, Sprzedaliśmy się za cztery kartony dolarów ďťż

Sprzedaliśmy się za cztery kartony dolarów

Niszczarka do głowy
Maroko dostało pięć i pół kartonu.

Za tyle się sprzedaje ideały, o które walczyliśmy.

Dziś chcemy zaszczepić nasze ideały na ukraińskich stepach.

Bójta się bracia Ukraińcy i Białorusini!!!

Kiedy dawno temu napisałem na FŻP, że Polska jest prostytutką, to Bogun i wielu mu podobnych patriotów ostentacyjnie ,,wysiedli z mojej taksówki''

(to określenie Boguna uważam za absolutnie doskonale)

Ale ja wiedziałem, a Oni nie powinni i nie mogli wiedzieć. Wszyscy wtedy mieliśmy rację

Znowu my, Polacy, będziemy przez lata tłumaczyć, że to były amerykańskie więzienia i amerykańskie sale tortur, a nie polskie.

Ale bogu dzięki mamy już wprawę w tego rodzaju tłumaczeniach.


Za cztery kartony dolarów można każdego kupić, poza miliarderami jak Putin. Kolejny powód dla którego przywódcą państwa nigdy nie powinien zostać pajac wyłoniony w wyborach. Prywatnie uważam ze Amerykanie przepłacili. Półtora kartonu w zupełności by wystarczyło.
Nie odzywałem się, bo nie miałem czasu, bo z wielkimi nadziejami studiowałem opasłe dzieło zatytułowane :,, Efekt Lucyfera, czyli rzecz o naturze człowieka"

Byłem z żoną w EMPIKU, ona uganiała się za Grocholą i Masłowską, a ja kartkowałem książkę o intrygującym tytule.

Bierzesz, nie bierzesz, bo ja już spóźniona jestem do manikiurzystki ? - zapytała żona z koszykiem pełnym książek.

Pod przymusem i ze względu na piękną czerwień okładki, wziąłem.

Zapłaciłem, to się zacząłem bawić Lucyferem. Każdy ma prawo marnować czas wedle własnego uznania.

Nie pierwszy raz zmarnowałem pieniądze i czas.

Autor Lucyfera koturnowo, dumnie i do obrzydzenia pompatycznie wyważa dawno otwarte drzwi. Każde swoje pierdzenie, każdy ogólnik i każdy swój nonsens wspiera dziesiątkami i setkami przypisów, tylko po to, żeby otumaniony mądrością autora czytelnik odniósł wrażenie, że ma do czynienia z dziełem co najmniej na miarę de revolutionibus

Nie starczy 1200 lat, żeby zapoznać się ze wszystkimi dziełami, do których się odwołuje autor, i o to chodzi.

Żydom z pewnością ta książka przypadnie do serc, bo stoi w niej jak byk, że Niemcy to akurat przypadkowi sprawcy Holocaustu i w każdej chwili, w każdym miejscu na świecie Holokaust może się powtórzyć, bo jest tylko wypadkową działań kilku wektorów, nie posiadających cech narodowościowych, społecznych czy politycznych.

Tyle tytułem wstępu.

Nie można odmówić autorowi Lucyfera talentu do zbierania i dokumentowania wszelakich drobiazgów.

Po pierwszych trzystu stronach zachwytu nad sobą i nad swoimi eksperymentami, pełnych poklepywania po plecach kolegów z renomowanych uczelni, zaczyna się prawdziwa literatura.

Nie wiedziałem, że USA mianowały kobietę w stopniu generała na naczelnika wszelkich amerykańskich więzień w wyzwolonym Iraku i że pani generał w żadnym z więzień nie bywała, bo wolała mieszkać daleko od nich, w miarę bezpiecznej bazie wojsk amerykańskich.

A w irackich więzieniach zarządzanych przez Amerykanów bywało różnie, raz śmiesznie, a raz jeszcze bardziej śmiesznie.

Pani generał nie miała nad tym żadnej kontroli.

Amerykańska pani porucznik przesłuchiwała religijnego Saudyjczyka. Podobno szkolił się razem z terrorystami, którzy ujawnili się 11 września.

Najpierw zamknięto go w betonowym bunkrze na dwa miesiące, żeby wstępnie skruszał.

I przez te dwa miesiące kamery, detektory wzroku, oddechu i ruchu, noktowizory i cała amerykańska technologia czekały na cud. Gdyby Saudyjczyk był Żydem cud z pewnością by nastąpił.

Ale Saudyjczyk tylko się modlił.

Pani porucznik wyzwoleńczej armii USA miało już tego dość i wzięła sprawę w swoje ręce.

Kazała Saudyjczykowi założyć foliową torbę na łeb, rozebrać go do naga i skutego przywlec do pokoju przesłuchań, urządzonego i bogato wyposażonego przez syna Saddama Husajna.

Nastąpiła ciekawa sekwencja zdarzeń

Na przeciwko siebie: przykuty do krzesła religijny Arab i jego władczyni - amerykańska żołnierka (niestety, mimo tysięcy przypisów, o jej religijnych inklinacjach Lucyfer nie wspomina)

Jak się nazywasz, kim jest Omar, ruchasz kozy czy krowy, a może chcesz wyruchać amerykańską panią porucznik? Nie ma sprawy - zagaiła.

Pani porucznik cyckami uderza Saudyjczyka po twarzy. Ale to nie koniec zabawy.

Teraz cymes:

Pani porucznik sięga do majtek i wyjmuje zakrwawioną dłoń.

Chcesz krwi amerykańskiej, pyta modlącego się terrorystę, to masz, mam akurat okres - i wpycha mu łapsko do zakneblowanego gardła.

W Polsce oczywiście było inaczej.

Terrorystów lądujących w Szymanach witano kwiatami i kabrioletami wieziono ich na bankiety w Kiejkutach.

Zupełnie nie rozumiem dlaczego teraz się tego wstydzimy.

A co mi szkodzi.....

http://www.youtube.com/watch?v=gzACDJCfQvs
Zawsze twierdziłem że niewiasty w armii są potrzebne jak dziura w moście.


Teraz wiem, że miałeś rację.

Dobrze jest czasem posłuchać zawodowców.
Uchowaj Boże, żebym miał coś przeciwko niewiastom... przeciwnie jestem ich wielbicielem i właśnie dlatego wolę je na właściwym miejscu i we właściwej oprawie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl