, Czy Chrześcijanie muszą miłować zbrodniarzy? ďťż

Czy Chrześcijanie muszą miłować zbrodniarzy?

Niszczarka do głowy




Witam,
Wiele już przeczytam kazań i analiz z http://www.cai.org/pl/studia-biblijne
Tego akurat jeszcze nie, jakoś umknęło mi.
Jestem świeżo po lekturze i GORĄCA ZACHĘCAM WSZYSTKICH DO PRZECZYTANIA.

To jest BARDZO, ale to BARDZO ważna analiza. STRASZNIE DUŻO TRACI SIĘ NIE ZNAJĄC TEGO.

Przepraszam, za krzyk, ale chciałem podkreślić.
Dziękuję.
----------------------------------------------------------------------------------
Zawsze ta kwestia zastanawiała mnie mocno, że w KRK stawia się Chrześcijan w tak bezbronnej pozycji. I zawsze doprowadzało mnie to "szewskiej pasji". Zmusza się nas do szanowania największych odstępców od wiary, zboczeńców i morderców. Gdy tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie i człowiek nie powinien mieć do siebie pretensji za to co czuje do zwyrodnialców i gdzie chciałby aby było ich miejsce.
Widziałam ten artkuł, miałam go też wkleić, przy okazji jak nam tutaj jeden zarzucał brak miłości a wersetami z Koranu wierszosłowem pogróżki wypisywał... jest świetny i przeczytałam go całego. Wszystko na temat ślepej miłości do bliźniego, który nam gotów oczy wydrapać i dzieci pomordować.

Teoria miłowania bliźniego, wymyślona przez współczesne chrześcijaństwo, prowadzi prosto w ramiona New Age. Owszem, Pan powiedział, że mamy kochać bliźniego swego, jak siebie samego... ale warto zastanowić się nad miłowaniem siebie samego. Czy Pan zachęcał do egoizmu? Do pięlęgnowania swojego "widzimisię"? Nasz stosunek do siebie samych ma wynikać z miłości do Boga. Czyli będąc Jego świątynią, stawiam sobie wymagania, ćwiczę się w pobożności, walczę z własnymi słabościami i robię wszystko, żeby wykazywać się posłuszeństwem wobec Boga. Szanuję samą siebie nie ze względu na to, jak cudowna i wspaniała jestem, ale ze względu na to, że Bóg uczynił sobie Świątynię z mego ciała. Czyli suma-sumaru kocham w sobie Boga! A nie moje własne ja! Dlaczego więc zmusza się nas to miłowania tych, którzy Boga nienawidzą i Jego własność, Jego Świątynie mordują w pień? Mogę pomstę Bogu zostawić i modlić się o pokój w sercu, bo nie warto żyć nienawiścią, ale czy to oznacza, że mam iść, wroga tulić, kochać i może jeszcze dobrze go nakarmić, żeby miał więcej siły niszczyć i mordować moich braci w Panu? Bezsens totalny...
Niech sobie żyją, niech dożyją dnia, w którym Bóg będzie sądził świat, ale do miłości nikt mnie nie zmusi, chyba, że do miłości obłudnej! A obłuda jest tym, czego Bóg nie cierpi! Tak na prawdę z tego wynika, że mamy oszukiwać samych siebie i cały świat! Judasz też kochał Pana Isusa, nawet Mu to okazywał. Miłość to nie wylewne uczucia ani pójście na kompromis w imię braterskiej miłości - kompromis, który Bogu może się nie podobać. Miłość to prawda - a nie z każdym można w prawdzie trwać, więc także i nie w miłości.

Mam taką jedną osobę, która szczególnie dała mi "popalić" w życiu a kiedy się nawróciłam z mojego własnego domu mnie wyrzucała (nie, nie mąż). Ból był straszny na początku, próbowałam właśnie w imię miłości do bliźniego naprawić to wszystko, przebaczyć, okazać to przebaczenie. Im bardziej chciałam, tym bardziej ta osoba szalała. Potem sobie darowałam. Oddałam cały ból Bogu, minął jakiś czas, w sercu nie ma żadnego gniewu, ani żalu. Nie widziałyśmy się od 4 lat, czasami nawet tęsknię, ale wiem, że ta osoba się nie nawróciła i żeby żyć z nią w zgodzie i miłości, musiałabym rozstać się z Biblią i najlepiej jeszcze żyć jej życiem, dobrze się najeść, wypić wódeczkę przy okazji świąt... Ale nie mam problemu szczerze prosić Ojca o nawrócenie dla tej osoby, nie życzę jej spotkania w takim stanie ze Stwórcą. I wiem, że jeśli tylko się nawróci, nie musi mnie przepraszać, ja o nic nie zapytam, bo będę wiedziała, że o wszystkim powiedziała już Ojcu, za to z radością ją przytulę i będę cieszyła się, że pozyskałam siostrę w Panu.

Ale póki co, wszystkie wielkie i wzniosłe gadki o "miłości do bliźniego", są nieużyteczne, bo któraś z nas musiałaby ulec. Ja nie ulegnę - nie ze względu na dumę. Ale ze względu na Pana!

W imię "miłości" można wyprosić u Boga uleczenie ran i krzywdy a potem, kiedy On już tego dokona, stanąć przed Bogiem w modlitwie i wczuć się w sytuację osoby, która nas krzywdzi i widzieć koniec, jaki ją czeka i stwierdzić, że żal człowieka i poprosić Boga szczerze o zbawienie dla tej osoby. Prosić o to i oczekiwać tego dnia. To jest prawdziwa miłość. Być "widzącym" i walczyć o "ślepego", z wdzięczności, że Ciebie Bóg uczynił "widzącym"...

Artykuł polecam! Wiele wyjaśnia!
"...kochaj BLIŹNIEGO swego jak siebie samego".
Mój tato, który jest zatwardziałym, katolickim dewotą od zawsze prawi, iż on sam siebie nie lubi więc i do innych miłością pałać nie musi

Cóż... ja siebie miłuję, co oznacza, że nie zaprzeczam wrodzonym we mnie pragnieniom szczęścia. Uwielbiam się radować, doceniać to co pozostało jeszcze piękne na tym świecie. Dążę do spełnienia, lecz starając się wypełniać prawo Boże.
Natomiast jeśli chodzi o miłość do drugiego człowieka to w tym miejscu IMO należy się zastanowić kim jest bliźni. Dla mnie osoba, która ma pretendować do miana mego bliźniego, nie może być okultystą, mordercą, gwałcicielem, pedofilem, złodziejem, etc. Czyli nie może być to - w moich oczach - osoba, która jawnie (czy też cichaczem) łamie w sposób ewidentny, krzywdząc innych - Boskie prawo. Takie osoby to uosobienie zła, być może plemię żmijowe (bez duszy) toteż nie wyobrażam sobie, abym miała takowe istoty darzyć JAKĄKOLWIEK sympatią, nie mówiąc już o miłości. Miłość do tego typu zwyrodnialców, jak dla mnie równa się miłości skierowanej do... demonów.
Ktoś może powiedzieć: "chwila, przecież zdarzają się nawrócenia!" - OK, jeśli takowa istota faktycznie się nawróci, będzie żałować swego złego postępowania i w jakiś sposób będzie starała się zadość uczynić, wtedy należy takiej osobie wybaczyć i otoczyć miłością. W innych przypadkach uważam, że kategorycznie nie można takowej osoby obdarzać jakąkolwiek sympatią.
Terapia skrajnego alkoholizmu wygląda w ten sposób, że wyrzuca się pijaka z domu, nie pomaga mu się, litowanie jest bezwzględnie zabronione, dopiero w momencie gdy takowa osoba osiągnie totalne dno, jest szansa, że wyjdzie z nałogu. Litowanie się czy pobłażliwość w takich sytuacjach, jedynie coraz bardziej pogłębia nałóg.
Tak samo jest ze złem. Jako chrześcijanie nie możemy się na nie godzić. Taka jest moja opinia.



Witam,
Wiele już przeczytam kazań i analiz z http://www.cai.org/pl/studia-biblijne
Tego akurat jeszcze nie, jakoś umknęło mi.


A widziałeś artykuł na tej stronie nt. modlitwy na językach? Wynika z niego, że jak się na nich nie modlisz, to nie zostałeś ochrzczony Duchem Św. ani nie wielbisz Boga w duchu i w prawdzie...
Szkoda, że bardziej ludzi kręcą dary Ducha Św. niż owoce: miłość, cierpliwość, łagodność...etc.

Znam wielu, którzy modlą się na językach. Często owoce Ducha są mizerne, ale darów wyliczą Ci bez liku. Nic tylko pozazdrościć.

Znałam też jedną Panią, od dołu do góry obwieszoną złotem, w barwnych strojach przychodzącą do zboru... modliła się pięknie na językach a jeszcze piękniej śpiewała. Takiego śpiewu nigdy nie słyszałam. Tylko określenie "anielski" opisywałoby ten śpiew.

Owa Pani była najbardziej zimną i wyrafinowaną kobietą w kościele. Najgłośniej krzyczała do nieba, kiedy planowano po skończonym nabożeństwie modlić się o chorych na wózkach inwalidzkich: o, Panie, daj nam oglądać Twoje dzieła! O, daj nam oglądać Twoją chwałę! Ale kiedy nabożeństwo się skończyło, wybiegła pierwsza taranując niemal wózki inwalidzkie, żeby zdążyć otworzyć pizzerię, której była właścicielką...

Z czasem dowiedziałam się również, że jej mąż, którego pieściła przez całe nabożeństwo, nie puszczając jego ręki, zakochani niczym nastolatkowie, był mężem innej wierzącej, która odeszła ze zboru po tym, jak ją mąż dla owej anielskiej istoty zostawił. Przychodziła jeszcze jakiś czas z dzieciaczkami, ale patrzenie na pieszczoty męża i ojca, były zbyt bolesne dla niej i dla dzieci... A potem było jeszcze kilka afer związanych z tym małżeństwem, bowiem owa niewiasta z anielskim śpiewem, zabraniała swojemu mężowi płacić alimenty na dzieci i inni wierzący wychodzili na środek, aby powołać się na sumienie, na rodzinę, na poczucie obowiązku i przypomnieć zakochanemu mężczyźnie, że ma troje dzieci, na które winien łożyć...

Tak chciałam tylko na wszelki wypadek, gdyby ktoś pozazdrościł charyzmatykom ich niesamowitych darów...

(43) Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego.

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

(45) Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

(46) Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią?

(47) A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

(4 Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz, który jest w niebie doskonały jest.
Mateusz 5 Biblia Mesjańska.

Owszem mamy nienawidzieć zła i się go wystrzegać.
Ale musimy pamiętać, że pierwszymi ofiarami zła, są ci którzy zło czynią.

Musimy też, pamiętać, że nalezy słuchać tylko słów Isusa Chrystusa.

W artykule nie podaje się pewnego istotnego szczegułu:
(43) Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego.

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

(45) Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

(46) Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią?

(47) A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

(4 Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz, który jest w niebie doskonały jest.
Mateusz 5 Biblia Mesjańska.

Owszem mamy nienawidzieć zła i się go wystrzegać.
Ale musimy pamiętać, że pierwszymi ofiarami zła, są ci którzy zło czynią.

Musimy też, pamiętać, że nalezy słuchać tylko słów Isusa Chrystusa.

Wersety te są jedynie pozornie sprzeczne z zasadą ST, będziesz nienawidził swoich nieprzyjaciół.

Nienawiść do nieprzyjaciół nadal obowiązuje, ale trzeba zwrócić uwagę na szczególne realia narodu Izraela - tak w czasach Mojżesza podczas Przymierza oraz porównać ich sytuację - a także naszą z tamtą sytuacją i wtedy wszystko stanie się jasne i logiczne.

Wiele ma z tym także przykazanie - nie zabijaj. Tymczasem pod przywództwem Jozuego Izraelici wybili niemal do nogi cały ohydny Kanaan.

Czyli przykazanie zabraniało zabijania kogokolwiek dla jakiegokolwiek zysku, zwłaszcza innego Izraelity. Ale kara śmierci w Izraelu za czasów Mojżesza była obowiązująca i za brak stosowania jej w wielu przypadkach Bóg także karał... śmiercią.

Czyli... jak to wszystko rozumieć?

Boży osąd jest jasny i oczywisty. I ten sąd trzeba mieć ZAWSZE na uwadze.

Karą za grzech jest śmierć.

Wybawienie od śmierci jest tylko możliwe dzięki ofierze Isusa i wierze wspartej uczynkami w Jego Prawo oraz Królestwo. Czyli Kananejczycy jako cały naród otrzymali od Boga wyrok śmierci i wykonawcami owego wyroku byli Izraelici.

Czyli Izraelici mieli obowiązek zabijać wszystkich skazanych przez Boga na śmierć. Powody owego wyroku były i są wyjaśnione w Biblii w jasny i wyraźny sposób. Czyli w taki sposób Izrael MUSIAŁ realizować rozkaz Boga, aby nienawidzić Jego nieprzyjaciół, co było tożsame z nieprzyjacielskim tych ludów wobec ludu Bożego, czyli Izraela.

Kanaan był wrogiem i Boga i Izraela. Za swoje zbrodnie otrzymał wyrok śmierci. Podobnie jak niemal cała ludzkość otrzymała wyrok śmierci w potopie. I Kananejczycy doskonale znali historię potopu a także sposobu potraktowania przez Boga całego szatańskiego Egiptu. Biblia wyraźnie o tym mówi!

Pomimo owej wiedzy Kananejczycy nadal wielbili demony i byli zaciętymi wrogami ludu Bożego.

Za ową postawę i związane z nią zbrodnie Izraelici mieli obowiązek nienawiści do Kananejczyków oraz całego ich zła i wyuzdania. Wyrazem owej nienawiści a zarazem przestrogą dla ewentualnego stoczenia się na podobna drogę (co jednak później się stało!) było wykonywanie w imieniu Boga wyroku na Kanaanie.

Dlaczego Isus nagle zmienił znaczenie tych słów Prawa?

Wszelkie nieporozumienia odnośnie Prawa pochodzą od... Pawła!

Isus w sumie niczego nie zmienił. Owo Prawo nas nadal obowiązuje oraz nadal obowiązuje nas nienawiść do zła sił wrogich Bogu oraz ludowi Bożemu.

Natomiast warunki są zupełnie inne. Także warunki były podobne za czasów Isusa, który omawiał taką właśnie sytuację w jakiej dzisiaj żyjemy.

Różnica polegała na tym, że starożytni Izraelici żyli razem i mieli obowiązek miłości do bliźnich swoich czyli swoich braci ale...

musieli nienawidzić swoich wrogów, którzy byli poza Izraelem.

Ale w czasie Isusa Chrystusa pośród Izraelitów mieszkali sataniści - wrogowie Izraela oraz Boga.

I tutaj jest owa drastyczna różnica. Aby przeżyć Izraelici, ci uczciwi musieli być posłuszni swoim wrogom, faryzeuszom, kapłanom, Sanhedrynowi oraz władzy rzymskiej.

I musieli także mieć z nimi do czynienia na co dzień. Dlatego musieli się także liczyć z tym, że nie wszyscy Rzymianie zawsze pozostawali wrogami Boga i Izraela. Przykłady setników rzymskich, którzy uwierzyli w Chrystusa.

Czyli miłować nieprzyjaciół oznaczało ich tolerancję a nawet modlitwy za nich, w nadziei, ze niektórzy sie nawrócą do Boga, co było widoczne w wielu przypadkach.

Dzisiejsze chrześcijaństwo jest w identycznej sytuacji i owa zasada nas z pewnością nadal obowiązuje. Ale nie oznacza ona, aby dosłownie codziennie nastawiać drugiego policzka czy dawać ekstra płaszcz temu, kto zabrał nam buty.

Owe słowa Isusa maja na uwadze pokój w jakim powinniśmy żyć w obliczu wielu prześladowań tych ludzi. I jeżeli jest to możliwe, nie odpłacać im złem za zło ale nawet ponosząc straty zachowywać za wszelką cenę pokój.

A co ze zbrodniarzami?

Bóg w czasie końca wykona wyrok na wszystkich tych, którzy nie nadają się do Królestwa Bożego.

Czy mamy pobłażać zawsze, każdemu i w każdej sytuacji?

Oczywiście że nie!

Podam drastyczne przykłady pod rozwagę i chciałbym opinie na ten temat.

Co zrobisz kiedy w nocy na twój dom napadnie 2 bandytów, zabiorą ci wszystko co posiadasz, i za znalezienie Biblii chcą cię ukarać. Obiecali zabicie całej twojej rodziny, ale najpierw chcą obaj zgwałcić twoja córkę i żonę - na twoich oczach. Potem je pozarzynają nożami a ciebie zastrzelą.

Jeden z nich wyszedł na zewnątrz na posiedzenie do toalety. Drugi zaczyna dobierać się do twoje 16-to letniej córki. A tobie poluźniły się sznurki masz w zasięgu ręki siekierę bardzo ostrą.

Co zrobisz?

Proszę wesprzeć opinie wersetami, ale nie Pawła, OK?
Jakoś wcześniej nie widziałem tego wątku a żałuje. Jestem świeżo po pomocy alkoholikowi.
W skrócie: gość nie pracował 2 lata mając 40lat i dwoje dzieci. Dałem mu pracę przy kolportażu ulotek. Powiedziałem że na miesiąc dwa żeby stanął na nogi i znalazł gdzies pracę. Dałem mu 1200zł za mc. Dodam, że nikt ze znajomych nie chciał mu pomóc. Zacząłem rozmawiać o Biblii. Miał na nią alergię, ale ja w oparciu o zasadę "kropla drąży skałę" chciałem mu pomóc, namawiając go także do czytania Słowa Bożego. Nie pił 40dni zainspirowany moim postem od alkoholu. Był zadowolony, mawiał że teraz to jest inny świat, że teraz więcej widzi. W między czasie nie wykonywał moich poleceń związanych z pracą. Na telefonie potrafił wisieć nawet godzine w czasie pracy. Wyszło szydło z worka kiedy zaczął pić ponownie.
Na jednym spotkaniu w domu letniskowym poznałem całą jego naturę. Ja wypiłem dwa lekkie piwa, kiedy on trzy mocne plus kilka kieliszków whisky. To jeszcze jest w miarę normalne. Problem zaczął się kiedy widział przez szybę kota. Patrzył na niego stale. Ja czasem zagadywałem. On w pewnym momencie kierując agresywnie palec wskazujący powiedział w nerwach: "nie przeszkodzisz mi w kontakcie z tym kotem". (swoją drogą ciekawe czy koty nie są jakims kanałem między ludźmi a demonami). Następnie kazał mi wybrać jakąś deskę na ścianie. Spytałem po co. Nie potrafił mi odpowiedzieć.
Na drugi dzień rano zaczął pić piwo. W pewnym momencie zobaczyłem, że nie ma już połowy whisky. Coraz bardziej widziałem z kim mam do czynienia.
Jadąc z nim autem powiedział: "pożycz mi 50zł". Dla zasady wiedząc że nie odda odmówiłem. Na co on z agresją:

"irytujesz mnie, wkur...sz mnie. Kiedyś do ciebie do pracy przyszedłem pieszo a tylko była nauka a nie zarobek. Co prawda byłem pieszo, ale mogłem stracić na autobus czy auto. Ja musze mieć 50zł żeby matce powiedzieć ze pracowałem."

Dałem mu więc gratis 20zł i się rozstaliśmy. Następnego dnia zauważyłem że zginęło mi piwo prawie litrowe, które kupiłem za kilkanaście złotych żeby wypić z żoną kiedyś na jakąś okazje.

Jaki z tego wyciągnąłem wniosek? nigdy nie pomogę żadnemu alkoholikowi, bo tylko on sam może sobie pomóc. Nigdy nie zostanie moim przyjacielem ktoś kto ma alergie na biblię. Zło nalezy definiować i stronić od niego.
Byłem pierwszą osobą która wyciągnęła rękę do lenia, alkoholika a ten mnie okradł, wydębił z agresją pieniądze i dał popis alkoholowej schizofrenii.

Dla zła mówię nie. Jeszcze przed czytaniem strony zbawienie.com miałem takie powiedzenie: na świecie są dwa rodzaje ludzi, mendy i ci co popełniają błędy. Dziś o tyle bym to zmodyfikował, że zamiast mendy powiedziałbym "źli ludzie".

Popieram także wypowiedź Maggie co potwierdza moje doświadczenie:

"Terapia skrajnego alkoholizmu wygląda w ten sposób, że wyrzuca się pijaka z domu, nie pomaga mu się, litowanie jest bezwzględnie zabronione, dopiero w momencie gdy takowa osoba osiągnie totalne dno, jest szansa, że wyjdzie z nałogu. Litowanie się czy pobłażliwość w takich sytuacjach, jedynie coraz bardziej pogłębia nałóg.
Tak samo jest ze złem. Jako chrześcijanie nie możemy się na nie godzić. Taka jest moja opinia.
"
rozwalilbym mu łeb
@zimbarder widzę, że przekonałeś się jak niewdzięczni potrafią być alkoholicy.
Znam historię pewnej rodziny z alkoholikiem w roli głównej. Kiedy jego żona uratowała mu życie, bo zapiłby się w końcu na śmierć. Wyciągając go z nałogu. Pił od kiedy wzięli ślub, jednak jak to za komuny zawsze było, że facet musi się napić - stwierdziła już ostatecznie iż wyciągnie go z tego nałogu groźbą skoro prośby nie pomagają. Żona z dzieckiem zawsze na niego czekała w oknie i wysłuchiwała po powrocie skrajnie pijanego męża obelgi pod własnym adresem. Dziecko musiało na to patrzeć.
Upijał się do takiego stanu, iż mało nie stracił życia. Skrajny alkoholizm. Nadmienię, iż ojciec tego człowieka zapił się na śmierć jak i jego brat wiele lat po ojcu. Kolejny jego brat pije na umór do dziś,... ale po kolei.
Żona po wielu latach tolerowania pijaństwa (po około 15 latach) podała go o leczenie przymusowe. I pod groźba kary sądowej facet, nazwijmy to opamiętał się... niestety jak się okazało nie na długo... mimo iż przestał od tamtego momentu pić i nie zapił już nigdy.
Ktoś by powiedział,.. o co Ci więc chodzi? Sukces, przestał pić! Hurra!
... powoli...
Po przystąpieniu do AA (anonimowi alkoholicy) mąż tej kobiety, znalazł wsparcie wśród podobnych jemu trzeźwiejących... Uczęszczał regularnie na spotkania AA (uczęszcza po dziś dzień)... więc gdzie jest problem?
Problem zaczął się całkiem niedługo po tym jak przestał pić. Zaczął być agresywny, przestał go obchodzić własny dom i dziecko (o przepraszam to go nigdy nie obchodziło bo pił), ważne było tylko zjeść, siąść przed TV i pójść na spotkanie AA. Karmić się chorymi zachowaniami innych alkoholików trzeźwiejących. Ponarzekać na żony, że się ich czepiają a oni są tacy wspaniali bo nie piją.
Człowiek ten swoją postawą trzeźwiejącego alkoholika domagał się aby dać mu spokój i cieszyć się, że on nie pije i tyle osiągnął, jest taki wspaniały - bo przestał pić! Zapominając o swoich obowiązkach jako męża i ojca. Spotkania AA odbywają się kilka razy w tygodniu, więc regularnie go nie było i pożytku z jego osoby również.
Później znalazł sobie kochankę w AA (tam odbijanie sobie mężów jest dość popularne) i żona ostatecznie nie mając siły wysłuchiwać jego ciągłych awantur oraz obelg pod własnym adresem - zażądała rozwodu. Sąd przyznał rozwód z jego winy. Jednak mężczyzna nie wyniósł się z domu, choć miał gdzie bo jego brat mieszka z jego matką i mają wolny pokój po bracie o którym wcześniej wspominałem, że się zapił. Jednak facet został z żoną po rozwodzie i synem. Wiem, że dokłada się do czynszu i opłat, jednak jest traktowany w domu jak intruz, nie ma go zresztą przez większość czasu. Dwa razy dziennie AA, potem do matki i brata (tam spotyka się też inna część jego rodziny). A domem zajmuje się kobieta z synem. Wszelkie naprawy domowe. Remonty. Zamawianie hydraulika aby naprawił instalację itd. itp. Ludzie się z niego śmieją, że co to za facet co się we własnym domu sam nie zajmie. Jednak jemu na NICZYM nie zależy.
Tu przytoczę pewną sytuacje obrazująca rozbrajająca głupotę tego człowieka. Kiedyś zepsuła się w domu lodówka. Nie chłodziła. Zdarza się. Kobieta powiedziała mu, że zepsuła się i trzeba kupić nową, bo ta jest po gwarancji. On zajrzał do lodówki, wsadził rękę i powiedział "Jaka zepsuta!? Jaka zepsuta!?". Kobieta więc włożyła do lodówki termometr i pokazała, że temperatura jest taka sama jak na zewnątrz lodówki. On na to "Termometr zepsuty!". Jest to nawet zabawne gdyby nie fakt, że tak jest zawsze i ze wszystkim. Jest więcej takich historyjek, ale nie wszystkie znam i nie są one tak tu istotne. Chodzi o to, że ten człowiek nie zrobił NIC dla swojej rodziny jako trzeźwiejący alkoholik! ABSOLUTNIE NIC!
Oczywiście ta krótka opowieść to prawie 20 lat trzeźwienia tego człowieka. Śmiech na sali! To nawet nie jest człowiek! Nie jest! To jest PASOŻYT! PASOŻYT!
Dlatego również uważam, że takich ludzi NIE POWINNO SIĘ RATOWAĆ!!! Nie powinno się im współczuć! NIGDY! Sami powinni przyjść i prosić o wybaczenie tych których skrzywdzili! Każdy ma jakieś problemy i uzależnienia.... jednak... nawet Bóg ma słowo dla takich uzależnionych(nieważne od czaego), nie potrafiących (Ojojoj! biedaczki) poradzić sobie z pokusami.

(13) Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść. (1 Koryntian 10:13)

Sam powinien poradzić sobie z własnymi pokusami, a jemu ktoś pomógł (była żona) i jak jej się odpłacił? Powyżej napisałem.

Z moich informacji i wiedzy kluby AA to jedna wielka bzdura, taki klub powinien trzymać członków max. 1 rok a potem mają wracać do domów i żyć na nowo! Jadnak czego można się spodziewać po ludziach, którzy nie mają Boga w sercu. Oni nie piją ale ich nałóg picia alkoholu został przez szatana zastąpiony "piciem" cudzych łez i strachu. Terroryzowaniem najbliższych i bycie PASOŻYTEM!

Znam jeszcze "historyjkę" innego alkoholika, ale szkoda tu chyba miejsca na takie insekty. Jednak,... Jednak, żeby spotęgować to wszystko wspomnę iż ten drugi alkoholik (chodzi na AA z tym pierwszym oczywiście. Obaj są w przedziale 65-75 lat). Ten drugi miał córkę (około 26 lat). Matka umarła jej i mieszkała z ojcem wychowując samotnie dziecko, nie znam szczegółów ale na 100% wiem, iż jest to tyran. Dziewczyna 10 dni temu popełniła samobójstwo. Na pogrzebie facet (ojciec Córki) śmiał się, opowiadał kawały. Nie chciał przyjąć kondolencji ("a ja pierdole twoje kondolencie"). Ludzie zwracali mu uwagę, że to pogrzeb jego córki. Nie wszedł do kościoła...

...trzeźwiejący alkoholicy...
Widzę jedną prawidłową odpowiedź na to pytanie - co byś zrobił.

Nie zrobienie niczego i pozwolenie na gwałt żony i córki to także zbrodnia i grzech.

Obrona i zabójstwo bandytów to najbardziej sprawiedliwy odruch normalnego człowieka.

Oczywiście że jest to sąd na zbrodniarzami. I Bóg odpłaci za ten sąd własnym sądem. Identycznym. Czyli jak ty będziesz postępował tak jak ci zbrodniarze, otrzymasz taką sama karę.

To wymaga znacznie większego posta, ale Isus wyraźnie powiedział, ze ratowanie życia ludzkiego jest najważniejsze i nawet złamania pewnym praw Bożych jest w takich przypadkach usprawiedliwione.

W tym szczególnym przypadku broniąc swojej rodziny nie złamałbyś żadnego Bożego Prawa ale postąpiłbyś według swojego sumienia.

A w to sumienie Bóg wpisał swoje Prawo.

Czyli postąpiłbyś w zgodzie ze swoim sumieniem, zastosowałbyś prawo sprawiedliwości i nie tylko uratowałbyś żonę i córkę ale być możne kilka innych osób, ewentualnych ofiar takich bandytów.

Ponadto byłbyś bohaterem. Bóg także nienawidzi tchórzy! Sprawdź Objawienie - dwa ostatnie rozdziały!
Ciekawie piszecie. Mnie nurtuje pewna kwestia. Mianowicie moje kontakty z matką. Co w przypadku kiedy rodzic rujnuje Ci całe dzieciństwo? Po śmierci mojego ojca (był alkoholikiem) związała się z facetem, który bardzo się nade mną znęcał. Nigdy w niczym mnie nie wspierała, była typem "zimnej ryby". Wybaczyłam jej, w dorosłym życiu pomagałam ile mogłam. Byłam uzależniona od kontaktów z nią, jakiejś namiastki akceptacji z jej strony. W pewnym momencie, po latach coś pękło i poczułam, że kontakty z nią mnie niszczą. Zerwałam kontakt i dużo się modliłam o siłę. Bóg mi ją dał. Co w takim przypadku? Można być chrześcijanką i nie mieć kontaktu z własną matką??? Można to pogodzić? Powiem szczerze, że są chwile gdy robię sobie wyrzuty z tego powodu.

Ciekawie piszecie. Mnie nurtuje pewna kwestia. Mianowicie moje kontakty z matką. Co w przypadku kiedy rodzic rujnuje Ci całe dzieciństwo? Po śmierci mojego ojca (był alkoholikiem) związała się z facetem, który bardzo się nade mną znęcał. Nigdy w niczym mnie nie wspierała, była typem "zimnej ryby". Wybaczyłam jej, w dorosłym życiu pomagałam ile mogłam. Byłam uzależniona od kontaktów z nią, jakiejś namiastki akceptacji z jej strony. W pewnym momencie, po latach coś pękło i poczułam, że kontakty z nią mnie niszczą. Zerwałam kontakt i dużo się modliłam o siłę. Bóg mi ją dał. Co w takim przypadku? Można być chrześcijanką i nie mieć kontaktu z własną matką??? Można to pogodzić? Powiem szczerze, że są chwile gdy robię sobie wyrzuty z tego powodu.

Nie sadze aby Bog mial ci to za zle. Niestety jest wiele takich ludzi,
ktorzy nam szkodza swoja toksycznoscia, uchylaniem sie od odpowiedzialnosci,
swoja degeneracja uczuc lub tak jak w przypadku
twojej matki obojetnoscia. Kazdy czlowiek pragnie milosci i akceptacji
i ma do tego prawo. Zycie to odpowiedzialnosc, troska i wspolna praca.
Dzieki Bogu, pomimo swojego zwichnietego dziecinstwa wyroslas na wartosciowego czlowieka,
ktory chociaz nie zaznal milosci we wlasnym domu sam potrafi emanowac cala gama uczuc

Podam drastyczne przykłady pod rozwagę i chciałbym opinie na ten temat.

Co zrobisz kiedy w nocy na twój dom napadnie 2 bandytów, zabiorą ci wszystko co posiadasz, i za znalezienie Biblii chcą cię ukarać. Obiecali zabicie całej twojej rodziny, ale najpierw chcą obaj zgwałcić twoja córkę i żonę - na twoich oczach. Potem je pozarzynają nożami a ciebie zastrzelą.

Jeden z nich wyszedł na zewnątrz na posiedzenie do toalety. Drugi zaczyna dobierać się do twoje 16-to letniej córki. A tobie poluźniły się sznurki masz w zasięgu ręki siekierę bardzo ostrą.

Co zrobisz?

Proszę wesprzeć opinie wersetami, ale nie Pawła, OK? Cool

(17) Kruszyłem szczęki krzywdziciela I wyrywałem łup z jego zębów.
Dzisiejsze chrześcijaństwo jest w identycznej sytuacji i owa zasada nas z pewnością nadal obowiązuje. Ale nie oznacza ona, aby dosłownie codziennie nastawiać drugiego policzka czy dawać ekstra płaszcz temu, kto zabrał nam buty.

Masz tutaj racje w sprawie policzka nie chodzi o niereagowanie na bandytyzm. Chodzi o coś innego. A mianowiecie o nie dawanie się sprowokować!!!
Spoliczkowanie jest mianowicie aktem mającym na celu sprowokowanie człowieka do walki. I jest to jedna z ulubionych metod szatana.

Zobacz, jak syjoniści prowokują sami rozmaite akty "antysemityzmu", nawet atakując amerykańskich żołnierzy. Czy na ostatnich pochodach dniach niepodległości, władza Polska, sama przy urzyciu prowokatorów z policji, powodowała akty wandalizmu. Sprawa się wydała dzięki internautom, prowakacja wyszła na jaw i sprawa ucichła szybko.
Organizatorzy marszu jednak, zacisneli zęby i nie dali się sprowakować, co więcej lepiej się zorganizowali, przez pole do prowokacji zostało ograniczone.

Tak ja przemyślałem sprawę natawiania drugiego policzka.

Dzięki Henryku za ten post. Dał mi sporo on do myślenia
Temat - jak już wspomniałem wcześniej - jest bardzo szeroki i nie wygląda tak, jak przedstawiają te rzeczy fałszywe religie.

Dwa biblijne przykłady.

Kiedy Piotr odciął ucho podczas aresztowania Isusa, Isus powiedział - Piotrze- schowaj miecz do pochwy. Kto mieczem wojuje - ten od miecza ginie.

Czy to jest wystarczający powód aby ulegać każdemu człowiekowi?

Sprawdźmy nieco kontekst Jego słów. Spójrzmy na Piotra nieco inaczej. Kiedyś Chrystus zapytał - co macie na drogę? Odpowiedziano mu - dwa miecze i ryby. - Dobrze - to wystarczy.

Dlatego Piotr podczas ostatniej wieczerzy był uzbrojony? Z pewnością nie tylko on miał broń?

Co więc Isus miał na myśli mówiąc te słowa? Jest to proste.

W tym momencie nie powinien nikt z uczni i apostołów walczyć o Niego, ponieważ Jego misja była zupełnie inna. On miał ponieść śmierć. Dlatego padły takie słowa.

Czy dzisiaj należy walczyć z rządem? Oczywiście że nie, ponieważ ten rząd otrzyma rozkaz od samego Boga, aby zniszczyć Watykan i z czasem całą Wielką Nierządnicę.

Czyli walka z rządem byłaby walką przeciwko woli Boga.

Bóg ma w tym cel i użyje tych niezwykle okrutnych ludzi do wykonania Jego wyroku.

Czyli są sytuacje, w których musimy uruchomić nasze sumienia i działać zgodnie z nimi. Bóg zniszczy wszystkie Bestie - nie my.

Ale jako kontrast, napadnięci w domu, pomimo zakazów rządu mamy chrześcijański obowiązek bronić swego życia i życia swoich najbliższych.

Są ekstremiści, którzy wykonują wyroki śmierci w USA na klinikach aborcyjnych.

Nie sądzę że jest to wielkim grzechem, ponieważ zbrodniarze przestają mordować innych.

Ale czy taka forma jest pochwalana przez Boga. Na to pytanie trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. Osobiście bym tego nie robił. Ale gdybym miał córkę 15 lat, której wydarto by z łona moją wnuczkę czy wnuczka - sam nie wiem jak bym zareagował.

Tutaj w Perth różne grupy Chrześcijan pikietują czasami w Soboty czy Niedziele przy klinikach aborcyjnych. Są to demonstracje małe i pokojowe, ale czasami posługują się niezwykle ostrym językiem przeciwko owym 'lekarzom'.

Inna biblijna kwestia. Isus uzdrowił sługę setnika rzymskiego. Ilu ludzi zabił setnik? Osobiście, zanim został setnikiem oraz wydał rozkazy wykonywania wyroków śmierci, jak... na samego Isusa Chrystusa.

Najwyraźniej pomimo zawodu, jaki ten człowiek wykonywał, musiał być człowiekiem prawym, dlatego Chrystus uzdrowił jego sługę.

Z tych przykładów wyłania się właśnie postać naśladowcy Chrystusa, która jest nieco inna od Chrześcijanina.

Chrześcijanin wali każdemu wersetami rozdrabniając je często na czworo.

Isus tego nie robił. Dawał osobisty przykład i jego apostołowie z czasem naśladowali Go w ten sam sposób. Dlatego nie po wersetach was poznają - ostrzegał Chrystus, ale po tym, że będziecie sie wzajemnie miłowali.

I tutaj jest sedno zbawienia.

Chodzi o uczynki a nie o wersety! Zajęło mnie to od roku 1974, aby zrozumieć wiele RZECZYWISTYCH intencji Boga i Jego Syna.

Nie mówię i nie piszę niczego nowego. Odkręcam jedynie kłamstwa tego świata - kłamstwa dotyczące Biblii także.

Mam w planie napisanie artykułu na ten temat. Chodzi o włożenie w nasze klatki piersiowe serc mięsistych i wrażliwych zamiast kamiennych. Tak obiecał nam Bóg. I owe serca się zaczynają odzywać się w wielu z nas.

W Starym Testamencie pada często określenie - będziesz sądził sprawiedliwie, będziesz postępował sprawiedliwie. Niesłynna polska partia - Prawo i Sprawiedliwość ma tę nazwę najprawdopodobniej wprost z Biblii. Występuje ten termin w ST w kilku miejscach.

Czyli nie tylko Prawo jest ważne ale i sprawiedliwość. A to już nie jest tyle Prawo ale stosowanie sie do swego sumienia, które jest pobudzane przez Boga. Czyli ponownie - nie wersety i apostoł Paweł ale życie w zgodzie z sumieniem.

Widzisz małego chłopca bitego przez dwóch wyrostków. Pomożesz? Nie mam na myśli zrobienia z nich ciemnej kupy mięsa! Ale z musisz się liczyć, że będzie musiał jednego czy obu uderzyć. Inaczej sie nie da.

Widzisz kogoś w podobnej potrzebie. Gwałconą kobietę, czy przykład z własną rodziną. To są rzeczy, o których fałszywe religie nie powiedzą nikomu, ale czytając ST i wiele wypowiedzi Isusa można wiele się nauczyć.

Fałszywe religie czytają tylko Pawła! A on nie nauczał drogi Chrystusowej.
To wszystko to prawda - tez tak od dawna myslalem.Wiadomo ze Bog i tak wykona wyrok na takich ludziach ,ale zyjemy na grzesznej ziemi i mamy tez uczucia wszczepione od Boga i nie mozna stac i sie patrzec bezczynnie.
Bardzo dobry byl ten przyklad zeby to uswiadomic ludziom.
Ach... Kochani wystarczy przyjrzeć się Słowu Bożemu!
Patrzcie na Pana- czy z miłością odnosił się do faryzeuszy?
A co Pan mówił do Apostołom gdy wysyłał ich do ludzi...A jak was nie przyjmą POPIÓŁ Z BUTÓW.
A słowa nie rzucajcie pereł między świnie?
Co stało się z żoną Lota, która z rozrzewnieniem i litością spoglądnęła na Sodomę?
Popatrzcie też na samego Boga! Jak postępował z narodem wybranym, kiedy sie od niego odwracali?
Przecież nie głaskał ich po czółkach i nie mówił kocham Was - nic sie nie stało!!
Gadanie o miłości chrześcijan do wszystkich kłóci się ze sprawiedliwością.
Posłuchajcie, kochając niegodziwego - robimy "dobrą minę do złej gry!!
Utwierdzamy go w tym, że jego postępowanie jest dobre i sprawiedliwe.

Przykład. Zadzwonił do nas dawny znajomy i zaproponował spotkanie ale zapowiedział, ze przyjedzie z przyjaciółką (mężczyzna ten jest żonaty).
Jak mieliśmy sie zachować?? Przyjąć z miłością?
On chciał od nas miłości i akceptacji.
daliśmy jemu sprawiedliwy osąd upominając w miłości ale odwracając się od jego czynów.
Drugi przykład- moja mama osoba znająca biblię. Przez lata zaczęła pałać się okultyzmem, wróżbiarstwem, demonizmem. Prze lata też prosiłam i napominałam...
Jej stan sie pogarszał patologicznie kłamał, szczuła, fałszywie oskarżała. Podzieliła całą rodzinę. Mnie za moje upomnienia znienawidziła i za to że nie chcę iść jej drogą. Kocham ją z całego serca, od dziecka miałam z nią o
ogromną więź. Co miałam zrobić??
Musiałam ją zostawić samą. tak bardzo bym ją chciała przytulić ale muszę być z dala bo jej drogi to samo zło. Zmierza ona do tragedii a ja już nic nie umiem zrobić. Mój ojciec nie posłuchał i wciągnęła go w tragedię.

Kochanie niesprawiedliwych - im szkodzi i ja kocham wszystkich ale społeczności z nimi mieć nie mogę. Kocham Isusa i zawsze pytam - Panie co Ty byś zrobił na moim miejscu...

Ach... Kochani wystarczy przyjrzeć się Słowu Bożemu!
Patrzcie na Pana- czy z miłością odnosił się do faryzeuszy?
A co Pan mówił do Apostołom gdy wysyłał ich do ludzi...A jak was nie przyjmą POPIÓŁ Z BUTÓW.
A słowa nie rzucajcie pereł między świnie?
Co stało się z żoną Lota, która z rozrzewnieniem i litością spoglądnęła na Sodomę?
Popatrzcie też na samego Boga! Jak postępował z narodem wybranym, kiedy sie od niego odwracali?
Przecież nie głaskał ich po czółkach i nie mówił kocham Was - nic sie nie stało!!
Gadanie o miłości chrześcijan do wszystkich kłóci się ze sprawiedliwością.
Posłuchajcie, kochając niegodziwego - robimy "dobrą minę do złej gry!!
Utwierdzamy go w tym, że jego postępowanie jest dobre i sprawiedliwe.

Przykład. Zadzwonił do nas dawny znajomy i zaproponował spotkanie ale zapowiedział, ze przyjedzie z przyjaciółką (mężczyzna ten jest żonaty).
Jak mieliśmy sie zachować?? Przyjąć z miłością?
On chciał od nas miłości i akceptacji.
daliśmy jemu sprawiedliwy osąd upominając w miłości ale odwracając się od jego czynów.
Drugi przykład- moja mama osoba znająca biblię. Przez lata zaczęła pałać się okultyzmem, wróżbiarstwem, demonizmem. Prze lata też prosiłam i napominałam...
Jej stan sie pogarszał patologicznie kłamał, szczuła, fałszywie oskarżała. Podzieliła całą rodzinę. Mnie za moje upomnienia znienawidziła i za to że nie chcę iść jej drogą. Kocham ją z całego serca, od dziecka miałam z nią o
ogromną więź. Co miałam zrobić??
Musiałam ją zostawić samą. tak bardzo bym ją chciała przytulić ale muszę być z dala bo jej drogi to samo zło. Zmierza ona do tragedii a ja już nic nie umiem zrobić. Mój ojciec nie posłuchał i wciągnęła go w tragedię.

Kochanie niesprawiedliwych - im szkodzi i ja kocham wszystkich ale społeczności z nimi mieć nie mogę. Kocham Isusa i zawsze pytam - Panie co Ty byś zrobił na moim miejscu...
"

Postępuje identycznie jak Ty Estera. Podobnie z moją mamą z tym że ona nie para się okultyzmem ale brata z żydami. Sama kłamie, manipuluje nienawidzi własnego syna. Co mam robić? zgodzić się na jej warunki? NIe. Biblia pomogła mi to wszystko zrozumieć. Dlatego tak często powtarzam cytat z mieczem: nie pokój przyszedłem czynić ale z mieczem. Poróżnić ojca z synem.."

"Zadzwonił do nas dawny znajomy i zaproponował spotkanie ale zapowiedział, ze przyjedzie z przyjaciółką (mężczyzna ten jest żonaty).
Jak mieliśmy sie zachować?? Przyjąć z miłością?
On chciał od nas miłości i akceptacji.
daliśmy jemu sprawiedliwy osąd upominając w miłości ale odwracając się od jego czynów. "

To samo uczyniłem kilka dni temu. Powiedziałem do mojej mamy czasem opiekującej się dziećmi, że nie będę zostawiał swych dzieci wśród bezbożnych ludzi. Ma znajomych ok. 60lat ( ON na 100% Żyd z SLD a ona dyrektorka szkoły zawodowej więc pewnie teź) , którzy oboje mają męża i żonę odpowiednio, a od 20 lat są kochankami i przyjeżdżają do mojej mamy na schadzki. Było to dla mnie ciężkie ale w końcu zdobyłem się na decyzje i pokazanie zła. Oczywiście obraza i spojrzenie jak na nie tolerancyjnego człowieka itp. Trudno. Wybrałem ścieżkę Isusa.
A co jezeli ktos ma mieciutkie serce do tego wrodzona empatycznosci? Moja rodzina wielbi KRK, papiez jest swietoscia ale ja nie potrafie sie od nich odwrocic. Juz duzy postep zrobilam opuszczajac dom rodzinny i wyjechac. Prubowalam mowic, uswiadamiac ale obrzucono mnie mianem "opetanej" czytajaca "czarna Biblie".

Mam kolege, ktory wraz z zona dokonali aborcji ale kiedy pewnego razu poprosil mnie o pomoc, nie potrafilam odmowic Nigdy nie potrafie... taka aura pomocy ode mnie bije, a w oczach Boga chyba jestem tchorzem.

A co jezeli ktos ma mieciutkie serce do tego wrodzona empatycznosci? Moja rodzina wielbi KRK, papiez jest swietoscia ale ja nie potrafie sie od nich odwrocic. Juz duzy postep zrobilam opuszczajac dom rodzinny i wyjechac. Prubowalam mowic, uswiadamiac ale obrzucono mnie mianem "opetanej" czytajaca "czarna Biblie".

Mam kolege, ktory wraz z zona dokonali aborcji ale kiedy pewnego razu poprosil mnie o pomoc, nie potrafilam odmowic Nigdy nie potrafie... taka aura pomocy ode mnie bije, a w oczach Boga chyba jestem tchorzem.


Co do rodziny, to chyba naturalne jest, że chwilami emocje biorą górę. Mój proces "uwalniania się" od szkodliwego wpływu rodziny trwał bardzo długo, jakieś 10 lat. Módl się o siły i mądrość. Mnie osobiście Bóg dosłownie pozbawił pewnego dnia bólu i tęsknoty, za co Mu do tej pory bardzo dziękuję. Trzeba też pamiętać, jak chyba jest napisane w Ks. Przysłów, że serce potrafi zwieść człowieka. Nie możemy zawsze kierować się sercem. Ileż razy robiłam w życiu pseudo- dobre uczynki, będąc w przekonaniu, że tak trzeba.

(19) Słuchaj, synu mój, i bądź mądry! Skieruj swoje serce na prostą drogę!
(20) Nie bywaj wśród upijających się winem lub obżerających się mięsem,
(21) Gdyż pijak i żarłok ubożeją, a ospali chodzą w łachmanach.

A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego.
nie rozróżnił grzechu na lżejszy i cięższy, ujął każdy jego rodzaj. W tym też taki, który nie jest skierowany przeciwko nam (niektóre manuskrypty NT zawierają dopisek "[przeciw tobie]" w powyższym wersecie, lecz zawdzięczamy to wyłącznie Ewangelii Łukasza).

Czy więc odwracać się i od takich osób jak z powyższych przykładów? Przyznam, że ten temat mocno mnie nurtuje (zwłaszcza analizując go pod kątem rodziny). Bowiem szybko może się okazać, że nie będzie dziś dosłownie nikogo, kogo moglibyśmy nazwać bliźnim...
Mam pytanie dotyczące kwestii tego wersetu:

Ew. Mateusza 5:43-45
(43) Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego.
(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.
(45) Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

Sprawa wynurzyła się w temacie Teocentryzmu a dotyczyła stosunku do biblijnych chwastów i ich rozpoznawania.

Przypomnę ta strona: http://www.zbawieniecom.fora.pl/sekcja-priorytetowa,29/teocentryzm-czy-mieszkamy-we-wnetrzu-ziemi,1583-450.html moj post i dalej.

Nie pasuje mi jedna kwestia:

1. Czy Pomazaniec Isus modlił sie za .....faryzeuszy / pomiot żmijowy?, mamy sie modlić za niegodziwe hybrydy / chwasty?

2. Czy on ich miłował i nam kazał miłować chwasty?

3. Wychodzi na to że jak hybrydy/chwasty bedą uprawiać niegodziwośc wzgledem nas to my mamy nie miec naturalnego odruchu uczucia nienawiści do nich?

4. Czyli hybrydy/chwasty bedą uprawiać łotrostwo wzgledem nas a my mamy byc potulni jak baranki i na dodatek jeszcze ich milowac i za nich sie modlić?

5. Dalszy wniosek , czy ten werset nie namawia do ślepej uległości wzgledem władz, nawet jak czyni ona niegodziwośc , bez nawet braku moralnego oporu z naszej strony?

6. Ten werset moim zdaniem nawiazuje do ....Pawłowych dążeń by tak ustawic wiernych by byli potulni i akceptowali moralnie niegodziwośc władz.,

7. Dodatkowo mi to przypomina .....Pawłowy mechanizm przyzwyczajania do slepej uległosci rzeszy wiernych, nawet w przypadku drastycznych aktów niegodziwosci władz.

8. Ten werset przypomina układ z władzą / swoisty kompromis, by wierni byli slepo ulegli a władza może sie bezproblemowo pastwić.

Dlatego coś tu sie kupy nie trzyma , powstaje podejrzenie o sfałszowanie tego wersetu albo jego dopisanie.

To są moje spostrzeżenia.

Warto szerzej temat obejrzeć.
To jest wysoce specyficzne pytanie i moim zdaniem trzeba to dokładnie omówić.

Trzeba ostrożnie zdefiniować naszych 'nieprzyjaciół'.

Właśnie w owej definicji tkwi lekcja, jakiej udzielił nam Isus Chrystus.

Moim zdaniem niemal wszyscy Chrześcijanie, pomimo częstej otwartej wrogości wobec NAŚLADOWCÓW CHRYSTUSA, podżegani przez szatańskich przywódców religijnych do nienawiści, ludzie ci nie są naszymi nieprzyjaciółmi.

Oni są naszymi braćmi w wierze w Chrystusa ale oni nie są tego świadomi.

Są oni ofiarami olbrzymiego prania mózgów - czy to mediów czy szatańskich przywódców religijnych i8 według wskazówek owych satanistów, będąc im posłuszni starają się być naszymi wrogami nie zdając sobie sprawy z wagi popełnianego błędu.

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

To o nich mówił Isus! Dzisiaj wielu z nich jest naszymi wrogami, a nawet naszymi prześladowcami. Ale bez względu na ich obecną postawę ich oczy zostaną otwarte w Wielkim Ucisku i będzie jedna trzoda i jeden pasterz, a nie tysiące religii chrześcijańskich.

Kim więc są nasi śmiertelni wrogowie, których zniszczy Bóg w Armagedonie?

Są to Nefilimy i hybrydy, otwarci sataniści, których nikt i nic nie przekona do uznania Boga za swego... Boga. Oni są wrogami Boga, Jego Prawa i jego Królestwa. Czasami pomiędzy nimi są ludzie, którzy błądzą i i którzy także pewnego dnia przejrzą na oczy.

To właśnie ze względu na takich w Wielkim Ucisku będą plagi na tych, którzy wezmą ochoczo znak Bestii aby ci, którzy posiadają jeszcze sumienia mieli szansę na życie wieczne.

Nefilimowie i hybrydy nie są zapisani w księgach żywota Baranka i oni są naszymi zagorzałymi wrogami.

Dlaczego?

Ponieważ oni są otwartymi wrogami Boga i jego Syna, Isusa Chrystusa. Te istoty wraz z upadłymi aniołami pracują intensywnie nad wyniszczaniem rzeczywistego Narodu Wybranego - pozornie zaginionych 10-ciu pokoleń Izraela. Od nich powinniśmy trzymać się jak najdalej i nie mieć z nimi niczego wspólnego.

Oni nie maja wybaczenia Bożego czyli także naszego. Do tej grupy należeli faryzeusze z Herodem i Pawłem włącznie.

To jest plemię żmijowe, nasienie węża, czarci pomiot, który jest przeznaczony na rzeź pod mieczem Baranka.

Jak więc powinna wyglądać nasza miłość do naszych braci, którzy są w chwili obecnej naszymi nieprzyjaciółmi?

Przecież wielu z nich to skrajni bałwochwalcy!?

I tak i nie!

Sprawa nie jest taka prosta, jak nam się wydaje.

Wróćmy na moment do podstaw.

Exo 20:2 Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
3 Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.
4 Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią.

Bóg podkreślił z mocą, że to On ich wyprowadził z niewoli i wszelkie próby wielbienia kogokolwiek innego za Jego dzieła będą karane z najwyższą surowością.

Czyli... 3 Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.

W tamtych czasach wielbiono wiele bóstw, zwierząt (złoty cielec egipski) i wielu innych fałszywych bogów.

I teraz wyłania się potężna różnica pomiędzy wielbiącymi Lucyfera, a wielbiącymi Chrystusa na krucyfiksie czy jego matki, Marii.

Nasi bracia, ogłupieni przez demonicznych przywódców religijnych wielbią posągi wierząc, że one reprezentują Boga a zwłaszcza Jego Syna, Isusa Chrystusa a także jego matkę, Marię.

Innymi słowy, ci ludzie także miłują Boga ale... nie rozumieją oni swego błędu.

Swój błąd zrozumieją oni dopiero w momencie upadku Wielkiej Nierządnicy i to po ostrzeżeniu anioła. Wyobraźmy sobie, że ktoś umieścił rogi na głowie na krucyfiksie. Czy katolicy nadal modlili by się przed szatanem na krzyżu? Oczywiście że nie!

Oni miłują Boga ale nie rozumieją swych błędów!

Ale Bóg ich doskonale rozumie.

Rev 18:4 I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające, 5 Gdyż aż do nieba dosięgły grzechy jego i wspomniał Bóg na jego nieprawości.

Jeżeli ten lud Chrystus nazywa swoim ludem, to jakie stosunek powinniśmy mieć my do ludu Bożego?

W innych miejscach Bóg wyraźnie objawił nam, że ludzie ci wybielą swoje szaty we krwi Baranka i ich grzechy zostaną zapomniane.

Czyli nie możemy uczestniczyć w ich grzechach ale wszystko (niemal) powinniśmy im wybaczać, zgodnie z zapowiedzią Chrystusa...

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

Modlitwy te to modlitwy za naszych bliskich, krewnych, często najbliższych, którzy z powodu naszego poznania Prawdy stali się często naszymi wrogami.

Ale od nas, jako znających te sprawy wymaga się znacznie więcej. To my mamy wybaczać im, ponieważ Oni tych rzeczy nie rozumieją.

Isus nie nakazał nam modlić się za swoich, czyli JEGO wrogów.

Trzeba także pokreślić, że nie rozkazał nam z nimi walczyć orężem. To jest Jego walka i jego zastępu 144.000.

Czyli nie powinniśmy głosować na Nefilimów i hybrydy, nie chwalić ich, nie modlić się za nich ponieważ modlitwy za nich niczego nie dokonają. Wyrok na nich zapadł i oni doskonale to wiedzą.

Z tych przyczyn Isus powiedział, że ..."mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz tego znieść nie możecie...l"

Dopiero teraz, w czasach znacznie bliższych końca nasienie węża zostało ujawnione w niemal wszystkich krajach chrześcijańskich.

Czyli dla mnie werset ten w kontekście wielu innych wersetów jest jasny i nie jest sprzeczny w sobie.

Od nas Bóg wymaga zrozumienia tych rzeczy - a dalsza część ludu Bożego nic z tego nie rozumie.

Tak potężna jest siła kontroli umysłów.

Naszym celem jest świadome poddanie się znacznie lepszej kontroli umysłu, czyli kontroli Ducha Bożego!

Takie poddanie się, czyli wierne naśladownictwo Isusa Chrystusa, który był i jest poddany woli Ojca gwarantuje nam sprawiedliwe Królestwo Boże.

Czy poddawać się władzy!?

Odpowiedzmy słowami Chrystusa.

Mat 17:24 A gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmowego podatku i rzekli: Nauczyciel wasz nie płaci dwu drachm?
25 Rzecze Piotr: Owszem. A gdy wchodził do domu, uprzedził go Isus, mówiąc:

Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobierają cło lub czynsz? Od synów własnych czy od obcych?
26 A on rzekł: Od obcych. Na to Isus: A zatem synowie są wolni.
27 Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę i weź pierwszą złowioną rybę, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater; tego zabierz i daj im za mnie i za siebie.

Czyli nie zapłacenie jakiego podatku grabieżczym władzom nie jest grzechem. Ale, aby nie gorszyć innych Isus rekomendował zapłatę.

Według Biblii wysokość podatku dla władz (króla i jego armii i pałacu) powinna wynosić 10%.

Tymczasem władze okradają nas podatkami akumulacyjnymi w wysokości 80% a nawet i więcej!

Jeżeli gdzieś przeoczyłeś zapłacenia jakiegoś podatku dla rządu, nie jest to grzechem!

Jesteśmy w ich niewoli i nas obowiązuje prawo Boże, które jest ponad ich zwyrodniałe prawa z legalizacją gejowskich małżeństw i nauczania seksu dzieci w przedszkolach.

Opinie 'apostoła' Pawła nie mają tutaj zastosowania.

Ew. Marka 5:8-13
( Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka!
(9) I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu.
(10) I prosił go usilnie, aby ich nie wyganiał z tej krainy.
(11) A pasło się tam, u podnóża góry, duże stado świń.
(12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli.
(13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu.

Ew. Mateusza 5:11-12
(11) Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie!
(12) Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.

Ew. Mateusza 5:43-48
(43) Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego.
(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.
(45) Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
(46) Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią?
(47) A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
(4 Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz, który jest w niebie doskonały jest.


Wniosek: Nic nie tracimy miłując naszych nieprzyjaciół, a wręcz zyskujemy.
Szczerze mówiąc jest duzo napisane ale mi "nie pasi" , a dlaczego:

1. Mt 5:17 nwt-pl ""Nie myślcie, że przyszedłem zniweczyć Prawo lub Proroków. Nie przyszedłem zniweczyć, lecz spełnić;"

2 Kronik 19:(2) Stanął przed nim jasnowidz Jehu, syn Chananiego, i rzekł do króla Jehoszafata: Czy musiałeś pomagać bezbożnemu i okazywać miłość tym, którzy nienawidzą Pana? Przez to ciąży na tobie gniew Pana.

A ten werset powyżej to dla picu jest napisany?, specjalnie podkreśliłem.

a teraz to:

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

Jak mogl Chrystus zmienić prawo przed swoją śmiercią.

Zmiana obowiazywała od czasu kazania na górze.

Czy w ogóle mógł coś zmienić?, kupy sie nie trzyma , to wyrażna sprzeczność.
44 Ten werset ,nie koniecznie musi być sfałszowany,raczej jest to zachęta do bycia doskonałym,coś więcej niż tylko wypełnianie zakonu.Chrystus Pan spotkał pewnego młodzieńca ten powiedział ze wypełnia przykazania,a Chrystus powiedział,co czynić,aby być doskonałym.Wiemy wszak,iż Chrystus Pan w pewnej sytuacji był gwałtowny,gdy zobaczył jak handlarze znieważają świątynie Boga Ojca w Jerozolimie,wszystko zależy jak wielka niegodziwość jest czyniona przeciw Bogu Ojcu i jego zakonowi.Z pewnością w problematycznej chwili,będzie to dla nas oczywista oczywistość,jak się zachować,mam nadzieje he he.Trzeba być roztropnym,zobaczcie nawet Piotr apostoł Pana chodził z mieczem,a napisane jest przekujcie miecze na lemiesze.Zresztą nie zauważyłem,zeby w 5 rozdziale Mateusza mowa była o przeciwnikach którzy nienawidzą Boga,albo nie przestrzegają zakonu,raczej mowa jest o kłótni jak w rodzinie,nawet w najlepszej się zdarza he he,my mamy być przykładem w takich sytuacjach,Sprawa idzie o doskonałość.Oby wytrwać do końca w Panu.

Szczerze mówiąc jest duzo napisane ale mi "nie pasi" , a dlaczego:

1. Mt 5:17 nwt-pl ""Nie myślcie, że przyszedłem zniweczyć Prawo lub Proroków. Nie przyszedłem zniweczyć, lecz spełnić;"

2 Kronik 19:(2) Stanął przed nim jasnowidz Jehu, syn Chananiego, i rzekł do króla Jehoszafata: Czy musiałeś pomagać bezbożnemu i okazywać miłość tym, którzy nienawidzą Pana? Przez to ciąży na tobie gniew Pana.

A ten werset powyżej to dla picu jest napisany?, specjalnie podkreśliłem.

a teraz to:

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

Jak mogl Chrystus zmienić prawo przed swoją śmiercią.

Zmiana obowiazywała od czasu kazania na górze.

Czy w ogóle mógł coś zmienić?, kupy sie nie trzyma , to wyrażna sprzeczność.


Niestety werset ten ten jest wyjęty z kontekstu, który całkowicie zmienia jego sens.

2Ch 19:2 Stanął przed nim jasnowidz Jehu, syn Chananiego, i rzekł do króla Jehoszafata: Czy musiałeś pomagać bezbożnemu i okazywać miłość tym, którzy nienawidzą Pana? Przez to ciąży na tobie gniew Pana.

Cały rozdział 18 2 Kronik omawia nam wyjątkowego złoczyńcę, króla izraelskiego, Achaba, tego, który zamordował Nabota aby posiąść jego winnicę. Jego żoną była Jezebel i oboje byli gorliwymi wielbicielami Baala. Nie zapominajmy, ze od Achaba rozpoczęło się wielkie odstępstwo 10 pokoleń Izraela od Boga i w rezultacie zostali podbici w niewolę i odłączeni od Judy.

To z Achabem Jehoszafat wyruszył na wojnę przeciwko Ramot Galilejskiemu z armią Achaba. Było to drastyczne posunięcie Jehoshafata, który WBREW wyraźnemu ostrzeżeniu przez proroka Micheasza czyli zakazie Boga wzięcia udziału w tej wojnie, złamał ten zakaz i wbrew jasnemu zakazowi samego Boga udał się na wojnę, w której Achab zginął, jak Micheasz w imieniu Boga zapowiedział.

W połączeniu z pierwszym wersetem wygląda to tak.

2Ch 19:1 Gdy Jehoszafat, król judzki, po wrócił cało do swego domu do Jeruzalemu,
2Ch 19:2 Stanął przed nim jasnowidz Jehu, syn Chananiego, i rzekł do króla Jehoszafata: Czy musiałeś pomagać bezbożnemu i okazywać miłość tym, którzy nienawidzą Pana? Przez to ciąży na tobie gniew Pana.

Tak Achab jak i jego żona, Jezebel mieli wyrok śmierci od samego Boga. Przyjaźń z tymi bezbożnikami została potępiona w powyższym wersecie.

Czyli było to złamanie bezpośredniego polecenia samego Boga.

Odnośnie miłowania naszych nieprzyjaciół - jest to najwspanialszy werset w NT, który stał się synonimem Isusa Chrystusa.

Niemal w każdym przypadku porównania Jego do jakichkolwiek religii, pada natychmiast - a On nakazał miłować naszych nieprzyjaciół i sam oddał swe życie swoim nieprzyjaciołom aby nas od nich uwolnić. Potwierdził to swoją męką i przelaną krwią.

Tym się różni rzeczywiste chrześcijaństwo od Islamu czy innych religii. Naśladowców Chrystusa poznamy po pokoju i wzajemnej miłości.

Pokój jest synonimem Chrześcijaństwa.

Oczywiście miłowanie nieprzyjaciół nie jest dosłowne i nie oznacza bratania się z Nefilimami czy nawet współpracy z demonami!

Pomocnym wersetem w zrozumieniu tego jest werset - "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani" (Mt 5:9)

Kilka wersetów wcześniej Isus wyjaśnia...

Mat 5:39 A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.
Mat 5:40 A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz.
Mat 5:41 A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie.
Mat 5:42 Temu, kto cię prosi, daj, a od tego, który chce od ciebie pożyczyć, nie odwracaj się.

Wszystko to ma służyć pokojowi we wzajemnych stosunkach między ludzkich. Fałszywe religie czynią odwrotnie. Świadkowie Jehowy nigdy nie pomagają niewierzącym w sposób, w jaki oni wierzą.

To samo jest z innymi religiami i z tych przyczyn są one sektami, separującymi się od innych, ponieważ oni są 'lepsi' ponieważ ich doktryny są lepsze.

Nie uważają innych miłujących Chrystusa i Prawdę za godnych ich samych, przez co w ten sposób wywyższają się ponad innych z powodu 'lepszych' doktryn.

I takie sekciarstwo powoduje gniew Boga.

Cały kontekst owej wypowiedzi Isua, całe Kazanie na Górze jest naszym obecnym Prawem, czy też poprawką do Zakonu, albo jego uzupełnieniem.

Różnica tkwi w jednej rzeczy. Pod prawem Zakonu Izraelici byli zobowiązani do wykonywania wyroku Boga na Nefilimach i hybrydach kananejskich i filistyńskich.

W czasach Chrystusa już takich poleceń Boga nie było i nadal nie ma.

1J 3:15 "Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego."

Jest w tym właśnie wersecie jaskrawo widoczne, że najważniejsze są uczynki i z nich będziemy sądzeni. Nie ze zrozumienia wersetów, doktryn czy proroctw.

Liczą sie tylko uczynki i nasz Nauczyciel je wyraźnie określił i nie ma tutaj jakiekolwiek wątpliwości co do autentyczności Jego wypowiedzi czy intencji.

Miłując wszystkich z nieprzyjaciółmi włącznie czynimy pokój, który jest definitywnie wart tej ceny.

Isus Chrystus był na tyle tego świadomy, że właśnie za ową miłość, nawet do nieprzyjaciół oddał swoje życie za nas grzeszników.

Oczywiście miłość do nieprzyjaciół nie jest zielonym światłem do bratania się nimi i uczestniczenia w ich grzechach.

Ale oznacza to brak zbrojnego oporu i chęci zemsty za zbrodnie, powiedzmy władz.

Na tym właśnie powinno polegać Chrześcijaństwo, czyniące wszędzie pokój, prześladowane bez miary przez świat szatana i jego hordy, cierpliwie czekające na swego Wybawiciela. To są właśnie główne cechy Chrześcijaństwa i za nie świat szatana, pełen nienawiści do Chrystusa i Jego naśladowców tak nas nienawidzi . Atrybutem świata szatana jest nienawiść a atrybutem Królestwa Bożego jest miłość.


Niestety werset ten ten jest wyjęty z kontekstu, który całkowicie zmienia jego sens.

Tak Achab jak i jego żona, Jezebel mieli wyrok śmierci od samego Boga. Przyjaźń z tymi bezbożnikami została potępiona w powyższym wersecie.

Czyli było to złamanie bezpośredniego polecenia samego Boga.


a teraz to:

(44) A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.

Jak mógł Chrystus zmienić prawo przed swoją śmiercią.

Zmiana obowiązywała od czasu kazania na górze.

Czy w ogóle mógł coś zmienić?, kupy sie nie trzyma , to wyrażna sprzeczność.


Pozostaje jeszcze praktyczna strona, ale o tym w następnym poście.

(36) Odpowiedział Isus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd.
Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby królestwo moje z tego świata było, wżdyć by mię słudzy moi bronili, abym nie był wydany Żydom; lecz teraz królestwo moje nie jest stąd. Jana 18

Proste.

W Starym przymierzu, mamy sporą część prawa, która była prawem państwowym. Obecnie nie mamy jeszcze na ziemi państwa Boga, więc prawo Boga jest stosowane tylko w zakresie stosunków między ludzkich czy osobistych relacji między człowiekiem a Bogiem.
Poruszyłeś bardzo ważny temat Cyrylu. Kto z ducha się ponownie narodził nie jest stąd.
Cyrylu:

Starasz się odpowiedzieć na moje pytanie problemowe z punktu widzenia historii i logiki ale to nie wyjaśnia dlaczego Pomazaniec zmienił prawo, kiedy miał go wypełnić.

W poprzednich postach wyszczególniłem całość tematu.

Z tych słów Isusa 5:44 wynika że trzeba miłować i modlić się za naprzykład hybrydzką Hasbarę warzywniaka i innych for internetowych (wszystkie), ktore są kontrolowane przez agentów tejże instytucji.

To tak jakby Isus kazał miłować i modlić się za.....faryzeuszy/hybrydy. tyle że dzisiaj.

Dlatego tu wychodzi totalna paranoja.

Tej paranoi z "taką" postawą Isusa nie da się wyjaśnić przy tej wiedzy jaką posiadamy.

Moim zdaniem jest jedno wytłumaczenie: ewangelia wg. Mateusza , nie jest pismem natchnionym przez Boga.

Wystarczy jak nie będzie tego wersetu z Mat 5:44 i innych pochodnych temu, wszystko staje się proste. Oczywiście pociąga to za sobą dalekosiężne wnioski.

Dlaczego tak napisałem?
Ponieważ wczoraj zostałem zaznajomiony z ogromnym materiałem dowodowym na ten temat wraz z tym samym dotyczącym ew. wg. Marka.

Całośc materiału dowodowego bedzie przedstawiona w oddzielnym temacie.

Oczywiscie bedą też dowody ...co jest natchnione i dlaczego.

Tu na dokładkę werset:

Ps 58:11
11. Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca.
(BT)

Ps 11:5-7
5. Pan bada sprawiedliwego i występnego, nie cierpi Jego dusza tego, kto kocha nieprawość.
6. On sprawi, że węgle ogniste i siarka będą padać na grzeszników; wiatr palący będzie udziałem ich kielicha.
7. Bo Pan jest sprawiedliwy, kocha sprawiedliwość; ludzie prawi zobaczą Jego oblicze.

Co do wersetu 5 to zwalczanie prawdy w internecie na różnych forach netowych, świadczy o miłosci do tego co nieprawe.
Metody zwalczania są znane.

A to cecha charakterystyczna .....hybryd, ktore są wśrod nas.

Dlatego na tym forum ujawniająca się hybryda idzie na odstrzał w trybie natychmiastowym.

Ostatnio czytelnik i forumowicz z for politycznych znający dobrze techniki hybrydzkiej hasbary powiedział mi tak:

Temat Teocentryzmu sledzę od początku i zobaczyłem że jak usunęliście hasbarę, to juz wiedziałem że dopiero wtedy przedstawicie temat.
Gdybyście ich zostawili to temat by nie ujrzał światła dziennego"

I co takich miłować i sie jeszcze za nich modlić?
red-october, Bóg jest miłością, dobrym ojcem który wybacza synowi marnotrawnemu gdy ten skruszy się i padnie przed Panem, jest pasterzem który po swe owce wyciąga dłonie, dobra owca słucha swego Pana, zagubiona owca ucieka przed swym wybawcą.
Jeśli twoim celem na ziemskim padole nie jest kochać to jaki jest twój cel? To przykazanie płynie od samego Boga, bo na swoje podobieństwo stworzył człowieka, a skoro Ojciec jest miłością - dzieci jego też są miłością. Nic na siłę, ale miłość to najmniejsze i jednocześnie największe świadectwo wiary jakie możesz dać. Bóg w swej mądrości dał wolność wyboru człowiekowi, ale przestrzegł przed zbaczaniem z drogi światła. Celem moim i waszym i wszystkich ludzi jest miłowanie siebie nawzajem, Boga i Chrystusa. Miłością możesz nawrócić człowieka który zaślepiony nienawiścią błądzi jak ślepiec targany przez wiatry. Miłością swoją osłaniasz bliźniego swego przed wiatrem czyniąc dobrze, wielu ludziom przydałoby się poczuć miłość, bo zaślepieni zamiast kochać ludzi - kochają rzeczy, zamiast kochać Boga i Chrystusa - kłaniają się bałwanom i uwielbiają je. Kochać znaczy wybaczać - nawet jeśliby kto dał ci w twarz - wybacz i nadstaw drugi policzek, ale nie z obowiązku względem Słowa Pana, a z miłości do Jego Słowa.
MrAli największy problem polega na tym, że ciągle w głowie tkwi nam nauka Pawłowa - np. przypowieść o synu marnotrawnym.
Tak to pastorowie Amerykańscy robili z Boga głupiego bożka, których wszystkich kocha i gwarantowali, że przyjmując jezusa oddasz mu wszystkie problemy i będziesz miał raj na ziemi...

Mariusz nie mówi, że Masz nie kochać i nie czynić dobra!!!

Masz kochać i czynić dobro!!

Jednak chcę byście wyraźnie wskazali wersety które mówią że mamy kochać tych którzy nienawidzą Boga, przeciwstawiają się jego mocy, bluźnią Bogu, niszczą prawdę Bożą itd.
Gdzie jest napisane że mam się modlić za szatana i jego nasienie- konkol!!! ????
Gdzie jest powiedziane, że mam popmagać tym którzy są zabójcami i wrogami słowa Bożego?

Bóg kocha nas od początku ale jego mądrość jest połączona ze jego sprawiedliwością.

Bóg dał Sobie samemu takie prawo, (dekret) którego sam nie może złamać "przeskoczyć".

Cyryl mówił o nieznajomości historii i tu mamy ten sam problem- Bóg w całym ST tłumaczy nam, że raz dany dekret - prawo nie może być przez niego zmieniony, więc tak jak Dariusz w stosunku do Daniela myślał co zrobić by go uratować i nie mógł zrobić niec - tak Bóg ma tylko tę jedyna przeszkodę!!!

Tym problemem, którego nie można przeskoczyć jest danie nam WOLNEJ WOLI..

I tak Isus często ubolewał że ludzie go nie słuchają, tak cierpiał gdy w po jego "kazaniu" odeszło od niego wielu uczni. Nic nie mógł zrobić - tylko pozwolić im odejść.

Ale każdy kto chce zbawiony będzie !!!

Miłość Boża jest ograniczona - naszą wolną wolą - nie ma zbawienia na siłę - to pawłowe brednie.

Sami decydujemy kogo kochamy Boga,, czy świat...

Tak i kochanie nasze musi być kochaniem mądrym.

Kochać to oznacza okazywać uczynki miłości!!

I teraz wróćmy do rzeczywistości.

Mamy złego - syna samego Diabła, który nas nęka i poniewiera, który kradnie i zabija lub terroryzuje Twoich bliskich i ty wykonujesz to co on chce, każe wypłacić Ci z konta całą kasę - a Ty wypłacasz mu jeszcze z konta teściowej... I mówisz masz Bracie, bo ja Ciebie tak kocham, bo jak będę dla Ciebie dobry, to Ty poznasz, że ja jestem sługom Bożym...

Przecież On to wie !!!

Jak będzie chciał,by go z tą kasą zawieść na autobus - to Ty mu powiesz nie kochany bracie ja cię na samolot zawiozę?

To co tu mówicie czyli - wypełnianie uczynków miłości do hybryd i sług szatana to jawne utwierdzanie ich w ich złym postępowaniu!!!

I bardzo nie mądra postawa, bo ich "karmisz" jak szarańcze.

Dlatego Bóg nam dał prawo takich traktować jak obcego i celnika i odsunąć się od złego i nie wspierać go w jego niegodziwych uczynkach, nie przystawać.

Sprawiedliwi mężowie Boży właśnie za tę postawę - trzymania się od złego oddawali życie - płonąc na stosach.

A ja mam dziś tych morderców naszych braci i świętych Chrystusa nazywać bratem i okazywać względem niego uczynki miłości???

Nigdy Chrystus wziął bata by pogonić kupców, w całej ewangelii Jana nie ma słowa o kochaniu niegodziwych a jest wiele o jedności i miłości braci Chrystusa.

Pokażcie mi teraz gdzie oni są ... gdzie "chrześcijanie" są jednością i miłością wzajemną?

a to miał byc ich znak rozpoznawczy!!!

Ja polecam by dobrze wczytywać się w Ew. Jana bo Isus dając Janowi objawienie Apokaliptyczne potwierdził jego wiarygodność - poza tym nie zastanawialiście się nigdy dlaczego 93% tej ewangelii nie jest zgodna z pozostałymi. Ale o tym będziemy pisać, teraz chcę was prosić o wczytanie wię wyraźne w tę ewangelię - bo on żyje i daje ogromne światło i wstęp do apokalipsy.

Tam jest okazane jak to Bóg nie może naruszyć naszej wolnej woli i ze nikt nas nie zmusi do przyjęcia zbawienia. To nasz wybór- każdego z nas!!!
Tam jest napisane kogo mamy miłować a kogo unikać itd.

Przypominam - Mariusz mówi tylko o problemie kochania niegodziwców.
Sług szatana a nie normalnych zwykłych zwiedzionych ludzi których można jeszcze pozyskać i uratować im życie jak będą chcieli...

MY MAMY PRZECIWSTAWIĆ SIĘ ZŁU!!!

ZA TO ZYCIE ODDAŁO WIELU NAŚLADOWCÓW CHRYSTUSA!!!!

(Jana 1: 9) Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.

(10) Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał.

(11) Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.

(12) Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego,
MrALi,tak należy czynić jak opisałeś,jednak wyrwałeś trochę z kontekstu te fundamenty.Co innego syn marnotrawny,który jest z ludu Boga,ale dał się zwieść i w pewnym sensie nie jest swiadomy co czyni,ale wszak Boga kocha,a co innego ludzie którzy swiadomie i z upodobaniem łamią prawo Boga,a nawet opluwają prawdę o nim.Przykładów od strony praktycznej w biblii jest wiele i jest to sprawa indywidualna,kto jak bardzo wzburzony będzie na niegodziwosc.Chrystus Pan,był wzburzony,gdy zobaczył lichwiarzy w świątyni Boga Ojca.Oczywiscie,ze jeśli nienawidzący Boga Ojca,odmieni się i będzie czynił dobrze,to i w naszych oczach będzie jak wiosna po długiej zimie.

MY MAMY PRZECIWSTAWIĆ SIĘ ZŁU!!!

ZA TO ZYCIE ODDAŁO WIELU NAŚLADOWCÓW CHRYSTUSA!!!!


Mamy przeciwstawiać się złemu, czyli szatanowi i to w sensie nie ulegania pokusom i podszeptom szatańskim.

Oni umierali i będą nadal umierać za Baranka i za Prawdę i za strzeżenie Bożych przykazań. Ze złem będzie walczył Isis Chrystus. To jego walka, nie nasza!

Co do ewentualnego fałszu Ewangelii Mateusza, owszem są pewne raczej frywolne problemy ale słowa naszego Zbawiciela nie podlegają dyskusji.

Reszta z Marka czy Jana z Objawieniem włącznie świadczy o tym, że On powiedział nam wszędzie Prawdę.

Nie słyszałem jeszcze aby ktokolwiek to zrobił. Nikt jeszcze z tej oferty nie skorzystał?
32-letni rolnik z filipińskiej wyspy Negros, przekonany, że penis pcha go do grzechu, obciął go sobie maczetą - podali w piątek członkowie rodziny i lekarze.

Rodzina znalazła rolnika leżącego w kałuży krwi, z obciętym kawałkiem członka. Matka podkreśla, że jej syn jest dobrym dzieckiem, a przyczyny zajścia upatruje w jego obsesji na punkcie Biblii. Konkretnie chodzi o Ewangelię według św. Mateusza, której fragment głosi: Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny.

Krewni zawieźli delikwenta do szpitala w Bacolod, gdzie lekarze opatrzyli ranę i - na ile to było możliwe - zrekonstruowali uszkodzony organ. Ostatecznie rolnik ma teraz penisa o 20% krótszego, bo obciętego maczetą kawałka nie udało się odnaleźć.
Na podstawie ran, jakie zadał sobie rolnik, lekarze doszli do wniosku, że musiał uderzać maczetą kilkakrotnie. Mają wątpliwości co do stanu psychicznego pacjenta.

Matka akcentuje wielką bogobojność syna, który Biblię zna prawie na pamięć i który często doradzał sąsiadom, żeby nie wieszali na ścianach zdjęć nagich kobiet, bo ich dzieci staną się maniakami seksualnymi. (aka)

Długo nie szukałem

(10) Wówczas Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana, i odciął mu prawe ucho. A słudze temu było na imię Malchus.

(11) Na to rzekł Isus do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy; czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec?

(17) Kruszyłem szczęki krzywdziciela I wyrywałem łup z jego zębów. Hioba rozdz. 29

Tutaj mamy zatem, moim zdaniem podobne zachowanie apostoła Piotra w sprawie sługi arcykapłana (który chciał skrzywdzić Isusa) jak i Hioba.

Czyli wypełnianie prawa Bożego.

Dlatego moim zdaniem, tę kwestie Mariusz powinieneś przedsatwić możliwie najszybciej, abyśmy mogli się do niej odnieś.

Mariusz czekam, aż przedstaiwisz artykuł na temat ewangeli wg Mateusza.

Podałeś jak na razie, sam problem.

Natomiast mnie ciekawi inny aspekt:

(10) Wówczas Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana, i odciął mu prawe ucho. A słudze temu było na imię Malchus.

(11) Na to rzekł Isus do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy; czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec?

(17) Kruszyłem szczęki krzywdziciela I wyrywałem łup z jego zębów. Hioba rozdz. 29

Tutaj mamy zatem, moim zdaniem podobne zachowanie apostoła Piotra w sprawie sługi arcykapłana (który chciał skrzywdzić Isusa) jak i Hioba.

Czyli wypełnianie prawa Bożego.

Dlatego moim zdaniem, tę kwestie Mariusz powinieneś przedsatwić możliwie najszybciej, abyśmy mogli się do niej odnieś.

Bardzo dobrze że zaczynasz zwracać uwagę na szczegóły.
To bardzo dobra twoja cecha.

Nad tematem pracuje kilka osób i zastanawiamy się czy temat zalatwić jednym strzałem czy władować w temat kilka "kul" , kilkoma postami.

Pospiech nie wskazany,

Na razie mozna tak jak ty isć niezależnym tropem, zawsze coś sie znajdzie.

Wystarczy na poczatek przeanalizowac wszystkie moje posty powyżej wraz z twoim i przefrezowac temat.
Mariusz, najlepiej poczekać na artykuł.

Ja nie czuje się na siłach do daleko idacych wniosków.

Czy Henryk, jest zaznajomiony bliżej z pracami nad tym tematem???

Moim zdaniem powinien, jego wiedza i doświadczenie na pewno by pomogły.

Czy według tych materiałów ewangelia wg Mateusza, moze być konkurencją dla ewangeli wg Marka???

Zauważyłem że ewangelia Matusza uszczeguławia wiele fragmentów z ewangelii Marka. Np. sprawa kuszenia, rozwinięta w ewangelii Mateusza,
a wspomniana w ewangelii Marka.
Ewangelia Mateusza jest kluczowa, bo zawiera proroctwa, wyjaśnia wiele rzeczy odnośnie modlitwy, postów, kwestii prawnych.

Dlatego moim zdaniem, wolę poczekać na artykuł i wypowiedzi innych forumowiczów.


(23) A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.

Nigdy was nie znałem! - Isus zapiera się ich, odcina się od nich, nie ma z nimi żadnej wspólnoty - odpędza ich od siebie.

Jak więc można uznać, że jest inaczej niż jest napisane? I na jakiej podstawie?

Isus im nawet nie współczuł, nie zlitował się nad nimi mimo, że byli zwiedzeni i mimo, że myśleli, że to dla Isusa to czynią.

Czyżby, Isus postąpił z nimi niesprawiedliwie???

Skądże znowu!! Bardzo sprawiedliwie.

dlaczego ?

Bo prócz chorób psychicznych, nie ma takiego prania mózgu i takiego zwiedzenia z którego trzymając się ściśle słowa Isusa i je przestrzegając nie dało się wyjść. O tym z resztą sam Chrystus nas zapewniał. I o tym wiemy my - którzy z niego wychodzimy...
Wszyscy jesteśmy mimo wszystko w takiej samej sytuacji, od nikogo nie żąda się więcej niż móglby unieść!

Czyli ponawiam moje pytanie, kiedyś juz zadane. Nie mogą z niego wyjść czy nie chcą?

Kolejny werset tu podany nam to wyjaśnia;

(24) Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce.

Można powiedzieć;

Każdy kto chce - słów Isusa słuchać zgłębia je, analizuje, wypisuje je w swoim sercu i co za tym idzie do nich sie stosuje - nie napotka na stwierdzenie Pana - "Idźcie precz..."
Owszem, jest kilka rzeczy w NT które nie nie są dokładnie zrozumiane.

Uzdrowienie sługi setnika rzymskiego. Człowieka żyjącego z przelewu krwi, czy to podczas tłumienia powstań czy wykonywaniu wyroków śmierci, często na niewinnych ludziach.

Apostołowie nosili miecze, ale można to wytłumaczyć potrzebą ochrony przed zwierzętami. W tamtych czasach hordy psów często atakowały ludzi nieuzbrojonych.

Także udaremnienie ataku Piotra oraz uzdrowienie sługi arcykapłana można wytłumaczyć celem misji Isusa, który nie powinien walczyć o królestwo, za które miał najpierw ponieść śmierć.

Ale Prawo nie tyle zostało złamane ile zaadoptowane przez Isusa do określonej sytuacji.

Zresztą, czy wypowiedź Jego z Mateusza, który jest teraz kwestionowany jest wypowiedzią rzeczywistą?

Ewidentnie chodzi tutaj o stosowanie przemocy we własnej obronie, czy w obronie rodziny czy ojczyzny.

Jeżeli pominiemy Mateusza, nie znajdziemy w całej Biblii wsparcia tezy, że lud Boży będzie się w jakikolwiek sposób bronił przed hordami szatana.

Są wręcz cytaty przeciwne, o najechaniu ziemi bezbronnej i cudownej ochronie i wyprowadzeniu z ziem odległych do Izraela.

Po za tym miłujcie nieprzyjaciół to prawo, za które wielu braci oddało życie bez walki.

W ten sposób negowanie Prawa to masakra dla każdego, kto się odważy to zrobić.

Kazanie na Górze to nowe Prawo.

Dotychczas zasiałeś poważne wątpliwość Mariuszu ale nie przedstawiłeś żadnego poważnego dowodu poza tym, że ci to nie pasi.

Odrzucenie miłości do nieprzyjaciół stawia nam zielone światło do zwalczania naszych oprawców.

Na coś takiego muszą być niezwykle solidne dowody - biblijne i poza biblijne, a opinie tzw ojców kościoła w zasadzie nie powinny być brane pod uwagę chociażby z przyczyny wstawienia przez nich listów Pawła do kanonu biblijnego.

"Ojcowie' dali nam Pawła!

Czyli poprosiłbym najpierw o dowody a potem dopiero możemy wyciągać wnioski czy dowody przedyskutować.

W chwili obecnej wygląda to tak, jak ktoś wstał i powiedział: a ja coś wiem!


(23) A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.

Nigdy was nie znałem! - Isus zapiera się ich, odcina się od nich, nie ma z nimi żadnej wspólnoty - odpędza ich od siebie.

Jak więc można uznać, że jest inaczej niż jest napisane? I na jakiej podstawie?

Isus im nawet nie współczuł, nie zlitował się nad nimi mimo, że byli zwiedzeni i mimo, że myśleli, że to dla Isusa to czynią.

Czyżby, Isus postąpił z nimi niesprawiedliwie???

Skądże znowu!! Bardzo sprawiedliwie.

dlaczego ?

Bo prócz chorób psychicznych, nie ma takiego prania mózgu i takiego zwiedzenia z którego dzięki trzymaniu się ściśle słowa Isusa i jego przestrzeganiu nie dało by się z tego zwiedzenia wyjść. O tym z resztą sam Chrystus nas zapewniał. I o tym wiemy my - którzy ze zwiedzenia wychodzimy...

Wszyscy jesteśmy w takiej samej sytuacji, każdy żyje na tej samej szatańskiej ziemi, od nikogo nie żąda się więcej niż móglby unieść!

Czyli ponawiam moje pytanie, kiedyś juz zadane. --Nie mogą z niego wyjść czy nie chcą?

Kolejny werset tu podany nam to wyjaśnia;

(24) Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce.

Można powiedzieć;

Każdy kto chce - słów Isusa słuchać zgłębia je, analizuje, wypisuje je w swoim sercu i co za tym idzie do nich sie stosuje - nie napotka na stwierdzenie Pana - "Idźcie precz..."
Chciałabym coś dodac do tego wątku, moje osobiste refleksje na ten temat. Powstała dyskusja na temat, czy powinniśmy miłowac naszych nieprzyjaciół, według słów Isusa z Mat, czy raczej powinnismy ich zwalczać i nie tolerować, według tezy, że ten fragment, jak i byc może cała ewangelia Mateusza zostały zniekształcone .
Jest jeden sposób, by to rozważyć głębiej: Musimy założyc obie te tezy i przeanalizowac skutki zaistniałe z wdrożenia przez nas w życie pierwszego lub drugiego założenia.

1 założenie: Miłujemy naszych nieprzyjaciół.
Jest to bardzo trudne dla kazdego człowieka by darzyć sympatią osoby, które nas krzywdzą, obśmiewają, planują na nas zasadzki, są naszymi wrogami.
Działanie: Ale my, idąc za wytyczną Naszego Zbawiciela, wybaczamy naszym wrogom, jestesmy bierni w obronie (nie walczymy z nimi), modlimy się za nich i PROSIMY BOGA O OCHRONĘ PRZED NIMI i o zmianę ich serca i duszy.
Skutki: Bóg pomaga nam w cudowny sposób ICH odmienić, albo chroni przed nimi w zależności od Jego Woli, albo Bóg działa jeszcze inaczej, tak jak On to potrafi najpiękniej i najlepiej, dostosowuje swój doskonały plan do sytuacji i Swoich Zamierzeń, dzieki naszej postawie może realizować Swój Zamysł płynnie, jest z nas zadowolony . Jestesmy narzędziemw roku Boga:)
Lub: oddajemy życie, zdrowie z powodu ich działań, a Bóg nam wynagrodzi nasza postawę w życiu wiecznym, to NAJTRUDNIEJSZE dla nas!

2 załozenie: Zwalczamy naszych nieprzyjaciół, nie lubimy ich, a nawet nienawidzimy wg.pewnych założeń ze ST i tezy, że Miłujcie nieprzyjaciól naszych zostało dodane przez tłumaczy biblijnych
Łatwiejsza wersja, szczególnie dla pewnych siebie ludzi, wierzących w swoją rację. Tutaj MY rządzimy, stawiamy wyroki, decydujemy. Wszystkich, którzy nas nie lubią, którzy szkodzą Bogu lub nam, wszystkich , których MY zdecydujemy, że sa wrogami Boga lub naszymi zwalczamy, poniżamy, nie tolerujemy. ZERO LITOŚCI, jesteś wrogiem, OUT!
Działanie: MY sami sądzimy, wydajemy wyrok, że to są właśnie chwasty, zielska i KOSIMY wszystkich, których MY uznaliśmy za wrogów Boga i naszych.
Skutki:
1.Bóg tego nie popiera: Nie czekając na Sąd Boży, uznaliśmy siebie za Żeńców Bozych, wykonawców JEGO WOLI, w rzeczywistości bez Jego zgody i Jego autoryzacji, zmienilismy kilka Bożych planów w nasze plany, bo za szybko kogos ocenilismy i nasza czynna postawa niweczy Boże działanie. nie zaufalismy Jego Pomysłowi na rozwiązanie tej sprawy. Boży Zamysł, by przez naszą niewinność i gołębie serce oraz olbrzymie zaufanie do Stwórcy zmieniać ludzkie serca i rozsiewac pokój wszędzie, spełzł na niczym...
2.Bóg to popiera: Bóg krzyczy do nas : "W końcu zrozumieliście, ze przez miłośc do wszystkich, nawet wrogów, nadstawianie drugiego policzka, nie wchodzenie w spory, nie walczenie ze „złym” nic nie osiągniemy! Tyle czekałem na Was, żeńcy moi, zabierajmy się do działania! Zaprowadźmy porządek na świecie, dosć tego panoszenia się Złego, ogłaszam Sąd Boży i Żniwa!!! Naznaczam wszystkich, których macie usuwać, zabijać, niszczyć! Zabierajcie się do pracy!"
Raczej mało realne. Bóg jest bardzo cierpliwy co do Zła, MY także powinnismy, mimo, że nam się to bardzo niepodoba. MA W TYM SWÓJ PLAN! A Ja nie chceę stanąć MU na drodze.

Dla mnie wniosek jest oczywisty: MY NIE ZNAMY PRZECIEŻ SERCA DRUGIEJ OSOBY ORAZ BOŻEGO PLANU CO DO TYCH LUDZI ORAZ DO ŚWIATA!!! Dlatego powinnismy kochać ludzi, darzyc ich sympatią, byc cierpliwymi, dobrymi ludźmi, ale...Mat 10:16 "Oto posyłam was jak owce między wilki. Bądźcie roztropni jak węże, a niewinni jak gołębie".
Tutaj jest nasza obrona: Niewinni jak gołebie, by rozsiewac pokój i dawać dobry przykład, by nasze dobre, niewinne ziarno rozsiewało się dookoła. Niewinni, dobrzy, czystego serca także, by Bóg mógł nam błogosławić:
Mat 5, 3"Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
4 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
5 Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
7 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
9 Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
11 Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. 12 Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami"

Roztropni jak węże, czyli sprytni, mądrzy, przebiegli, zapobiegliwi, by nas zło nie dosięgło, by je przechytrzyć, stawić mu opór w sposób doskonalszy niz potępianie, nienawiść, kłótnie!
Nie powinnismy osądzać, bo sami nie jestesmy doskonali, TYLKO BÓG ma takie atrybuty!
Nie powinniśmy nienawidzic, bo NIE znamy serc tych ludzi i Bożych Planów co do nich! Oraz dlatego bo nienawiść jest domeną Złego, jest jak ziarno, które moze urosnąć jako wielkie drzewo nienawiści w nas, zaślepić nas i skazić!

Mnie w życiu skrzywdziło dużo ludzi, kiedy stawiałam opór odpłacając im tym samym, przeważnie kończyło się to także źle dla mnie, ale przede wszystkim miałam wtedy mysli i serce zatrute. Kiedy spokorniałam, włączyłam bierność, Bóg zawsze mi odpłacił za krzywdę i pocieszył mnie, i ukoił moje rany:))). DLATEGO JA WYBIERAM POKÓJ I MIŁOŚĆ! Zeby Bóg sam decydował o dalszym rozwoju akcji, nie ja! Uważam i wiem, że jest coś podstępnego w tym, by się pokusić na nienawiść do wrogów, mimo że to powinno być takie oczywiste założenie.

Monia - według słów Isusa z Mat, czy raczej powinnismy ich zwalczać i nie tolerować, według tezy, że ten fragment, jak i byc może cała ewangelia Mateusza zostały zniekształcone
Zwalczamy naszych nieprzyjaciół, nie lubimy ich, a nawet nienawidzimy

Kto mówi że nalezy ich nienawidzić?

Choć owszem słowo Boga podaje, że Bóg nienawidzi czyniących zło!
Isus mówi to o uczynkach nikolaitów.

Dla mnie to jest oczywiste - Isus mów że jest konkol i zborze - i tak jest

a tu sie próbuje wpajać ludziom ze ten konkol to taki inny rodzaj szlachetnego zboża... coś mi tu nie gra.

Isus mówił ze po owocach ich poznacie!!! po co nam kazał rozpoznawać po owocach ?
Po to by tego nie robić i wmawiać innym ze konkol to pachnące różyczki?

NIkt nie mówi że masz nienawidzić, nikt nie mówi by prześladować ale należy chronić siebie przed religijnym kłamstwem i przyjaźnią z światem szatana.

Ale jeśli ktoś chce być przyjacielem wrogów Boga to jego sprawa.

Mam wielu przyjaciół. Mam 2 dzieci nie chrzczonych i nie chodzących na religię - moja rodzina jest zdala od wszelkiego kultu i nie dajemy sie ugiąć w niczym. Nie udajemy że jesteśmy tacy jak oni.Jasno mówimy ludziom że nie możemy się z nimi przyjaźnić jeśli dokonuja czynów nieprawych. jasno mówię że nie obchodzę świąt i tłumacze nauczycielom komu słuzymy by nie myśleli że jesteśmy np. SJ. żadnej obłudy!!!!! itd. I choć to ich z nóg zwala i uciekają na początku jak przed wodą święconą to późniejsze bytowanie z nami przekonuje ich że coś w nas jest innego coś wartościowego i wartego przyjrzenia się. I to uważam za miłość do nich, że się grubą kreską odcinasz od ich złych uczynków i nie dajesz im cichej akceptacji.
Ale jesteś zawsze po stronie prawdy - nie da się inaczej.

Jeśli zobaczę kolegę z kochanką od razu mu mówię że musze powiedzieć to jego żonie bo sumienie nie pozwala mi milczeć. Dzięki takiej mojej wrednej naturze zrobiłam czystkę w zborze świadków Jehowy bo nie udawalam, że nie widzę grzechu i obłudy - skoro ten zbór w niej tonął.
Gdy kolega ze studiów męża chciał nas odwiedzić ale nie ze swoją żoną ale sekretarką - mój mąż mu powiedział, że w tych okolicznościach nie możemy go przyjąć i żeby rozwiązał tą sytuację.

Pawłowy pomysł, by dla greka być grekiem a dla żyda żydem jest chory.

Nie nazwę bratem nikogo kto czci kult solarny i nie będę mieć z nim żadnej wspólnoty, ale to nie znaczy że mu źle życzę i że go prześladuję - to by było chore....

Widzę konkol i poznaję owoce, ale to nie znaczy, że ich osądzam przeciwstawiając się złu nie robię im krzywdę. Gdy mnie lżą Pana dał mi prawo by od nich odejść i odchodzę. Dzięki temu wielu poznaje prawdę.

co do osądzania mam taki przykład z drastyczną historyjką;

Pewien człowiek zasiał w swym sercu obrzydliwą myśl. Zapragnął by zgwałcić i zamordować dziecko.

Postanowił tak uczynić...
przygotował wszystko, nóż, miejsce, czas. Wyszukał plac zabaw znalazł swoją ofiarę i czekał na dogodną okazję na drugiej stronie ulicy. Nadeszła dogodna chwila więc wtargnął na ulicę, by przejść na plac zabaw i dokonać drastycznego swego czynu... jednak wyskoczył wprost pod koła pędzącej ciężarówki ta zmiażdżyła jego wszelkie członki - zabijając go na miejscu...

Moje pytanie brzmi;
czy ten człowiek zgrzeszył ? czy wolny jest od grzechu, wszak nie uczynił niczego złego??

opowieść kończy się tak. Nad jego grobem wszyscy płakali jak dobry i zacny to był człowiek i prawie święty.

Więc ja nie wpędzam się w osądzanie!!ale grzech wyczuwam i mnie razi...

ja chronię swoja rodzinę przed złem a nie prześladuję ludzi.

a i jeszcze - w Kazaniu na górze Isus nie powiedział że Błogosławieni kochający wszystkich złych czy złe uczynki.

Proszę byśmy skupili się na Słowie Bozym analizując podane wersety bo jak dotąd nikt nie ustosunkował się do wersetu z Mateusz tak jakby tych słów Isusa nie było!
Nie spodziewałem się, że temat fałszerstw Ewangelii będzie tu na poważnie omówiony.

Znam osobiście dwie osoby, które po zapoznaniu się z owymi dowodami zeszły na manowce. Jedna odrzuciła Chrystusa jako wymysł Watykanu a druga wróciła do KRK twierdząc, że oni chyba wiedzą, w co się wpakowali i w co pakują ludzi, więc trzeba komuś zaufać, bo samemu to nie dojdzie się do nikąd.

Temat stary, odległe jego echa słyszałem jakieś 11-12 lat temu na…korepetycjach z matmy. Ja nigdy się tym nie zająłem, bo po owocach tych ludzi poznałem, że to nic właściwego.

Kiedy wychodziło na jaw fałszywe apostolstwo Pawła, trochę się przestraszyłem, że to do tego zmierza. Ale to tylko oczyściło nauki Isusa.

Kiedy przeczytałem post Mariusza, znowu przeszły mnie ciarki, ale za chwilę pomyślałem, że nieważne co wyjdzie, nic mi Isusa nie odbierze. Żaden dowód mnie do tego nie przekona i pewnie nikogo z użytkowników forum. Tylko umocni naszą…wiedzę, bo to co tu ujawniono to wiedza, nie wiara.

Piszę w sumie do czytających z zewnątrz, żeby nikomu nie przyszło do głowy odrzucić Isusa jako Syna Stwórcy i jedynej drogi do Ojca. Nikt sam wieży Babel (Bab-el -,,Portal <Droga>do Stwórcy”) nie zbuduje. Wszelkie wątpliwości natychmiast sprowadzają demony, które tylko nakręcają te myśli, aby zanegować ofiarę Zbawcy. Wtedy dopiero robi się gęsto. Jak ktoś nie chce poczuć ich oddechu na karku, to niech w pełni zaufa Isusowi.

Na hasbarskim forum biblijnym zrobiło się nieciekawie po ujawnieniu tożsamości Pawła – odrzucić Pawła dla chrześcijan, to jak nakazać moherowej babci nazwać papieża Antychrystem – skutek podobny.

Nawet nie chcę myśleć, co się będzie działo w środowisku jak Mariusz przedstawi kolejne dowody fałszerstw.

Ja wyrzucałem z ludzi demony w imię Chrystusa, dużo osób to robi, więc będę czytał to wszystko na spokojnie, bo wiem, że cokolwiek wyjdzie, moja wiara się tylko umocni. Mam nadzieję, że tak samo będzie z czytelnikami.

Doświadczamy tu od jakiegoś czasu wypełnianie się słów Stwórcy z Księgi Zachariasza 13:8-9. Sito się zagęszcza, przechodzimy przez ogień.
No cóż, wystarczy rzec Pan jest moim Bogiem.
Chrystus

(23) A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.

(24) Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce.

(25) I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na opoce.

(26) A każdy, kto słucha tych słów moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany będzie do męża głupiego, który zbudował swój dom na piasku.

(15) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi!

(16) Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi?

(17) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce.

(1 Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców.

(19) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień

(20) Tak więc po owocach poznacie ich.

(6) Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.

(7) Biada światu z powodu zgorszeń! Wprawdzie zgorszenia muszą przyjść, lecz biada człowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi.


Kto najlepiej szerzy zgorszenie jeśli nie ten, który powołuje się na Boga, mówi w jego imieniu, dodatkowo wypędza demony, czyni cuda a potem okazuje się, że czyni zło!!!!

Księża, pastorzy, rabini, powołując się na Boga a dopuszczając się zgorszenia, zabijają skuteczniej wiarę w Boga u prostych ludzi niż najlepsza propaganda.

Zobacza jak w USA pastorzy trzepią mamonę na Ewangelii Isusa, i się tym szczycą. To dopiero jest szerzenia zgorsznia. Czy pogoń za mamoną księży i biskupów katolickich.

Czy owi pastorzy, skięża biskupi są zwiedzeni???
Nie sadze, poziom wiedzy, uemijętności, inteligencji aby prowadzić parafie, czy dany zbór, musi być spory u tych osób. Dodatkowo są oni obeznani z Biblią.

Dlaczego zatem gorszą oni ludzie. Powód jest prosty albo nie mają sumień albo je zaciszają, zabijają przez swój grzech.

To takie moje spostrzeżenie w tej kwestii.
Estero mam dokładnie tak jak Ty - staram się żyć zgodnie z Słowem Isusa . Isus nie bał się powywalać stragany handlarzy w świątyni, na głos to wykrzyczał ,skrytykował gdyż był to jawny grzech lichwy .
Akceptowanie czyjegoś grzechu jest dla zboża Chrystusowego zabronione. teraz wyobraźcie sobie że ja tu sobie rozmawiam, wklejam linki a po wszystkim ide na koncert jawnego satanisty Nergala i skaczę tam w rytm tej jakby muzyki? Takie zachowanie jest dla mnie nie do przyjęcia, nawet sobie tego nie mogę wyobrazić... nie chodze , nie słucham, nie akceptuje , nie reklamuje, nie popieram nie podoba mi się takie grzeszne zachowanie bo ja nie kocham tego świata...tak jak Isus powiedział, ale przecież nie zyczę temu człowiekowi połamania nóg. Tak między nami- miałam cichą nadzieję że po wyzdrowieniu z tej ciężkiej białaczki ten człowiek się w końcu ocknie- ale on jeszcze bardziej pogrążył się w swoich grzechach, ale to już sprawa miedzy nim a Isusem...
a teraz wracając do tematu moje zdanie po ogarnięciu się, otrząśnięciu z całego szaleństwa z Pawłem ( który cuchnął mi od początku ) jest takie że grzesznych ludzi mamy napominać , często , gesto będąc w ich oczach dziwakami , wariatami, ba nawet nawiedzonymi ....

estoro, moim zdaniem popełniasz podstawowy błąd na podstawie jednego wersetu budujesz teorie.

Nie ma o tym mowy Cyrylu nigdy bym nie śmiała budowac cokolwiek na jednym wersecie!!!

w poście podałam jedynie jeden werset abyśmy wspólnie przeanalizowali, kto do kogo o czym mówi i co im zarzuca. To było moim celem możemy się bezmyślnie zarzucac wzajemnie wersetami ale ważne jest żeby te co juz je znamy właściwie zrozumieć. Moje zrozumienie wyłuszczyłam i prosiłam o wasze wypowiedzi... Tekst przed tym wersetem i po nim znam... Jak widzę nie mamy większych problemów.

Widać w nim bardzo jasno - co jest ich czynami bezprawnymi!!

Ale nie uciekajmy od sedna sprawy... czy w takim razie oni beda pouczeni, uświadomieni i ch spraene mózgi zostaną oczyszczone?

A może dostąpią zbawienia?

Przykro nie!!!!!- i to stoi w sprzeczności z cytowanymi wypowiedziami.

Dla mnie doskonałym oświadczeniem kogo za co i jak miłować jest EWANGELIA JANA - CAŁA !!! ale szczególnie rozdziały od 13- 18 tam jest wszystko określone.
Droga Lusiu - masz rację i cieszę się że i Ty nie tylko chcesz tylko mówić o tym w co wierzysz ale chcesz tym żyć. Ludziom często nie trzeba nic mówić. Sama niezłomna postawa jest bardziej wymowna.
to widać na przykładzie Daniela będąc na dworze Babilonu będąc przełożonym magów itd. On wykazał niezłomność i nawet jego wrogowie nie mogli w nim znaleźć zadnego zaniedbania skazy, czy grzechu.

Daniel swoją postawą okazał dał wielkie świadectwo a gdy król miał wyrtacić magów nie powiedział wytrać ich ale prosił nie wytracaj magów babilonu ale gdy jego podstępnie chcieli zabić przez dekret o wrzuceniu do lwiej jamy nie prosił króla by ocalił tych nieprawych łotrów. król wrzucił do lwiej jamy ich i ich rodziny. Nie tworzę z tego żadnego dogmatu ale sytuacja warta uwagi.

Daniel będąc w babilonie miał w sercu Jerozolimę i swego Boga.

Daleko mi do Daniela ale nie wyobrażam sobie sobie tak jak Ty by wychodząc z domu wtapiać się w tłum i udawać że jestem taka jak moje otoczenie. Nikt mnie nie zmusi by uczestniczyć w ich życiu i dać się złamać. Przez długi czas nie moglam dostać racy bo pracodawcy od razu mówiłam, że nie podpiszę nic co nie jest prawdą np. poświadczania ze pracuję 5 dni w tygodniu a pracuję 6, czy że zarabiam minimum krajowe a pod stolikiem dostaję resztę pieniędzy, nie da się tak.
ja gdy obserwuje ten świat i dzisiejsze życie często czuje się jak z innego swiata tak jak jakbym tu nie pasowała. miałam tak od dziecka i nawet wcześniej gdy nie czytałam Biblii to krytykowałam i napominałam ( grzesznych) chociaż też jestem grzeszna... teraz często mówię tak: "Niech Bóg to osadzi..." kiedyś tu chyba napisałam że koleżanka chciała ode mnie pożyczyć na aborcję, powiedzałam jej że nie będę uczestniczyć w morderstwie- chyba dotarło bo ma chyba już trójkę dzieciaków z tego co słyszałam ...
wracając do tematu spotykam często ludzi obłakanych na tematy katolickie- przesiąkniętych magia Watykanu i ONI stanowią dla mnie największy problem, nie pijaczek, nie bawidamek tylko właśnie zaczarowani Watykanem- nie wiem co na ich temat myśleć- przecież tam często sa bardzo dobrzy ludzie , szczerze kochający Boga i mam nadzieję że będzie im to wybaczone ...

ja gdy obserwuje ten świat i dzisiejsze życie często czuje się jak z innego swiata tak jak jakbym tu nie pasowała. miałam tak od dziecka i nawet wcześniej gdy nie czytałam Biblii to krytykowałam i napominałam ( grzesznych) chociaż też jestem grzeszna... teraz często mówię tak: "Niech Bóg to osadzi..."

Ew. Jana 3:8
( Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha.


wracając do tematu spotykam często ludzi obłakanych na tematy katolickie- przesiąkniętych magia Watykanu i ONI stanowią dla mnie największy problem, nie pijaczek, nie bawidamek tylko właśnie zaczarowani Watykanem- nie wiem co na ich temat myśleć- przecież tam często sa bardzo dobrzy ludzie , szczerze kochający Boga i mam nadzieję że będzie im to wybaczone ...

Ew. Jana 3:16-21
(16) Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
(17) Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.
(1 Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.
(19) A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe.
(20) Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków.
(21) Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.

Ew. Jana 12:39-40
(39) Dlatego nie mogli uwierzyć, że znowu rzekł Izajasz:
(40) Zaślepił oczy ich I zatwardził serce ich, Aby nie widzieli oczami swymi I nie zrozumieli sercem swym, I żeby się nie nawrócili, I żebym ich nie uzdrowił.


Ew. 15:15-16
(15) Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam.
(16) Nie wy mnie wybraliście, ale ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam.

Sluchajcie, to Bog decyduje kto bedzie zbawiony a kto nie. Naszym zadaniem jest trzymac sie od zla z daleka i wypelniac prawo Boze.

Lusiu, ja tez sie zastanawialam nad tym calym Nergalem czy moze sie nawroci przez ta chorobe ale jak widac nic to nie dalo ale to jego sprawa oczywiscie.
i zawsze gdy patrzyłam na modły w kościele po głowie jak DZWON dźwieczało : "szeroka jest droga , która prowadzi do ZATRACENIA" i to mnie zastanawia, jeśli Ci ludzie się nie pobudzą to chyba będzie kiepsko, na szczęście będzie jeszcze anioł, dwóch świadków, takie FORA wiec wielu ma szanse...oby ...
Chociaż w księdze Wyjścia Bóg odwlekał "natchnienie " serca faraona
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl