednie rezydujące programy wewnetrzne, które same tego dokonują. Taka sobie powiedzmy defragmentacja jak w kompach.
No i co się dzieje? Zaraz eksperyment mózgowy z połączenia świadomości chce sprawdzić szatan, aby udowodnić w korporacji niebiańskiej, że łączenie świadomości to chybiony projekt, bo powstanie taki galimatias, że z dawnej osobowosci Jezusa nie pozostanie to samo co było u niego wcześniej.

Dwie pierwsze kwestie do Jezusa szatan wypowiada zwrotem jeżeli jesteś synem bożym.. Jest to bardzo wymowne, bo podajace w wątpliwość, czy aby teraz rzeczywiście po tym montażu z świadomością, rozmawia z tym niebiańskim Jezusem co istniał od zarania. Szatan chce sztuczek nadprzyrodzonych od niego, które co najwyżej musieliby robić aniołowie w dziedzinie niebiańskiej, którzy temu spektaklowi towazyszą, a to nie byłby dla korporacji dowód, że świadomość namontowała się jak trzeba. Szatan by się naśmiewał w korporacyjnym światku, że wspomogli tego ziemskiego Jezusa z pokręconą osobowością, który w sumie nic nie prezentuje, bo to oni w korporacji zrobili sztuczkę materializacyjną.
A Jezus co robił? Ano odpowiadał Lucjanowi taką wiedzą jakby Lucjan rozmawiał z nim wprost w świecie duchowym za wcześniejszych lat. No i ostatnia próba z oddaniem mu chołdu i przyznania racji za cenę władzy nad światem, skończyła się fiaskiem, gdy Jezus rzekł lojalnie, że chołd należy sie Bogu JHWH. Test na połączenie świadomości powiódł się i pierwsza nadzieja propagandowa Lucyfera co do wady na projekt łączenia świadomości po prostu upadła. Dzięki np poufnej namowie wstępnej z niebiańskim ojcem, dobrze sobie Jezus zafiksował w swojej pamięci, że poza rolą handlową co do okupu za odzyskanie sprzętów serwisowania życia ludzi, może być wiele różnych prób na wszelkiego typu argumenty.
Erwin.
Ok zagram w te klocki.
Powiedzmy ze rozpracowales system operacyjny organizacji niebiansko-anielskiej i zrozumiales techniczne aspekty konfliktu w korporacji. I co dalej?
Czy dalo ci to jakas korzysc? Co to oznacza dla ciebie?
Jezeli odkryles glowny serwer to myslisz ze uda sie tobie tam wcisnac?
Fakt ze odkryles system i tajemnice nie zmienia nic. Kulis gry sa poza dostepem tak dla nas jak i dla ciebie. Musisz niestety przyjac taka sama pozycje w tej rozgrywce jak reszta synow Adama. Nie bedzie cudu i nie prze-ewolujesz w aniola. Musisz niesc krzyz tak jak kazdy z nas. Dakad idziesz Erwinie?


No bo to misiu jest tak, że człowiek szuka Boga na miarę swojej wiedzy. Musi być spełniona zasada z Heb/11:1 Trwale na miarę twojego rozeznania zbudowane musisz mieć podwaliny, abyś się ostał w chwilach cieżkich i w chwilach prób na lojalność.

Cóż ja jestem winien temu, że zaszedłem do takiego rozeznania, skoro samo to wyszło. Zawsze dążyłem do obfitego poznania prawdy od dzieciństwa z różnymi zakrętami i takie to są rezultaty.
O miejsce w serwerze możemy być wszyscy spokojni, bo z założenia każdemu to przysługuje, jak flaszka mleka za komuny w zakładzie pracy, z cieżkimi warunkami. Zapisy mamy wszyscy i robią to niebiańskie automaty sprzętowe przechwytując senne emisje z naszych mózgów, poprzez całą sieć odbiorczą oplątującą ziemię. O to miedzy innymi mogło iść w tym handlu gdzie Jezus ryzykował dla nas, aby to bylo we władaniu właśnie korporacji bożej, a nie lucyferańskiej. Rzecz w tym, czy w ostatniej rozgrywce ludzkiego życia, z czymkolwiek to będzie miało związek, będzie się godnym spełnienia zasad Chrystusowych. 2 zredukowane prawa. Chyba znasz, no nie?
A korzyść mam z tego taką, że mniej mnie zaskakuje to, co się dzieje w świecie i mogę dostrzec spełnianie się planu bożego, który w zarysach znam czy to z Bibli, czy z własnych dociekań. No i jeszcze raz przypominam zasadę Heb/11:1. Jak tego nie będziesz miał, to wiara staje się słabsza.
....
Erwin.
Ja na szczescie lub nieszczescie nie zostalem obdarzony tak wnikliwie wymagajacym umyslem. Jestem zwyklym ludkiem ktory obudzil sie ze snu i zobaczyl gdzie tak naprawde jestem i kto tu rzadzi. I sie mi nie podoba. Codziennie dziekuje Naszemu Zbawicielowi za jego milosc i cierpliwosc w stosunku do takiej marnosci jaka jestem.
Czytanie Biblii umacnia mnie w wierze iz Bog nie potrzebuje odemnie wnikliwych analiz lub wynioslych doznan duchowych. Najblizej Stworcy czuje sie gdy w spokoju moge korzystac z Jego darow i podziwiac Jego dziela odkrywajac ogrom madrosci.
Moje dary sa skromne: logika, systematycznosc i chec poznania. Tym dysponuje.
Rozumiem ze kazdy ma inne dary. Twoim byc moze jest wnikliwa natura. Zycze obys znalazl spokoj i radosc w twych dociekaniach.
Z Bogiem
Lukasz1985
Pomimo ze nie jestem Erwinem przeczytalem twoja strone.
Pierwsze to co mi sie rzucilo w oczy to stwierdzenie ze ludzie sa nieograniczeni jak Bog.
Niestety to nie jest prawda. Jestesmy ograniczeni. Tylko kiedy dostaniemy Ducha poznania od Boga mozemy przekroczyc pewne granice. Ale to nie nasza zasluga.
Z Bogiem
Tak, bez Boga jesteśmy niczym.
...
Erwin

W niebie nie ma pieniędzy, nie ma giełdy, nie ma kont bankowych, nie ma kasy, no i nie ma lichwy, która jest kategorycznie zabroniona przez Boga.

To wszystko to domena szatana, jego wynalazek i jego łamanie Prawa Bożego.

Przypisywanie Bogu i Chrystusowi szatańskich sztuczek, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni na ziemi jest co najmniej niewłaściwe.

Ja-szua zapłacił za nas swoim życiem a nie czekiem wpłaconym na 'serwerze' niebiańskim. Zrobił to z miłości do rodzaju ludzkiego, a nie dla kasy!

Cena zbawienia jest zupełnie inna do ceny szatańskich 30 srebrników, jaką otrzymał Judasz.

Wartości Stwórcy są nieporównywalne z szatańskim systemem bankowym, jaki nam oferuje świat.

W oczach Bożych nasze intencje, bezinteresowność w czynieniu dobra innym posiada rzeczywistą wartość, której nie można zmierzyć za pomocą judaszowych srebrników.

Społeczeństwo Królestwa Bożego jest oparte na bezinteresownej miłości ludzkiej a nie na kasie.

Będę kochał Boga i bliźniego dla... kasy!?

Twoje rozważania 'kasy niebiańskiej' są wyrazem braku zrozumienia duchowego Słowa Bożego, a wykazują wyraźnie, że masz... szatański sposób myślenia.

Przykro mi, ale... "z obfitości serca usta mówią!"

Czyli... za kasę zrobię wszystko i spodziewam się kasy we wszystkim.

Poważny błąd! Radziłbym się głębiej nad tym zastanowić.


Przypisywanie Bogu i Chrystusowi szatańskich sztuczek, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni na ziemi jest co najmniej niewłaściwe.


Ja-szua zapłacił za nas swoim życiem a nie czekiem wpłaconym na 'serwerze' niebiańskim. Zrobił to z miłości do rodzaju ludzkiego, a nie dla kasy!


Będę kochał Boga i bliźniego dla... kasy!?

Oczywiście, że tak to się dzieje. Kochamy bliźniego dla pieniędzy, ale niebiańskich! "kasy niebianskiej"

Tak właśnie dla kasy, ale tej w niebie. Tutaj nieosiągalnej, bo to jest jakby obca waluta (zagraniczna). Więc obowiązuje wtedy w handlu tzw barter. Czyli handel wymienny towar za towar "na granicy".
Dlaczego popełniasz błąd myślowy, chcąc kupić coś "z nieba" nie tym pieniądzem, który obowiązuje. Bóg handluje z nami barterowo. Żeby kochać bliźniego, muszę zapłacić najpierw swoim pieniądzem złotówkowym. Gdy już miłość do bliźniego owocuje i istnieje, jest to nabyty twoimi złotówkami towar. I teraz ten towar wymieniasz barterowo z Bogiem na niebiańskie dobra materialne, wymierzone z kolei niebiańskim pieniądzem.

A jak to płacisz złotówkami za miłość do bliźniego? Ano zamiast w jakimś czasie zarabiać dla siebie poświęcasz się jemu. Albo dajesz mu wprost jałmużnę, lub inną materialną pomoc, która też ma wymiar w złotówkach. Wszystko coś przecież kosztuje. Nawet w wtórnym obiegu.

@ misiaczek
misiu! Dzieki za zrozumienie. W pełni rozumię też i twoje podejście. Właśnie dobrze to ująłeś mówiąc, że każdy ma jakieś dary. Najważniejsze jest zachowywanie fundamentów, a nakreślił je właśnie Jezus. No i mamy je do wglądu.
Erwin dlaczego twierdzisz że pieniądze to nieodzowna rzecz , która musi być w społeczeństwie wraz z pracą?

Nawet nie wiesz jak bluźnisz.
Ujmujesz Bogu ideę stworzenia człowieka.

Nie ma żadnych pieniędzy niebiańskich ani ziemskich. Odkąd były pieniądze , zaczęła się niewola i niewolniczy system który trwa do dziś. Pieniądz to największe zło. I już sam pieniądz mozna przypisac żydom czy szatanowi.

Bóg nie chce żebyśmy pracowali i całe życie walczyli o "pieniądze ". Nie taki był zamysł Edenu.
No i podoba mi się właśnie aras taka twoja własnie dyskusja, bo odnosisz się konkretnie do rzeczy. Otóż postaram się ci na to odpowiedzieć.

W sprawie systemów społecznych i roli pieniądza w nich studiuję ten temat już od roku. Wystarczy pośledzić. Ostatnio bardzo dużo pogadałem o tym z niejakim jaśkiem z toronto na jego uniwersytecie. Pieniądz ułatwia handel i wymianę towarową w społeczności. Można podzielić się wspólnie wyrobami, stwarzając sobie przez to dobrobyt i dostatek, w przeciwieństwie do tego, jeśli to w życiu sami musielibyśmy sobie wszystko zdobywać i kreować włącznie z wykonastwem wszelkich specjalistycznych materiałów i wyrobów. Po prostu tak by się nie dało.

Odrzucam w swoich koncepcjach, że człowiek od Boga miał zawsze wszystko otrzymywać i nic konkretnie nie robić, tylko leżaczkować i rozmyślać. Po to miedzy innymi miał sprawne rece, aby móc własnie twórczo działać. Ręce to cudowna konstrukcja która nas wyróżnia pośród wszystkich innych stworzeń biologicznych.
Staw barkowy to filigranowa konstrukcja i o tym dopiero się dowiadujesz, gdy cokolwiek w nim sie popsuje. Nie zdajemy sobie nawet sprawy czym się ten staw wyróżnia od pozostałych stawów w człowieku. Jest tam realizowany wieloosiowy ruch wraz z rotacją. Dzieki temu przy pomocy rąk zrobisz tak wiele rzeczy, że nawet sobie dostaniesz tymi rękami do każdej części ciała na swojej powierzchni. Żadne zwierzę ci tego nie wykona, i dlatego ma kłopoty z dbaniem o swój stan, aby go np pasożyty nie gryzły. Nie wspomnę już o palcach u ręki, którymi aż tyle można dokonać w przeogromnym zakresie siłowym i zarazem z precyzyjnością.
Więc ręce służą między innymi do kreacji i działania. Przy idei, że wszystko mamy mieć podane przez Boga i tylko rozmyślać, wystarczyłoby wybudować łąkę z biomasy i powsadzać do niej mózgi, aby tylko kreowały, a Nadzorcy jedynie braliby z nich rozwiazania dla siebie.

Fakt, że pieniądz jest to największe zło, ale tylko ten pieniądz który przyją się powszechnie u chciwych ludzi. To że ludzie są chciwi wynika z wysokiej wolnej woli, która została dla nich dozwolona, a nie poskromiona. Właśnie stało się to za sprawą tego znanego nam buntu w Edenie. Ludzie pragnący sprawiedliwości byliby w stanie stworzyć sprawiedliwy pieniądz i jest to w pełni do wykonania. Jednak przeważnie ludzie nie mają o tym pojęcia, bo żydostwo światowe skutecznie blokuje tego typu wiedzę.

O pieniądze takie właśnie poprawnie działające, wcale nie musielibyśmy całe życie walczyć. Nam ludziom w zasadzie do życia potrzebny jest tylko dostatek. Liczy się przede wszystkim towar wokół nas skupiony, a nie pieniądze. To aby towar posiadać potrzeba jedynie systemu, który to zapewni i upilnuje sprawiedliwego podziału. Jeśli zniknie żerowanie i panowanie człowieka nad człowiekiem, da się żyć nawet długimi latami bez udzielania się społecznego w pracy, a nieodzowne rzeczy jest się samemu nawet w stanie osiągnąć z najbliższymi sobie ludźmi. Wcale więc nie trzeba by nawet społecznie pracować. Nieodzowne minimum zapewni sama przyroda darmowe miejsce na ziemi i słońce pod niebem. Kto chce może też i działać wspólnie i osiągać większe możliwości kreowania wyszukanych towarów. No ale wszystko na zasadzie bez przymuszania. Na takie coś trzeba jedynie systemu społecznego z konkretną ideą i silnym ramieniem wykonawczym takiej idei. W Bogu nadzieja, że to silne wykonawcze ramię nam ludziom sprawiedliwym to właśnie zapewni.

Nie rozumię twojego zwrotu: Ujmujesz Bogu ideę stworzenia człowieka.
Ja nic takiego nie wyrażam. Może jedynie coś niewłaściwie sobie zinterpretowałeś.
Bóg właśnie nas stworzył i podtrzymanie naszego życia jest tylko w jego mocy.
Piszę czasem, że życie stworzyła boska korporacja. Ale w tej korporacji przywódczą rolę pełni przecież Bóg!

No i ta korporacja nadzoruje sobie właśnie podtrzymywanie swoich własnych anielskich bytów, bo ma na tyle wiedzy i technologi, aby sobie to robić.

Teoretycznie, gdyby ludzie byli doskonali, Bóg mógłby nawet przekazać ludzkości wiedzę i sposób na zajmowanie się podtrzymywaniem ludzkich bytów w ich własne ręce. Ale na tym etapie rozwoju tego oczywiście nie robi, bo to pewnie nie taka ma być przynajmniej teraz Ich koncepcja wzgledem nas ludzi. My ludzie jesteśmy własnością Boga. Powołał nas w niewiadomym dla nas celu. Możemy sobie tylko hipotezować jaki to cel. Ja właśnie tym się na tym forum też zająłem, aby taką hipotezę przedstawić. Jest ona taka, że człowiek docelowo jest po to, aby zasilić system niebiański w nowy, inny niż dotychczas typ aniołów. I na takie hipotezy są przesłanki w Biblii. 15-y rozdział 1-go Koryntian i kwestia pytania saduceuszy z tymi wieloma mężami co umierali kolejno, a Jezus powiedział im, że będą jak aniołowie w niebie.

Gdyby nasza medycyna potrafiła zgrywać ludzką pamieć długotrwalą w naszą samodzielnie gromadzoną przez społeczeństwo bazę danych. Bylibyśmy w stanie sami kontynuować sobie życie wieczne na zasadzie montażu jego do celowo rozwijanych nowych duplikatów danych osób.
No i wszystko pod ścisłą kontrolą. Wszystko tylko wymaga poza wiedzą i technologią, zachowywania jeszcze dyscypliny, jakiegoś prawa i porządku w tej kwestii.
Jak może pewnie w przyszłości Bóg zdecyduje, to kto wie, czy i tak docelowo nie będzie.

Jak na razie Bóg obiecuje ludziom, że tą kwestią zajmowania się naszym życiem wiecznym, na razie On sam się w przyszłości tym zajmie.
...
Erwin
Czyli wychodzisz z założenia że Bóg dał człowiekowi w raju wolną wolę, by jeden mógł kompletnie nic nie robić , a ten co chciał coś tworzyć to brał się bez przeszkód do pracy.
Taki stan rzeczy popieram jak najbardziej.
Tylko wcześniej powiedziałeś: Trzeba wiedzieć, że pieniądze to nieodzowna rzecz, która musi towarzyszyć społeczeństwu z podziałem pracy.

Ja znowu twierdze że co najwyżej może.

Oczywiście, że tak to się dzieje. Kochamy bliźniego dla pieniędzy, ale niebiańskich! "kasy niebianskiej"

Nie za kasę, ale za... uścisk dłoni Prezesa.

Jest taki dowcip o muzykach.

Co zrobi muzyk, kiedy wygra miliona w Totka?

Będzie tak długo grał na występach, na jak długo mu starczy pieniędzy.

Jeżeli rozumiesz ten dowcip, zrozumiesz inne rzeczy. Dla każdego muzyka najważniejszą rzeczą jest granie, zwłaszcza publiczne w dobrym zespole, z wieloma wspaniałymi muzykami.

Składa się na to wiele czynników. Współreakcja muzyków, oddziaływanie jednego an drugiego. Jeżeli są dobrzy i dobrze zgrani, następuje pomiędzy nimi połączenie duchowe, jakaś niewidzialna więź i wspólne granie daje niezwykłe dozy doznań duchowych, bliżej nam nie znanych.

Jeżeli dodamy do tego reakcje słuchaczy, to uczucia wspólne, tak zespołu jak i słuchaczy są wręcz niesamowite.

Nagle zespół oraz tłum słuchaczy stają się jednym organizmem, połączonym w jakiś niezwykły sposób duchowo i doznania są znacznie przyjemniejsze od seksu.

Kiedyś ktoś zapytał gdzieś publicznie, co wybrałby muzyk - dobry seks czy dobry koncert.

Niemal każdy muzyk wybrałby dobry koncert.

Dlatego wielu muzyków grałoby za darmo tylko po to, aby doświadczać wielu takich doznań.

Inaczej mówiąc, robi się coś za owe doznania duchowe, a nie za 'kasę'!

Na myśl przychodzi słowo - altruizm. Bezprzyczynowa chęć udzielenia pomocy. Wielu udziela jej nie za nagrody czyli kasę, ale żeby poczuć się dobrze wewnętrznie, poczuć głęboką satysfakcję z dokonania czegoś dobrego.

Nie 'kasa' jest w takim przypadku nagrodą.

Po prostu często to, co robimy daje nam wewnętrzne zadowolenie oraz powoduje, że czujemy się wartościowi, mamy dobre mniemanie o sobie i to uczucie jest dla nas często jedyną, ale jakże cenną nagrodą.

Są to czyste sprawy duchowe, nie związane z jakąkolwiek zapłatą.

Biblia zachęca nas do takiego właśnie podejścia do życia i Prawdy. Celem wychowania biblijnego jest wyczulenie na sprawy duchowe a nie materialne.

Celem życia człowieka jest naśladowanie jego Stwórcy, który nie dla 'kasy' stworzył Wszechświat, ale dlatego, że to było i jest w Jego oczach... DOBRE!

Bóg miał satysfakcję z dobrej roboty, a szatan starał się to wszystko zniszczyć. Po to stworzył nam pieniądze!

Całość polega więc na duchowości a nie na sprawach materialnych.

Wieczność stworzeń Bożych ma za zadanie rozwijanie swych możliwości duchowych i na tym polega akt stworzenia człowieka na podobieństwo Boga.

Człowiek będzie robił wiele rzeczy nie za kasę, ale tylko dlatego, że robienie tego będzie dla niego przyjemnością i uczucie satysfakcji jest jedyną nagrodą,

Niemniej owa nagroda jest najwyższa.

Cielesność, pogoń za pieniądzem i władzą to czyste wady satanizmu, który panuje nad ziemią.

Duchowość to cecha Boga. I taki jest nasz cel i taka jest służba wielu, którzy to rozumieją, ponieważ aspekt duchowy przeważa u nich ponad aspektem cielesnym, czy za... 'kasę'.

Proces zbawienia do selekcja tych, którzy wykazują odpowiednią dozę uczuć duchowych i doceniają owe uczucia, pragnąc ich więcej i w pełniejszym wymiarze.

Dlatego posiadamy dusze, które są centrum doznań duchowych. Potomstwo czy nasienie węża duszy nie posiada i dlatego w sumie nie są ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu.

Koncept stworzenia życia na Ziemi to ciało z duszą, którego celem jest dalsze tworzenie oraz głęboka satysfakcja z dokonanych dzieł.

Drzewo poznania dobra i zła najprawdopodobniej pozbawiło człowieka wielu aspektów duchowości a wzmocniło cielesny sposób bycia, oparty na pożądliwościach cielesnych, które oryginalnie nie były dla człowieka aż takie istotne.

Czyli drogi Erwinie, jeżeli wybierasz się do Królestwa z powodu... 'kasy', jeżeli tam trafisz, będziesz niemile zaskoczony!


Chyba że Erwin będzie miał swój niebiański serwer i niebiańskie banknoty i zaskoczy wszystkich "u góry"
...
Widocznie Erwin ma we krwi administrację i precyzję urzędnika.


Jest taki dowcip o muzykach.

Co zrobi muzyk, kiedy wygra miliona w Totka?

Będzie tak długo grał na występach, na jak długo mu starczy pieniędzy.

Jeżeli rozumiesz ten dowcip, zrozumiesz inne rzeczy. Dla każdego muzyka najważniejszą rzeczą jest granie, zwłaszcza publiczne w dobrym zespole, z wieloma wspaniałymi muzykami.

Składa się na to wiele czynników. Współreakcja muzyków, oddziaływanie jednego an drugiego. Jeżeli są dobrzy i dobrze zgrani, następuje pomiędzy nimi połączenie duchowe...


Drzewo poznania dobra i zła najprawdopodobniej pozbawiło człowieka wielu aspektów duchowości a wzmocniło cielesny sposób bycia, oparty na pożądliwościach cielesnych, które oryginalnie nie były dla człowieka aż takie istotne.


Czyli drogi Erwinie, jeżeli wybierasz się do Królestwa z powodu... 'kasy', jeżeli tam trafisz, będziesz niemile zaskoczony!


Erwin
Czyli wychodzisz z założenia że Bóg dał człowiekowi w raju wolną wolę, by jeden mógł kompletnie nic nie robić , a ten co chciał coś tworzyć to brał się bez przeszkód do pracy.
Taki stan rzeczy popieram jak najbardziej.
Tylko wcześniej powiedziałeś: Trzeba wiedzieć, że pieniądze to nieodzowna rzecz, która musi towarzyszyć społeczeństwu z podziałem pracy.

Ja znowu twierdze że co najwyżej może.

Fajne! Bardzo dobrze mnie zrozumiałeś. Własnie tak sobie wyobrażam sprawiedliwość no i ty to zrozumiałeś. Co do tego czy musi, albo może, to jeszcze postaram się to ci wyjaśnić.

Generalnie, to w społeczności chodzi o tzw dostatek towarów. Ale nawet przy dostatku prace trzeba wkładać na utrzymywanie sprawności cywilizacji. Im wiecej sie to zautomatyzuje na zasadach energii darmowej tym wieksze są korzyści.
Wówczas należy dążyć do skracania czasu pracy dla wszystkich, a nie na czynieniu ludzi pracujących po 8 godzin, a reszty niepracujących. No i zasada braku podatków, rządów terytorialnych na zasadach firm usługowych i dużo by o tym można było mówić, ale to nie ten wątek. Chodzi głównie o wolną wolę. Można nic nie robić i żyć na swoim terenie i dbać samemu o nieopodatkowany dom z urzadzeniem darmowej energii. To sprawa tylko uruchomienia juz istniejacych wynalazków. W królestwie, czy raju nie ma zagrożenia od ludzi, bo ludzie tacy nie zaistnieją. Tacy będą co najwyżej pouczeni ostrzeżeni, a potem tylko eliminowani.
Nie potrzeba więc żadnych ochronnych sił wojskowych, czy policyjnych.

A jak zapragniesz czegoś cywilizowanego z świata przemysłu, gdzie pasjonaci się udzielają, to zamienisz się barterowo z tym co sobie masz na swoim terenie na bazarze. A jak nie będziesz miał stosownego towaru, to zatrudnisz się w czym chcesz i gdzie będa miejsca, na określony czas, zarobisz ile ci potrzeba, kupisz sobie potrzebny towar i znowu nic nie robisz. Tak widziałbym funkcjonujacy raj, czy królestwo boże na Ziemi.

Jak chcesz zmienić miejsce pobytu, to sprzedajesz swój zagajnik z domem i udajesz się gdzie indziej, kupując sobie przysługujące ci jedno tylko miejsce na Ziemi w stosownym tylko wymiarze i zaczynasz się budować. Jesli takie tereny większa społeczność powytycza. Albo zamieniasz się z kimś innym na miejsce pobytu.
Albo też wybierasz aglomerację miejską, jak mierzi cię życie w odosobnieniu. Ale zawsze masz prawo do posiadania swojej ziemi. Możesz jej nie mieć, jak ci jest niepotrzebna, ale też masz zawsze prawo do kupienia jednej tylko działki do życia, w każdej chwili. Biura pośrednictwa, czy giełda wzajemnego handlu takim towarem to przecież prostota.
Jak widzisz, pieniądz musiałby być potrzebny do wszelkiego tego typu wymian, aby móc mieć możliwości do zmiany decyzji i swoich planów.
...

Chyba że Erwin będzie miał swój niebiański serwer i niebiańskie banknoty i zaskoczy wszystkich "u góry"
Podobnie jak thewordwatcher czytasz tę kwestie serwerów niebiańskich bez zrozumienia.
Wprowadziłem pojęcie niebiańskiego serwera, nie dla dokonywania przepływów niebiańskich pieniędzy, ale dla rejestrowania ludzkich pamięci długotrwałych Proszę uważnie czytać moje teksty, a nie po łebkach.
W niebiańskim serwerze ty też masz swoje miejsce i codziennie twoja głowa, emituje w nocy twoje świeże ułożenie danych pamięciowych. Emisja idzie binarnie i transmisja odbywa się zaprojektowaną przez boską korporację procedurą transmisyjną.

A zaskoczony mile będę co najwyżej ja, gdy okaże się to faktem, że w niebie też są wymiany handlowe. Mogę śmiało domniemywać, ponieważ Jezus dokonał okupu. A dawanie okupu to nic innego jak handel. A gdzie handel tam wymiana towarowa i pieniądz jest nieodzowny o czym tu wcześniej świetnie napisał lukasz1985. Oczywiście pisał o pieniądzu ziemskim, ale bardzo logicznie i ze znawstwem tematu.
lukasz1985 Wielkie uznanie dla ciebie za ten wpis. Naprawdę widzę, że rozumiesz działanie pieniądza.
...

mam nadzieję, że Erwin nie dostanie jakiegoś urzędniczego stanowiska w korporacji i nie będzie ściągał z nas niebotycznych, niebiańskich podatków
Małe spid-edu.
Podatki w prawidłowym systemie to zrzutka na wspólne cele, czyli na dobrodziejstwa z których wszyscy korzystają. Ale takie coś można i modyfikować, bo dla odosobnionych pustelników to może np niedotyczyć.
Taki pustelnik nie skorzysta z państwowej drogi, bo najczesciej przebywa na swym poletku i jest samowystarczalny. Nie angażuje się w społeczne działanie, bo taką miał wolę i wg sprawiedliwego systemu, nie można go obciążać podatkami. Raz, że nie pracuje w społecznym podziale pracy, a dwa że od ziemi i domu, nie może istnieć podatek, bo to jest prywatna własność i nie można żerować na kimś tylko dlatego, że ma przy sobie towar który przecież nabył za pieniądze, lub go sam wytworzył. Sprawa tego towaru została raz na zawsze zamknieta. To tylko żydostwo tak wykoślawiło naukę o pieniądzu, jako środku wymiany towarowej, że wszyscy, oraz ty maleństwo razem z innymi myślicie, że podatki są nieuchronne. A królestwo boże takich żydzianych systemów napewno nie wprowadzi, bo oszustwo nie może zaistnieć w nim. Ma być wykorzenione wszelkiego typu oszukiwanie i ujeżdżanie grzbietów ludzkich.

Erwin, przestań bluźnić!

YHWH jest Bogiem, On jest Początkiem i Końcem, Alfą i Omegą. On jest Najwyższym, Najwspanialszym, Najpotężniejszym, Wszechmocnym! On jest Wszechwiedzący, nie potrzebuje LUDZKICH wynalazków. Nie ma u Siebie jakiegoś Intel-Pentium-Srentium Heaven 2012, bo ON wie WSZYSTKO!

Podaj maleństwo hipotezę na taki mechanizm wszechwiedzy Boga jak to sobie ty wyobrażasz. No i napisz tak, aby było to zgodne z twoja zasadą niebluźnienia.
Bardzo chętnie posłuchałbym innych hipotez. Będą lepsze, to chyba będę musiał swoje dalej modyfikować, gdy zauważę w nich błędy.

Napisz szczególnie o tym, jaką to technologią On JHWH wszechwie wszystko.
No i mylisz pojecia, że on potrzebuje ludzkich wynalazków. On te wynalazki już sobie zrobił u zarania zanim przystąpił do osadzenia pierwszych ludzi na ziemi. Nie wiem na jakiej zasadzie funkcjonują. Może innej niż elektryczna. Ale transmisja z mózgu ma cechy elektryczności, wiec moze jednak też elektryczność?
...
Erwin.
Co do pracy i wykonywanych zawodow sie mylisz. Henryk dal tobie przyklad muzyka.
Nie wiem w ilu zawodach pracowales. Ja w kilku. Mialem prace od sprzatania ubikacji do zarzadzania firmami. W kazdym jest doza satysfakcji po dobrze zrobionej pracy. Mozesz sie smiac ale to nie jest przeliczalne na pieniadze. Owszem kasa jest potrzebna zeby godnie zyc. Dobrze nie byc za biednym zeby czlowiek nie zaczal krasc, ale dobrze jest nie byc za bogatym zeby czlowiek zapomnial o swoim Stworcy.
Sa zawody wyjatkowo nudne np w fabryce na tasmie. Zero rozwoju i perspektyw. Jezeli czlowiek czuje ze go do zabija powinien znalezc cos innego.
A wiesz co robi stolarz jak przejdzie na emeryture? Łóżeczka dla wnucząt, szafki dla sąsiadów, itp. On to lubi.
A wiesz co robi inżynier po emeryturze? Najczesciej pomaga przy innych projektach charytatywnie, bo to lubi.
A co robi pilkarz na emeryturze? Zostaje trenerem.
A co robi ksiadz krk na emeryturze? Ups, tego raczej nie wiem i chyba nie chce wiedziec
W kazdej czynnosci jest element duchowy. Jezeli wkladasz calą swoją starannosc i uwage w dana czynnosc masz satysfakcje.
Mam wrazenie ze tego nie doswiadczyles. Stawialem domy dla klientow. Do dzis lubie do nich wpasc i zobaczy jak im sie mieszka w domku, ktory ja postawilem. Tego nie da sie przeliczyc na $$$$.
Zycze abys to doswiadczyl.
Obecny system szatanski redukuje ludzi do wyrobnic w mrowisku. To nie jest plan Bozy. To niszczy tworczosc i poczucie wartosci. Bog przeklął ziemie z powodu grzechu , ale my dalej jestesmy stworzeni na jego podobienstwo i ta czastka w nas domaga sie aby tworzyc. Jeden tworzy most, inny komputer, inny koparke , torta.
Jest to rzecz bardzo przyjemna kiedy wstajesz rano i robisz cos na co mozesz popatrzec wieczorem i powiedziec : to jest dobre. Brzmi znajomo. Ciekawe kto to powiedzial na poczatku?


Oblepiasz Boga swoimi pojęciami natomiast nie potrafisz spojrzeć na Niego prosto. Możesz poznać Jego dzieło, ale nie Jego sprawiedliwość, miłośc, miłosierdzie, dobro, odwagę i wszelki przymioty Boże ale Jego aktu stworzenia i logiki, która leży za Jego działaniem nie osiągniesz. Nie osiągniesz zrozumienia, dlaczego dał, nam ludziom wolną wolę tym samym wiedząć wszystko z wyprzedzeniem, co uczynimy na tym świecie. To jest zresztą nie tak istotne, jak samo zbawienie i proszę zatroszcz się o nie, ponieważ Twoje teorie dowodzą tego, że nie rozumiesz tego, co my zrozumieliśmy, że nie można pojąć samego Boga.


Celem życia człowieka jest naśladowanie jego Stwórcy, który nie dla 'kasy' stworzył Wszechświat, ale dlatego, że to było i jest w Jego oczach... DOBRE!


Jest to rzecz bardzo przyjemna kiedy wstajesz rano i robisz coś na co możesz popatrzeć wieczorem i powiedziec : to jest dobre. Brzmi znajomo. Ciekawe kto to powiedzial na poczatku?


Tak możemy sobie powiedzieć, gdy byliśmy sami wytwórcą danego dzieła i nie zarabialiśmy pieniędzy, bo zapłatą dla nas jest własnie ten produkt. W nim zawarta jest wartość naszej pracy. Gdyby Bóg działał w pojedynkę to pieniadze są mu niepotrzebne. To nie jest wtedy system społeczny, ale jedna indywidualność, twórczo realizująca dzieło.

Ale Bóg Stwórca jak powiadają inne wersety biblijne, nie działa w pojedynkę w realizacji przedsiewzięć twórczych. Jest więc podział pracy i wtedy słowa TO JEST DOBRE wypowiadają wszyscy uczestnicy przedsięwziecia twórczego. Jak jest dobre, to się teraz takiej rzeczy zaczyna używać. A jak możliwości używawcze są ograniczone czy to w czasie czy w zasobach dzieła, to zaczyna się temat; ile komu przysługuje, jeśli będziemy chcieli stosować sprawiedliwość. I jak to zrobić, gdy udział w działaniu twórczym był nierówny? Trzeba to wymierzyć stosownie do wkładu wspólnej pracy. Zanotować ile kto i co wykonywał, aby wg tego wskaźnika móc się potem po wykonaniu dzieła, dzielić sprawiedliwie.

No i do tego służy właśnie pieniądz, który powstaje w systemie równocześnie z wyrobem.

@ misiaczek
Ogólnie fajnie napisane. No ale weź to pod uwagę, ze człowiek zawsze będzie najlepiej robił to, co się wyuczył. A więc na emeryturze ludzie robią najcześciej to samo co w swoim zawodzie. Mało jest emerytów chcacych zgłębić dalej jakieś zawody czy inne fakultety. Słabość w starości po prostu najcześciej tego nie umożliwia. Również schyłek życia i wizja podróży z spakowanymi walizkami, odbiera chęci do takich decyzji. Dlatego tacy ludzie robią cokolwiek, aby nie nudzić się, a najlepiej im wychodzi to, co robili za życia. Oto moja odpowiedź na twój mądry zresztą wpis.
Pieniadz jest rezultatem grzechu. To koniecznosc tu na ziemi. Bog powiedzial Adamowi ze ziemia z jego powodu bedzie rodzic ciernie. Adam bedzie musial pracowac w pocie czola na chleb. I tak jest.
Ale Bog nie zabral nam tej czesci tworczej z ktora bylismy stworzeni. Ona jest nadal w nas. Kazdy musi znalezc sam to co Bog mu wlozyl w serce.
Czy grales kiedys w pilke? Uczucie po wygranym ciezkim meczu jest nie do opisania. Wszelkie spory i animozje w druzynie znikaja. Nawet bramkarz z 20kg nadwagi staje sie okazem sprawnosci fizycznej. Radosc. Radosc. Radosc.
Wyobraz sobie ze masz kupe szmalu. Po prostu nie wiesz co z tym robic. Powiedz co bys chcial robic.
Ja sobie zadalem to pytanie i wiesz co bym robil.
Mialbym stolarnie i bym robil schody, stoly, łóżka. Bo to lubie. Nie musial bym sie martwic ze klient nie zaplacil, ze przyjada z energetyka i wylacza mi prad, ze nie mam kasy zeby naostrzyc noze do strugarki. Inaczej bym rozmawial z lesniczym na zrebie. Czas by mnie tak nie gonil w wykonaniu zlecen i moglbym robic naprawde cudenka. Dlaczego? Bo moja motywacja nie byla by kasa tylko zadowolenie klienta.
Wlasnie ta radosc ktora przynosisz komus jest nie do kupienia.
Niestety teraz zyjemy w skazonym swiecie, gdzie trzeba sie martwic o kase.
Ale to kiedys minie.
Dorzuce jeszcze to.
Erwin co bys robil jak bys wygral naprawde wielkie pieniadze?
To wbrew pozorom jest jedno z najtrudnieszych pytan.
Owszem misiu fajna wizja. Nawet bym się może dał nabrać, że tak by i zaistniało, ale ja już widzę temat, jak oblegają klienci twój warsztat i czekają aż ruszysz od stolika, na którym pijesz sobie kawkę. Ty nie możesz jej spokojnie wypić, bo czujesz ich czekające rece, do odbierania tego drzewianego towaru. Po prostu zaczynają cie mierzić ci ludzie, bo tą natarczywością przyłażenia do ciebie, gonią cię za mocno do roboty. Fama o takim stolarzu zaraz by się rozniosła po okolicy. Nieprawdaż?
Takie wizje można sobie stważać jedynie w bardzo zasobnym i niemającego niedostatku systemie społecznym. W trakcie rozwoju i budowania systemu tak po prostu się nie da. A czym bardziej rozwiniety system, tym więcej rzeczy jest do utrzymania w sprawności, a tym samym przyrasta pracy i zajęcia dla ludzi. Należy potem po prostu zaczynać optymalizować system i wyzbywać go po prostu z nadmiaru rzeczy i spraw.

Po prostu powiedziałeś na poczatku: wyobraź sobie, że masz kupę szmalu. Czyli tym samym wyraziłeś się całkiem nieświadomie w pewnej istotnej sprawie. Kupa szmalu nie tylko u ciebie, ale i u innych oznacza po prostu dostatek towarów w społeczności. A jak jest dostatek, to nie potrzeba aż tyle pracować. Każdy ma dużo wszystkiego, a i tak towar taki sam co juz masz, nadal zalega wyprodukowany. jest jego nadmiar. Nazywa się to dostatkiem.
Projekt Venus własnie takie wizje kreuje. Ja osobiście nie uważam go za projekt dopracowany w szczegółach, jeśli chodzi o metody dojścia do takiego stanu.
Wystarczy więc zajać się wówczas tylko tym, żeby robić to co się chce, lub dorabiać jeszcze to czego nie ma na rynku.

Co do pytania co bym zrobił gdybym wygrał pieniądze nie odpowiem, bo to nie ten wątek misiu. Powinniśmy rozmawiać tu o Jezusie, okupie, za życie wielu, o niebiańskich pieniądzach i ew ziemskich pieniądzach.
Może tylko wspomne, że wszelkie loterie pienieżne są wypatrzeniem systemu pienieżnego. Do tego pieniadze nie powinny służyć.
Ale jeśli w loterię przystępują sami gracze bez pośredników, ot po prostu robia zrzutke do puli, a potem losuja komu to wszystko dać, to jest to już inna zabawa i na zasadach własnej decyzji. Po prostu nie ma ujeżdżacza grzbietów tych co uczestniczą w loterii, czyli nie ma firmy loteryjnej.
Można natomiast wg własnej woli pieniądze dawać innym za darmo i jest to pewien sposób dodatkowej regulacji sprawiedliwosci w systemie pienieżnym. Tak powinni robić ludzie bogaci. I gdybym takowe osiągnął poprzez własne zdolności, których inni nie mieli w systemie i osiągnęli mniej, a miałbym już to co nieodzowne, to nadmiar pieniędzy dałbym tym których spotkam osobiście i zobaczę, że są w większej potrzebie niż ja sam. Wygranych natomiast pieniedzy, nie uznaję za sprawiedliwe.
Erwin.
Czy ty nie mozesz odpowiedzec bezposrednio?
O obecnym stanie swiata wiemy i nie musisz mi tego luszczyc.
Napisalem do ciebie o swoich przezyciach raczej osobiscie i chcialbym znac twoja odpowiedz na to pytanie:

Co bys zrobil majac kupe kasy?
Odpowiedź masz dopisaną powyżej w ramach edycji poprzedniego postu.
Ale zasuwamy z tematem
Erwin.
Sorki. Przyjzalem twoje wypowiedzi i nie znalazlem odpowiedzi na moje pytanie.

Jestem ciekawy czym sie interesujesz, czy jest cos co lubisz robic bez wzgledu na kase?
Jak narazie to sleczysz w teoriach, ktore nic nie znacza. Nie maja najmniejszego znaczenia w tym czy w przyszlym swiecie.

Jezeli nie potrafisz lub nie chcesz dac odpowiedzi na proste (pozornie) pytanie to nie powinienes zabierac glosu na forum gdzie inni odslaniaja swoje podbrzusze i czynia sie otwartymi na krytyke.

Tak naprawde to chcialbym poznac Erwina, bo jego teorie juz znam.
Z Bogiem.
Przeklejam ten dodatek, bo widze, że go nie mozesz dostrzec. Oto odpowiedź w sprawie wygranych pieniedzy.

Co do pytania co bym zrobił gdybym wygrał pieniądze nie odpowiem, bo to nie ten wątek misiu. Powinniśmy rozmawiać tu o Jezusie, okupie, za życie wielu, o niebiańskich pieniądzach i ew ziemskich pieniądzach.
Może tylko wspomne, że wszelkie loterie pienieżne są wypatrzeniem systemu pienieżnego. Do tego pieniadze nie powinny służyć.
Ale jeśli w loterię przystępują sami gracze bez pośredników, ot po prostu robia zrzutke do puli, a potem losuja komu to wszystko dać, to jest to już inna zabawa i na zasadach własnej decyzji. Po prostu nie ma ujeżdżacza grzbietów tych co uczestniczą w loterii, czyli nie ma firmy loteryjnej.
Można natomiast wg własnej woli pieniądze dawać innym za darmo i jest to pewien sposób dodatkowej regulacji sprawiedliwosci w systemie pienieżnym. Tak powinni robić ludzie bogaci. I gdybym takowe osiągnął poprzez własne zdolności, których inni nie mieli w systemie i osiągnęli mniej, a miałbym już to co nieodzowne, to nadmiar pieniędzy dałbym tym których spotkam osobiście i zobaczę, że są w większej potrzebie niż ja sam. Wygranych natomiast pieniedzy, nie uznaję za sprawiedliwe.
Erwin.
Nie kumasz.
Co ty bys robil? Jak bys zyl?
Podales oklepana regulke, ktora kazda kandytadka na miss pieknosci poda. BS.

Czy nie ma nic co bys chcial robic ze swoim czasem poza rozdawaniem?

Nie przerazaj mnie po bede musial stwierdzic ze poza teoriami to tak naprawde nie ma
Erwina i jest tylko zapis na jakmis serwerze.
misiu, To jest forum tematyczne, a nie kącik towarzyski. Chcesz o czym innym mówić, to załóż wątek na taki temat i rozwijaj go.
A do prywatnych pogaduszek jest przeciez forma priv wiadomości.
Nie zaniżaj mi jakości wątku, bo po prostu mi spamujesz w tym momencie, zasłaniając istotne tematy które poruszyłem.
Mamy tu dyskutować o okupie Jezusa i wybawieniu ludzkości ze śmierci.
Najmocniej przepraszam.
Juz mnie nie ma
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl