, Rosliny lecznicze zamiast prochów. ďťż

Rosliny lecznicze zamiast prochów.

Niszczarka do głowy
wiele informacji tu można znaleźć:

http://www.eioba.pl/a77724/lecznicza_ywno

Oto niektóre z leczniczych pokarmów i ich właściwości - warto przejrzeć.

.............................................................................................................

AGREST

- zaburzenia w przemianie materii, zwłaszcza u dzieci i osób starszych

- ma działanie żółciopędne i moczopędne

- stosowany przy przewlekłych zaparciach

- stosuje się przy częstych krwotokach

- działa odświeżająco

- pomocny w niedokrwistości

- pomocny w chorobach skórnych
ALOES

- leczy zaburzenia w przemianie materii

- wzmacnia odporność organizmu

- pomocny w chorobach oczu (zapalenie spojówek, zmętnienie gałki ocznej)

- pomocny w leczeniu oparzeń

- zapobiega i leczy choroby wrzodowe

- pomocny w zapaleniu okrężnicy

- leczy zaparcia

- stosuje się w anemii i niedokrwistości
ANANAS

- tłumi infekcje, działa przeciwbakteryjnie i przeciw wirusowo

- pomaga rozpuszczać zakrzepy

- pomaga zapobiegać osteoporozie

- pomaga w gojeniu złamań

- poprawia trawienie
ANYŻ

- stosuje się przy nieżycie oskrzeli, kaszlu, zapaleniu migdałków, przy utracie głosu

- pobudza laktację u karmiących matek

- niszczy pasożyty

- środek uspokajający i wzmacniający

- łagodny środek przeczyszczający
ARBUZ - naturalna VIAGRA!

- działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo

- chroni przed zakrzepam!

- spożywanie arbuza razem ze skórkami to naturalna viagra.
ARCYDZIĘGIEL

- pobudza wydzielanie soków trawiennych

- ma działanie uspokajające

- stosuje się w chorobach dróg oddechowych

- ma działanie napotne

- działa moczopędnie
AWOKADO

- obniża poziom cholesterolu

- działa korzystnie na ściany naczyń

- działa hamująco na wzrost komórek rakowych

- rozszerza naczynia krwionośne
BAKŁAŻANY

- zmniejszają podatność na raka (zwłaszcza skóry)

- zapobiegają reumatyzmowi

- mają działanie moczopędne

- obniżają poziom cholesterolu

- pomagają zwalczać bakterie i wirusy
BANANY

- zapobiegają owrzodzeniem trawiennym i wspomagają ich gojenie

- obniżają poziom cholesterolu we krwi

- pomagają w niestrawności, wzdęciach, w zapaleniu błony śluzowej żołądka

- zapobiegają wrzodom żołądka

- mają działanie przeciw bakteryjne

- regulują poziom cukru (niedojrzały i gotowany)

- pomagają przy odchudzaniu

- pomocne w stwardnieniu tętnic

- pomocne w zapaleniach nerek

- sok stosowany jest jako środek uspokajający przy atakach histerii
BAZYLIA

- wzmacnia żołądek

- przyspiesza trawienie

- pobudza apetyt

- działa rozkurczowo

- zwalcza gorączkę

- leczy nieżyt nosa

- zapach odstrasza owady
BERBERYS

- działa moczopędnie

- wspomaga wydzielanie żółci

- ma słabe działanie przeczyszczające

- pomocny w bólach głowy

- pomaga leczyć żółtaczkę

- pobudza apetyt

- leczy biegunki

- obniża temperaturę

- pomocny w leczeniu zapalenia dziąseł (płukanie)

- pomocny w reumatyzmie

- obniża ciśnienie
BORÓWKA

- wzmaga wydzielanie żółci

- działa odkażająco

- zapobiega biegunkom

- wzmacnia układ odpornościowy

- ma działanie moczopędne

- zmniejsza stężenie cukru we krwi
BÓB

- stosowany przy schorzeniach wątroby, nerek i jelita grubego

- zapobiega biegunkom

- zawiera więcej białka od groszku i fasoli
BROKUŁY

- zmniejszają ryzyko zachorowań na choroby nowotworowe zwłaszcza jelita grubego i płuc

- chronią przed rakiem płuc i rakiem sutka

- zmniejszają poziom cholesterolu

- mają działanie przeciwwirusowe

- mają korzystne działanie w chorobie wrzodowej

- mogą być pomocne w leczeniu cukrzycy

- najbardziej skuteczne są surowe lub lekko obgotowane
BRUKIEW

- stosowana przy zaparciach

- środek moczopędny i wykrztuśny
BRUKSELKA

- pomocna w hamowaniu raka zwłaszcza jelita grubego i żołądka

( podobne działanie jak brokuły)
BURAKI

- ułatwiają trawienie

- pomagają przy anemii

- podnoszą odporność organizmu na infekcje i przeziębienia

- stosuje się w chorobach nowotworowych

- zapobiegają zaparciom

- zewnętrznie pomocny w owrzodzeniach skóry

- ma działanie uspokajające
BRZOZA (liście)

- ułatwia wydalanie moczu i usunięcie szkodliwych substancji

- sok z brzozy stosowany zewnętrznie niszczy pasożyty skóry i korzystnie wpływa na włosy
CEBULA

- zmniejsza lepkość krwi

- pomaga rozpuszczać zakrzepy

- obniża poziom cholesterolu

- reguluje poziom cukru

- leczy kamicę nerkową,

- ma korzystne działanie przy żylakach odbytu,

- leczy nieżyt jelit

- pomaga w oczyszczaniu oskrzeli z wydzielin

- pomaga w infekcjach i biegunkach,

- pomaga przy bezsenności,

- zapobiega podrażnieniom nerwowym, działa uspokajająco

- zmniejsza ryzyko chorób serca

- wzmacnia serce

- powoduje lepsze gojenie ran i ustępowanie bólu np. przy stłuczeniach - stosowana jako sok i okłady

- leczy odmrożenia, odciski, brodawki - stosowane jako miazga ze świeżej cebuli lub sok (zewnętrznie)

- pomaga zwalczyć kurzajki

- zapobiega zakażeniom

- hamuje wzrost komórek raka

- zapobiega astmie

- zapobiega przeziębieniom, katarom, zapaleniom oskrzeli

- pomocna przy bronchicie

- pobudza działanie wątroby i trzustki

- wspomaga pracę tarczycy

- zewnętrznie - płukanka z łusek cebuli korzystnie wpływa na włosy

- działanie takie występuje pod każdą postacią spożywanej cebuli
CHILLI

- działa wykrztuśnie

- zapobiega i łagodzi objawy przewlekłych zapaleń oskrzeli i rozedmy płuc,

- pomaga udrożnić drogi oddechowe

- działa przeciwkrzepliwie

- rozpuszcza zakrzepy

- łagodzi ból, zwłaszcza stawów

- poprawia nastrój

- zapobiega chorobom układu krążenia

- pomaga w chorobie wrzodowej żołądka i dwunastnicy

- łagodzi głowy - stosowana w inhalacji

- przyspiesza przemianę materii i spalanie kalorii

- ma podobne działanie jak aspiryna
CHMIEL

- jako odwar z szyszek pobudza trawienie

- pomaga zwalczyć bezsenność
CHRZAN

- stosowany w niedokwasocie żołądka

- pobudza apetyt i sprzyja trawieniu

- pomaga spalić nadwyżkę kalorii

- stosowany jako środek moczopędny

- przy zapaleniu korzonków stosowany do nacierania miazgą bolących miejsc

- stosowany przy anemii

- pomocny przy astmie

- pomaga upłynnić śluz w drogach oddechowych

- stosowany w kamicy moczowej

- łagodzi bóle reumatyczne

- poprawia ukrwienie

- pomocny w obrzękach śluzówki przy przeziębieniu i zapaleniu zatok
CUKIER

- działa jako środek uspokajający

- zmniejsza lęk i stres

- powoduje odprężenie i senność

- u niektórych osób poprawia koncentrację

- działa przeciwdepresyjnie

- pomaga w gojeniu ran

- lepsze efekty jako środka uspokajającego można osiągnąć stosując cukier bez dodatków białka i tłuszczu

- sprzyja powstawaniu próchnicy zębów

- nadmierne ilości mogą prowadzić do nadwagi

Wiecej: http://www.eioba.pl/a77724/lecznicza_ywno#ixzz0yeKLHq8e


Zdecydowana większość roślin ma jakieś możliwości lecznicze

Warto więc zaopatrzyć się w książki o tej tematyce by podtrzymać a nawet rozwinąć te dziedzinę wiedzy. Moja żona tym się interesuje.

Ja(h)we stworzył nas w tak cudowny sposób że wystarczy jeść w sposób urozmaicony całkowicie naturalne produkty by nigdy nie chorować.

Jednak system w którym żyjemy wszystko wypacza.

Jednak nie należy przesadzać z wegetarianizmem.
On nie jest całkowicie zdrowy. Wegetarianie mają pewne problemy zdrowotne zwłaszcza z psychiką.

Prawdę pisząc Bóg Ja(h)we miał powód by pozwolić ludziom jeść mięso po potopie ale o tym innym razem.

Zachęcam każdego do kupienia sobie pestek moreli jako profilaktycznego zabezpieczenia się przed rakiem.
OSTROPEST PLAMISTY

Wracając do tematu odpowiedniego dla tego działu, z czystym sumieniem polecam ostropest plamisty - ziarna można zakupić w sklepach zielarskich (100g ok. 6-7 zł), zaś na allegro lub w sklepach z ziarnem dla rolników, można kupić duże 1kg torebki za 8 zł. Ziarno warto powąchać. Nie może pachnieć wilgocią, stęchlizną.

Ziarna ostropestu to suplement diety przydatny w procesie leczenia wielu schorzeń, a jego pozytywne działanie ujawnia się już w pierwszych dniach stosowania. Leczą marskość wątroby, kolkę i kamicę żółciową, przynoszą ulgę osobom, których problemem są częste wzdęcia.

Warto zwrócić zresztą uwagę i na to, że choć ostropest plamisty jest utożsamiany przede wszystkim z suplementem diety mającym dobroczynny wpływ na wątrobę, jego działanie wpływa korzystnie również na inne organy. Jest on zalecany między innymi pacjentom, którym zależy na oczyszczeniu organizmu z toksyn (co ma zbawienny wpływ na funkcjonowanie układu pokarmowego jako całości), a także chorym, którzy zmagają się z problemami z nerkami, zbyt wysokim cholesterolem oraz miażdżycą.

W internecie można znaleźć wiele informacji na temat zastosowania ostropestu, warto poczytać, ponieważ na prawdę ogólnie odtruwa organizm. Od siebie dodam jeszcze, że najlepiej spożywać ostropest świeżo zmielony (do zaparzenia jako herbatka), lub pogryźć całe ziarna. Ostropest zmielony i przechowywany dłużej traci swoje właściwości lecznicze. Ponieważ smakuje lekko gorzkawo, znalazłam sposób, żeby zachęcić dzieci do chrupania ziaren - prażę ziarna na małej patelce z odrobinką oleju, tak na prawdę przez chwilę, żeby nie był zbyt przetworzony i lekko posypuję solą - smakuje jak prażony słonecznik:).

Mam wiele innych, cennych doświadczeń związanych z ostropestem, dlatego kto chętny, niech spróbuje! Na prawdę warto!
Ciekawe. Ja używam na wątrobę i trzustkę karczochy. Ale nie owoce lecz liście, które jem na surowo.

Mam cukrzycę i to mnie bardzo pomaga. Gorzkie jest w jedzeniu i trzeba czymś zagryźć, ale efekty są wspaniałe.

Piękna kupka, regularna, dużo energii i dobre spanie. Bardzo dobre na zatwardzenia i problemy trawienne. Niewielu dokładnie wie jak to działa, ale to działa i samopoczucie jest super.

Wystarczy zjeść jednego liścia wielkości dłoni dziennie.

Poszperałem na temat ostropestu - używany jest w drinku Rockstar.

http://rockstarenergy.com/

Oczywiście spróbuję!


Nie wątpię, że karczoch ma takie właściwości. Również podawałam synkowi w postaci suplementu diety, spożywała też moja mama i potwierdzam, że działanie ma rewelacyjne...

Ostropest ma inną zaletę, z punktu widzenia w którym się znajduję a punkt widzenia, zależy zawsze od punktu siedzenia hihi. W Polsce jest łatwo dostępny, z karczochem trochę trudniej, chyba, że w postaci suplementów diety, ale wtedy warto znać źródło z jakiego pochodzi i mieć jakieś opinie o producencie, tudzież sprzedawcy...
Nie wszystkie suplementy diety w postaci kapsułek czy tabletek są bezpieczne. Zależy skąd pochodzą...

Złotem Polski jest na ten przykład również siemię lniane i oleje z siemienia, np. Olej Budwigowy, czy Ventrol na bazie oleju z lnu i z rokitnika, rewelacyjny na odbudowę błon śluzowych...mają też fitoestrogeny Liguniany (dobre są również na bazie soji, tylko skąd wiedzieć, czy soja nie była genetycznie modyfikowana? - może ktoś zna jakieś źródła uczciwych dostawców nasion i wyrobów z soji?) i wiele innych produktów. Tutaj mogę polecić www.oleofarm.pl. Można też kupić w lepszych aptekach, aczkolwiek doliczają dość pokaźną marżę i przy większym, czy grupowym zamówieniu, warto jednak zamówić bezpośrednio na stronce. Jeśli chodzi o olej lniany, dostępny również w kapsułkach, polecam rodzicom, którzy chcą podawać swoim dzieciom kwasy Omega 3-6-9. Dla mojego dziecka lekarz kiedyś przepisał jakiś syrop z apteki, który miał uzupełniać dietę w kwasy omega 3-6-9. Na opakowaniu nic złego nie znalazłam, zakupiłam więc od razu 3 buteleczki dla wszystkich dzieciaczków, słono zapłaciłam a kiedy w domu otworzyłam opakowanie, znalazłam na buteleczce w składzie: ASPARTAM!!! Stąd ta moja niechęć do wszelkich leków syntetycznych, całkowity brak zaufania i ciągłe poszukiwania, aby jednak wszystko, co tylko możliwe zastąpić naturalnymi produktami... stąd mój zachwyt nad mądrością Bożą...

Dlatego bezpiecznie jest spożywać to, co możemy jakoś prześledzić. Ostropestu ci u nas bez liku... A przy tym jest tańszy od karczocha, dlatego w pierwszej kolejności na niego zrobiłam "zamach" na forum



No to teraz wklejam ku przestrodze

Ayahuasca [czytać: ajałaska] - "liana duszy", "pnącze dusz" w języku keczua, używanym przez południowoamerykańskich Indian. Inne nazwy to: yagé, natema, caapi oraz huaraca. Rytualny psychodelik zażywany w formie napoju. Ayahuasca składa się z dwóch substancji. Jedną z nich jest DMT zawarte w roślinach z gatunków Acacia sp. oraz Mimosa sp. Drugą częścią ayahuaski jest inhibitor MAO, harmalina zawarta np. w nasionach ruty stepowej (Peganum harmala). Jednak najczęstszą kombinacją roślin, którą stosują południowoamerykańscy szamani do przyrządzenia wywaru jest Banisteriopsis caapi (zawierająca inhibitor MAO, MAOi) oraz Psychotria viridis lub Diplopterys cabrerana (zawierające DMT).

Zastosowanie

Ayahuasca przygotowywana przez szamanów działa silnie halucynogennie. Indianie sporządzają napój, który jest zażywany przez szamanów w celach leczniczych, lub by wprowadzić się w trans jasnowidzenia, ewentualnie skontaktować się z mityczną pamięcią plemienia. Podczas seansu ayahuaskę pije zarówno pacjent, jak i szaman. Obaj doświadczają wizji, w których duchy dyktują im, jak ma przebiegać kuracja. Innym celem takich seansów jest również wykrywanie klątw i uroków będących przyczynami chorób. Stosowanie ayahuaski w celach magicznych znane jest od tysięcy lat.
Byłem na wykładach o psychodelikach pewnego że tak powiem "szamana" New Age, to prawda, wierzą w "stworki z innego świata które dyktują im co i jak". Ale prawda jest taka że samo zażycie psychodelików nie wiąże się z zaprzedaniem duszy, to nasze zgorszenie i zło powoduje że dalej szukamy złego.
W Polsce działanie psychodeliczne ma wiele roślin, nawet tatarak, z którego zdaniem tego "szamana" można wycisnąć nawet DMT.
Widać tu pewną prawidłowość - zamiast wejść w ruchy New Age, z powodu używania marihuany - oddaliłem się od New Age dzięki wierze i paleniu co jak co - psychodeliku. Wszystko zależy od wiary, która może ulec spotęgowaniu dzięki psychodelikom. W ostatecznym rozrachunku liczy się cel.
Większość węglowodanów zawartych w pieczywie, makaronach, ziemniakach, słodyczach i owocach trawisz w przewodzie pokarmowym i zamieniają się one w glukozę. Dlatego możemy sami wpływać na poziom glukozy we krwi.
Z własnego doświadczenia mogę polecić by wyrzec się węglowodanów zwłaszcze przetworzonych a zastąpić je surowymi, świeżymi warzywami oraz owaocami (owoce ostrożnie i mniej). Kupić sobie zamiast aptecznej chemii wolnoobrotową wytłaczarkę do warzyw ( kupiłam Omege - jestem zachwycona) i przepuszczać przez nią wszystko. Człowiek zdrowy pije około 3 szklanek dziennie - powoli - nie na raz, a człowiek chory 5 szklanek dziennie.
Ja zaczęłam na wakacjach dodając do tego diętę surową, wyłączajęc z tego wszelkie mięsa wędliny itd.itp. Jadłam chleb pieczony własnoręcznie ze zbórz z pełnego przemiału, dużo kiełków - ze wszystkiego ( kupiłam kiełkownicę i sama wysiewam), orzechów, migdałów traw zbórz, liść babki lancetowatej, koniczyna, pokrzywa, słatka z melczyku.... I wszystkie inne dobrodziejstwa, które dobry Pan nam dał a które już od dawna traktujemy jak chwasty.
chwasty na talerze!!!!

Przed dietą zrobiłam sobie wszystkie badania by wiedzieć czy będzie widoczny efekt.
W pierszym etapie miałam wrażenie, ze się rozchorowałam,wiedziałam jednak, że takie są obiawy detoksu. Kaszlałam i nos miałam ciągle zaśluzowany, głowa mnie bolała i ogólnie czułam sie źle. Jednak ten stan szybko przemija i powoli wchodzą w człowieka inne doznania - czujesz się lekko i myślenie się poprawia.
NIe macie pojęcia ile owoców marnuje się w polskich ogródkach.
Zupełnie za darmo zbieraliśmy " ludzi" porzeczki, jabłka, gruszki i byli nam wdzięczni bo kompotów już nie robią a wszystko gnije.
Wirzyć się nie chce - zdrowie gnije na krzekach a my biegiem do sklepu po chipsy i chamburgery.

Po trzech miesiącach zrobiłam kolejne badania. Już w chwili pobierania krwi wiedziałam, że są super. Pielęgniarka z zachwytu wykrzykiwała, że chciała by wszyscy mieli taką krew do pobrania - była rzadka wtryskiwała się do szczykawki i prawie czarna. Sama nieraz widziałam jak pielęgniarka na siłę wprost "wyciska" krew starszej osobie a ona jest gęsta - zbyt wiele w niej złego cholesterolu co jest częst powodem miażdżycy.

Wracając do mnie- badania wyszły szokująco dobrze wszystkie wskaźniki się unormowały. Poziom moich chormonów tarczycowych się wyrównał zupełnie.
Od tamtego czasu nie wiem co to jest zaparcie (a miewałam często)
NIe chorowałam w sezonie zimowym a wcześniej kilka razy zimą.
Poprawił się mój wygląd, skóra, włosy paznokcie - a nie używam rzadnych kosmetyków.
Guzki tarczycowe, które mnie uciskałay na gardło - odpuściły.
Mąż mój dużo stracił z wagi, w cześniej po pracy padał zmęczony i musiał trochę odpocząć, spał w dzień po obiedzie też i w nocy i budził się zmęczony. Teraz jest rześki i ma siłę na wszystko.
Mój syn który ma teraz 6 lat i był chory w sposób ciągły-- był w tym sezonie tylko 2 razy na antybiotyku i to raz przez ropień nad zębem.
Tylko jemu do diety dodałam sok z czarnego bzu i a gdy już zaczynała się mu infekcja dochodziło do tego jeszcze a to moczenie nóg, a to inchalacja z tymianku lub syrop z cebuli i miodu. Puszczało go zaraz.
Jednak największą radością jest dla mnie moja koleżanka, która zachęcona przeze mnie przeczytała kilka książek. między innymi dieta surowa i dieta Alleluja i wzięła się za siebie - przestała zajadać te makarony i bułeczki z białej mąki - schudła, wyszła z cukrzycy zupełnie tz. pierwszy raz od kilkunastu lat nie musi wstrzykiwać sobie insuliny. A jej badania są tak dobre, ze nie miała takich przed chorbą.

W mojej rodzinie dzięki temu żywieniu - pozbyto sie - alergi skórnej, nadciśnienia, podagry, choroby pęcherza, problemy jelitowo- żołądkowe, oseoporozę i nie wiem czego jeszcze bo mi umyka.
Jedno jest pewne, wcześniej moja rodzinka mimo, iż ja ukończyłam Collegium Medicum z wyróżnieniem - jako znawca zdrowia publicznego zostawiała w aptece ogromne pieniądze i wynosiła z niej reklamówki leków. Dziś w aptece kupuję wodę utlenioną - której używanie równiez polecam na wiele schorzeń. Częściej jednak bywam w gospodarstwie rolnym na wsi w pobliżu mojego miasta, w sklepie nasiennym i w sklepie ze zdrową żywnościa.
NIe jedzmy przetworzonej żywności - bułeczek, pizzy, ciateczek itd, itp. NIe dajmy dzieciom soków z kartonu, mleka, napojów kolorowych,frytek.
Naprawdę można być szczęśliwym bez szynki - a na kanpce położyć kiełki pomidor i szczypior.
Napewno odczujecie różnice. Spróbujcie dieta jest tańsza niż uwczesna i łatwa w sporządzeniu. Trzeba tylko umysł przestawić że nie będzie gorącej zupy, schabowego i zasmażki. W inernecie jest ogrom informacji na temat każdej rośliny i przepisów. Jest dużo książek.
Z resztą nie jest to odkrycie naszych czasów. Daniel odrzucił królewski stół i zajadała warzywa i wodę .

http://faktydlazdrowia.pl/swieze-i-surowe-soki-warzywno-owocowe-potrafia-cofnac-chorobe/?fb_action_ids=445538245514542&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=%7B%22445538245514542%22%3A521109237930428%7D&action_type_map=%7B%22445538245514542%22%3A%22og.likes%22%7D&action_ref_map
Super, Esterko, nadajemy na tych samych falach:)....Chwasty są rewelacyjne, potwierdzam!

Kiedy dwa lata temu mój chory synek nie oddawał moczu, miałam do wyboru...albo jechać do szpitala, albo zaufać Panu. Modliłam się ze łzami w oczach, bo omijam szerokim łukiem szpitale, poprosiłam więc Pana o radę i mądrośc a potem, działając bardziej intuicyjnie, niż świadomie, zapakowałam rodzinę do samochodu i pojechaliśmy na łąki. Był akurat kwiecień, więc wszystko wracało do życia. Z książką zielarską w ręku, znajdywałam rośliny i sprawdzałam na co mogą się przydać. W pierwszej kolejności rzecz jasna poszły w ruch pokrzywy, potem babka lancetowata... Robiłam synkowi świeżo wyciskane soki, dla nas sałatki i zupy. Przez dwa miesiące, dzień w dzień jeździłam na łąki i robiłam "zakupy". Nawet mąż, typowy mieszczuch, zaraził się moim entuzjazme i któregoś dnia stojąc po środku łąki stwierdził, że zjadłby sobie zupę szczawiową... Wskazałam palcem inną łąkę i powiedziałam "dział ze szczawiem jest tam" To były piękne chwile, czułam się jak w Bożym supermarkecie! Wszystkiego pod dostatkiem i za darmo!

Po dwóch miesiącach mój synek był bardzo silny, mocz miał klarowny, prawie bezzapachowy. Co prawda nie zrobiłam żadnych badań, ale jego samopoczucie i brak problemów z oddawaniem moczu, były dla mnie wielką radością. Teraz czekam na kwiecień, chcę "doić" brzozy

A faktem jest też, że syn, mimo choroby, mimo słabego wg lekarzy układu autoimmunologicznego, nie łapie żadnych infekcji, nie potrzebuje antybiotyków, więc leczenie naturalne i jedzenie zdrowej żywności ma jaknajbardziej sens!
Ja od pewnego czasu lecze grzybicę, i moge polecić 2 roślinki. Podobno można nimi wyleczyć nawet raka.

Pau d'Arco(Lapacho)
Pau d'Arco pomaga w leczeniu wielu groźnych chorób, takich jak: anemia, zapalenie oskrzeli, wszelkie choroby nowotworowe a szczególnie rak krwi, płuc, żołądka, jelit oraz gruczołu krokowego, zapalenie jelita grubego, cukrzyca, egzema, zapalenie pęcherza moczowego, nieżyt żołądka, owrzodzenia układu pokarmowego, trudno gojące się rany, rzeżączka, zapalenie przydatków, upławy białe, toczeń, zapalenie szpiku kości, przerost gruczołu krokowego, łuszczyca, reumatyzm, grzybica, wszelkie choroby skóry, syfilis, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, żylaki, kandydoza, SM. Złośliwe zarazki, powodujące wszystkie te choroby nie są w stanie oprzeć się antybiotykom i innym leczniczym związkom występującym w korze tego potężnego, długowiecznego drzewa. Pau d'Arco nawet przy długim stosowaniu nie powoduje żadnych szkodliwych skutków ubocznych.

Prof. Dr Walter Accorsi: " Z moich doświadczeń z Pau d'Arco wynika, że środek ten eliminuje ból towarzyszący chorym na raka i zwiększa liczbę erytrocytów. Zdumienie nasze spotęgowało się, gdy zaobserwowaliśmy, że kora ta leczy także owrzodzenia układu pokarmowego, cukrzycę i reumatyzm Największe wrażenie zrobił na nas krótki czas prowadzący do wyleczenia. Zwykle trwał on mniej niż miesiąc!"

W Pau d'Arco stwierdzono wiele związków o silnym działaniu antybakteryjnym, przeciwwirusowym, antyrakowym oraz przeciwgrzybiczym. Posiada ono też właściwości ogólnie wzmacniające organizm oraz system odpornościowy. Posiada także wiele pierwiastków śladowych, które ładują elektrycznie komórki ludzkiego organizmu poprzez oddziaływanie promieniami alfa. Pau d'Arco zawiera również pewną ilość przypominającego naftochoniny ksylidonu, betalapachon oraz odwodniony lapachon z najbardziej zmiennym lapacholem. W wielu krajach stale prowadzone są badania nad antybiotycznymi właściwościami lapacholu. Znane są częste przypadki wyleczeń z białaczki. U jednego z chorych na raka krwi pacjentów, u którego w jednym milimetrze sześciennym krwi stwierdzono aż 240000 leukocytów, stosowanie Pau d'Arco zaowocowało gwałtownym spadkiem liczby leukocytów do 20000, co uważa się za stan normalny. Dnia 6 listopada 1967 roku w argentyńskim dzienniku "La Razon" opisano przypadek chorego na białaczkę chłopca, który został wyleczony z tej choroby w wyniku kuracji ekstraktem Pau d'Arco zaleconej przez doktora Meyera. Dr Octawiano Gaiarsa: "Znam osobiście przypadki wyleczenia anemii, potwierdzone wzrostem liczby czerwonych ciałek krwi, jak również wszelkiego rodzaju wrzodów. Wyleczenie następowało zazwyczaj po upływie zaledwie miesiąca".

Vilcacora(Koci pazur)

Rośnie w lasach tropikalnych Amazonii. Jest to jasnobrązowe pnącze, mylnie nazywane lianą. U nasady każdej pary listków znajdują się kolce przypominające pazurek. Dzięki nim właśnie roślina zyskała nazwę „koci pazur”.
Ze względu na swoje niezwykłe właściwości Uncaria Tomentosa już od czasów imperium Inków uważana jest za roślinę świętą. O jej cudownym działaniu krąży wiele indiańskich legend. W celach leczniczych używa się głównie kory, jednak tylko jej wewnętrzna część zawiera pełny zakres substancji leczniczych. Kora zewnętrzna jest odpadem, który niestety bywa sprzedawany przez nieuczciwe firmy jako kora właściwa. Kombinacja alkaloidów zawartych w korze wewnętrznej czyni z niej środek o wyjątkowo szerokim spektrum działania i o niezwykłej skuteczności. Nic więc dziwnego, że w ostatnich latach żadna roślina nie budzi równie wielkiego zainteresowania naukowców co Uncaria Tomentosa.

Badania wykazały, że Uncaria hamuje rozwój komórek nowotworowych, modulując układ immunologiczny organizmu. Posiada właściwości przeciwzapalne,przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i antyoksydacyjne. Pozytywnie działa na centralny układ nerwowy, wspomaga leczenie układu krążenia, obniża poziom cholesterolu i działa oczyszczająco. Dzięki działaniu ochronnemu na śluzówkę przewodu pokarmowego pomaga w leczeniu wrzodów żołądka i dobroczynnie wpływa na perystaltykę jelit i dróg żółciowych.

WSKAZANIA
-niedomagania układu pokarmowego takie jak: zapalenie jelita grubego
-choroba Crohna
-choroba wrzodowa żołądka
-stany zapalne przewodu pokarmowego , woreczka żółciowego
-marskość i wirusowe zapalenie wątroby
-niedomagania śledziony
-zaburzenia flory bakteryjnej jelit (w tym również na skutek terapii antybiotykami)
-zaparcia, zakażenie pasożytami
-cukrzyca – pomocniczo
-choroby zwyrodnieniowe narządów ruchu
-artretyzm, zapalenie stawów i bóle mięśni, reumatyzm i gościec stawowy
-infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie zatok, astma, alergie
-infekcje wirusowe obejmujące między innymi Herpes Zoster i Herpes Simplex
-choroby związane z osłabieniem systemu immunologicznego
-toczeń i inne kolagenozy
-łuszczyca – wspomagająco
-choroby nowotworowe
-chemioterapia i radioterapia - łagodzi skutki uboczne i działa przeciwbólowo
-limska borelioza
-normalizacja krążenia mózgowego, stany po udarach mózgu
-nadciśnienie
-depresja organiczna
-półpasiec
-drożdżaki, grzybice
-trądzik
-profilaktyka antynowotworowa –ochrona przed wpływem wolnych rodników
-wzmocnienie funkcji układu odpornościowego

Uncaria Tomentosa zmniejsza ryzyko ostrych ataków choroby niedokrwiennej serca oraz zakrzepicy naczyń tętniczych. Szczególnie polecana jest palaczom, gdyż odprowadza z moczem czynniki kancerogenne, które wraz z nikotyną dostają się do organizmu. Zewnętrznie stosuje się Uncaria (w formie okładów) w przypadku stanów zapalnych skóry i odczynów alergicznych.
Esterka dzisiaj coś o "dole" wspomniała a tu ciekawy artykuł na temat antydepresantów...właśnie dzisiaj:)

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/antydepresanty-czyli-legalne-narkotyki-sprzedawane-w-aptekach

Gdyby kogoś deprecha dopadła i na prawdę chciałby już sobie jakoś pomóc, to radzę skorzystać z darów natury i polecam szafran indyjski. Warto poczytać w sieci o właściwościach leczniczych. A dla wygodnych, preferujących gotowce, polecam belgijski preparat na bazie szafranu indyjskiego o ciekawiej nazwie Happy Tonic:

http://www.lepszylek.pl/14222,happy-tonic-150-ml.html

A w komentach ciekawy tekst znalazłam nt. lekarzy:). Bardzo lubię tego typu komentarze, czuję wtedy, że nie zwariowałam i nie ja jedna pewne rzeczy widzę inaczej:)

"Lekarze zapisują lekarstwa, o których niewiele wiedzą, na choroby, o których wiedzą jeszcze mniej, ludziom, o których nie wiedzą nic". Voltaire
ZACZEKANA wielkie dzięki za nowinki o szafranie. Wypróbuję to na sobie, bo leczę się antydepresantami i szukam roślinnych zamienników. Przez te leki mam problemy z zatrzymywaniem wody w organizmie, ale psychicznie jest ok.



"Lekarze zapisują lekarstwa, o których niewiele wiedzą, na choroby, o których wiedzą jeszcze mniej, ludziom, o których nie wiedzą nic". Voltaire


Wspaniały i prawdziwy tekst podpisuję sie pod nim 2 rączkami !

Szafran to bardzo dobry sposób znajdziesz jego wywary w tak zwanych sklepach ze zdrową żywnością i jest tańszy niż ten.

Ja nie łapię depresji jest mi poprostu ogromnie przykro, że człowieka całe życie "kopią " tylko i wyłącznie za to, że nie chodzi na modły tego świata.
Ja inną drogą nie pójdę!

Straciłam już wszystkich- zostaliśmy sami z mężem i dziećmi i mimo, że od nas tylko dobro otrzymali płoną nienawiścią, bo im mówimy coś czego nie chcą słyszeć. I naewt nie narzucamy się z naszą wiarą - poprostu gdy nas napadają tłumaczymy dlaczego robimy inaczej. Najgorsze jest jednak to, jak dostajesz baty i groźby za to, że dziecku krzywdę robisz bo mu np. świąt nie robisz lub nie ochrzczony żyje i oni płaczą i wściekają sie i żaden argument nie trafia...
I tak już trwam ponad 20 lat i są zmiany... na gorsze.
a problem jest we wszystkim
-z pochówkiem rodziców- bo sobie uświadomili, ze im księdza nikt nie zawoła,
-bo ludzie mówią
-bo w swięta sami...
-Bo mam mail estera
-a moje dzieci biblię znają i to chyba najbardziej boli
-bo dzieci mają imiona biblije
--i można mnożyć....
a najzabawniejsze jest to, że oni się mają za ATEISTÓW!!!
i nie da im się przemówić, że jest Bóg!
Przepraszam to nie ten dział na takie rozważania ale ja tak w kwestii tego szafranu


Ja Esterko wiem, na czym polegał Twój dół... takiego to ja mam, ilekroć zderzę się ze światem, czy choćby z rodziną, z ludzką tragedią, bezdusznością urzędów itd.... bezradność i taka myśl, że nie ma innego lekarstwa na ten świat, jak tylko powrót Pana Isusa. A ta pokrzepia, bo ze wszystkich stron widać, że Jego powrót jest bliski i pozwala nie sfiksować do końca:) ... niemniej jednak, nie każdy umie od razu skorzystać z pomocy, jaką udziela Bóg przez swego Ducha i przez Słowo. Ja się długo tego uczyłam. Ale ja też zostałam rzucona na głęboką wodę i nie miałam wyjścia, jak się nauczyć polegać tylko na Panu...

... ale dla córki kupowałam Happy Tonic:) ... i dlatego polecam:) a Twój "dół" plus artykuł nasunęły mi myśl, żeby podpowiedzieć o szafranie:), tymbardziej dzięki za podpowiedź z wywarem, cena Tonicu faktycznie mi się nie "uśmiecha" i zawsze z radością przyjmuję wieści o tańszych preparatach, czy sposobach... lepiej coś tańszego i podawać przez dłuższy czas, niż droższe jednorazowo, bo potem kasy nie ma... a jak wiadomo, zioła mają to do siebie, że wymagają czasu i cierpliwości w oczekiwaniu na rezultaty...
Serducha i pozdrowienia
Tak trzeba uważać, w aptece czasem nawet zioła są o wiele droższe niż w innych punktach.
Ja np. kiedyś małemu taki syrop z czarnego bzu za 32 zł pił go długi czas a buteleczka starczała na niecałe 2 tygodnie. Potem szukałam czarnego bzu w mojej miejscowości ale krótko tu mieszkam i nie znalazłam.
w końcu znalazłam a sklepie ekologicznym syrob z czarnego bzu który ma 61% czarnego bzu to znaczy 2 razy więcej niż tamtan, nie ma też konserwantów i tylu chemicznych dodatków. Po tym po tygodniu było widać poprawę a kosztuje 7,50 to się tyczy wielu produktów.

Co do doła- to podaję receptę
przeczytać 8 błogosławieństw, przypowieść o konkolu gdzie Pan mówi że będzie rósł niestety do końca, oraz o skarbie zakopanym - gdzie człowiek wysprzedaje się ze wszystkieg i kupuje tę ziemie gdzie jest skarb
My tez wysprzedaliśmy wszystko i kupiliśmy skarb...
Potem szczotka, miotła, sciera i wyżyć się na domowym brudzie. Na koniec modlitwa i człowiek jest jak nowo narodzony!!!

Pozdrawiam Was i dziękuje.
U mnie nie chodzi o zwykły dół. Mam za sobą okropnie bolesne doświadczenia z dzieciństwa, wczesnej młodości. Lata silnego stresu, bólu. Nie miałam podczas tamtego okresu ani jednej przychylnej mi osoby, na szczęście mogłam liczyć na obecność Boga w moim życiu, od najmłodszych lat. Dziwne ale kiedy byłam jeszcze dość małym dzieckiem śnił mi się Chrystus i w tym śnie powiedział mi, że będę błogosławiona, choć ja nawet nie wiedziałam co to słowo znaczy. Od tamtej pory Bóg był moim oparciem, pocieszycielem, uratował mnie nawet przed próbą samobójczą, przed całkowitym zniszczeniem sobie życia etc. Zawsze był przy mnie. Dał mi poznać wspaniałego człowieka, za którego wyszłam za mąż. Jestem żywym przykładem jak wielka jest Jego Łaska i Miłość.
Przez 30 lat mojego życia radziłam sobie jak mogłam ale już nie miałam sił więcej i poszłam po pomoc. Problem polegał na tym, że byłam bardzo nerwowa a mam małe dzieci i nie chciałam psuć im dzieciństwa. Leki naprawdę postawiły mnie na nogi, w międzyczasie poznałam stronę zbawienie.com i od tamtej pory moje życie nabrało sensu. Teraz najlepszym antydepresantem jest modlitwa i uśmiechnięte twarze moich bliskich.
Ewinowa, tym bardziej może spróbuj coś naturalnego. Może to chodzi już tylko o jakieś zmiany organiczne wynikłe z wieloletniego cierpienia. Szafran może by załagodził, a dusza i duch mają się dobrze:).

Piękne jest Twoje świadectwo a kiedy jest cała masa problemów, człowiek rzeczywiście może być nerwowy i spięty, mimo, że w głębi duszy czuje pokój. Stres jest czymś okropnym. Ważne, że jesteś blisko Pana, a ciało wesprzyj, jeśli to będzie możliwe, czymś naturalnym.

Wszyscy mamy tego samego "doła" Wzdychamy i oczekujemy powrotu Pana:) Ja też się za tym wywarem pokręcę, mnie też przydałby się taki "kop", bo czasami, siedząc z dzieciakami nad książkami, strasznego doła łapię...dzisiaj Pani od historii pokazywała mi, co mam córkę nauczyć do sprawdzianu... wstrzymywałam oddech... wszystkie symbole poruszane na tych witrynach musi córka umieć rozróżniać, ikony nazywać, musi wiedzieć z ilu posiłków składał się obiad Karola Wielkiego i nauczyć się jakich wielkich dzieł dokonał... Pani z takim namaszczeniem gładziła kartki i obrazki, jakby to jakiś siódmy cud świata był a w jej głosie był zachwyt... a ja się kurczyłam w duchu i myślałam tylko, że dłużej tego nie wytrzymam... dlaczego ja mam moje dziecko uczyć o popartańcach i ich wynikających z grzechu i zwiedzenia dziełach? i to jeszcze na pamięć? co innego, kiedy ja to czytam, żeby zorientować się w tematach poruszanych tutaj, ale żeby jeszcze na "blachę" wkuwać? Przyjdź Panie, niech nasze dzieci uczą się już tylko Bożych dzieł i niech zachwycają się Stwórcą!

Zatem, dziewczyny... do zielarskiego:) i robimy koktajle:) Piszcie na priv, jakie będą efekty:D
Zaczekana ja też mam córkę 7 letnią, która zaczyna edukację i aż mnie poraziło ja przeczytałam Twój post, dlaczego nasze dzieci muszą uczyć się o takich rzeczach albo np. o ewolucji. Już teraz w zerówce pojawiało się robienie pisanek, jasełka etc. Wytłumaczyć dziecku tak małemu jeszcze to nie lada wyzwanie, bo co Pani powie to "święte". Córka zaczęła nawet coś przebąkiwać, że chce do kościoła, bo dzieci chodzą, a tam jest Pan Bóg, no wmurowało nas. Eh szkoda gadać.
Tak mamy się z tym szatańskim świecie to że nas trują to "pikuś" z tym jak nam dzieci chcą od Boga odciągnąć.

odnośnie nerwów przy dzieciach; usłyszałam kiedyś od znajomej radę " jak masz ochotę go zabić - to idź i przytul go z całej siły"
wydawało mi się ze to śmieszne...
ale kiedyś spróbowałam i wiecie co jak przytuliłam syna ta cała wściekłość uszła i miałam siłę by racjonalnie podejść do tematu i wtedy zawsze zaczynałam - synku musimy o tym porozmawiać. Siadamy i w łagodności i miłości możemy sobie "przerobić temat"
Mój 1 syn ma 17 a drugi 6 i pół po doświadczeniach z pierwszym postanowiłam małemu wszystko przerabiać od maleńkości. Zapoznaję go ze wszystkim. Pokazuję jemu świat jakim jest ( odpowiednio do wieku oczywiście) np. wchodzę z nim do kościoła i tłumaczę, co tam jest i dlaczego do kościoła nie chodzimy się modlić i to co sie Bogu nie podoba i podoba. Tak było i z ewolucją i ze świętami szliśmy na rynek pod wielką choinkę i mu o niej opowiadałam. Bo nie da się udawać że te rzeczy nie istnieją. Dziś mimo, ze jest taki mały nie umie nawet o tych sprawach pomyśleć inaczej niż my- rodzice, bo mówiłam jemu od maleńkiego pradę-
oczywiści językiem odpowiednim dla dziecka. Teraz mój problem to taki że w przedszkolu potrafi " kykład" szczelić. Rozmawiam z nim o tym i pilnuję bym wcześniej ja miała z Panią kontakt. Choć powiem Wam że nie umieją sobie z nami poradzić - bo od razu chcą Cię zaszufladkować do jakiejś religii. NIe rozumieją że wierzysz w Chrystusa i nigdzie nie należysz

Zbieram również różne opowiadania biblijne do oglądania i słuchania i audycje. Mały słuchając jednego słuchowiska o Esterze w wieku 4 lat wiedział więcej niż ja, bo człowiekowi wiele rzeczy uchodzi z głowy. Dziś mały sam rząda by nagrywać mu biblie do słuchania i tak robię tylko, że wybieram księgi by mógł coś pojąć.

Myślę że miłość, szczerość, prawda i spokój nas może tylko uratować.
Estero wspaniale sobie radzisz z dziećmi. U nas jest trochę postęp, bo jak córka widzi figurę, to od razu mówi, że nie wolno się modlić do figur, głośno i ostentacyjnie, he he.

Natomiast o kościele muszę z nią poważnie pogadać, dokładnie tak jak Ty to opisałaś. My też puszczamy jej biblijne opowieści, ja jej o Bogu opowiadam. I ona tak pięknie słucha:) Ostatnio przed snem rozmawiałyśmy o ofierze Chrystusa i dlaczego Bóg Ojciec pozwolił na tę ofiarę. Nasza córka tak dojrzale do tego podeszła.
Młodsza ma 2,5 roku, ale już dużo wcześniej zaczęłam ją uświadamiać. Na razie robi papa Panu Bogu i przesyła całuski:)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl